Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

51 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Co do pogrubionego - oczywiście. Ja też tak w sumie myślę o sobie, więc to akurat rozumiem. Tylko nie mam co przepisać w spadku. 

Ja mam głównie to co dostałem od rodziny- kawałek ziemi i kawałek domu,  bo sam się niczego nie  dorobiłem oprócz garba.  

 

Godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

Protestuję! :P Nie wszystkim mężczyznom do satysfakcji seksualnej wystarczy, by "kobieta tylko rozkładała nogi i leżała". Dla części z nich do kitu jest taki "seks z kłodą drewna".

Wiem, znaczy podejrzewam bo  mam mega nikłe doświadczenie. Wiem że w przeważającej większości stosunków kobieta robi coś więcej niż rozkłada nogi ale teoretycznie może robić tylko to.  Ogólnie to  ja w swoich wpisach głównie teoretyzuje a nie opisuje realną rzeczywistość a wy tu wszędzie widzicie jakieś szowinistycznie ataki na kobiety z mojej strony.    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

Protestuję! :P Nie wszystkim mężczyznom do satysfakcji seksualnej wystarczy, by "kobieta tylko rozkładała nogi i leżała". Dla części z nich do kitu jest taki "seks z kłodą drewna".
Z męskim orgazmem też nie jest tak "lepiej", bo co prawda łatwiej go nam osiągnąć... ale jak on krótko trwa.:classic_unsure: Natura potrafi być niesprawiedliwa! :P
 

Wiem, wiem uogólniłam 🙂 niesprawiedliwa? Chyba właśnie sprawiedliwa jest ta nasza natura 🙂

 

@carlosbueno musisz uwierzyć w siebie, wiem że to trudne sama od roku walczę z tym na psychoterapii. A kobiety na prawdę lubią facetów po 40. Sama jestem przed 30 i nie było by dla mnie problemem związać się z facetem po 40. Większym problemem byłoby się związać z młodszym. Ja wierzę że karma wraca i gdzieś tam na mnie czeka też taki "wariat" jak ja. Dzisiaj mam dobry dzień aż sama się dziwię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, carlosbueno napisał:

Dla kobiety seks w podstawowym fizycznym wydaniu jest prosty, wystarczy rozłożyć nogi, a facet zwłaszcza niedoświadczony, zalękniony, zakompleksiony myśli o tym czy mu stanie i na jak długo, czy rozmiar wystarczający i kupę innych problemów.

Krzywdzisz sam siebie. Nie znam żadnej sensownej, wrażliwej, mądrej kobiety, która mogłaby wyśmiać/skreślić faceta, tylko dlatego, że (pierwszy) raz mu się nie powiodło. Ktoś Ci wmówił, że seks to jest wyzwanie- sprawdzisz się albo nie. I w tej wizji my kobiety pełnimy rolę egzaminatorek. No ja się kompletnie z tym nie utożsamiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, carlosbueno napisał:

Ogólnie to  ja w swoich wpisach głównie teoretyzuje a nie opisuje realną rzeczywistość a wy tu wszędzie widzicie jakieś szowinistycznie ataki na kobiety z mojej strony.

Nie, nie widzę w Twoich poglądach szowinizmu. Szczerze mówiąc, to dziwi mnie paradoks. Z tego, co pamiętam ze Zlotów, przyciągasz kobiety, umiesz je sobą zainteresować... a jednak na forum opisujesz osamotnienie.:classic_unsure: Sądzę, że źródło tego stanu rzeczy tkwi w Twoich własnych przekonaniach na temat siebie. Postrzegasz siebie bardzo krytycznie, co tym samym wtłacza Cię w rolę, z której trudno wyjść. Nie ma w Tobie czasami buntu przeciw temu? By postawić się i powiedzieć "a właśnie, że nie! nie jestem na to skazany!"?
 

55 minut temu, Medicinella napisał:

niesprawiedliwa? Chyba właśnie sprawiedliwa jest ta nasza natura 🙂

Wg mnie nie jest sprawiedliwa. Dlaczego kobiety mogą doświadczać przyjemności dłużej, a mężczyźni już nie? ;)
 

46 minut temu, Nieistotne00 napisał:

Nie znam żadnej sensownej, wrażliwej, mądrej kobiety, która mogłaby wyśmiać/skreślić faceta, tylko dlatego, że (pierwszy) raz mu się nie powiodło. Ktoś Ci wmówił, że seks to jest wyzwanie- sprawdzisz się albo nie.

