Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Każdego dnia skazuję się na samotność. Z własnej winy. Niby jestem obecna na spotkaniu ze znajomymi, ale nie umiem się z tego cieszyć. Nie wiem czy wynika to z niezadowolenia wobec mojej osoby czy osób, które mnie otaczają. A może z niczego nie jestem zadowolona? To powinno mnie zmusić do zmian, ale... bronie się. Głupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam żonę, dzieci dawno dorosłe, a więc mam wokół siebie ludzi, a czuję się samotny. Taka samotność psychiczna, która wytworzyła się ze zniezrozumienia ludzi w moim otoczeniu. Jak zaczynam mówić że się źle czuję to wszyscy milkną, nie wiem czego się spodziewają - że będę wariował? Kiedy bym chciał opowiedzieć o mojej chorobie to zawsze się znajdzie ktoś kto zmieni temat, albo otwierają gęby i są zdziwieni, ale na krótko bo odezwie się ktoś co powie "ja też mam kłopoty ze snem ", i to mnie odrazu zniechęca i wolę się nie odzywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Kiedy bym chciał opowiedzieć o mojej chorobie to zawsze się znajdzie ktoś kto zmieni temat, albo otwierają gęby i są zdziwieni, ale na krótko bo odezwie się ktoś co powie "ja też mam kłopoty ze snem ", i to mnie odrazu zniechęca i wolę się nie odzywać.

Spróbuj sobie przypomnieć, kiedy otworzyłeś gębę by opowiedzieć o czymś innym, niż swoje choroby.

Jesteś jak zacięta płyta - wystarczy przelecieć ten wątek - wciąż ten sam tekst w nieskończonej ilości odmian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, Jesteś nie uprzejmy by nie powiedzieć bezczelny, akurat w tym wątku już bardzo dawno się nie udzielałem, chyba gdzieś w lecie zeszłego roku, jak czytasz to czytaj także daty. A poza tym to jest forum aby znaleźć wsparcie, a nie przeglądać poto żeby potem komuś napyskować. A jeśli nawet się powtarzam to pewnie mam z tym problem, w chorobie ludzie mają rużne problemy, a tak w ogóle nikt ci nie każe czytać moich postów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Kiedy bym chciał opowiedzieć o mojej chorobie to zawsze się znajdzie ktoś kto zmieni temat, albo otwierają gęby i są zdziwieni, ale na krótko bo odezwie się ktoś co powie "ja też mam kłopoty ze snem ", i to mnie odrazu zniechęca i wolę się nie odzywać.

Spróbuj sobie przypomnieć, kiedy otworzyłeś gębę by opowiedzieć o czymś innym, niż swoje choroby.

Jesteś jak zacięta płyta - wystarczy przelecieć ten wątek - wciąż ten sam tekst w nieskończonej ilości odmian.

 

 

Jeśli ci to przeszkadza możesz Kazika zignorować i nie czytać,ew zmienić forum na bardziej pozytywne albo zmienić mózg chorych na depresję i ciężkie choroby żeby nie mówili o chorobie tylko np. o dupach,kutachach imprezach i co będzie bardziej do cb pasować.Nie życzę ci żle ale gdybyś pochodził trochę w butach innych lub wylądował w takim samym położeniu nabrał byś pokory na przyszłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu muszę coś napisać , bo po prostu zaczynam wariować. Niby wszystko było dobrze , bo zacząłem się powolutku zmieniać tzn . czułem się lepiej niż zwykle , w końcu zaczynałem wierzyć w coś , aż tu nagle poznałem kogoś i żeby było ciekawiej zostałem przez tą osobę oszukany . Znowu wróciłem do swojej "skorupy" i wpadłem w taki stan że nie radziłbym się do mnie zbliżać nikomu z zewnątrz :twisted: To wszystko jest gówno warte i samotność w tym wypadku jest jedynym lekarstwem wrrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde tak siedzę sobie teraz przed nocną zmianą i patrze na ludzi z "fejsbuka" w moim wieku (l.24) głównie znajomi i zazdroszczę bo coraz więcej z nich już albo pochajtani albo mieszkają razem a co niektórzy mają bobasa a ja odkąd się rozstałem nie mogę sobie życia ułożyć a rozstałem się już hmm około 4 lata "?" nawet już nie pamiętam... Gotuję sam dla siebie ,na spacer wychodzę tylko z psem ,każdy ma swoje życie i już nawet nie chce mi się nikomu narzucać .. zmieniłem sobie właśnie dietkę ,robie różne sałatki i ogólnie zdrowe rzeczy ,palenie fajek rzuciłem miesiąć temu po 5 latach ,biegam (też sam :) ) i tak się zastanawiam... na co to komu ?? tak dla siebie się starać troszkę to bezsensu mi się wydaje ... :( smutno mi bardzo i w dodatku na nocke do pracy ... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde tak siedzę sobie teraz przed nocną zmianą i patrze na ludzi z "fejsbuka" w moim wieku (l.24) głównie znajomi i zazdroszczę bo coraz więcej z nich już albo pochajtani albo mieszkają razem a co niektórzy mają bobasa a ja odkąd się rozstałem nie mogę sobie życia ułożyć a rozstałem się już hmm około 4 lata "?" nawet już nie pamiętam... Gotuję sam dla siebie ,na spacer wychodzę tylko z psem ,każdy ma swoje życie i już nawet nie chce mi się nikomu narzucać .. zmieniłem sobie właśnie dietkę ,robie różne sałatki i ogólnie zdrowe rzeczy ,palenie fajek rzuciłem miesiąć temu po 5 latach ,biegam (też sam :) ) i tak się zastanawiam... na co to komu ?? tak dla siebie się starać troszkę to bezsensu mi się wydaje ... :( smutno mi bardzo i w dodatku na nocke do pracy ... :(

