Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie że ktoś zwrócił uwagę na aspekt zabijania samotności pieniędzmi. Kiedy samotność mi nie doskwierała nie szastałem kasą na lewo i prawo. W końcu po jakimś czasie odkryłem że wydaję pieniądze na pierdoły. A to pójdę po gazetę, a to zrobię sobie zakupy choć ich nie potrzebuje. Lub idę na miasto, po lody, pojeździć na rowerze lub do empiku poczytać. Ale co z tego jak i tak jestem sam. To jest błędne koło i chęć wzmocnienia sobie ego sztucznie co nie prowadzi do niczego. Co najwyżej traci się pieniądze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że ktoś zwrócił uwagę na aspekt zabijania samotności pieniędzmi. Kiedy samotność mi nie doskwierała nie szastałem kasą na lewo i prawo. W końcu po jakimś czasie odkryłem że wydaję pieniądze na pierdoły. A to pójdę po gazetę, a to zrobię sobie zakupy choć ich nie potrzebuje. Lub idę na miasto, po lody, pojeździć na rowerze lub do empiku poczytać. Ale co z tego jak i tak jestem sam. To jest błędne koło i chęć wzmocnienia sobie ego sztucznie co nie prowadzi do niczego. Co najwyżej traci się pieniądze.

 

ja po sertralinie mam odrobine więcej siły, ale ona przekłada się na bezsensowne przeszukiwanie allegro,

wychodzenie na rower, niewiele przejeżdzając, skuszam się na kebab czy inny fast-food.

byle szybko, byle dużo, byle co...

może to se kupie ? a może nie, sam nie wiem czego już chcę, doszedłem do momentu

gdzie kasy jest mało i nie można se pozwolić na kupno niczego poważniejszego,

tylko wydaje się na pierdoły, a skoro jestem skąpy to ubytek kasy na te pierdółki boli,

ale jak wydam na coś poważniejszego jak np. nowy dysk do kompa czy części do roweru,

to potem nie mam na te drobiazgi...

kompletnie się pogubiłem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull, w rozpędach radości potrafiłem włóczyć się po mieście i swoim rodzinnym zadupiu. Zaglądać w miejsca nikomu nie znane, wydawać pieniądze na potęgę, planować wyjazdy i różne przygody. Nawet głupi kebab albo wyjście na deptak cieszyło. Ale co z tego jeśli nie ma tego kogoś z boku i ciągle się jest obserwatorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to się ze swoimi zaburzeniami czuję jak alkoholik, zadaje się tylko z innymi chorymi (też "alkoholikami"),

bo wśród normalnych nie może być w 100% sobą bo albo się ośmieszy albo zostanie odrzucony,

jedyne czego się nauczyłem w życiu, to kreatywne narzekanie.

 

Modlę się by albo ten stan zaakceptować, albo by Bóg mnie pierdolnął w głowę, bo inaczej nie potrafię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to się ze swoimi zaburzeniami czuję jak alkoholik, zadaje się tylko z innymi chorymi (też "alkoholikami"),

bo wśród normalnych nie może być w 100% sobą bo albo się ośmieszy albo zostanie odrzucony,

jedyne czego się nauczyłem w życiu, to kreatywne narzekanie.

W sumie też tak mam.I intuicyjnie przyciągam do siebie innych zaburzonych,jakbym podświadomie wyławiał ich z tłumu.CIągnie swój do swego widać...

 

No ostatnio zrozumiałem że przedawszystkim to ja jestem winny za to że jestem samotny.Moje myśli i zachowania doprowadziły do tego że jestem sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z nudów słucham w necie lepszych kazań księży. Znalazłem jedno dobre, mimo że to ksiądz a nie psycholog to moim zdaniem wyjątkowo dobrze określił problemy wielu z Nas:

Przesłuchajcie chociaż 15min a może się wkręcicie, mnie dosyć zaciekawiło to kazanie, taki łyk psychologii w pigułce, niewiele rzeczy oderwanych od rzeczywistości,

polecam każdemu, laikom i niewierzącym, bo niewiele tutaj typowo kościelnego gadania.

 

 

dajcie znać co o tym sądzicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie słuchałem, jednak nasunęła mi się pewna myśl. Sporo księży to kumaci ludzie, naprawdę potrafią mądrze gadać ale ich mądrość kończy się kiedy do akcji wkraczają ich bajki. Kiedy ksiądz ma wiedzę z psychologii i tylko na tym pozostanie jest wszystko ok ale to się może radykalnie zmienić kiedy mówią że wiara w biblijnego boga nie wyklucza się z nauką. Czasem słuchając jakiejś mądrej wypowiedzi nagle stwierdzam że ten facet zaczyna coś bredzić. Wtedy właśnie przestaję go słuchać.

 

Ale może ten akurat ksiądz nie miesza tego co tam mówi z pseudonauką, więc być może dobrze gada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@advanced

 

dlatego słucha się konkretnych kazań o czymś konkretnym, co można nazwać wykładem, który nawet wykracza

poza pojęcie rekolekcji.

