Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Czuję się fatalnie i muszę komuś o tym opowiedzieć, a że nie mam komu, napiszę tutaj. Otóż jednym z moich problemów wpływających na niską samoocenę jest fakt, że nigdy nie miałem dziewczyny (mam 20 lat). Ostatnio sytuacja uległa jednak zmianie, bo jakiś miesiąc temu poznałem fajną dziewczynę w moim wieku. Dzięki temu byłem na pierwszej w życiu randce, ogólnie bardzo dużo rozmawialiśmy i dobrze nam się rozmawiało, rozumieliśmy się, itp. Dzień przed sylwestrem zaprosiła mnie do siebie. Było bardzo fajnie, oglądaliśmy filmy, żartowaliśmy, przytulaliśmy się i całowaliśmy (mój pierwszy pocałunek w życiu :D). Gdy wychodziłem pocałowaliśmy się na do widzenia.

 

I od tamtej pory się do mnie nie odezwała. Zero kontaktu. Wysłałem w nowy rok smsa z życzeniami, dwa dni później znów napisałem, ale nic. Możecie sobie wyobrazić jak się cieszyłem, że szczęście się do mnie uśmiechnęło, a tu okazało się, że ona po prostu chciała zabawić się moimi uczuciami. :( I się udało. Wolałbym nigdy jej nie poznać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimo tego, że masz niby tych 'znajomych', spędzasz z nimi wiele czasu to i tak nie czujesz żadnego wsparcia. że właśnie będąc otaczanym przez wielu czujesz się tak naprawdę samotny. mam to samo, godzinami siedzę na facebooku i czekam aż ktoś w końcu do mnie pierwszy napisze, nawet to głupie co tam. rzadko, a ostatnio w ogóle się to nie zdarza. zawsze to ja pierwszy rozpoczynam rozmowę, przez to czuję się bardzo natrętny, wręcz niechciany. nawet usłyszałem to już kilka razy, od znajomych którzy wydawali mi się właśnie najbardziej bliscy. potrzeba mi chyba osoby, której to ja byłbym potrzebny, dla której byłbym ważny, a aktualnie nie mam kogoś takiego. też już byłem dwa razy zakochany, dwa razy zakochany w osobach które lubią się bawić uczuciami. mam w ogóle tak jak ty hamster91, bardzo przywiązuję się do ludzi. tak więc teraz, jak była przerwa świąteczna nie mogłem wytrzymać jednego dnia bez kontaktu z kimś innym. nie wiem dlaczego tak się stało, ale właśnie teraz jak nigdy wcześniej potrzeba mi dużo znajomych, przyjaciół, a właśnie teraz najbardziej mi tego brakuje. izaa, wydaję mi się, że zmiana miejsca na pewno dobrze ci zrobi. będziesz miała okazję poznać wielu nowych ludzi, zacząć od nowa. znajdź osoby z którymi będziesz mogła spędzać dużo czasu, zaprzyjaźnij się z kimś nowym, to na pewno dobrze ci zrobi. tylko uważaj, bo nie wszystkim można ufać. na swoim doświadczeniu wiem, że większość ludzi myśli tylko o sobie, nie zważając ani trochę na innych - byle po trupach do celu. to jest najgorsze, mało jest teraz osób które widzą drugiego człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomtom, to nie zmiana otoczenia :), ja juz studiuje 4 rok, i to na uczelni dostałam kopa w policzek. Rozpatruje zmianę uczelni, ale co to da? To ucieczka, najgorzej, że niedługo egzaminy :). Uczę sie do nich, bo ja sie łatwo nie poddaję, nawet w depresji. Już raz w nią popadłam i jakos wyszłam z niej po miesiącu,a mówiono że trzeba pół roku.

