Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

30 minut temu, Walter napisał:

A jak facet patrzy na kobietę, to jest trochę tak

(cecha charakteru 1 + cecha charakteru 2 + cecha 3 + ...+...) : uroda

Nie rozumiem tego wzoru. Im gorsza uroda, tym lepszy wskaźnik? Wzór wg mnie powinien, jak już, wyglądać tak:

A = U * (C + U)

gdzie

A - wskaźnik atrakcyjności, w zakresie od 0 do 2.

U - uroda, od 0 do 1,

C - charakter od 0 do 1.

W sumie:

Atrakcyjność kobiety = uroda * [(cecha charakteru 1 + cecha charakteru 2 + cecha 3 + ...) + uroda]

Czyli jeśli uroda = 0, a charakter = 1, to zawsze A = 0. Jeśli uroda = 1, a charakter = 0, to A = 1. Gdy natomiast uroda = 1 oraz charakter = 1, to A = 2, czyli max. Przeciętna kobieta ma więc wskaźnik A = 0.5 * (0.5 + 0.5) = 0.5. Z kolei kobieta przeciętnej urody, ale o super charakterze ma A = 0.5 * (1 + 0.5) = 0.75.

Edytowane przez Człowiek_z_księżyca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Nie rozumiem tego wzoru. Im gorsza uroda, tym lepszy wskaźnik? Wzór wg mnie powinien, jak już, wyglądać tak:

A = U * (C + U)

gdzie

A - wskaźnik atrakcyjności, w zakresie od 0 do 2.

U - uroda, od 0 do 1,

C - charakter od 0 do 1.

W sumie:

Atrakcyjność kobiety = uroda * [(cecha charakteru 1 + cecha charakteru 2 + cecha 3 + ...) + uroda]

Czyli jeśli uroda = 0, a charakter = 1, to zawsze A = 0. Jeśli uroda = 1, a charakter = 0, to A = 1. Gdy natomiast uroda = 1 oraz charakter = 1, to A = 2, czyli max. Przeciętna kobieta ma więc wskaźnik A = 0.5 * (0.5 + 0.5) = 0.5. Z kolei kobieta przeciętnej urody, ale o super charakterze ma A = 0.5 * (1 + 0.5) = 0.75.

 

Taaak, dokładnie tak, ale szukam opcji edytowania ;) chodzi o to że jak kobieta się nie podoba (0) to choćby była aniołem to nie będzie atrakcyjna (chyba że idziemy na kompromisy i szukamy bez porywów serca, ale zakładam tu młodego faceta, któremu nic nie brakuje i jeszcze żyje uczuciami, marzeniami ;) ) No i to tak ktoś humorystycznie kiedyś wstawił, to nie dogmat, ale ma w sobie baaardzo dużo prawdy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Człowiek_z_księżyca napisał:
12 godzin temu, Xonar napisał:

Zależy też jakiemu facetowi.Większości może to aż tak nie przeszkadzać, ale trudno mi sobie wyobrazić jakiegoś prawnika, lekarza czy zaradnego przedsiębiorcę który związałby się z taką kobietą na dłużej.

Myślę, że alicja w krainie czarów ma trochę racji, że patrzysz zbyt stereotypowo, schematycznie. Świat nie jest taki jak pokazują filmy.

A gdzie ja coś o filmach wspominam? Jeśli chodzi akurat o to co zacytowałeś, to chyba nie znam takich związków np. Lekarz-Kasjerka z żabki.Oczywiście nie twierdzę że wśród pracowników fizycznych(Sam nim jestem) są sami głupi ludzie, ale prawdopodobieństwo że tam takich znajdziemy jest wyższe niż wśród pracowników umysłowych.Taki lekarz ma prestiżowy zawód, dużo pieniędzy, znajomych...Może sobie przebierać w kobietach jak w ulęgałkach, czemu niby do związku miałby brać kasjerkę z żabki po zawodówce?

1 godzinę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Zresztą też kocham swoich rodziców, mimo tego że zapewnili mi swego czasu koszmar. 

Ja zarówno do matki która już nie żyje, jak i do ojca -mam ogromny żal.W ogóle uważam że nie każdy powinien się decydować na dziecko.

1 godzinę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ale jak człowiek nie ma partnera i odczuwa popęd seksualny, to powinien jakoś go zaspokoić. W przeciwnym razie na randki to już się by chodziło, tylko myśląc uporczywie o seksie. Poza tym jak ktoś się z nikim nie spotyka przez długi okres, to można mieć długie miesiące abstynencji seksualnej.

Popęd powinno się raczej zaspokajać w naturalny sposób, poprzez stosunek z drugą osobą a nie masturbację, ale oczywiście jak już nie możemy wytrzymać i chodzimy ciągle podminowani to warto sobie ulżyć.To generalnie temat rzeka...

1 godzinę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Dlatego być może, jak napiszesz do jakieś normalnej dziewczyny normalną wiadomość to wcale nie musi posyłać Cię na drzewo. A jak będziesz zachowywał się w miarę normalnie - np. nie mówił jej obrzydliwych rzeczy o jej fizjonomii, nie wypominał, że kupiłeś jej herbatę za 5 złotych - to uwierz mi, że możesz ją zszokować.  A nie przytaczasz taki dosyć skrajny przykład, gdzie podejrzewam ta kobieta nie miała zbyt dużo do zaoferowania. 