 

No mnie "pociesza" jedynie fakt że znam parę osób po 30 , którzy mają ten sam problem . Ja jakoś nie mogę się pogodzić z tym faktem , podobnie jak Ty , bo jednak to nie jest życie jak robi się wszystko dla siebie hmmm Ja powoli się zbieram w sobie , bo ostatnio miałem dużego pecha co do kobiet i będę się starał znowu coś zmienić . Jak dla mnie grunt to nie odpuszczać mimo wszystko :) i życzyć pozostałym powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak dla siebie się starać troszkę to bezsensu mi się wydaje ...

 

No właśnie dla siebie się starać jest naprawdę warto! Dla innych - okej, jeśli już jest związek i pokazujemy, że nam zależy. Ale jeśli jest ktoś sam, to tym bardziej najlepiej starać się nie wyglądać jak mokra od wód Saraswati wąsata dzifka z jedną brwią :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla siebie! Warto wybić sobie z głowy staranie się dla kogoś bo to my żyjemy a nie uzależniajmy swojego szczęścia i sensu od innych osób czy szczególnie od jednej. Ciężko w sobie wypracować ten tok myślenia ale wtedy nie ma problemów z podejściem do życia lub co najmniej nastrój jest dużo lepszy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla siebie! Warto wybić sobie z głowy staranie się dla kogoś bo to my żyjemy a nie uzależniajmy swojego szczęścia i sensu od innych osób czy szczególnie od jednej. Ciężko w sobie wypracować ten tok myślenia ale wtedy nie ma problemów z podejściem do życia lub co najmniej nastrój jest dużo lepszy ;)
:great: o to to dokładnie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie warto uzależniać się emocjonalnie od nikogo i dla nikogo poświęcać (chyba, że poświęcanie się daje satysfakcję i spełnienie). Nawet ukochana osoba może stać się źródłem cierpień, jeśli nadmiernie się od niej uzależnimy. Nie wolno dla innych rezygnować ze swoich marzeń i potrzeb. Trzeba żyć przede wszystkim dla siebie, starać się dla siebie i myśleć o sobie i swoich potrzebach. Jak najczęściej robić wszystko to co daje poczucie szczęścia i realizować swoje pragnienia. Wtedy także osoby nam bliskie będą szczęśliwsze, bo będą miały obok siebie człowieka szczęśliwego.

Wiem coś o tym, połowę życia straciłam próbując uszczęśliwić wszystkich dookoła błędnie sądząc, że ja w tym wszystkim jestem najmniej istotna, drugą połowę męczę się z chorobą, do której sama nieświadomie się doprowadziłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby macie racje.. Ale smutno jest gdy masz zamiar w planie ugotować jakiś obiad bądź jakąś fajną kolacje a później siadasz do niej sam .. to wtedy się płakać chce bo nikt nawet tego nie oceni mimo starań .. albo ostatnio miałem sytuacje ,że wyszedłem z kumplem na piwko i on po godzinie musiał iść do dziewczyny a to była sobota i słońce i nawet nie wiedziałem co mam robić ,iść do domu zaprzepaścić taką pogodę na weekend czy siedzieć sam jak debil i liczyć na szczęscie.. a wiec wziąłem psa poszedłem po drugie piwo i przespacerowałem się. Weekendy są smutne cały tydzień na nie czekam ,wizualizuje czego to ja nie porobie a w praniu wychodzi ,że nawet nie mam co robić i z kim :). W gimnazjum ,liceum zawsze miałem jakaś dziewczyne ,pełno kumpli a później olałem ziomków bo wolałem przebywać z moją miłością. Miłość się skonczyła ,kumpli praktycznie brak i tak własnie zostałem w dupie czarnej sam^^ Pozdrawiam wszystkich ! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×