Wg mnie takie obawy wcale nie muszą mieć swoich korzeni w tej czy innej kobiecie. Często ich źródłem są przeróżne mity odnośnie sfery seksualnej, jak choćby np. "mężczyzna może zawsze i wszędzie" (a dla kobiet np. "jeśli kobieta nie odczuwa orgazmów w czasie stosunków, to coś z nią nie tak").
Z resztą na tego typu (i inne) sytuacje są rozwiązania i to nie tylko w postaci lekarstw. Także jeśli nawet coś takiego się zdarzy, to nie oznacza całkowitego zawalenia się życia seksualnego, bo często da się coś zaradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Gods Top 10 napisał:
Godzinę temu, Nieistotne00 napisał:

Ktoś Ci wmówił, że seks to jest wyzwanie- sprawdzisz się albo nie.

Wg mnie takie obawy wcale nie muszą mieć swoich korzeni w tej czy innej kobiecie. Często ich źródłem są przeróżne mity odnośnie sfery seksualnej, jak choćby np. "mężczyzna może zawsze i wszędzie" (a dla kobiet np. "jeśli kobieta nie odczuwa orgazmów w czasie stosunków, to coś z nią nie tak").

Pisząc "ktoś" miałam na myśli pewien ogół, który tworzy dokładnie takie mity a nie jakąś konkretną kobietę. Resztki mojej wiary w ludzkość każą mi wierzyć, że żaden z udzielających się tutaj Panów nie miał przyjemności spotkania kobiety, która oceniałaby mężczyzn w taki sposób. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Gods Top 10 napisał:

Często ich źródłem są przeróżne mity odnośnie sfery seksualnej, jak choćby np. "mężczyzna może zawsze i wszędzie"

Pierwsze słyszę. Faktem jest, że facet zawsze chce, ale nie zawsze może. A kobieta zawsze może, ale nie zawsze chce. A stąd te wszystkie inne nieporozumienia. Przecież jasne jest, że to mężczyzna jest stroną aktywną, a kobieta bierną - zarówno w sferze samego seksu, jak i okresu zalotów. Oczywiście kobieta odrzuca go jak jej się nie podoba, ale to facet ma zadanie wszystko inicjować. Dlatego jak kobieta mówi nie, to jedynie co ma zrobić, to nie położyć  się i nie rozstawić nóg. Ale jak już to zrobi, to reszta należy do faceta. Jasne jest, że atrakcyjna kobieta ma 10 razy prościej niż atrakcyjny facet i 100 razy prościej niż facet z zaburzeniami psychicznymi. Świat seksu dla współczesnych, wolnych kobiet to po prostu raj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, carlosbueno napisał:

Ja mam głównie to co dostałem od rodziny- kawałek ziemi i kawałek domu,  bo sam się niczego nie  dorobiłem oprócz garba.  

Cóż, masz przed sobą jeszcze dużo życia zapewne, ale może warto zadbać o jego jakość.

A i ja o szowinizm nikogo nie oskarżam. O mizoginistyczne posty a i owszem, bo pełno ich w tym wątku, ale nie mam zamiaru się tym irytować.

 

A co do kobiet "wyśmiewających" może są i takie. I mają do tego prawo. Tak jak ze mną ktoś może nie chcieć spotykać, bo nie jestem normalna. Życie ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Świat seksu dla współczesnych, wolnych kobiet to po prostu raj.

Zapomniałem dodać słowa "atrakcyjnych", bo bez tego jednak nie byłoby prawdziwe. A tak, to sama prawda. Taka alicja_z _krainy_czarów, jak można się dowiedzieć z jej komentarzy, nie ma problemu ze znalezieniem partnera, a jedynie problem ze znalezieniem odpowiedniego partnera, prawdopodobnie z powodu ambicji czy poczucia własnej wartości.

Dlatego to co nazywamy tutaj "samotnością" trzeba inaczej interpretować dla każdego. Samotni w sensie osamotnienia mogą być tylko mężczyźni albo kobiety brzydkie. Natomiast ładne kobiety są samotne z wyboru. Oczywiście zdarzają się też takie przypadki jak dziewczyna ładna, ale potwornie zaburzona psychicznie, a przez to bez partnera. Tyle że wystarczy, że pójdzie gdziekolwiek na imprezę, gdzie sa mężczyźni, a w ciągu 30 min 3 ją zagada, więc wystarczyłoby trochę u niej samozaparcia, by się nie przestraszyć, a już miałaby chłopaka.