U mnie problem jest skomplikowany, sam nawet nie wiem do końca co jest ze mną nie tak, coś mnie blokuje od jakiegoś czasu.Nie mam problemów z rozmową z kobietami(Czy to na żywo czy to na portalu), jakbym kłamał to też bym miał seksu pod dostatkiem, problem chyba leży gdzie indziej.Wydaje mi się że robię bardzo dobre wrażenie na początku, poza tym oczytałem się tych poradników Pua i innych pierdół, znam parę tekstów czy technik itp.więc potrafię sobą zainteresować dziewczynę czy nawet ja zmanipulować(Tyle że stety/niestety mam mocny kręgosłup moralny -który chyba mi raczej przeszkadza w życiu), problem za to pojawia się później...Np. rozmawiam z dziewczyną która cieszy się jak dziecko że oto poznała w końcu jakiegoś fajnego faceta, odkryła jakiegoś świętego Graala, by później się rozczarować tym że nie jestem żadnym świętym Graalem który ma w życiu porządek, jest zaradny i ogarnięty...Tylko jest magazynierem ze średnim wykształceniem, który ma nudne życie np.nie podróżuje, do tego 29-letnim bykiem który ciągle mieszka z ojcem alkoholikiem, no i ogólnie człowiekiem który przespał ćwierć życia i teraz będzie mu bardzo trudno do czegoś dojść(Żebym chociaż wiedział do czego ja chcę w życiu dojść...).Do tego nie lubię tych cholernych social-mediów, wklejania żarcia na insta, no i nie umiem tańczyć -co też nie sprzyja za bardzo.Najgorsze czy najlepsze(Już sam nie wiem) jest to, że ja na zewnątrz wyglądam na kogoś naprawdę ogarniętego życiowo, dbam o wygląd i ubiór, stąd przykleiła się do mnie kiedyś moja stomatolog, ale ją zignorowałem bo nie chciałem żeby marnowała czas na kogoś takiego jak ja.Powinna znaleźć sobie kogoś na swoim poziomie.Na łożu śmierci pewnie będę cierpiał katusze przez te wszystkie niewykorzystane szanse...

1 godzinę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Jak mi mężczyzna wchodzi wiadomo gdzie, stawia na piedestale, to od razu czuję jakieś "meh". Lubię komplementy, ale szczere i w granicach rozsądku. Dopiero facet, który właśnie podchodzi do mnie jak do równorzędnej osoby, ma u mnie szanse

To wiadomo, nawet nie odnosi się to tylko do relacji damsko-męskich, po prostu jak coś jest dla nas łatwo dostępne to tego nie szanujemy.Chodziło mi o to że pozycja mężczyzn w społeczeństwie maleje, a kobiet rośnie, do tego dochodzi dysproporcja płciowa, jest więcej mężczyzn niż kobiet, więc już chociażby z tych powodów kobiety mogą sobie bardziej przebierać.

Edytowane przez Xonar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Xonar napisał:

Ja zarówno do matki która już nie żyje, jak i do ojca -mam ogromny żal.W ogóle uważam że nie każdy powinien się decydować na dziecko.

Ja nie mam do nich żalu, natomiast uważam, że nie powinni mieć dzieci. 

2 godziny temu, Xonar napisał:

Popęd powinno się raczej zaspokajać w naturalny sposób, poprzez stosunek z drugą osobą a nie masturbację, ale oczywiście jak już nie możemy wytrzymać i chodzimy ciągle podminowani to warto sobie ulżyć.To generalnie temat rzeka...

No tutaj się zgadzam w 100%. 

2 godziny temu, Xonar napisał:

Wydaje mi się że robię bardzo dobre wrażenie na początku, poza tym oczytałem się tych poradników Pua i innych pierdół, znam parę tekstów czy technik itp.więc potrafię sobą zainteresować dziewczynę czy nawet ja zmanipulować(Tyle że stety/niestety mam mocny kręgosłup moralny -który chyba mi raczej przeszkadza w życiu), problem za to pojawia się później..

Jak dostrzegam, że ktoś stosuje na mnie techniki PUA, to dla mnie jest od razu out. A dostrzegłam to kilka razy. 

2 godziny temu, Xonar napisał:

Na łożu śmierci pewnie będę cierpiał katusze przez te wszystkie niewykorzystane szanse...

Po tym, co piszesz, wynika to, co już zaznaczyłam - masz niską samoocenę. To, że jesteś magazynierem, nie masz wyższego wykształcenia, masz ojca alkoholika, nie oznacza, że nie jesteś wspaniałym mężczyzną i masz nie znaleźć kobiety swojego życia. 

Wynika też to, że sam nie wiesz, czego chcesz. 

PS: Kobiety też piją browary i grają w FIFĘ. Ja akurat nie, bo preferuję wino ;), ale są też takie kobiety i jest ich całkiem sporo. I nie każda kobieta marudzi. 

2 godziny temu, Xonar napisał:

To wiadomo, nawet nie odnosi się to tylko do relacji damsko-męskich, po prostu jak coś jest dla nas łatwo dostępne to tego nie szanujemy.Chodziło mi o to że pozycja mężczyzn w społeczeństwie maleje, a kobiet rośnie, do tego dochodzi dysproporcja płciowa, jest więcej mężczyzn niż kobiet, więc już chociażby z tych powodów kobiety mogą sobie bardziej przebierać.

