Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 29.08.2020 o 14:27, alone05 napisał:

Czy to normalne, że kobieta w wieku 37 lat jest samotna, czyli po prostu nie ma faceta, może to przez otyłość, może facetom to przeszkadza, kto wie jak to jest.

Hej, Mysle, że nie ma znaczenia to jak wygądasz, ile wazysz. jeśli tylko o siebie dbasz to kogoś znajdziesz.Ale czy to coś zmieni? 

Mam taki probem jak TY. A jestem ładna, sczupła, moze nie figura modelki ale w końcu nie  to chodzi. Intelientna i mam swoje aspiracje....NIestety czuję się MEGA samotna. Faceci których spotykam są mną zaintereowani, ale tylko powiedzmy jeden na 15 jest dla mnie interesujący. Tak to jest w randkami z tindera i innych portali. Jeśli w dzisiejszych czasach nie szukasz samego sexu....naprawde trudno kogoś porzadnego znalezc i na poziomie, nie jakiegoś desperata.

 

Sobotnie wieczory sa dla mnie okropne.

Życzę wszystkiego dobrego !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w stałym związku od wielu lat, ale to jedyna relacja, którą udaje mi się utrzymać.

Nie mam przyjaciół, najwyżej kilku znajomych, którzy raczej trzymają się na dystans, lub ja trzymam na dystans ich.

Nie umiem przekroczyć pewnej niewidzialnej bariery.

Ludzie i świat kojarzą mi się z cierpieniem i odrzuceniem. Zazdroszczę tym, którzy mają stałych, bliskich przyjaciół od lat. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem samotna od lat. Odsunęłam się od ludzi w momencie w którym odkryłam jak bardzo jestem beznadziejna. Nie chcę męczyć innych swoją osobą, a czasami ciężko mi być miłą. Nie mam nic do zaoferowania. Jestem nudna i niezbyt elokwentna. Mam masę lęków i nie wiem czego chcę. Mam konta na Badoo i Tinderze ale nie piszę tam do nikogo bo nie wiem co. Prowadzę nudne życieżycie,  ale mimo to jestem niestety nieprzewidywalną. Kto by chciał wiązać się, czy spędzać czas z osobą chorą psychicznie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, acarien napisał:

Tak, jestem osobą samotną. W wieku 37 lat od 1,5 roku zostałem praktycznie sam na świecie. 4 lata po rozbitym małżeństwie (które było toxic festivalem), potem śmierć najbliższej osoby i tak żyję.

 

Hejka. No to ja podobnie skończone 37 lat. 5 lat temu zdradziła mnie żona. Rozwód i 5 lat naprawiania głowy. Pierwsze 3 lata po rozwodzie to dogłębna samotność, która była szczególnie dotkliwa podczas powrotów na pustą chatę po pracy. Następne 2 lata to praca nad emocjami w terapii i kiedy byłem przekonany, że raczej już nikogo nie poznam napisała do mnie dziewczyna, którą poznałem w restauracji w górach i po 5 latach od rozwodu, poznaję moją ukochaną od roku. Oświadczyłem się 3 miesiące temu a za tydzień ślub. Jestem przekonany, że i Tobie się poukłada i będziesz szczęśliwy. Odbuduj swoją męskość. Bądź dobry dla siebie. Cierpliwości. Wychodź z domu do ludzi. Pokoloruj swoje życie w podróże, wyjazdy itp... Prawdziwą miłość można znaleźć w takim momencie gdy najmniej będziesz się tego spodziewać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, ezojaa napisał:

Jestem samotna od lat. Odsunęłam się od ludzi w momencie w którym odkryłam jak bardzo jestem beznadziejna. Nie chcę męczyć innych swoją osobą, a czasami ciężko mi być miłą. Nie mam nic do zaoferowania. Jestem nudna i niezbyt elokwentna. Mam masę lęków i nie wiem czego chcę. Mam konta na Badoo i Tinderze ale nie piszę tam do nikogo bo nie wiem co. Prowadzę nudne życieżycie,  ale mimo to jestem niestety nieprzewidywalną. Kto by chciał wiązać się, czy spędzać czas z osobą chorą psychicznie. 