Sama świadomośc, że spotkam tego dupka napawa mnie strachem. Tylko że to ja powinnam unosić głowę do góry. Niestety nie umiem. Tak mam, że jak ktoś mnie skrzywdzi, chce uciec jak najdalej. Dzieciak sie mną zabawił. Tak jak i tobą, mateusz. Tylko że ja tkwiłam w tym dłuższy czas. Czuje sie obdarta z uczuć, Ale nie ma co sie odrywać od ludzi, trzeba wychodzić i poznawać nowych. Ja jestem niewiele starsza, ale to juz wiek gdzie sie szuka partnera na stałe a nie do zabawy. Przynajmniej ja jestem tego typu człowiekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izaa, nie przejmuj się. podnieś głowę do góry i pokaż dupkowi co stracił, wyobraź sobie że jest gorszy od ciebie a na pewno będzie ci lepiej. przechodziłem przez to co ty, zakochałem się, bardzo zaangażowałem a po pół roku usłyszałem, ze nic z tego nie będzie. nie umiałem związać końca z końcem, miałem myśli samobójcze i nie umiałem ze sobą radzić. wtedy jednak miałem przyjaciół którzy bardzo mi pomogli. ten rok jest jednak gorszy, zmiana szkoły, nowi znajomi, dużo nowych ludzi, a tak naprawdę brak jakiegokolwiek wsparcia. znowu się zakochałem, i znowu zostałem potraktowany w podobny sposób. tym razem naprawdę się do siebie zbliżyliśmy, przy nikim innym nie czułem się tak szczęśliwy jak przy tej osobie, no jednak usłyszałem, że to nie ma sensu. nawet nie miałem z kim o tym porozmawiać. do tej pory mnie to boli chociaż minęło już trochę czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łączy nas wspólna cecha, jesteśmy wrażliwi, nic innego nas nie zniszczy jak drugi człowiek. Możemy być mega zdolni, pracowici, a jak dostaniemy kopa to leżymy i kwiczymy. Taka prawda. Ja tego dupka ostrzegałam-nie staraj sie o mnie, jeżeli nie traktujesz tego poważnie. Bardzo dobrze wiedział, że mogę potem mieć problemy, że jestem wrażliwa. Na odchodne mu powiedziałam- po cholere pchałeś sie w związek, skoro cie ostrzegałam? "W sumie to nie wiem", --> po co miesiąc temu planowałeś ze mna zamieszkać? "W sumie żeby mieć współlokatora". Wiecie ile ciosów otrzymałam? Mnóstwo.

Uważajcie na osoby, które ją super wesołe, które są mega ekstrawertykami, bo sie szybko nudzą drugim człowiekiem. Nawet nie pamietają co mowili, co obiecywali. Lepiej ostrożnie zacząć znajomość i poznawać siebie krok po kroku.

 

-- 05 sty 2014, 19:33 --

 

PS. Nie warto mieć myśli samobójczych. Ja nawet w szczycie największego załamania nie myślałam o popełnieniu samobójstwa. Zawsze znajdzie sie rozwiązanie, nic nie jest warte śmierci człowieka. Popatrzcie ile ludzi pisze na takim forum. Mnóstwo ludzi jest podobnych do nas. W waszym otoczeniu też sie znajdą osoby podobne do was :). Nie załamujcie sie, tylko szukajcie a znajdziecie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izaa masz racje, jesteśmy zdecydowanie osobami wrażliwymi. ja na pewno nie mam poczucia własnej wartości, mimo to, że gram na fortepianie, maluje. mam dużo różnych zainteresowań, w szkole też nie idzie mi najgorzej to zawsze czuję się od wszystkich gorszy. zawsze czuję niższość i nie umiem sobie z tym poradzić. myślę, że miało na to duży wpływ moje otoczenie. jestem bardzo szczupły i interesuję się modą. ubierałem się tak, jak podobało się mi a nie wszystkim innym, a że mieszkam w dość małej mieścinie, gdzie rządzą się uliczne dresy i kibole często byłem wyzywany i dyskryminowany. na osoby które włącza się w swoje życie trzeba naprawdę uważać! bądź silna kochana i nie poddawaj się, a wszystko będzie dobrze. skończ studia, znajdź dobrą pracę a powoli wszystko samo zacznie się układać. prędzej czy później znajdziesz osobę która będzie na ciebie zasługiwać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swoje zainteresowania troche zatraciłam ze względu na studia, duzo sie uczyłam, natomiast w wakacje pracowałam. Natomiast z muzyki nigdy nie zrezygnowałam, zawsze była obecna w moim życiu. Wydaje mi sie, że obniżyłam sobie samoocenę, ale nie obniżam jej tak mocno jak kiedyś miałam w zwyczaju.