Tak, po tym, co napisałam, wynika, że jestem na bardzo uprzywilejowanej pozycji. Muszę się starać 10 razy bardziej, żeby np. być dobrym pracownikiem i olśnić wszystkich na referacie naukowym, bo gdyby wystąpił facet, to zrobiłby połowę tego co ja i zostałby doceniony. Muszę znosić, że ktoś będzie odbierał mnie tylko jako obiekt seksualny. Muszę się postarać 20 razy jako nauczyciel - którym już nie jestem - żeby ktoś traktował mnie serio. Muszę znosić uwagi o czysto seksualnym charakterze. 

Dziwię się, że piszesz coś takiego po tym, jak opisałam swoje doświadczenia. 

Wcale nie. Jak ktoś mi się podoba, jakiś facet, to nie lubię gierek. Ma być dla mnie łatwo dostępny, a nie jakiś nieosiągalny, odpisywać mi po 3 dniach. Takie gierki mnie nudzą. Przebieranie też mnie nie interesuje. Ma być wobec mnie szczery, bezproblemowy i nie podlizywać się, żeby mnie zaliczyć. 

Dlatego mężczyźni w Twojej pracy czy gdzieś indziej skaczą wokół kobiet. Żeby je, brzydko mówiąc, wyruchać. A nie dlatego że one są na uprzywilejowanej pozycji i są doceniane. Nieprawda, nie są doceniane, są traktowane jako obiekt seksualny, dla którego chcą być mili. A nie każda kobieta chce być traktowana jako obiekt seksualny. 

Nie powiem, że mi nie odpowiada, że mężczyźni są dla mnie mili, bo mi odpowiada, ale wolałabym nie być odbierana jako obiekt seksualny przez mężczyzn, którzy mi się kompletnie nie podobają i od których niczego nie chcę. A niestety często tak w moim życiu bywa. 

3 godziny temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Jedynym rozwiązaniem jest zapomnieć o niej. Ona nie jest dla mnie.

To zablokuj ją na facebooku, nie wchodź na jej profil, zacznij się umawiać z kobietami - nawet prze Internet na początku. Nawet miej te 10 nieudanych randek po to, żeby mieć 1 udaną. Ale nie pielęgnuj w sobie tej miłości wobec kogoś, z kim wiesz, że nigdy nie będziesz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Xonar napisał:

Taki lekarz ma prestiżowy zawód, dużo pieniędzy, znajomych...Może sobie przebierać w kobietach jak w ulęgałkach, czemu niby do związku miałby brać kasjerkę z żabki po zawodówce?

Skąd pewność, że taki lekarz ma dużo znajomych? Wystarczy prosty przykład : mamy bardzo brzydkiego lekarza i bardzo ładna kasjerkę z Zabki. On jest brzydki i bogaty, ona biedna i śliczna. Ona mu imponuje swoja urodą a on jej zapewnia życie na wysokim poziomie. Powiedziałabym, że układ dość powszechny. 

3 godziny temu, Walter napisał:

typu siła charakteru+uroda+poczucie humoru+status w grupie (niekoniecznie finansowy+zaradność+ inne cechy + inne cechy = x

Tylko pamiętajcie, że nawet jeśli uznamy ten wzór za prawdziwy to jest on uogólniony a dla każdej kobiety to będzie INNA średnia ważona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja śp.babcia mawiała, że sa­mot­ność krzyczy ciszą. Coś w tym jest i to najgorsze kiedy nie ma z kim porozmawiać...i zwierzyć się z tego co leży Nam w sercu i "na wątrobie". Wszak tak między Bogiem a prawdą to owa sa­mot­ność niszczy na­wet tych naj­silniej­szych...dołuje na wskroś. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, blackvanilla napisał:

Na portalu randkowym dochodzi do tego kwestia fejkowych profili, ostatnio mizogini przeprowadzają akcję "odwetową" na kobietach za to, że się z nimi nie umawiają (?) i stwarzają masowo męskie, atrakcyjne profile, po czym wystawiają kobiety, niejednokrotnie bawiąc się ich uczuciami. Nie będę wymieniała nazwy portalu, gdzie kwitnie ten pomysł; zaczyna się jednak na W.

Bardzo dobrze, sprawiedliwości stało się za dość. Ja kiedyś nabierałem się na te fejkowe profile teraz je wyczuwam z daleka. Bylem z 10 lat temu na jednym portalu i tam jak kończyła mi się subskrypcja nagle jakaś super laska do mnie pisała, a wcześniej nie odzywał się i nie odpowiadał nikt, oczywiście skończyło się na jednej wiadomości później się powtórzyło 2-gi raz ale nie dałem się nabrać. Teraz te portale są atakowane przez jakieś ruskie fejki, pisane nieskładną polszczyzną z informacją że trzeba napisać im na maila ale żeby to łyknąć trzeba być meganaiwnym. Wg mnie większość tych super lasek z urodą 8/10 i wyżej to zwykłe fejki mające nabić kasę portalom, ja sam już pewnie kilkaset zł na nie straciłem a nigdy się z żadną nie spotkałem, już chyba lepiej do burdelu pójść jak ktoś ma ciśnienie.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, carlosbueno napisał:

