Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie walentynki to komercyjne gów.o 

co nie zmienia faktu, że gdy mój „partner” uznał, że walentynki będzie spędzać u mamusi, to mnie zabolało mocno. Mówiłam, że nigdy nikogo innego nie miałam, więc choć raz chciałam się poczuć jak inni, co to chodzą na kolację, a potem idą w ślimaka i się siebie nie brzydzą. Ale to byłoby jedno wielkie kłamstwo z mojej strony, takie zachowania, więc może to i dobrze. Przynajmniej zaoszczędzę, bo pewnie jak zwykle byłby na tyle biedny, że musiałabym za wszystko płacić. 

Wtedy sobie przypomniałam, że mój związek jest fikcyjny. 

 

I że to, że teraz tkwię w kryzysie jakiego nie miałam od lat, a on nie potrafi usiąść obok i wesprzeć to nie jest kwestia jego bezradności tylko bezuczuciowosci. 

Lata temu wyobrażałam sobie, że nie będę mieć zjazdów gdy będę w związku. Że będzie wystarczyła mi obecność tego kogoś. 

Teraz muszę chować się po kątach, żeby mój płacz go nie irytował. Bo gdy mnie boli każdy moment mojego marnego istnienia, to on uważa, że dramatyzuję i mam „babskie humory”. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyskakujące reklamy z zestawami walentynkowymi i żelami nawilżającymi, nie dają mi zapomnieć o samotności :--) Zastanawiam się, czy sobie nie kupić jakiegoś zwierzęcia do towarzystwa.

5 godzin temu, Abbey napisał:

co nie zmienia faktu, że gdy mój „partner” uznał, że walentynki będzie spędzać u mamusi, to mnie zabolało mocno. Mówiłam, że nigdy nikogo innego nie miałam, więc choć raz chciałam się poczuć jak inni, co to chodzą na kolację, a potem idą w ślimaka i się siebie nie brzydzą. Ale to byłoby jedno wielkie kłamstwo z mojej strony, takie zachowania, więc może to i dobrze. Przynajmniej zaoszczędzę, bo pewnie jak zwykle byłby na tyle biedny, że musiałabym za wszystko płacić. 

Zostawi cię samą w walentynki? W ogóle dlaczego jesteś z takim facetem? Boisz się po prostu zostać sama?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Abbey napisał:

Ale to byłoby jedno wielkie kłamstwo z mojej strony, takie zachowania, więc może to i dobrze. Przynajmniej zaoszczędzę, bo pewnie jak zwykle byłby na tyle biedny, że musiałabym za wszystko płacić. 

Ja bym wolał się zapaść pod ziemię niż kobieta by miała płacić za mnie, to urągające dla męskości, płaci facet ewentualnie dzielimy się na pół. Ja nawet jak byłem bezrobotny to starłem  się płacić nie tylko za siebie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ,że tak CarlosB,

 po tym poznać chama od dżentelmena ,że jak idzie z Kobietą na randkę ( walentynki ) to czeka aż kobieta sama zaproponuje płacenie , wtedy cham czuje ulge ,że się nażarł za darmo ,,, ale już za darmo sobie nie porucha .

 Tak poza tym w dupie miałem , mam i będe miał walentynki , jakis wymysł amerykańskiej hołoty . Też mi święto , -- bac w to @

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam pomysł święta zakochanych spoko, ujdzie. Ale cały ten cyrk dookoła? Serduszka, sruszka, itp. itd. Tylko kondomów z amorkiem na końcówce brakuje...

Zawsze miałem na to taki patent: kolacja tak, jakiś mały prezent, teatr albo kino, butelka wina. Ale dzień przed tym całym spędem.

Póki co partnerki nie ma to i problem raczej teoretyczny. Ale jak się znajdzie to patent znów pójdzie w ruch :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Xonar napisał:

Wyskakujące reklamy z zestawami walentynkowymi i żelami nawilżającymi, nie dają mi zapomnieć o samotności :--) Zastanawiam się, czy sobie nie kupić jakiegoś zwierzęcia do towarzystwa.

Zostawi cię samą w walentynki? W ogóle dlaczego jesteś z takim facetem? Boisz się po prostu zostać sama?

