Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

ja nie pamiętam czasów kiedy się nie martwiłam o pieniądze... już w zerówce ciągle się bałam czy będziemy mieli co jeść dnia następnego :(

no ja nie mówię,że nam się powodziło.

mama miała mnóstwo kredytów, oboje z ojcem pracowali w jednej firmie która pewnego dnia postanowiła wypłacać ludziom po 50 zł miesięcznie................................. zbieraliśmy dosłownie grosze na CHLEB...

a gdzie cała reszta..? :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, na resztę nie starczało...a przeżyć trzeba było...więc człowiek łapał się,czego tylko mógł i jadł suchy chleb...a czasem nawet i tego nie było...mam rację?

dokładnie.. tylko że wtedy miałam tyle lat że nawet do pracy nie mogłam pójść... wstyd koleżankom powiedzieć, że nie mam co jeść... (jak sie po paru latach dowiedzialy to mowily ze trzeba bylo powiedziec to by cos pozyczyly czy cos..)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie pamiętam czasów kiedy się nie martwiłam o pieniądze... już w zerówce ciągle się bałam czy będziemy mieli co jeść dnia następnego :(

U mnie też tak,ale to,że jadłam chleb z margaryną i cukrem było normalne.Owoce były jak tata od kogoś za darmo przyniósł.Dziwne było to,że nie byłam niedożywiona choć zdarzało mi się mdleć,ale to raczej z nerwów.

Teraz u mnie jest tak samo,ale mam internet i to jest moją odskocznią od tej biedy.

Specjalnie mniej jem,żeby mi jedzenia na dłużej starczyło.Cieszę się,że odchudzam się bo jakbym miała apetyt to bym w końcu musiała jeść suchy chleb.Dziś zjadłam na śniadanie suchy chleb bo do chleba była tylko margaryna,a to za tłuste jak dla mnie i niesmaczne,a chlebek był świeży,chrupiący.

ale się rozpisałam :oops:.Ciężko mi bo nie wiem za co ja chrześniaczce kupie prezent.W ostateczności mam od kogo pożyczyć i nie muszę szybko oddawać- poczeka.Co ze zlotem?Drugi problem.Bardzo mi zależy,żeby jechać.ajjj...

Wzięło mnie jakaś bo przed chwilą z mamą rozmawiałam o pieniądzach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22, ma 7 lat.Teraz 16-stego ma urodziny.

Wymarzyła sobie telefon i laptopa. :mrgreen:

Stanę na głowie,żeby jej kupić laptopa na komunię,ale teraz nie wiem.Siostra mówi,żeby jej kupić tablicę do rysowania,mi się wydaje,że jest za duża i będzie zawiedziona.Na urodziny jej kupię jakiś błyszczyk do ust i może wodę toaletową bo lubi, w końcu dziewczynka.Jest trochę rozpieszczona.Jak było więcej pieniędzy to kupowałam jej na święta za 150 zł prezenty co tylko chciała,wiadomo młodsza nie miała takich wymagań.Zawsze jak ją widzę to mam dla niej jakiś drobiazg,nie wiele za 5-10 zł,ale zawsze coś.Chce,żeby nie była pokrzywdzona,żeby miała chrzestną :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, powinnaś bardziej o siebie zadbać niż o chrześnicę. :-|

 

-- 05 gru 2011, 18:30 --

 

jak ona jest rozpieszczona to pewnie choćbyś za 5 tys jej kupiła prezent to mże być coś "nie tak"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22, Boję się próbować robić cokolwiek, bo jak mi nie wyjdzie, to mogę wpaść w większy dołek. Wiem, że nie wszystko za pierwszym razem wychodzi... ale podczas tej nerwicy i depresji tyle rzeczy mi nie wyszło, że się pojawił lęk przed nowościami.

 

Nie wiem czy to przez leki, raczej wątpię.

 

Matka się załamała, nie dość, że znów sięgnąłem po alkohol to przyznałem się, że wróciły myśli samobójcze i jej pokazałem sznur leżący na wyciągnięcie ręki od miejsca gdzie siedzę. Powiedziała, że z moją śmiercią pociągnę ich ze sobą do grobu, bo nie wytrzymają nerwowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22, wracając do Twojego pytania. Zabiliby pewnie gdybym próbowała nie, więc się nie sprzeciwiam.

Z resztą, jestem w scholi. Całkiem fajna impreza, jak śpiewam a śpiewam z reguły jak tam jestem to mi się podoba. I tak nie słucham kazań, czytań.. Pośpiewać fajnie.. :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samobójstwo to ostateczność.. Nie warto się poddawać nie wiedząc co nas może spotkać.

A życie musi mieć przecież jakiś sens. Nie mam pojęcia jaki, ale jak się dowiem to Wam powiem.. :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×