Bardzo dobrze, sprawiedliwości stało się za dość. Ja kiedyś nabierałem się na te fejkowe profile teraz je wyczuwam z daleka. Bylem z 10 lat temu na jednym portalu i tam jak kończyła mi się subskrypcja nagle jakaś super laska do mnie pisała, a wcześniej nie odzywał się i nie odpowiadał nikt, oczywiście skończyło się na jednej wiadomości później się powtórzyło 2-gi raz ale nie dałem się nabrać. Teraz te portale są atakowane przez jakieś ruskie fejki, pisane nieskładną polszczyzną z informacją że trzeba napisać im na maila ale żeby to łyknąć trzeba być meganaiwnym. Wg mnie większość tych super lasek z urodą 8/10 i wyżej to zwykłe fejki mające nabić kasę portalom, ja sam już pewnie kilkaset zł na nie straciłem a nigdy się z żadną nie spotkałem, już chyba lepiej do burdelu pójść jak ktoś ma ciśnienie.  

Serio, jak poznawać w necie, to już nawet darmowy fejsbuk jest lepszy; polajkować jakieś strony o tematyce lokalnej, albo lokalnie-hobbystycznej, pokomentować zabawnie lub mniej i przegladać kto cie lajkuje pod postem i czasem zagadać, wiadomo zleją to nieraz totalnie, ale czasem jak się ma bajer w pisaniu to coś wyjdzie; do tego wiadomo, to niezła baza danych, można obczaić czy osoba po drugiej stronie to totalne dno i "szlachta nie pracuje", czasem okaże się że ma się wspólnych znajomych, albo że się gdzieś widzieliście ale nie było okazji zagadać... sam za dobrych (przystojnych) czasów ze dwa tezy razy miałem sytuację że jakaś do mnie pisała sama, bo widziała mnie na zawodach, evencie itp Można podeprzeć sie snapchatem, gdzie mimo że można zrobić screenshot to i dziewczyny częściej silą się na pozdrowienia z plaży ;) albo powiedzenie dobranoc z łóżka, poparte fotą odrobinkę bardziej osobistą niż z FB. Teraz to większą przeszkodą jest moja "spowolniona" głowa, uboki leków i zwiazana z nimi waga... ale jeszcze moze kiedyś.

 

A te strony randkowe to dno dla frustratów i głupców, czaaaaasem moze na przelotne dmuchanie jeśli ktoś szuka, ale serio chyba nie warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, carlosbueno napisał:

Bardzo dobrze, sprawiedliwości stało się za dość.

Wg mnie nie ma w tym sprawiedliwości tylko rewanż... który nie spowoduje, ze te kobiety nagle zechcą się umawiać z facetami, z którymi do tej pory się nie umawiały. Efekty mogą wręcz być odwrotne: ci mężczyźni utwierdzą się w przekonaniu, że "kobiety to zło", a te kobiety zyskają argumenty za tezą "mężczyźni to zło". Koniec końców, żadna ze stron się ze sobą nie umówi.

Również korzystałem z dwóch portali randkowych. Jak dla mnie, zniechęcająca do korzystania z nich jest postawa, którą często obserwowałem. Specyficzny instrumentalizm: wybieranie, przebieranie, filtrowanie, niczym "macanie" owoców na straganie warzywnym, byle "wyszukać dla siebie najlepszą okazję"... a jak się nie uda, to trzeba znów odpalić wyszukiwarkę... a to, że po tej drugiej stronie siedzi człowiek potraktowany jak produkt, to już inna kwestia.

A de facto, czy to na portalu randkowym, czy w kontaktach na żywo, przede wszystkim chodzi o zainteresowanie sobą drugiej osoby. Jeśli trudno na żywo, to i na portalach może to nie być łatwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Gods Top 10 napisał:

Wg mnie nie ma w tym sprawiedliwości tylko rewanż... który nie spowoduje, ze te kobiety nagle zechcą się umawiać z facetami, z którymi do tej pory się nie umawiały. Efekty mogą wręcz być odwrotne: ci mężczyźni utwierdzą się w przekonaniu, że "kobiety to zło", a te kobiety zyskają argumenty za tezą "mężczyźni to zło". Koniec końców, żadna ze stron się ze sobą nie umówi.

Również korzystałem z dwóch portali randkowych. Jak dla mnie, zniechęcająca do korzystania z nich jest postawa, którą często obserwowałem. Specyficzny instrumentalizm: wybieranie, przebieranie, filtrowanie, niczym "macanie" owoców na straganie warzywnym, byle "wyszukać dla siebie najlepszą okazję"... a jak się nie uda, to trzeba znów odpalić wyszukiwarkę... a to, że po tej drugiej stronie siedzi człowiek potraktowany jak produkt, to już inna kwestia.

A de facto, czy to na portalu randkowym, czy w kontaktach na żywo, przede wszystkim chodzi o zainteresowanie sobą drugiej osoby. Jeśli trudno na żywo, to i na portalach może to nie być łatwe.

Z tą sprawiedliwością to żartowałem. Ogólnie to chyba teraz skończyła mi się roczna subskrypcja i jakoś nie chce mi się odnawiać, bo znowu będzie bez skutku choć to pewnie nie tylko wina portalu i tamtejszych kobiet. 

Tak to właśnie wygląda takie wybieranie, przebieranie, szukanie najlepszych modeli a później i tak kobieta umówi się z takim który będzie chciał seksu na pierwszym spotkaniu albo okaże się zupełnie inny również fizycznie niż ona oczekiwała.      