Zwierzaki są super. Ja obecnie mam pod opieką rejon w mieście i dokarmiam bezdomne koty. Niby zwierzęta wyrachowane i wredne, a w zyciu nie dostałam od człowieka tyle wdzięczności, życzliwości. I to nie tak, że tylko je karmię i mają gdzieś - zazwyczaj pierw coś gadają po swojemu, połaszą się. Bardzo pozytywnie działa to na moje samopoczucie. I motywacja do wyjścia z domu jest. 

A owszem, jestem z nim głównie dlatego, że się boję spać sama - potrzebuję czyjejś obecnosci w pokoju w nocy. Wróciły do mnie lęki i koszmary nocne. I rozumiem, że nasz związek to bardziej układ niż związek. Rozmawiamy ze sobą (tzn od dwóch dni nie, bo się nie odzywa, powróci zapewne dzień po walentynkach ;) ), mieszkamy w jednym pokoju, czasem coś zjemy razem, zrzucamy się na opłaty, seksu żadnego, bieda piszczy. Jak stare małżeństwo na emeryturze, które niezbyt się toleruje, ale po co coś zmieniać. Ale to nie zmienia faktu, że on się obraża gdy mówię, że czuję się niekochana „a to co, nie jesteśmy w związku? Myślisz, ze cię nie kocham?”. A ja tylko mówię co czuję. 

2 godziny temu, carlosbueno napisał:

Ja bym wolał się zapaść pod ziemię niż kobieta by miała płacić za mnie, to urągające dla męskości, płaci facet ewentualnie dzielimy się na pół. Ja nawet jak byłem bezrobotny to starłem  się płacić nie tylko za siebie. 

Ja zawsze uważałam, że każdy płaci za siebie. Nigdy nie wymagałam, by za mnie płacił. Ba, nawet głupio mi było. (W sumie mogę żałować, bo chyba dwa razy zapraszał mnie do kina, ale wtedy miałam bardzo dużo na głowie i już nigdy nic nie zaproponował :D ) 

Nie wymagam płacenia za mnie, ale tez mnie wkurza jak np. pójdę gdzieś kupię frytki, a on się patrzy jak pies na obiad i nie dość, ze mi głupio samej jeść, to on liczy, że się załapie. Albo jak zjem dwa kawałki pizzy i mam płacić 50/50. Albo jak „w żartach” słyszę, że mam więcej płacić za papier toaletowy, bo „kobiety zużywają go więcej”. 

Bardzo żałośnie to wszystko brzmi 😕 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Abbey napisał:

Nie wymagam płacenia za mnie, ale tez mnie wkurza jak np. pójdę gdzieś kupię frytki, a on się patrzy jak pies na obiad i nie dość, ze mi głupio samej jeść, to on liczy, że się załapie. Albo jak zjem dwa kawałki pizzy i mam płacić 50/50. Albo jak „w żartach” słyszę, że mam więcej płacić za papier toaletowy, bo „kobiety zużywają go więcej”. 

Bardzo żałośnie to wszystko brzmi 😕 

Zwłaszcza ten papier toaletowy brzmi żałośnie. 

 

9 minut temu, Abbey napisał:

Rozmawiamy ze sobą (tzn od dwóch dni nie, bo się nie odzywa, powróci zapewne dzień po walentynkach ;) ), mieszkamy w jednym pokoju, czasem coś zjemy razem, zrzucamy się na opłaty, seksu żadnego, bieda piszczy. Jak stare małżeństwo na emeryturze, które niezbyt się toleruje, ale po co coś zmieniać.

