Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

A ja po prostu nie mam szans bo co ja mogę. Ani kasy ani wyglądu. Dziewczyny nie patrzą na charakter tylko na to ile kasy masz w portfelu i czy jesteś w stanie zaprosić ją na randkę i wydać 500zł od tak, mimo że to może być pół Twojej pensji. Tego głównie się boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja po prostu nie mam szans bo co ja mogę. Ani kasy ani wyglądu. Dziewczyny nie patrzą na charakter tylko na to ile kasy masz w portfelu i czy jesteś w stanie zaprosić ją na randkę i wydać 500zł od tak, mimo że to może być pół Twojej pensji. Tego głównie się boję.

Samica wysysa z samca wszystkie (NAJLEPSZE) soki i siły. Następnie go porzuca, czasem wykańcza albo zabija. Wcześniej koncentruje się na dzieciach. Takie to już nieubłagane prawo ewolucji. Warto czasem przystanąć, pomyśleć o co w tym wszystkim chodzi ;) Może wtedy mniej Ci będzie żal, że czegoś nie możesz, albo że coś Cię w życiu pominęło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja po prostu nie mam szans bo co ja mogę. Ani kasy ani wyglądu. Dziewczyny nie patrzą na charakter tylko na to ile kasy masz w portfelu i czy jesteś w stanie zaprosić ją na randkę i wydać 500zł od tak, mimo że to może być pół Twojej pensji. Tego głównie się boję.

Samica wysysa z samca wszystkie (NAJLEPSZE) soki i siły. Następnie go porzuca, czasem wykańcza albo zabija. Wcześniej koncentruje się na dzieciach. Takie to już nieubłagane prawo ewolucji. Warto czasem przystanąć, pomyśleć o co w tym wszystkim chodzi ;) Może wtedy mniej Ci będzie żal, że czegoś nie możesz, albo że coś Cię w życiu pominęło.

gdyby samcy się nie dawali nabrać to by nikt ich nie wykańczał. jak i też "porzucone i wyssane" samice. ludzie sami pozwalają na to, co dzieje się z ich życiem. a co do kobitek chcących imprezy za 500 zł na wieczór - tak naprawdę jest ich nieduży i coraz mniejszy procent, po prostu są popularnym towarem, który zawsze się cieszy zapotrzebowaniem. czyli do czego prowadzę. problem polega na tym, że to TY chcesz dziwkę, na którą nie masz co wydawać, a nie ona cię nie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja po prostu nie mam szans bo co ja mogę. Ani kasy ani wyglądu. Dziewczyny nie patrzą na charakter tylko na to ile kasy masz w portfelu i czy jesteś w stanie zaprosić ją na randkę i wydać 500zł od tak, mimo że to może być pół Twojej pensji. Tego głównie się boję.

Samica wysysa z samca wszystkie (NAJLEPSZE) soki i siły. Następnie go porzuca, czasem wykańcza albo zabija. Wcześniej koncentruje się na dzieciach. Takie to już nieubłagane prawo ewolucji. Warto czasem przystanąć, pomyśleć o co w tym wszystkim chodzi ;) Może wtedy mniej Ci będzie żal, że czegoś nie możesz, albo że coś Cię w życiu pominęło.

Z takim podejściem to serio nie ma nawet co próbować .....Masz to na co się godzisz ?Nie wsadzajmy wszystkich do jednego wora?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo możliwe że mam to na co sobie zasłużyłem. Ale zastanawia mnie dlaczego tylko takie przyciągam do siebie. Nie będę jednak ukrywał i chcąc być szczery, każdy facet chciałby mieć partnerkę która jemu się podoba i która go kręci. Kiedy widzę młodą dziewczynę otyłą i wyglądającą jak słoń, która tłumaczy swoją otyłość chorobą, to myślę po prostu, że w rzeczywistości nie chce jej się ruszyć tyłka po to by coś z tą otyłością zrobić, woli zjeść lub nawet mówiąc brutalnie, zeżreć kilogram czipsów niż iść na spacer lub pobiegać. Wracając do atrakcyjności dziwek, a więc takich szukam bo one chociaż dbają o siebie, wkurza mnie tylko że coraz więcej takich, a nie mnie jak tu ktoś napisał. Coraz więcej ogłoszeń towarzyskich i sprzedaży swojego ciała pojawia się w sieci.

 

No dobrze to temat dla mnie nie do wyjaśnienia, dlaczego jednak tyle tych dziewczyn decyduje się na takie rozwiązanie sytuacji. Istnieją i istnieć będą, ale niech chociaż taka Pani, kiedy szuka partnera i go znajdzie wyjawi swoją tajemnicę, że była dziwką puszczała się z każdym i niech ten chłopak będzie świadom tego kim ona jest lub była.