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Muszę się starać 10 razy bardziej, żeby np. być dobrym pracownikiem i olśnić wszystkich na referacie naukowym, bo gdyby wystąpił facet, to zrobiłby połowę tego co ja i zostałby doceniony. Muszę znosić, że ktoś będzie odbierał mnie tylko jako obiekt seksualny. Muszę się postarać 20 razy jako nauczyciel - którym już nie jestem - żeby ktoś traktował mnie serio. Muszę znosić uwagi o czysto seksualnym charakterze. 

Wydaje mi się że trochę przesadzasz, skąd niby takie przekonanie że nikt cię nie docenia? W jaki sposób ludzie to okazują? Mówią ci to w twarz? Wiem że takie zjawisko lekceważenia w stosunku do kobiet istnieje, ale już chyba w niewielu sferach.Być może w takich jak np.Nauki ścisłe, budownictwo, technologie, motoryzacja itp. Nie wydaje mi się żeby ktoś specjalnie lekceważył specjalistki od psychologii, marketingu, sprzedaży czy zarządzania.Może nie chodzi o to że ktoś cię nie docenia, być może cię doceniają, ale tego nie okazują bo po prostu zazdroszczą tego że masz zarówno urodę i intelekt.Ludzie zakładają że ładny nie może być mądry i na odwrót bo byłoby to po prostu niesprawiedliwe, racjonalizują to sobie i wypierają w jakiś sposób.

Staram się jakoś zrozumieć to twoje cierpienie, ale to trochę tak jakbyś narzekała że zalało ci piwnicę, w czasie gdy innym ludziom wokół płoną domy.Wiem że taka uroda może być w pewnym sensie przekleństwem(Vide ten stary film z Monicą Bellucci), że takie seksualne zaczepki od buraków cię zapewne wkurzają, ale to jest raczej pikuś w porównaniu do sytuacji niektórych kobiet czy facetów którzy urodzili się brzydcy czy niscy, przez co mają małe szanse na seks czy związek..Chociaż oczywiście zdaję sobie sprawę że wszystko odczuwamy subiektywnie, dla jednej osoby jakaś drobnostka okaże się końcem świata, a dla drugiej okaże się zwykłą pierdołą.

Koniec końców to lepiej być ładnym niż brzydkim.Ludziom ładnym z automatu przypisuje się takie cechy jak: Utalentowanie, sympatyczność, uczciwość czy inteligencja.Ludzie ładni mają większe szanse wygrać w wyborach, otrzymać niższy wyrok w więzieniu, dostać lepszą pracę, większe prawdopodobieństwo że uzyskają pomoc w potrzebie, silniej wpłyną na oceny innych itp...Zyski z ładnego wyglądu zaczynają się kumulować już w początkach życia.Agresywne zachowania w szkole widziane są przez dorosłych jako mniej naganne, jeżeli sprawcą jest dziecko ładne, a nauczyciele skłonni zakładać że dzieci ładniejsze są mądrzejsze od innych.To wiedza od Cialdiniego "Wywieranie wpływu na ludzi".

A jeszcze co do traktowania kobiet tylko i wyłącznie jako obiekt seksualny, to w dużej mierze odpowiada za to pornografia.Sam wiem jak zmienił się mój stosunek do płci pięknej, odkąd odstawiłem ten syf.

10 godzin temu, Nieistotne00 napisał:

Wystarczy prosty przykład : mamy bardzo brzydkiego lekarza i bardzo ładna kasjerkę z Zabki. On jest brzydki i bogaty, ona biedna i śliczna. Ona mu imponuje swoja urodą a on jej zapewnia życie na wysokim poziomie. Powiedziałabym, że układ dość powszechny. 

Nie znam takich par, to chyba jakieś stereotypy z filmów.Nawet brzydki lekarz czy prawnik nie zwiąże się z kobietą, która stoi intelektualnie kilka poziomów niżej.Chyba że dla korzyści stricte seksualnych...

7 godzin temu, Walter napisał:

A te strony randkowe to dno dla frustratów i głupców, czaaaaasem moze na przelotne dmuchanie jeśli ktoś szuka, ale serio chyba nie warto

Tinder czy badoo to znakomite miejsce dla przystojnych facetów, ostatnio słyszałem o jakiejś akcji że fejkowy męski profil z przystojniakiem na zdjęciu zebrał mnóstwo par.Facet zachowywał się jak świnia, odnosił się do dziewczyn w sposób chamski i buracki, a te dziewczyny mimo wszystko chciały się z nim spotkać i umówić na seks, zgadzały się nawet od razu na jakieś obrzydliwości, ale nie znam szczegółów.Wielu ludzi twierdzi że na portalach randkowych znajdziemy najgorszy sort kobiet, a te które tam kont nie posiadają to są te najprawdziwsze, najcnotliwsze, najlepsiejsze...Ciekawe czy mają rację.

7 godzin temu, Gods Top 10 napisał:

A de facto, czy to na portalu randkowym, czy w kontaktach na żywo, przede wszystkim chodzi o zainteresowanie sobą drugiej osoby. Jeśli trudno na żywo, to i na portalach może to nie być łatwe.

Na żywo jest łatwiej bo swoje braki możesz nadrobić charyzmą, pewnością siebie, mową ciała(chociaż ktoś kto posiada takie atrybuty, raczej nie szuka partnera przez sieć) itp. A w internecie nawet nie dostaniesz szansy, jak nie jesteś przystojny.