Dlatego bardzo trudno znaleźć dziewczynę atrakcyjną bez chłopaka, a na odwrót bardzo prosto. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Zapomniałem dodać słowa "atrakcyjnych", bo bez tego jednak nie byłoby prawdziwe. A tak, to sama prawda. Taka alicja_z _krainy_czarów, jak można się dowiedzieć z jej komentarzy, nie ma problemu ze znalezieniem partnera, a jedynie problem ze znalezieniem odpowiedniego partnera, prawdopodobnie z powodu ambicji czy poczucia własnej wartości 

 

Trochę za bardzo uogólniasz, przed chorobą wolałam być sama niż być z kimś przypadkowym. I tu nie chodzi o wybrzydzanie, ale jaki ma sens tracić swój czas, czas drugiej osoby na bycie razem jak ta osoba Cię nie motywuje, nie pasjonuje jak nie ma chemii. To wtedy warto poczekać. Teraz to z jednej strony chciałabym być z kimś kto by mnie wspierał ale z drugiej strony gdy sama brzydzę się każdą częścią swojego ciała i dosyć nieskutecznie walczę z bulimia I depresją  to wiem że nie mogę nikogo obarczać tym. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Medicinella napisał:

Trochę za bardzo uogólniasz, przed chorobą wolałam być sama niż być z kimś przypadkowym. I tu nie chodzi o wybrzydzanie, ale jaki ma sens tracić swój czas, czas drugiej osoby na bycie razem jak ta osoba Cię nie motywuje, nie pasjonuje jak nie ma chemii. To wtedy warto poczekać. Teraz to z jednej strony chciałabym być z kimś kto by mnie wspierał ale z drugiej strony gdy sama brzydzę się każdą częścią swojego ciała i dosyć nieskutecznie walczę z bulimia I depresją  to wiem że nie mogę nikogo obarczać tym.

Potwierdzasz wszystko co napisałem powyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Zapomniałem dodać słowa "atrakcyjnych", bo bez tego jednak nie byłoby prawdziwe. A tak, to sama prawda. Taka alicja_z _krainy_czarów, jak można się dowiedzieć z jej komentarzy, nie ma problemu ze znalezieniem partnera, a jedynie problem ze znalezieniem odpowiedniego partnera, prawdopodobnie z powodu ambicji czy poczucia własnej wartości.

Czy ja coś takiego w ogóle napisałam w tym wątku? Jeśli tak, to proszę o cytat.

No cóż, chyba uzasadnienie w ogóle nie ma tutaj sensu czy pogłębianie tematu. Musiałbyś się po prostu stać na jeden dzień kobietą - z obecnymi zaburzeniami swoimi, jakiekolwiek je masz - i zobaczyć, czy tak jest bardzo łatwo funkcjonować w społeczeństwie i czy przypadkowy seks sprawiłby Ci przyjemność.

Atrakcyjność to również rzecz bardzo subiektywna. Wiele jest ładnych kobiet - a więc, jak już jesteśmy w "dżungli", to posłużę się podobnym terminem - konkurencja spora ; ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

i zobaczyć, czy tak jest bardzo łatwo funkcjonować w społeczeństwie i czy przypadkowy seks sprawiłby Ci przyjemność

Nie mówię o seksie, bo jak dla mnie nienormalne jest, żeby po pierwszej randce był seks (może dla Ciebie tak, nie wiem). Mówię, że możesz sobie wybierać spośród dziesiątek chłopaków, najlepszego. Jeśli ciężko wybrać, możesz grać na kilka frontów i po czasie wybrac "tego jedynego". I tu nawet nie myślę o seksie (może Ty tak, nie wiem).

5 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Atrakcyjność to również rzecz bardzo subiektywna.

Gdyby tak, było, to wygląd nie miałby znaczenia, bo "przecież to subiektywne". Faceci różnią się oczywiście preferencjami, ale sa to w sumie szczegóły. Atrakcyjność jest obiektywna i dziesiątki badan naukowych to potwierdza. Oczywiście zdarzają się fetysze, jakieś odchylenia, że facetowi podobają się grube, no ale to są wyjątki.