To że grasz na fortepianie to piękna sprawa. Zawsze chciałam umieć grać na fortepianie <3

 

-- 05 sty 2014, 19:46 --

 

Z tego co zauważyłam osoby z problemami psychosomatycznymi są ogólnie szczupłe. Ja ogólnie nie wierzę, że przy "depresji" można sie objadać, chyba że wspominamy o tej lekkiej. Ja ogólnie też jestem szczupła, ale dziewczynom wypada być szczupłymi :P. Natomiast zgodzę sie, chłopcy są traktowani inaczej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie. W mojej miescinie nikt nie uczył grać. Wiec nie umiem. Natomiast wielką uwagę przykładam do muzyki. Bardzo dużo utworów znam, nawet ze słuchu. Często nie mogę wskazać tytułu i wykonawcy jednak xD. Teraz zaczęłam oglądać filmy. Bardziej psychologiczne, dramat, czasem komedie, kostiumowe. Pare lat temu namiętnie oglądałam anime, ale juz mi przeszło :D chociaż jest godne uwagi, mam wielki sentyment

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mateusz_, Nie traktowałabym tego tak jednoznacznie tak naprawdę nie wiesz dlaczego dziewczyna się więcej nie odezwała i radziłabym wyjasnic to jesli będzie okazja a ogólnie możesz tą znajomość jesli nawet przelotną potraktowac jako początek nowy etap czegoś w swoim życiu.Takie sytuacje zawsze nas uczą czegoś o nas samych a były także piekne chwile jak pisałeś także pomimo wszystko nie ma złego bez dobrego . ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mateusz_, Nie traktowałabym tego tak jednoznacznie tak naprawdę nie wiesz dlaczego dziewczyna się więcej nie odezwała i radziłabym wyjasnic to jesli będzie okazja a ogólnie możesz tą znajomość jesli nawet przelotną potraktowac jako początek nowy etap czegoś w swoim życiu.Takie sytuacje zawsze nas uczą czegoś o nas samych a były także piekne chwile jak pisałeś także pomimo wszystko nie ma złego bez dobrego . ;)

Wątpię żeby była okazja, skoro ona ignoruje kontakt z mojej strony. A poza tym nie chcę robić z siebie desperata i ciągle wydzwaniać/pisać/itp. Nie to nie, nie będę przecież błagał. Chociaż nie ukrywam, że czuję się podle. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pisz więcej do niej, nie ma po co. Ciesz sie, że tylko tak to sie skończyło, że nie byliscie dłużej. Wiem, marne pocieszenie. Ale trzeba wyciągać dobre strony :). Ja mimo, że bardzo tęsknie nie wróce do niego, chocby chciał. Zeby znowu mnie skrzywdził? Nie ma po co. Mój kuzyn pojechał za panną do innego miasta i zdradziła go. Potem on zrezygnował ze studiów. Jakoś sie spikneli i znów zrobiła z niego rogacza. Nie ma co żałować takich ludzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mateusz_, Niepotrzebnie się czujesz podle Ty nic złego nie zrobiłeś .Świat jest pełen dziewczyn tylko nie rozpamiętuj tego jako porażki bo tak nie jest.Masz za sobą pewne doświadczenie ,a Ty jesteś projektantem swojego życia więc jakie ono będzie w dużej mierze zależy od Ciebie.Nie tkwij w przeszłości to zamyka Cię na radość.Pomyśl o tym co zrobić by wyzbyć się ponurych myśli i dalej żyć jak najlepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pisz więcej do niej, nie ma po co. Ciesz sie, że tylko tak to sie skończyło, że nie byliscie dłużej.

A żebyś wiedziała, że się cieszę. I pisać nie mam zamiaru. ;)

 

Niepotrzebnie się czujesz podle Ty nic złego nie zrobiłeś

Wiem, ale w pewnym sensie czuję się, jakby to powiedzieć... oszukany?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też czuje się oszukana. Czuję sie i winna chociaż wiem że cokolwiek bym nie zrobiła, nie miałam szans, bo to dzieciak jest. Nic mu nie pasowało. Sama sie zadręczam, ale myślami, że znów go zobaczę, a tego nie chcę. Masz 20 lat, przed tobą całe życie, znajdziesz kogos wartosciowego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też czuje się oszukana. Czuję sie i winna chociaż wiem że cokolwiek bym nie zrobiła, nie miałam szans, bo to dzieciak jest. Nic mu nie pasowało. Sama sie zadręczam, ale myślami, że znów go zobaczę, a tego nie chcę. Masz 20 lat, przed tobą całe życie, znajdziesz kogos wartosciowego :)