 

Edytowane przez Xonar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Xonar napisał:

Tinder czy badoo to znakomite miejsce dla przystojnych facetów, ostatnio słyszałem o jakiejś akcji że fejkowy męski profil z przystojniakiem na zdjęciu zebrał mnóstwo par.Facet zachowywał się jak świnia, odnosił się do dziewczyn w sposób chamski i buracki, a te dziewczyny mimo wszystko chciały się z nim spotkać i umówić na seks, zgadzały się nawet od razu na jakieś obrzydliwości, ale nie znam szczegółów.Wielu ludzi twierdzi że na portalach randkowych znajdziemy najgorszy sort kobiet, a te które tam kont nie posiadają to są te najprawdziwsze, najcnotliwsze, najlepsiejsze...Ciekawe czy mają rację.

Na żywo jest łatwiej bo swoje braki możesz nadrobić charyzmą, pewnością siebie, mową ciała(chociaż ktoś kto posiada takie atrybuty, raczej nie szuka partnera przez sieć) itp. A w internecie nawet nie dostaniesz szansy, jak nie jesteś przystojny.

 

Jak ktoś miły oku to sobie wszędzie poradzi. Na badoo miałem kiedys konto dla znajomości, ale czułem że same fejki i Karyny szukające bolca na raz itp a chciałem coś więcej. Pisałem z paroma, ale ziała pustka z głowy że hej, ewenwtualnie młode mamy,

Akurat ta akcja to autorstwa użytkownika/ów Wykopu, sorry ale to jakaś mega frustracja, jak sam obecnie mam problemy na tym polu to nie mam zamiaru mścić się na całym świecie, bo wiem że winny jestem sobie sam... jakby do autorów tej akcji napisała taka laska 10/10 to by skakali wokół niej jak pieski. Dno i wodorosty, odrzucenie podstaw biologii.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Walter napisał:

Jak ktoś miły oku to sobie wszędzie poradzi. Na badoo miałem kiedys konto dla znajomości, ale czułem że same fejki i Karyny szukające bolca na raz itp a chciałem coś więcej. Pisałem z paroma, ale ziała pustka z głowy że hej, ewenwtualnie młode mamy,

Ja trafiałem zupełnie inaczej, na inteligentne, światowe  dziewczyny robiące kariery w korpo. Będąc magazynierem, bez pasji i osiągnięć życiowych, mieszkając w wieku prawie 40 lat z matką  czułem się przy nich nikim, także czułem się niedopasowany. Do tych Karyn też  bym nie pasował, po prostu nie pasuje do tego świata. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Xonar napisał:

Nie znam takich par, to chyba jakieś stereotypy z filmów.Nawet brzydki lekarz czy prawnik nie zwiąże się z kobietą, która stoi intelektualnie kilka poziomów niżej.

Ja znam. Tylko nie lekarza a IT. Niekotrzy lubią być w związku, w którym przewyższają drugą osobę o kilka szczebli. 

 

6 godzin temu, Xonar napisał:

Chyba że dla korzyści stricte seksualnych...

No cóż, zawsze jakiś powód 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Xonar, wg moich obserwacji, dyskryminacja kobiet wciąż jest mocno obecna.

Zarówno chodzi o płace, jak i rodzaj wykonywanej pracy. Kobiety często otrzymują mniej prestiżowe i gorzej nagradzane zadania. Są też surowiej oceniane, nie tylko za pracę, ale też za wygląd zewnętrzny (jeśli za mocno się umaluje lub założy "zbyt krótką" spódniczkę, to podważane jest jej prowadzenie się, a jeśli się nie umaluje i nie założy sukienki, to "zapuściła się", "nie dba o siebie"). Do tego dochodzą "żarty" o podtekście seksualnym, zgryźliwe i dyskryminujące komentarze (np. "wiadomo, kobieta sama nie wie czego chce", "histeryzuje jak baba"), czy obłapianie i "końskie zaloty" ze strony niektórych mężczyzn (i to bynajmniej nie dotyczy tylko tych najbardziej urodziwych i/lub młodych kobiet).

Drażnią mnie takie zachowania wobec kobiet. Dawniej starałem się interweniować w takich sytuacjach, ale stopniowo przestawałem widząc brak zdecydowania kobiet. Z jednej strony nie chcą być poddawane ostracyzmowi, uchodzić za te, które są "niemiłe", "roszczeniowe" lub "nie znają się na żartach", a z drugiej widać, że nie czują się wtedy komfortowo. Dlatego te interwencje nieraz wyglądały jakbym działał wbrew ich woli. Z tego powodu stopniowo odpuszczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, carlosbueno napisał:

Ja trafiałem zupełnie inaczej, na inteligentne, światowe  dziewczyny robiące kariery w korpo. Będąc magazynierem, bez pasji i osiągnięć życiowych, mieszkając w wieku prawie 40 lat z matką  czułem się przy nich nikim, także czułem się niedopasowany. Do tych Karyn też  bym nie pasował, po prostu nie pasuje do tego świata. 