 

8 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

jak już jesteśmy w "dżungli", to posłużę się podobnym terminem - konkurencja spora ; )

Jasne, konkurencja jest wszędzie, ale mimo to ładne nie mają problemu z liczbą adoratorów, a najwyżej ich jakością. A jakość to jednak trochę inny temat - mowa o samotności jako takiej, a nie "warunkowej samotności".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

(może dla Ciebie tak, nie wiem)

I znowu to samo.

Poza tym w ogóle nie uprawiasz seksu, o czym sam piszesz, więc jak ma być dla Ciebie normalny po pierwszej randce, skoro nigdy to nie jest żadną normą?

17 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Mówię, że możesz sobie wybierać spośród dziesiątek chłopaków, najlepszego.

Tak, setki czekają przed moimi oknami.

17 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Jeśli ciężko wybrać, możesz grać na kilka frontów i po czasie wybrac "tego jedynego".

Marzę o tym w momencie, kiedy mam ataki lękowe i natrętne myśli.

17 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Atrakcyjność jest obiektywna

Nie jest.

17 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

A jakość to jednak trochę inny temat - mowa o samotności jako takiej, a nie "warunkowej samotności".

Samotność to stan umysłu.

Jestem samotna obecnie, chociaż rzadko zdarza się taki moment w czasie doby, że w ogóle jestem sama.

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

mam natrętne myśli o chorobach - ostatnio mniej, egzystencjalne, katastroficzne

Też miałem przez długi czas wizje katastrofy, w której ginę na miejscu. Na szczęście udało mi sie z tego wyleczyć.Najgorsze jest samonakręcanie. Jak nauczyłem sie koncentrowac na innych sprawach niż te chore wizje, te stopniowo znikały. Mózg zaczął zapominać sobie przypominać, że musi sobie je przypomnieć. A potem juz zwyczajnie zapomniał o tych wizjach. Myślę, że łatwiej jest wyleczyć się z tego typu natręctw, bo one niosa tylko i wyłącznie negatywne uczucia, czyli są kompletnie nieracjonalne. Natomiast gdy jest obsesyjne zakochanie, jak u mnie, to jest jednocześnie przyjemne i nieprzyjemne, dlatego tak trudno sie tego pozbyć.

Edytowane przez Człowiek_z_księżyca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Też miałem przez długi czas wizje katastrofy, w której ginę na miejscu. Na szczęście udało mi sie z tego wyleczyć.Najgorsze jest samonakręcanie. Jak nauczyłem sie koncentrowac na innych sprawach niż te chore wizje, te stopniowo znikały. Mózg zaczął zapominać sobie przypominać, że musi sobie je przypomnieć. A potem juz zwyczajnie zapomniał o tych wizjach. Myślę, że łatwiej jest wyleczyć się z tego typu natręctw, bo one niosa tylko i wyłącznie negatywne uczucia, czyli są kompletnie nieracjonalne. Natomiast gdy jest obsesyjne zakochanie, jak u mnie, to jest jednocześnie przyjemne i nieprzyjemne, dlatego tak trudno sie tego pozbyć.

Z tego, co czytam w tym wątku, to Ty masz najgorzej na świecie.

Koncentruję się chociażby na pracy i swoich zainteresowaniach, ale przy takich silnych lękach trudno mi funkcjonować normalnie i jednak te myśli do mnie wracają, chociaż ostatnio - odpukać - jest mi odrobinę lepiej.

Lata temu byłam zakochana w kimś bez wzajemności - chyba jak miałam 16 lat - co wydawało mi się jakąś wielką tragedią i ogromnym cierpieniem. Z perspektywy czasu to dla mnie śmieszne, że taka miłostka dezorganizowała moje życie i że w ogóle mogłam twierdzić, że kogoś wielce "kocham" bez znajomości tej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Z tego, co czytam w tym wątku, to Ty masz najgorzej na świecie.

Może nie na świecie, ale od większości na pewno. Parę rzeczy udało mi się naprawić, bo było jeszcze gorzej niż jest. Było tak źle, że nawet nie miałem motywacji, żeby poznać jakąkolwiek dziewczynę, ani wiary że to się uda. Jak widzisz, Twoja sytuacja jest stosunkowo pozytywna, w zasadzie to nawet chciałbym być na Twoim miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Dlatego to co nazywamy tutaj "samotnością" trzeba inaczej interpretować dla każdego. Samotni w sensie osamotnienia mogą być tylko mężczyźni albo kobiety brzydkie.