 

dałeś przykład czegoś co można nazwać "potrafię tylko pisać i mówić, słuchać nie potrafię" ;)

"nie jadłem lodów, ale twierdzę, że to przejebana sprawa, one się tak rozpuszczają i zostaje woda..."

malkontenctwo :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull, Z pierwszą częścią tego co mówisz się zgodzę ale w drugiej nie to miałem na myśli. Mówiłem o tym że większość księży których słuchałem (było ich ze stu) mądrze mówią jeżeli nie mieszają w to swojego boga. A ten tutaj co pokazałeś nie wiem jak gada. Dlatego o nim nie pisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@advanced

 

rozumiem, wiem o tym, wielu księży po prostu układa kazania pod kątem wierzących którzy praktykują, dlatego tego nie rozumiemy, mimo że ma to sens (ale nie o tym mowa),

ja akurat nie praktykuję, ale są takie kazania, które można nazwać ogólnymi bo dotyczą wszystkich, tzn. problemów większości ludzi (Nas).

 

moim zdaniem jest w PL wielu księży, którzy swoimi psychologicznymi gadkami zaginają większość psychologów, lepiej ujmują i przedstawiają problem,

robią to bardziej umiejętnie.

 

oczywiście nie ma sensu schodzić z tematu, o sens przeciętnej mszy, bo to już inna liga, to nie dla Nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem tu, a czuje się jak bym wciąż był samotny. Co dalej mam ze sobą robić?

bo z tą samotnością tutaj to jest w sporej mierze tak, jak w słowach Bergmana:

"Zleźliśmy się tu jak owce do wielkiej zagrody i narzekamy bez przerwy na naszą samotność, nie słuchamy się nawzajem, możemy się łacno stratować na śmierć. Drepcemy ciągle w kółko i ograniczani stale wyłącznie własnymi troskami - nie odróżniamy już fałszu od prawdy [...]".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę, że wierzący mają szczęście że w swoim życiu nie są samotni bo mogą się odwołać to bóstwa wyższego...

i czuć, że ktoś nad nimi czuwa...

 

No tak.

Czasem chciałbym być wierzący, mógłbym tyle z siebie wyrzucić, no i poczuć że w końcu samotność minie kiedy zjednam się ze swoimi braćmi tam na górze :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

follow_the_reaper, znam wielu bardzo wierzących i praktykujących, a jakże samotnych...

 

Samotność jest wołaniem o miłość i troskę. Bierze się z podświadomego przekonania, że ludzie są niebezpieczni i mogą nas zranić, że nie jest bezpiecznie prosić ich o to, czego chcemy. Wynika także z podejrzenia, że nikt nas nie chce i nie jesteśmy godni miłości. Pragniemy obecności ludzi, a z drugiej strony odpychamy ich.

Głównym lękiem kryjącym się za samotnością jest lęk przed odrzuceniem.

 

Myślę więc, że wiara nie rozwiązuje problemu samotności...życie w samotności wielu Forumowiczów tego dowodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

follow_the_reaper, znam wielu bardzo wierzących i praktykujących, a jakże samotnych...

 

Samotność jest wołaniem o miłość i troskę. Bierze się z podświadomego przekonania, że ludzie są niebezpieczni i mogą nas zranić, że nie jest bezpiecznie prosić ich o to, czego chcemy. Wynika także z podejrzenia, że nikt nas nie chce i nie jesteśmy godni miłości. Pragniemy obecności ludzi, a z drugiej strony odpychamy ich.

Głównym lękiem kryjącym się za samotnością jest lęk przed odrzuceniem.

 

Myślę więc, że wiara nie rozwiązuje problemu samotności...życie w samotności wielu Forumowiczów tego dowodzi.

Lepiej bym tego nie ujęła i niestety dotyka każdego w różnym stopniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, Niestety, to prawda...

 

"Samotność nie zna granic, miejsca ani czasu. Jest pozaczasowa i uniwersalna, choć za każdym razem ma własne oblicze. Może równie dobrze zagnieździć się w dziecku, jak i w staruszku. I może być równie dotkliwa dla obu. Najbardziej przerażająca jest samotność w zbiorowości. Gdy konfrontujemy swoją odmienność i zauważamy, że nie pasujemy do świata. To bardzo dotkliwe i wyniszczające uczucie, do czasu, gdy nie podejmiemy decyzji o przebudowaniu siebie..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bóg to chyba czasem takie uniwersalne wyjaśnienie na wszystkie problemy i poyebaństwo ludzkie i tego świata,wszak wszystko można uznać za "wole Bożą" może to sposób na uniknięcie "pjerdolca",ludzie muszą w coś wierzyć.

A może tak nie jest,kto wie.

Czy to się ma do samotności? Nie sądzę,osamotnienie to "tutejsze",ludzkie poczucie,nie wynikające z wiary lub niewiary.

Zaskakujące i absurdalne w naszych mechanizmach myślowych czy działania w kwestii relacji z innymi jest to jak postrzegamy siebie,pjerdolona samoocena ma wpływ na wszystko .

Bez tego spirala strachu przed innymi,zaufaniem,odrzuceniem ,ryzykiem i resztą.

Niestety trzeba pierw polubić izolatke i siebie,potem może innych.

Upierdliwa kwestia..

Co do ludzi,normalni czy nie,im więcej przebywam z nimi tym bardziej większość mnie wku*wia. (Normalsy)

Wydaje mi się że spotkać względnego normalsa graniczy z szansą wygrania w totka.

Ale chooj z tym,All hail izolatka.

Z wariatami prędzej się dogadał,normalsy zbyt mi na nerwy działają już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×