Niech zgadnę, mieszkasz lub umawiałeś się w większym mieście? Też z większego miasta jak jakąś poderwałem to bywały to ambitne babki, nawet mnie przewyższające, trochę mi imponujące, niestety zawsze gdzieś głęboko siedział wielki feler...np choroba psychiczna (gdy sam jeszcze byłem w formie) lun gdzieś indziej się nie ułożyło "bo tak".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Walter napisał:

Niech zgadnę, mieszkasz lub umawiałeś się w większym mieście? Też z większego miasta jak jakąś poderwałem to bywały to ambitne babki, nawet mnie przewyższające, trochę mi imponujące, niestety zawsze gdzieś głęboko siedział wielki feler...np choroba psychiczna (gdy sam jeszcze byłem w formie) lun gdzieś indziej się nie ułożyło "bo tak".

Mieszkam w małym, ale to były dziewczyny z dużych miast. Zresztą do spotkania w realu z nimi nie doszło. A te tzw Karyny to rozpoznam po samym wyglądzie i nawet do nich nie pisywałem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, carlosbueno napisał:

Mieszkam w małym, ale to były dziewczyny z dużych miast. Zresztą do spotkania w realu z nimi nie doszło. A te tzw Karyny to rozpoznam po samym wyglądzie i nawet do nich nie pisywałem. 

Czyli wniosek chyba taki, że powinienem jechać do dużego miasta lub okolic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Xonar napisał:

Staram się jakoś zrozumieć to twoje cierpienie, ale to trochę tak jakbyś narzekała że zalało ci piwnicę, w czasie gdy innym ludziom wokół płoną domy.Wiem że taka uroda może być w pewnym sensie przekleństwem(Vide ten stary film z Monicą Bellucci), że takie seksualne zaczepki od buraków cię zapewne wkurzają, ale to jest raczej pikuś w porównaniu do sytuacji niektórych kobiet czy facetów którzy urodzili się brzydcy czy niscy, przez co mają małe szanse na seks czy związek..Chociaż oczywiście zdaję sobie sprawę że wszystko odczuwamy subiektywnie, dla jednej osoby jakaś drobnostka okaże się końcem świata, a dla drugiej okaże się zwykłą pierdołą.

No bez przesady, tak to przez Internet brzmi, ale ja się wypowiadam o tym z dużą dozą, hmm, powagi, może się tak wydawać, ale tak naprawdę mam do tego zdrowy dystans. Poza tym mam już 25 lat, może to ostatnie lata, gdzie mogę "cieszyć się" takimi uwagami ;). 

Także cierpienie to za duże słowo. Po prostu napisałam to, co napisałam, żeby pokazać, że nie jest tak, że ładnie wyglądamy, jesteśmy kobietami = automatycznie mamy tak dobrze we wszystkich sferach życia. Mnie się też zdarzało, że ktoś traktował mnie źle, również mężczyźni. Ale oczywiście może nie obecną pracę, ale jedną z wcześniejszych - żadną elitarną, biurową - otrzymałam tylko dlatego że byłam ładna czy tam miałam miłą aparycję, bo tak to się nazywa przecież w ogłoszeniach prac, ponieważ kwalifikacji nie miałam żadnych na to stanowisko. I takich przykładów było mnóstwo. 

Co do wcześniejszego pytania, to akurat obecnie pracuję w środowisku naukowym, choć naukowcem nie jestem, ale mogę robić badania itd., nieważne, nie będę rozwijać wątku; dostrzegam, że kobiety mają czasami nieco trudniej. Nie mówię, że mają jakoś ekstremalnie trudno w porównaniu z tym, co było wcześniej, ale trochę tak.

Jestem oczywiście doceniana w jakiś sposób za swoją pracę. Wiem, że muszę się tylko bardziej postarać. Poza tym chętniej mnie chwalą mężczyźni niż kobiety. 

I to, co pisze, @Gods Top 10. Zarobki, zarobki, przydział zadań i te nieszczęsne teksty. Mimo że u mnie facet jest najbardziej kapryśną osobą w pracy, to nadal będzie używał zwrotów "histeryzuje jak baba" i tym podobne komentarze, których nie przytoczę, bo nie chcę zostać zidentyfikowana. Tego jest cała masa. I najgorzej, że to czasami kobieta kobiecie wilkiem! Ile kobiet mówi, że "nie lubi kobiet" albo potrafi się obsmarowywać za wygląd (nie, pani X nie jest przecież szczupła - rozmowa o kobiecie, która ma wysportowaną, smukłą sylwetkę, której żaden facet nie nazwałby grubą w 1%). 

Naprawdę ta dyskryminacja jest. I to, co piszecie w tym wątku, brzydka kobieta ma zawsze gorzej niż brzydki facet. Choć też brzydota to bardzo subiektywny termin, ale ogólnie tak, mają gorzej i muszą więcej udowodnić. 

Jednak czy to powoduje cierpienie? No u mnie bynajmniej, ponieważ wiem, że są obszary na świecie, na których trzeba bronić tych praw kobiet, a to, że ktoś mnie tam gdzieś nie potraktuje poważnie to żaden problem, bo mam po pierwsze zaburzenia lękowe i to jest problem, a po drugie nie jestem ani królową Anglii, ani pierwszą damą, więc ogólnie ludzie nie muszą mi bić pokłonów ;p. 