Ja jestem samotny z wyboru, w tej chwili wiem że 2 kobiety są mną zainteresowane, ale  je odrzucam, nie pociągają mnie i tyle.  O jednej z nich kiedyś myślałem żeby może omówić w sumie nie jest brzydka, jest miła, w miarę inteligentna ale skoro znam ją 3 lata i jakoś nic nie wypaliło to chyba żadnego pociągu z mej strony nie ma. 

 

2 godziny temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Lata temu byłam zakochana w kimś bez wzajemności - chyba jak miałam 16 lat - co wydawało mi się jakąś wielką tragedią i ogromnym cierpieniem.

 Ja nie znam innego zakochania niż bez wzajemności, nawet nie wiem czy można to nazwać zakochaniem bo w najlepszym wypadku doszło do kilku niezbyt zobowiązujących spotkań często jeszcze z innymi osobami  , które te dziewczyny uznały za czysto koleżeńskie. Ale to były jedyny momenty w życiu kiedy na prawdę mi się chciało żyć, coś robić, snuć jakieś plany  choć później było tylko złość i cierpienie, no i byłem ekstremalnie zazdrosny mimo że przecież one ze mną nie "chodziły", wypisz wymaluj obecna sytuacja człowieka z księżyca.   

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Oczywiście zdarzają się też takie przypadki jak dziewczyna ładna, ale potwornie zaburzona psychicznie, a przez to bez partnera. Tyle że wystarczy, że pójdzie gdziekolwiek na imprezę, gdzie sa mężczyźni, a w ciągu 30 min 3 ją zagada, więc wystarczyłoby trochę u niej samozaparcia, by się nie przestraszyć, a już miałaby chłopaka.

Czy ja to przeczytałam naprawdę? Czyli idziesz na imprezę, 3 Cię zagaduje, Ty się samozapierasz i po problemie - związek jak się patrzy!? 

@Człowiek_z_księżyca Piszesz w innych postach, że jesteś nieszczęśliwie zakochany. I to obsesyjnie. Czy gdyby jutro podeszło do Ciebie 10 wyjątkowo atrakcyjnych kobiet (w prowokacyjnych strojach!) i wszystkie chciałyby związku to byłoby po problemie? Byłbyś w stanie się najpierw odkochać na zawołanie a potem zakochać? Chyba, że dla Ciebie nie ma różnicy w  "miec chłopaka" a "friends with benefits".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Nieistotne00 napisał:

Piszesz w innych postach, że jesteś nieszczęśliwie zakochany. I to obsesyjnie. Czy gdyby jutro podeszło do Ciebie 10 wyjątkowo atrakcyjnych kobiet (w prowokacyjnych strojach!) i wszystkie chciałyby związku to byłoby po problemie? Byłbyś w stanie się najpierw odkochać na zawołanie a potem zakochać?

Wiem że to nie pytanie do mnie, ale mi się takie coś zdarzyło. Byłem zakochany w jednej dziewczynie oczywiście bez wzajemności, no i poznałem jej piękna jak anioł koleżankę i przeniosłem te uczucia na nią. Oczywiście ona też mnie olała, dodatkowo jeszcze skarżyła się że podrywam dwie na raz. W sumie uczucia do tej drugiej dziewczyny były nawet silniejsze i trwalsze niż do tej pierwszej, chyba ze 2 lata o niej myślałem i nawet czasem dziś mi się zdarza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, carlosbueno napisał:

Ja jestem samotny z wyboru

Ok, to nie zaprzecza temu co mówię. Twierdzę tylko, że kobieta ładna (atrakcyjna jak zwał tak zwał) nie może być samotna z przymusu.

 

32 minuty temu, carlosbueno napisał:

no i byłem ekstremalnie zazdrosny mimo że przecież one ze mną nie "chodziły", wypisz wymaluj obecna sytuacja człowieka z księżyca.