 

Nie myśl o sobie tak negatywnie. Na pewno masz w sobie wartości wewnętrzne bardzo piękne, których być może nie dostrzegasz. Kiedy myślisz o sobie źle i negatywnie to produkujesz w sercu takiego wielkiego smoka, który pożera Cię od środka i dołujesz się jeszcze bardziej. Spróbuj pobiegać, mi to pomaga. Weź udział w zawodach, zdobądź medal w biegu na 10 km choćby za samo uczestnictwo. Pokonaj lęki na imprezie sportowej "Survival Race" poznasz tam wielu fajnych pozytywnych ludzi. Rozpocznij nowy etap w życiu. Potraktuj to jak przygodę. Na początek na zakupy do Decathlona, buty strój sportowy do biegania albo na rower i zacznij latać. Uruchomisz endorfiny. Wyżyjesz się. Wypłaczesz wykrzyczysz. Dla mnie bieganie jest formą medytacji, wyciszam się, zapominam o problemach po prostu lecę po parku słucham muzyki albo śpiewu ptaków. Chłonę to co dobre z każdym oddechem doceniając to wszystko co dostałem od Boga 🙂 . Bądź dla siebie dobra. Pokochaj samą siebie. Wtedy przyjdzie miłość 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łuki, próbowałam różnych dyscyplin sportowych, biegania też, jednak w pewnym momencie zaczyna brakować mi motywacji, stwierdzam brak sensu i radości z tego...albo byle gówno wyprowadza mnie z równowagi, wpadam w dół, poczucie winy, muszę się schować..i wszystko muszę zaczynać znów od początku. Tak jest cyklicznie. Robię, nie robię. Góra- dół. Wiem jak ważna jest dyscyplina, tak, wiem... Mam Chad. I tak jak nie każdy jest piękny i mądry, tak niektórzy lepiej gdy trzymają się z dala od innych ludzi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, ezojaa napisał:

Kto by chciał wiązać się, czy spędzać czas z osobą chorą psychicznie. 

Przecież nikt nie wie( zwłaszcza tzw obcy) że jesteś chora psychicznie jak to mówisz, czasami tzw normalni są wiele gorsi od ludzi z problemami. Mi nie przeszkadzałoby spędzać czas z chorym psychicznie, ja sam może chory nie jestem ale do normalnych tez nie należę.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, carlosbueno napisał:

Przecież nikt nie wie( zwłaszcza tzw obcy) że jesteś chora psychicznie jak to mówisz, czasami tzw normalni są wiele gorsi od ludzi z problemami. Mi nie przeszkadzałoby spędzać czas z chorym psychicznie, ja sam może chory nie jestem ale do normalnych tez nie należę.  

Jeśli nie zauważy sam, że coś jest nie tak... Ale w pewnym momencie wypadałoby zdobyć się na szczerość. Nie mówię o powierzchownej znajomości, ale jeśli ktoś chce bliskości to raczej wypadałoby, nie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ezojaa napisał:

Jeśli nie zauważy sam, że coś jest nie tak... Ale w pewnym momencie wypadałoby zdobyć się na szczerość. Nie mówię o powierzchownej znajomości, ale jeśli ktoś chce bliskości to raczej wypadałoby, nie? 

No ale żeby spędzać z kimś czas i nie mówię to o jakimś związku to nie trzeba aż takiej zażyłości i wyjawiania swoich sekretów. Zresztą mamy 21 wiek teraz przecież nie jest wstydem mieć problemy psychiczne, być chorym, inteligentni ludzie powinni to akceptować. Dla mnie ludzie z problemami psychicznymi są wręcz atrakcyjniejsi, bo  nie musze się przy nich tak krępować ze swoimi problemami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, carlosbueno napisał:

No ale żeby spędzać z kimś czas i nie mówię to o jakimś związku to nie trzeba aż takiej zażyłości i wyjawiania swoich sekretów. Zresztą mamy 21 wiek teraz przecież nie jest wstydem mieć problemy psychiczne, być chorym, inteligentni ludzie powinni to akceptować. Dla mnie ludzie z problemami psychicznymi są wręcz atrakcyjniejsi, bo  nie musze się przy nich tak krępować ze swoimi problemami. 

Nie trzeba wyjawiac swoich sekretów, gorzej jak sekrety wyjawiają się same, mimochodem, po prostu ktoś kto jest chwiejny emocjonalnie nie ukryje tego na dłuższą metę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ezojaa napisał:

Nie trzeba wyjawiac swoich sekretów, gorzej jak sekrety wyjawiają się same, mimochodem, po prostu ktoś kto jest chwiejny emocjonalnie nie ukryje tego na dłuższą metę. 

Wyjdzie i co z tego, ci którzy nie potrafią tego zaakceptować widocznie są za płytcy na bycie Twoim znajomym.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, carlosbueno napisał:

Wyjdzie i co z tego, ci którzy nie potrafią tego zaakceptować widocznie są za płytcy na bycie Twoim znajomym.  