 

Nie wiem może za głupi jestem na to wszystko. Chyba jestem facetem który znienawidził kobiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie się odciąłem od każdego prócz kolegi z którym mam pisać projekty, bo mam dość tłumaczenia się z rzeczy które są dla nich wyimaginowane. Hipochondryk!

Napisałem że nie jadę na koleżanki urodziny wprost bo jestem chory, jak przyjechałem na mini spotkanie wcześniej - chorzy to leżą w łóżku. Aha, spoko, mam wywalone.

Nigdy nie nawiążę normalnej relacji z kobietą, bo nie potrafię. Nigdy nie byłem normikiem, może z jakąś inną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

near007, Podstawą tutaj jest samoocena Twoja jak myślisz o sobie tak i inni Cię widzą czują....stąd te wybory. 0xNear, Po co się tłumaczysz?widzisz takie efekty są póżniej nie zrozumie nas nikt kto tego nie przeżył ,nawet nie ma co oczekiwać a tylko starać się żyć tak by nam i innym z nami było ok.Nie pisz nigdy bo to jakbyś z góry już przekreślał i ustalał co ma Cię spotkać..To są takie nasze wyobrażenie o nas samych często dyktowaną naszą samooceną która rzutuje na relacje z innymi .Także...wierzę że jak ktoś jest komuś przeznaczony to się odnajda szukanie na siłe dla mnie jest bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

near007, Podstawą tutaj jest samoocena Twoja jak myślisz o sobie tak i inni Cię widzą czują....stąd te wybory. 0xNear, Po co się tłumaczysz?widzisz takie efekty są póżniej nie zrozumie nas nikt kto tego nie przeżył ,nawet nie ma co oczekiwać a tylko starać się żyć tak by nam i innym z nami było ok.Nie pisz nigdy bo to jakbyś z góry już przekreślał i ustalał co ma Cię spotkać..To są takie nasze wyobrażenie o nas samych często dyktowaną naszą samooceną która rzutuje na relacje z innymi .Także...wierzę że jak ktoś jest komuś przeznaczony to się odnajda szukanie na siłe dla mnie jest bez sensu.

 

A i przy okazji odcięcie się od kobiet. Chociaż to w mojej pracy raczej jest niemożliwe :( .

Eteryczna Muszę przyznać Ci trochę racji, sam źle się oceniam, ale jak mam dobrze się ocenić skoro robię wszystko źle, nie jestem super przystojnym facetem z okładki takim, którego dzisiaj szukają kobiety. Więc jak mam się dobrze ocenić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

near007, Bzdury piszesz...sam wobec siebie nigdy nie będziesz obiektywny w ocenie ,nie porównuj się do innych zawsze znajdą się lepsi i gorsi.Każdy ma swoje mocne ,dobre strony często nieuświadomione .Nikt nie wymaga od Ciebie bycia idealnym chyba poza Tobą samym...ideałów nie ma..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jestem oceniany przez kobiety jako ktoś kiepski i do niczego.
Sam siebie tak oceniasz,a to odbierają inni stąd takie reakcje.Póki nie zaakceptujesz nie polubisz siebie raczej nic się nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nierealne jest, żeby ktoś się mną zainteresował. Nawet nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. Urodą nie grzeszę, charakter mam trudny, pytań więcej niż odpowiedzi i do tego trochę nierozwiązanych problemów, które mi się nawarstwiły. Z drugiej strony - nie wyobrażam sobie jak mogłabym być tak okrutna, żeby skazać kogoś na moje własne towarzystwo. Którego przecież ja sama nie znoszę.

W ten sposób koło się zamyka. Czuję się coraz bardziej samotna i nawet jeśli kocham, to nie pozwalam sobie na to- bo nie chcę nikogo skrzywdzić.

Przeczytaj to co napisałaś sama?Skoro sama tak myślisz i piszesz o sobie to jak ktoś ma mieć inne zdanie?Czujesz się samotna ponieważ nie akceptujesz siebie od tego trzeba zacząć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm .. chciałbym sie troche pożalić ... wywalić z siebie to wszystko ... Może nikogo to nie obchodzi , ale co mi szkodzi ?

Mam 18 lat , Mam stwierdzoną Depresję - (jako chorobę psychiczną) ... Depresja pojawiła sie nagle w 2 gimnazjum , tak nagle , tak z znikąd ...