To brzmi jak byłby z Tobą z powodu tego, że w dwójkę jest taniej wynajmować lokum. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może jestem nienormalny ,ale mi samotność całkowicie odpowiada. Męczą mnie kontakty z ludźmi. Nigdzie nie wychodzę i nie czuje takiej potrzeby. Lubię spędzać czas ze sobą. Nie chcę mi się tworzyć żadnego związku z kobietą. Wygodnie mi się żyje jako singiel. Spędzam czas wolny głównie przed internetem oglądając streamy i livy sportowe.Zresztą dzisiejsze kobiety to w 70% zwykłe szmaciska. Widzę jak niektórzy koledzy się męczą w związkach. Sam też mam bardzo nieprzyjemne doświadczenia w relacjach z kobietami, ale to głównie z pracy. Lubią mącić,bawić się w intrygi. A nie daj Boże trafić na Babę, która jest twoją szefową - z moich doświadczeń to kaplica a ponad 10 lat jestem już na rynku pracy. W momencie rozstania robią wszystko ,żeby ujebać faceta, nawet wyssanymi z palca oszczerstwami.Zawsze śmiałem się z Arabów ,że ograniczają prawa kobietom i uważałem to za nienormalne i chore ,ale po latach widzę ,że to nie jest robione przypadkowo. W europie też kobiety miały ograniczone prawa do 21 wieku i siedziały cicho. Po milenium im się poprawiło. Większość chyba przez to się rozwydrzyła.

Edytowane przez __Jack__

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, __Jack__ napisał:

Zresztą dzisiejsze kobiety to w 70% zwykłe szmaciska.

Przeprowadzałeś jakieś badania statystyczne że tak twierdzisz i co to są te "szmaciska".  

 

4 minuty temu, __Jack__ napisał:

W europie też kobiety miały ograniczone prawa do 21 wieku i siedziały cicho.

Widzę że ze znajomością historii też na bakier, Polki mogły głosować w wyborach już w  latach 20-tych XX w.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, __Jack__ napisał:

Może jestem nienormalny ,ale mi samotność całkowicie odpowiada. Męczą mnie kontakty z ludźmi. Nigdzie nie wychodzę i nie czuje takiej potrzeby. Lubię spędzać czas ze sobą. Nie chcę mi się tworzyć żadnego związku z kobietą. Wygodnie mi się żyje jako singiel. Spędzam czas wolny głównie przed internetem oglądając streamy i livy sportowe.Zresztą dzisiejsze kobiety to w 70% zwykłe szmaciska. Widzę jak niektórzy koledzy się męczą w związkach. Sam też mam bardzo nieprzyjemne doświadczenia w relacjach z kobietami, ale to głównie z pracy. Lubią mącić,bawić się w intrygi. A nie daj Boże trafić na Babę, która jest twoją szefową - z moich doświadczeń to kaplica a ponad 10 lat jestem już na rynku pracy. W momencie rozstania robią wszystko ,żeby ujebać faceta, nawet wyssanymi z palca oszczerstwami.Zawsze śmiałem się z Arabów ,że ograniczają prawa kobietom i uważałem to za nienormalne i chore ,ale po latach widzę ,że to nie jest robione przypadkowo. W europie też kobiety miały ograniczone prawa do 21 wieku i siedziały cicho. Po milenium im się poprawiło. Większość chyba przez to się rozwydrzyła.

Tak szowinistego komentarza jeszcze nie było. Niektórzy koledzy męczą się w związkach? A ile kobiet się w nich męczy? Dobrze że zaczyna się w Polsce to zmieniać i kobiety głośno umieją powiedzieć że już nie chcą być sprzątaczkami, kucharkami dla swoich facetów, którzy wrócą z pracy i trzeba im obsługiwać.  Uczą się mówić o swoich potrzebach, rozwijają się zawodowo. Kobieta to nie tylko kura domowa i matka ale przede wszystkim powinna mieć poczucie spełnienia. @_Jack_ byłeś kiedyś w związku z kobietą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Regina Sofia napisał:

Ale teraz jakoś już mam jej dość, jakoś sama ze sobą nie daję sobie rady. Macie jakieś rady?

A czemu jesteś samotna? Nie możesz kogoś poznać? 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie byłem. Swoje doświadczenia oczywiście mam w relacjach z pracy i podtrzymuje swoje zdanie, chociaż wiadomo ,że nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka i są kobiety które są ok, ale większość to niestety tak jak opisałem wyżej. Baba szefowa to najgorszy kanał.Nie bez powodu też ograniczano wam prawa do 21 wieku. Siedziałyście cicho i był spokój a teraz za dobrze się zrobiło...