To ciekawe, o zazdrości nic nie pisałem, ale masz rację, w każdym kto z nią nawet na moment rozmawia, widze rywala. Ciesze się, że ktoś mnie tak dobrze rozumie (oczywiście jest to możliwe tylko przez płeć męską).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Człowiek_z_księżyca napisał:

Ok, to nie zaprzecza temu co mówię. Twierdzę tylko, że kobieta ładna (atrakcyjna jak zwał tak zwał) nie może być samotna z przymusu.

 

To ciekawe, o zazdrości nic nie pisałem, ale masz rację, w każdym kto z nią nawet na moment rozmawia, widze rywala. Ciesze się, że ktoś mnie tak dobrze rozumie (oczywiście jest to możliwe tylko przez płeć męską).

Taka zazdrość jest typowa dla zakochania i dziewczyny też ją odczuwają. Też widziałem wszędzie rywali tym bardziej że te dziewczyny nie były z nikim w stałym związku tak jak w przypadku Twojego obiektu uczuć.   Ja mam coś takiego że nie potrafiłbym się zakochać, ba nawet zainteresować  w dziewczynie która jest z kimś w związku, no chyba że byłby to nieudany związek i bym o tym wiedział.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Nieistotne00 napisał:

Czy ja to przeczytałam naprawdę? Czyli idziesz na imprezę, 3 Cię zagaduje, Ty się samozapierasz i po problemie - związek jak się patrzy!?

Nie mówię, że wytrzyma próbę czasu, tylko że tak szybko znajdzie kogokolwiek. A jak już 3 podejdzie, to wybierze najprzystojniejszego, najmądrzejszego, o największym portfelu etc.

1 godzinę temu, Nieistotne00 napisał:

Czy gdyby jutro podeszło do Ciebie 10 wyjątkowo atrakcyjnych kobiet (w prowokacyjnych strojach!) i wszystkie chciałyby związku to byłoby po problemie? Byłbyś w stanie się najpierw odkochać na zawołanie a potem zakochać?

Oczywiście że nie. Ale chętnie bym się zgodził, by wypełnić swoją pustkę, swoje egoistyczne "ja". Taka dziewczyna stałaby się po prostu substytutem w stosunku do Niej (z wielkiej litery, bo to nie jest zwykła dziewczyna), więc łatwiej byłoby mi zapomnieć o Niej. A z czasem kto wie, może naprawdę bym zapomniał, a z tamtą coś by się ułożyło.

 

1 godzinę temu, Nieistotne00 napisał:

Chyba, że dla Ciebie nie ma różnicy w  "miec chłopaka" a "friends with benefits".

Tego nie rozumiem, przecież miec chłopaka/dziewczynę nie oznacza miec miłość czy tego jedynego, jedyną.

 

Godzinę temu, carlosbueno napisał:

Ja mam coś takiego że nie potrafiłbym się zakochać, ba nawet zainteresować  w dziewczynie która jest z kimś w związku, no chyba że byłby to nieudany związek i bym o tym wiedział.  

Teraz mnie zaskoczyłeś i to sporo. Szczerze zazdroszczę Ci takiego stanu umysłu. Ja jak się zakochuję, to tylko w takich co mają faceta, co jest tylko oznaką, że są atrakcyjne (no chyba że mówimy co było jak miałem 12 lat, bo już wtedy wzdychałem, ale to pomijam). Powiem więcej, moim zdaniem jest mało prawdopodobne, żeby zakochać się w dziewczynie w wieku powiedzmy od 25 lat, która jest sama. No niby, Alicja jest sama, ale przecież sama mówi, że tylko na obecną chwilę... zapewne trwać to dłużej niz 3 mce nie będzie.

 

Godzinę temu, carlosbueno napisał:

Twojego obiektu uczuć

Obiektu Uczuć, proszę pisz poprawnie 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Nie mówię, że wytrzyma próbę czasu, tylko że tak szybko znajdzie kogokolwiek. A jak już 3 podejdzie, to wybierze najprzystojniejszego, najmądrzejszego, o największym portfelu etc.

Znajdzie kogokolwiek ale...do czego? Do jednorazowej znajomości na pewno. Czy do związku to już niekoniecznie. Jesteśmy na Forum, na którym udzielają sie ludzie z różnymi problemami. Część z nich nie jest w stanie wytrzymać sama ze sobą, nie wspominając już o kimś innym. W takiej sytuacji możesz mieć 1000 facetów do wyboru, wybrać "najlepszego" i...i tak nie będziesz w stanie z nim wytrzymać nawet przez krótki czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×