Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

poem, no to fakt ;)

 

Mae, no widzisz, teraz jeszcze do kompletu sama się nakręcasz, że być może Ty jesteś temu winna. Ale czy naprawdę? Masz świadomość, że związek jest toksyczny, a to już bardzo dużo. Teraz pozostaje tylko coś z tym zrobić. Sam miałem okazję wpakować się kiedyś w coś toksycznego, właśnie z poczucia takiego lęku, że wszyscy się sparowali, a ja nie. I uwierz, nie skończyło się to dla mnie dobrze. Tyle, że takie rzeczy widzi się, niestety, z perspektywy czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kardamon, nakręcam się i mam poczucie odrealnienia, tak jakby to, co złe, nigdy się nie wydarzyło i wszystko uroiłam sobie w główce. To niemożliwe, bo wiele razy już płakałam z powodu niezrozumienia partnera i napięcia, które między nami powstawało.

Dziękuję Ci za mądre słowa. Powoli dojrzewam do tej decyzji, jednak na razie muszę stanąć na nogi, bo czuję się rozsypana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Follow_ , w większym skrócie sytuacja wyglądała tak ,że o jego dzieciach nic nie wspomniał

może takiej potrzeby nie miał :/ a wyszło jak wyszło,że niestety jestem w ciąży

jedyne co za jego życia usłyszalam na ten temat ,,zrobisz co uważasz za słuszne, ja nie ponosze za to odpowiedzialnosci"

najlepiej usun i będziesz mieć spokój. Może głupio myślę, ale to dziecko nie zawinilo za moją i jego głupotę.

Teraz sama zostałam z problemem i wątpliwościami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie mam osoby której mogłabym powiedziex jak naprawdę się czuje i czułam do tej pory
no bo jak masz się czuć jak trafiłaś na faceta od którego własne dzieci są bardziej odpowiedzialne. Goń go z alimentami i niech robi na tą "twoją sprawę". Może koleżanki które mają doświadczenie ciąży już za sobą byłyby jakimś wsparciem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buu dzwoniący do mnie rodzice z hasłem "a czemu mój facet ze mną nie siedzi przez weekend, skoro jestem chora??" napędzają mi doła. Wrzucają mi do głowy myśli, na które sama bym nie wpadła, bo mam tolerancję, że ok, on się może zająć swoimi sprawami i przecież nie ma obowiązku ze mną siedzieć cały czas, jak wpadnie raz dziennie z zakupami to chyba starczy. Przecież nie mogę wymagać od człowieka, żeby spędzał ze mną czas :( Skąd ja mam wiedzieć, gdzie jest granica :( Znowu złapałam doła, uczucie osamotnienia i strach przed chroniczną samotnością, buuu :( Czy to kiedykolwiek mi minie :( Już nie wiem, co robić, kto popełnia błąd, czego ja mogę wymagać itp. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi Frances... przypomina mi to historie mojej dobrej kolezanki...

jej maz zrobil to samo...i chcial tym zwalic wine na nia bo od niego odeszla...

Byla wtedy bardzo mloda...ale dala sobie z tym rade, wyszla znowu za maz za fajnego faceta i ukladaja sobie zycie...

moze teraz nie widac swiatla w tunelu..ale z czasem zacznie sie ono pojawiac ..

wierze w to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

frances5r, ciężko mi sobie nawet wyobrazić, ciężko coś powiedzieć. Bardzo Cię podziwiam, że w takiej sytuacji się trzymasz, jesteś bardzo silną osobą. Nie obwiniaj się, nie koncentruj na samotności (to stan przejściowy), myśl o swoim dziecku. Jesteś teraz może pod opieką jakiegoś specjalisty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cognac, jeśli chodzi o jakiegoś psychologa to nie. Myślisz,że to dobry pomysł?

Nie uważam się za silną osobę, po jakimś czasie musialam się do pewnych sytuacji przyzwyczaić. Jak byłam w związku ,to z naszej dwójki musiałam być silna dla niego. Nie mogłam się poddać. Moje uczucia,emocje były na boku. A teraz jestem sama i to wszystko przytłacza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cognac, przecież tak naprawdę, granice wyznaczasz Ty. Jeśli masz potrzebę, żeby był więcej przy Tobie, to nie lepiej byłoby to powiedzieć? A rodzina... Najważniejsze, żebyś Ty sama wiedziała, jak to ma wyglądać.

 

frances5r, podziwiam Cię, naprawdę. Myślę, że powoli to się ułoży. A pomysł z psychologiem nie jest zły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

frances5r, jest coś takiego jak CIK (centrum interwencji kryzysowej) tam mają psychologów by chociaż sobie poradzić z tą sytuacją. Warto znaleźć jakieś oparcie...wygadać się...przyjaciele mogą nie wiedzieć jak pomóc tak jak specjalista..

 

i napisałam, że może się odmienić bo mi takie historie dają siłę, że skoro ktoś dał radę to ja też...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull, Napisałeś że MDMA pomogło by tylko na chwilę bo by powodowało psychozy itp. uzasadniłeś tym że jest to pochodna metamfetaminy (pomińmy że napisałeś to z błędem) pozwolę sobie zacytować "Tak, a WODA to tlen i wodór - dwie łatwopalne i wybuchowe substancje - więc pod żadnym, ale to ŻADNYM, pozorem nie zbliżaj się do wody z ogniem, bo WYBUCHNIE! ;)" oraz dodać mój własny komentarz alkohol etylowy jest pochodną alkoholu metylowego (powodującego pewną śmierć przy 50 ml. 40%) trochę głupie twoje wytłumaczenie chociaż masz rację MDMA może powodować różne choroby psychiczne (najczęściej depresję oraz nerwicę)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×