7 godzin temu, Xonar napisał:

Koniec końców to lepiej być ładnym niż brzydkim.Ludziom ładnym z automatu przypisuje się takie cechy jak: Utalentowanie, sympatyczność, uczciwość czy inteligencja.Ludzie ładni mają większe szanse wygrać w wyborach, otrzymać niższy wyrok w więzieniu, dostać lepszą pracę, większe prawdopodobieństwo że uzyskają pomoc w potrzebie, silniej wpłyną na oceny innych itp...Zyski z ładnego wyglądu zaczynają się kumulować już w początkach życia.Agresywne zachowania w szkole widziane są przez dorosłych jako mniej naganne, jeżeli sprawcą jest dziecko ładne, a nauczyciele skłonni zakładać że dzieci ładniejsze są mądrzejsze od innych.To wiedza od Cialdiniego "Wywieranie wpływu na ludzi".

 

Pewnie masz tutaj sporo racji, że lepiej być ładnym, natomiast to nie rozwiązuje wszystkich problemów w życiu. 

Ja na pewno nie mam potrzeby być ładniejszą niż jestem, bo oczywiście do Monici mi daleko 😜 ale wolałabym nie wiedzieć, co by mnie wówczas spotykało. 

7 godzin temu, Xonar napisał:

Tinder czy badoo to znakomite miejsce dla przystojnych facetów, ostatnio słyszałem o jakiejś akcji że fejkowy męski profil z przystojniakiem na zdjęciu zebrał mnóstwo par.Facet zachowywał się jak świnia, odnosił się do dziewczyn w sposób chamski i buracki, a te dziewczyny mimo wszystko chciały się z nim spotkać i umówić na seks, zgadzały się nawet od razu na jakieś obrzydliwości, ale nie znam szczegółów.Wielu ludzi twierdzi że na portalach randkowych znajdziemy najgorszy sort kobiet, a te które tam kont nie posiadają to są te najprawdziwsze, najcnotliwsze, najlepsiejsze...Ciekawe czy mają rację.

Moja całkiem ładna koleżanka, baaardzo cnotliwa, poznała chłopaka na Tinderze ; ). 

Nie dla mnie randki przez neta, ponieważ trafiam na pierwszorzędnych psycholi - tacy mnie może podświadomie pociągają? - ale demonizujecie tutaj portale randkowe. Może poznać kogoś fajnego. A jak człowiek ciągle obraca się w tym samym środowisku, to teoretycznie trudniej kogoś poznać o tak, na żywo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Gods Top 10 napisał:

Zarówno chodzi o płace, jak i rodzaj wykonywanej pracy. Kobiety często otrzymują mniej prestiżowe i gorzej nagradzane zadania

Wydaje mi się że to zależy w jakiej branży.Ja ostatnio obserwuję zjawisko, że tworzonych jest mnóstwo inicjatyw które mają za zadanie pomóc kobietom na rynku pracy np.Kobiety do kodu, kobiety do It, kobiety do tramwajów itp. Już widzę jaki klangor by się podniósł gdyby ktoś tworzył takie typowo męskie inicjatywy...Poza tym nie można prywatnym przedsiębiorcom narzucać komu, jakie zadania mają powierzać.A nawet jeśli byśmy uznali że można im narzucać, to nie jesteśmy tego w stanie wyegzekwować.Mniejsze zarobki kobiet w pracach fizycznych są spowodowane tym że są słabsze fizycznie, a w przypadku pracy umysłowej dlatego że większość kobiet decyduje się na studia humanistyczne a nie ścisłe.To takie duże uogólnienie, ale wiadomo że łatwiej dostać lepszą pracę po jakichś studiach inżynierskich niż po kulturoznawstwie. 

28 minut temu, Gods Top 10 napisał:

Są też surowiej oceniane, nie tylko za pracę, ale też za wygląd zewnętrzny (jeśli za mocno się umaluje lub założy "zbyt krótką" spódniczkę, to podważane jest jej prowadzenie się, a jeśli się nie umaluje i nie założy sukienki, to "zapuściła się", "nie dba o siebie")

Surowiej oceniane za pracę? Nie zgadzam się z tym.Kobiety raczej wszędzie w pracy dostają fory, a jak jeszcze jakaś potrafi zrobić w odpowiednim momencie oczka "a la kotek ze Shreka" -to już w ogóle zostanie jest wybaczone o wiele więcej niż facetowi.Pomijając już aspekt pracy, to w samym społeczeństwie kobieta może liczyć na o wiele większą wyrozumiałość i akceptację swoich problemów.Facet to ma się wziąć w garść, przestać się mazgaić i być zawsze twardym bez względu na okoliczności.

28 minut temu, Gods Top 10 napisał:

obłapianie i "końskie zaloty" ze strony niektórych mężczyzn (i to bynajmniej nie dotyczy tylko tych najbardziej urodziwych i/lub młodych kobiet).

Tego też nie toleruję i wkurza mnie to, najgorsze jest że ci faceci którzy się tego dopuszczają to najczęściej jakieś sebixy czy inne patologiczne buractwo.W tej sferze to akurat współczuję kobietom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Poza tym mam już 25 lat, może to ostatnie lata, gdzie mogę "cieszyć się" takimi uwagami ;). 

Co Ty gadasz,  jak będziesz się dobrze trzymać to minimum do 40-tki będą patrzeć przez pryzmat urody, a atrakcyjna 40-tka to dużo rzadsze zjawisko niż atrakcyjna 20 -tka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Poza tym mam już 25 lat, może to ostatnie lata, gdzie mogę "cieszyć się" takimi uwagami ;)

Nooo...to już czas pomału myśleć nad epitafium.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×