Badań statystycznych nie przeprowadzałem ,ale tak na oko z moich obserwacji mi wychodzi. Myślisz ,że mało jest szlaufów na ulicach, dyskotekach itd. Na fb wystarczy popatrzeć co i jak- jakie zdjęcia niektóre wrzucają itd.. Byłem też na wakacjach za granicą i swoje widziałem.

To ,że mogły głosować to nic nie znaczy. Chodzi o dopuszczanie do stanowisk decyzyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

(...) nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka i są kobiety które są ok, ale większość to niestety tak jak opisałem wyżej.

Żeby ustalić ilość tych "nie ok" kobiet wypadałoby najpierw przyjąć jakieś kryteria: co jest ok a co nie. No i "przebadać" jakąś większą grupę a nie bazować na swoich subiektywnych obserwacjach z pracy. 

Byłem w paru związkach, raczej nie mam problemu w takich codziennych relacjach z płcią przeciwną. Ale nigdy do głowy by mi nie przyszło, żeby formułować twierdzenia w stylu "większość kobiet to i to". Większości kobiet nie znam bo to nie możliwe. A te które znam są tak przeróżne, że ciężko tu się silić na jakiekolwiek uogólnienia.

Cytat

Ja kiedyś uważałam, że samotność to coś wspaniałego i mi tego brakowało.

@Regina Sofia ja przez długi czas cieszyłem się samotnością. Ale z czasem coraz bardziej zaczyna mi doskwierać.

Cytat

Ale teraz jakoś już mam jej dość, jakoś sama ze sobą nie daję sobie rady. Macie jakieś rady?

Wyjdzie trochę tak, że "ślepy ślepemu drogę wskazuje" ale trudno. Jest taka mądrość krążąca po forum, że "żeby z kimś żyć najpierw trzeba nauczyć się żyć samemu ze sobą". Od tego bym zaczął.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kombinuję tak. Co mi w sobie przeszkadza do tego stopnia, że jak zostaję sam w pokoju to mam ochotę wyjść. Jak to ustaliłem (z pomocą terapii) to zacząłem nad tym pracować. 

To nie jest oczywiście jakaś recepta na sukces w pigułce. Ale dzięki temu myślę o sobie o niebo lepiej niż kiedyś. Partnerki/partnera to nie załatwia z automatu ale myślę, że to dobry punkt wyjścia jeśli się chce kiedyś związek zacząć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj, w walentynki pewnie większość par właśnie pije sobie winko podczas romantycznej kolacji we dwoje, później będą uprawiać dziki i namiętny seks 🦆🐬...a ja będę tyrał w robocie na nocce :classic_love: Moje życie, takie piękne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też przez dłuższy czas myślałem o walentynkach jak o czymś wyolbrzymionym, zakłamanym i na siłę ale doszedłem teraz do wniosku że gdybym miał dziewczynę to obchodził bym to święto. No ale nie można mieć wszystkiego naraz niestety, zamiast ugotować coś dobrego dziewczynie i miłego spędzenia czasu to siedzę czuję wzmożoną peralstyke jelit i słucham Ratatat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się samotności, uważam, że na dłuższą metę jest wyczerpująca i dla wielu ludzi niebezpieczna. 
Sasze życie składa się z ludzi, z kontaktów z nimi. 
Samotność bywa prozaiczna, gdy chce się po prostu do kogoś "gębę otworzyć". Czasem albo i często jesteśmy sami w tłumie. Bywa też głęboka, gdy wiemy, że nie chcemy iść solo, a trudno nam trafić na tego kogoś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Bywa też głęboka, gdy wiemy, że nie chcemy iść solo, a trudno nam trafić na tego kogoś.

I t chyba bywa najboleśniejsza.

Mimo wszystko, my po prostu nie jesteśmy tak zbudowani że możemy obyć się bez drugiego człowieka. W kontakcie z innymi dopiero się poznajemy, dookreślamy, zmieniamy. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.03.2019 o 21:17, Traveller napisał:

Myślę, że czasem drugi człowiek może być lustrem, w którym siebie zobaczymy 🙂

Hmm, idąc tym tropem to ja potrzebuję partnerki, z którą by się przyjemnie milczało :). Będę takiej szukał :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×