Może to głupota, ale minęło kilka dni i nadal mnie ta sytuacja dręczy, nie mogę się na niczym skupić. Ciągle rozmyślam dlaczego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też czuje się oszukana. Czuję sie i winna chociaż wiem że cokolwiek bym nie zrobiła, nie miałam szans, bo to dzieciak jest. Nic mu nie pasowało. Sama sie zadręczam, ale myślami, że znów go zobaczę, a tego nie chcę. Masz 20 lat, przed tobą całe życie, znajdziesz kogos wartosciowego :)

Może to głupota, ale minęło kilka dni i nadal mnie ta sytuacja dręczy, nie mogę się na niczym skupić. Ciągle rozmyślam dlaczego :(

Zamiast rozmyslać zajmij się czymś konkretnym?to rozmyślanie sprawia Ci przyjemność?więc postaraj się skierować myśli gdzie indziej zobaczysz że lepiej sie poczujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alone05, Mam podobnie w rodzinie jestem nieudacznikiem,nikt mnie nie rozumie z moim tokiem myślenia i w ogóle jeśli chodzi o samotne lata to jestem jak maratończyk. Nie mogłem szukać kobiet bo hamulce z przeszłości pozostały. No i kupiłem sobie kota ale po postrzępionych poduszkach< podrapanych meblach, obgryzionych kablach odcinających mnie od tv,radia a w najmniejszych szkodach tylko kablówki do tego jak kładzie się koło mnie to rano mam pysk podrapany. Skłoniłem się do refleksji i jednak wolałbym kobietę a jeśli nie rozumiesz co mam na myśli,uśmiechnij się od czytania tego postu i posłuchaj mędrców od Tatry i pomyśl sobie weź to na chłodno :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alone05 nastoletnia miłość wcale nie jest taka fajna jak by się mogło wydawać. przeżywa się ją dwa razy mocniej, a gdy nie wyjdzie boli dwa razy bardziej. ja przez właśnie takie zakochanie nie mogę się teraz pozbierać. bez przerwy myślę co poszło nie tak, co było źle i czy to czasem nie moja wina. może to głupie ale patrzę godzinami na zieloną kropkę na facebooku przy nazwisku tej osoby i czekam, i czekam aż napiszę choćby jakieś głupie co tam. pomimo to, że zostałem tak bardzo skrzywdzony i źle potraktowany to wiem, że od razu bym do niej wrócił gdyby tylko nadarzyła się okazja, mimo to, że wiem jaka jest, że wiem że lubi się bawić uczuciami. no ale nic, pustki. jednostronna miłość jest najgorsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotnosc... w pewnym sensie jest bezpieczna. To taka skorupa, dzieki ktorej nikt cie nie zrani. Wiesz, co cie czeka. Mniej wiecej. Masz mniej rozterek, nie wyczekujesz z niecierpliwoscia na telefon czy mail czy obecnosc.

Masz wiecej czasu. I mozesz ow czas kontrolowac. Na co go przeznaczysz.

Nie obawiasz sie ze ktos bedzie o cos robil wymowki, nie ukrywasz trudnych spraw z obawy przed porzuceniem. I nie boisz sie tego porzucenia. Ani reakcji na cos, co dla ciebie wazne. Nie boisz sie utraty. Ani zmian. Czujesz sie pewnie. Na swoim gruncie.

Moze czasem czekasz, ze cos sie zdarzy ale tak naprawde nie zalezy ci na tym.

Moze nie mam racji, moze to moje doswiadczenie przeze mnie przemawia. Pewnie tak. Podswiadome przekonanie, ze jezeli zwiazek to musi byc trudny, moja sytuacja ciezka do zaakceptowania. Nie umiem tak po prostu sobie rozwazac: a bede z kims, bedzie fajnie a co tam problemy, jakos sie rozwiaza, dam sobie rady itp. Jak o tym mysle to zwala sie na mnie caly ciezar przeszlosci. Nie stac mnie na powtorke z historii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×