Może nie są płytcy, może chcą żyć normalnie i spokojnie bez zbędnych dramatów, histerii, nerwowych sytuacji. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, sebastian86 napisał:

jak sobie radzicie z samotnoscia w sensie sercowym?

Zajmuję się pracą, nauką, jakaś rozrywką. Wiem, że nikogo sobie nie znajdę bo nie nadaję się do tego. Nawet jak kogoś poznam to zaraz ucieknie. Czasami jest mi smutno, ale to mija. Myślę sobie, że tak jak nie każdy może być tym kim chce,  tak nie każdy może być z kimś. Zazdroszczę ludziom którym pomaga terapia, ja nie potrafię. Próbowałam, ale to nie dla mnie. Leki też nie, źle się po nich czuję. Wyprana z wszelkich emocji. Staram się więc na codzień nie myśleć o samotności, a raczej doceniać możliwość życia w pojedynkę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, ezojaa napisał:

Zajmuję się pracą, nauką, jakaś rozrywką. Wiem, że nikogo sobie nie znajdę bo nie nadaję się do tego. Nawet jak kogoś poznam to zaraz ucieknie. Czasami jest mi smutno, ale to mija. Myślę sobie, że tak jak nie każdy może być tym kim chce,  tak nie każdy może być z kimś. Zazdroszczę ludziom którym pomaga terapia, ja nie potrafię. Próbowałam, ale to nie dla mnie. Leki też nie, źle się po nich czuję. Wyprana z wszelkich emocji. Staram się więc na codzień nie myśleć o samotności, a raczej doceniać możliwość życia w pojedynkę. 

ja chwilami rozpaczam z tej samotnosci i probuje nie stracic calkiem nadziei ze ktos mnie zaakceptuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jako osoba biseksualna mam niby dwa razy większą szansę żeby kogoś znaleźć. Wcześniej łapałem doły z tego powodu ale teraz doszedłem do wniosku że szukanie na siłę nic dobrego nie wskóra.

W dniu 29.05.2021 o 17:48, ezojaa napisał:

 Kto by chciał wiązać się, czy spędzać czas z osobą chorą psychicznie. 

 

Ja akurat jak chorowałem to kontakt właśnie z zaburzonym kolegą (którego zresztą poznałem na tym forum) najwięcej mi pomógł. Więcej niż psychoterapia. Już pewnie tu ta osoba nie wchodzi bo jego stan zdrowia też się poprawił, ale jakby jakimś cudem odnalazła ten post to dziękuję Ci Adrianie za te nasze rozmowy w 2020 ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.05.2021 o 16:51, sebastian86 napisał:

jak sobie radzicie z samotnoscia w sensie sercowym?

Ja słabo sobie radziłem. Po zdradzie próbowałem zagłuszyć ten ból różnymi aktywnościami by poczuć się lepiej ale ból powracał jak bumerang. Na weekendy piłem więcej whisky, żeby poczuć się lepiej, wyluzować i nie myśleć o tym. Uzależniłem się. Picie weekendowe już mi nie wystarczyło. W tygodniu też piłem alkohol w różnych dawkach. Trochę straciłem przez moje picie, przez to, że nie radziłem sobie z emocjami zdrowymi sposobami. Zrozumiałem, że zabijam siebie powoli a ta droga to never endig story, która prowadzi do śmierci. Skorzystałem z leczenia w ośrodkach stacjonarnych w sumie 4 miesiące. Granica między piciem kontrolowanym a szkodliwym jest tak cienka, że ciężko wychwycić ten moment, że "ups...chyba mam problem", dopóty dopóki nie stanie się coś co wstrząśnie na tyle mocno, iż utwierdzi w przekonaniu, że robi się lipa....(oby ten wstrząs nie skończył się śmiercią). Uważajcie na alko... Pozdro.