`Stopniowo traciłem siły , energie , i zacząłem opuszczac lekcje , robiłem sie coraz bardziej senny , aż doszło do takiego stanu , że nie chciałem sie podnośnic łóżka ... Ale jakoś zaliczyłem te gimnazjum .. Koszmar zaczął sie W 1 klasie Liceum ,miałem grupkę znajomych , jescze kiedy miałem nadzieje ze cos w nowej szkole sie zmieni , ze zmiana otoczenia cos pomoze , i faktycznie przez pierwszy miesiac jakoś dawałem rade , a póżniej było tylko gorzej i gorzej , przestałem wychodzić do ludzi , siedziałem sam w domu , nie wychodziłem z domu ,nawet nie miałem siły chodzić do sklepu , zero energji ... I tak z rozpaczy nad tym co sie ze mną działo pojawiła sie pierwsza Próba Samobójcza - dowiedzieli sie o niej moim przyjaciele odwrocili sie ode mnie i straciłem ich na zawsze ,,, Łyknąłem kilka Tramal'i i innych leków .. dużo tego było i popiłem alkocholem .. wylądowałem w szpitalu na płukaniu żołądka .. Lekarz skierował mnie do szpitala psychiatrycznego ( w sumie w szpitalach psychiatrycznych byłem AŻ 3 RAZY !) za każdym razem bez efektów poprawy leczenia .. nawet w samym szpitalu miałem kilka prób samobójczych które konczyły sie płukaniami żołądka i oczywiscie zabezpieczeniem czyli tak zwanymi '' Pasami'' czyli przywiązywaniem do łóżka i leżeniem tak kilkanacie godzin do póki sie nie uspokoiłes ... (Były to oczywiście szpitale psychiatryczne dla młodzieży wiec nie było tak strasznie - w sumie to było fajnie poznałem fajnych ludzi z podobnymi problemami) Potem wychodziłem ze szpitala i po dwóch msc po kolejnych próbach wracałem do szpitala ( teraz coś dla znawców leków) - byłem leczony trzema lekami 1. Fluoksetyna - zero efektów .. 2 Sertralina - Zero Efektów . i 3.Escitalopram - Zero efektów . Psychiatra nawet sugerował , że jestem strasznie lekooporny , chciał nawet wysłać mnie do Warszawy na Elektrowstrząsy , ale ostatecznie zrezygnował ( bo 17latka wysyłac na elektrowstrząsy to przesada - choc byłem w takim stanie ze nawet nie wiedziała co zrobić... Moja rodzina podchodzi do tego na luzie ... sądzi ze sobie wymyslam - pomimo ze leazlem 3 razy w szpitalu (psychiatra twierdzi ze to dlatego ze oni nie wiedzą czym jest ta choroba i ze są strasznie zacofani) Moje dziecinstwo nie było łatwe moja mama zginęła w wypadku samochodowym gdy byłem w drugiej klasie podstawówki ! Potem byłem regularnie bity , ojciec nadużywał alkocholu , Teraz jestem w domu , lekarz znow chce mnie wysłac do szpitala ale ja sie nie zgadzam , Jestem w stanie dosyc ciezkim , mam teraz tylko stabilizator nastroju (lamotrygine) która sprawia ze nie jestem płaczliwy az tak i neuroleptyk (rispolept) działa troche na tiki(zwykłe tiki - bez zadnej choroby) i na mysli samobojcze ... lekarz skazuje mnie na wegetowanie (''codziennie umieram ''- idealne okreslenie dla ludzi z depresją) powiedział ze sprobujemy kolejnego leku (wenlafaksyny ) ale dopiero za 3 msc jak będe miał 18 lat ... bo leku nie daje sie dzieciom ... a ja mam przez ten czas umierać w tym j *****m stanie .

Jestem w c***y samotny chciałbym mieć chociaż jednego przyjaciela , móc z kims pogadac , uśmiechnąć sie nawet tak musowo .... Ach chyba zostanie mi użycie tego pistoletu ... (BARDZO PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY ORTOGRAFICZE , ALE WIECIE JAK TO JEST PISAĆ W EMOCJACH)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie funkcjonowanie w samotności nie jest problemem. W zasadzie i tak nie byłbym w stanie znieść niczyjej obecności, więc stan jest optymalny. Myślałem, żeby sprawić sobie kota, lecz trochę obawiam się alergii i tego całego sprzątania po nim, kuwet, karm, drapaków i cholera jeszcze wie czego. Trzeba mieć trochę siły, a u mnie niestety z tym kiepsko. Więc żyję sobie z dnia na dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak piszesz, ja też nie lubię przebywać w towarzystwie innych, ale bycie samemu bez znajomych, a bez drugiej ważnej osoby to dwie inne sprawy.

 

Właśnie, samotność jako towarzystwo jest czymś innym niż związek,

Chociaż, czasem wystarczą zwykłe relacje by przezwyciężać samotność i brnąć ku górze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie twierdze, że koniecznie zawsze warto żyć, ale skoro już człowiek żyje, to może warto coś z tym faktem zrobić. Skoro jest się już w barze i zamówiło się to bezalkoholowe, to się je dopija. Zmienić w sobie cokolwiek, drobnymi krokami. Może na dobry początek nie czarować, nie programować sobie życia w taki sposób, bo to nic dobrego nie przyniesie. Zniechęci tych, którzy są i tych co mają przyjść. Samotności smak aż do bólu znam, ale co poradzić. Nic się samo nie załatwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×