Edytowane przez Łuki1398

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Chciałabym Was zapytać, jak sobie radzicie, zmagając się z jakimś zaburzeniem, chorobą będąc samotnym? Mieszkam sama, siedzę w czterech ścianach, telefon milczy. Rodzice nie zadzwonią, mało się interesują; znajomi zajęci sobą, bądź swoją drugą połówką. Gdy ogarniają mnie czarne myśli, dołujące, samobójcze, jeszcze gorzej dobija mnie fakt, że jestem tak naprawdę sama z tym wszystkim. Nikt nie widzi jak walczę z każdym dniem, jak płaczę, ale też kiedy mam lepszy dzień. Czy ma ktoś może podobne odczucia do moich? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Jusannah napisał:

Cześć. Chciałabym Was zapytać, jak sobie radzicie, zmagając się z jakimś zaburzeniem, chorobą będąc samotnym? Mieszkam sama, siedzę w czterech ścianach, telefon milczy. Rodzice nie zadzwonią, mało się interesują; znajomi zajęci sobą, bądź swoją drugą połówką. Gdy ogarniają mnie czarne myśli, dołujące, samobójcze, jeszcze gorzej dobija mnie fakt, że jestem tak naprawdę sama z tym wszystkim. Nikt nie widzi jak walczę z każdym dniem, jak płaczę, ale też kiedy mam lepszy dzień. Czy ma ktoś może podobne odczucia do moich? 

ja co prawda mieszkam z rodzina ale czuje sie samotny bardzo. nie mam w swoim miescie nikogo z przyjaciol , nie mam dziewczyny. ciezko jest zachowac zdrowa psychike w takiej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj to jest naprawdę przykre, że my osoby zaburzone musimy mierzyć się sami ze swoimi zaburzeniami, bo ci "zwykli" ludzie po prostu tego nie rozumieją, oni wolą brnąć do przodu z karierą, nauką, zajmują się sobą i swoim życiem, choć mają znajomych i przyjaciół...

 

Niestety ja tkwię w samotności już od blisko 10 lat, a teraz mam 22 lata, więc te najszczęśliwsze lata w życiu niestety mi już przeleciały, zmarnowały się... teraz muszę skończyć szkołę i iść do pracy. Też moje zaburzenia są dość rozległe bym powiedział, mam zaburzenia rozwojowe co mi momentami bardzo utrudnia rozumienie relacji z innymi ludźmi, czasem pewnych tych nowych rzeczy nie wyłapuję np. jakichś aluzji, choć się bardzo staram... słucham też zupełnie innej muzyki, bywam bardzo drobiazgowy, za bardzo przestrzegam zasad, wiele ludzi mi mówi, że zachowuję się jakbym był z innej planety... ehh jestem też homo, nie mam znajomych w ogóle cóż przyznaję się, rodziny też nie mam kontaktowej niestety, tylko z tatą rozmawiam codziennie i to tyle z moich kontaktów... kiedyś miałem terapeutę, ale niestety ten kontakt sam musiałem urwać, bo terapia okazała się dla mnie zbyt ciężka i chciałem sobie pewne rzeczy poukładać samemu, jednak terapeuta złamał mnie słowami, że muszę się po prostu nauczyć z tym żyć... ale ja nie mam po co żyć, nie wiem nawet jaki zawód chcę wykonywać, często się wahałem, rzucałem naukę i tak w kółko... jeszcze w trakcie tej mojej terapii doszły mi napady lęku, bo terapeuta otworzył mi w głowie dawne urazy, rozdrapał z bólem stare rany... teraz próbuję je sklecać samemu... oj, obym chociaż mógł żyć choć dla tej jednej, jedynej osoby, dla swojej drugiej połówki, oczywiście męskiej bo też orientacja jest u mnie "nie taka"...

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MarekWawka01, masz 20 lat i całe życie przed Tobą. Ja mam 2 razy więcej lat niż Ty. Pluję sobie teraz w brodę za te idiotyczne wybory i stracony czas, kiedy miałam 20 i 30 lat. Teraz ten czas dramatycznie przyśpiesza. Wielu planów już nie zrealizuję bo jestem za stara. Czasami pocieszam się, że mogło być gorszej, ale i teraz szału nie ma. Właściwie zmarnowałam sobie życie. Nie mam ani wykształcenia, ani kariery, rodziny i swojego mieszkania też nie mam. Martwię się co będzie dalej. Czy do emerytury uciułam na jakieś lokum i czy dam radę sama przeżyć z nędznej zapewne emerytury? A może skończę w jakimś przytułku? Patrzę na innych ludzi którzy potrafią odmienić swój los, zmieniają pracę, znajdują nowe pasję, żenią się itp. itd. Oni potrafią, ja tego nie umiem. Boję się ludzi. Często wpadam w jakieś paranoje, myśli osobne, podejrzliwość, lęk że każdy chce mnie wykorzystać i myśl, że jestem przegrywem i nieudacznikiem. 

Próbuj i wytrwaj w terapii. Może Tobie pomoże i obyś był wolny od tej bezradności w której ja tkwię. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×