Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.. Wczoraj koszmar powrócił :why: . Na nowo muszę zmagać się z tym okropnym uczuciem. Doszły oczywiście nowe objawy, czyli bóle mięśni pleców. Macie też taki objaw, coś okropnego i ten straszny lęk nie wiadomo przed czym, :cry: aż płakać się chce , próbuje z tym walczyć lecz są na razie marne skutki .... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałam gdzie napisać o tym - jak zdiagnozować czy się ma depresję lękową czy nerwicę wegetatywną czy może PTSD, jestem też DDA ? Mam objawy somatyczne : uczucie takiego przyduszania, czasami telepią mi się ręce nogi, bóle głowy migrenowe, miękkie nogi, kołatania serca ale sporadycznie np. (przed wizytą u lekarza, ale nie zawsze), zaburzenia widzenia - sporadycznie, czasami nieuzasadniony niepokój, uczucie jakby robiło mi się słabo np. jak ide po córke do przedszkola ( nie zawsze). Najgorsze że czasami to przyduszanie (brak możliwości swobodnego oddychania) może trwać nie chwilkę, ale i np. 2 godziny. Objawy te najczęściej występują oddzielnie ale i czasami np. przyduszanie i słabnięcie razem, wydaje mi się że tak "chodza" po mnie. Dodam że każdy lekarz mówi coś innego: jeden że to nerwica wegetatywna, inny głupio się uśmiecha, inny że to depresja lękowa, inny że to trudno określic bo objawy występują tu i tu? Ręce opadają. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PEPE1234, Witaj. doskonale cię rozumie . Właśnie kiedy szukamy pomocy to lekarze się głupkowato uśmiechają i traktują to jak wymysł i wtedy człowiek naprawdę nie wie co tak naprawdę dolega. Zanim trafisz na normalnego lekarza to potrwa, to graniczy z cudem. Każdy atak jest inny i każdemu towarzyszą inne objawy, to jest straszne bo za każdym razem dzieje się coś innego. Ja męczę się już 3 rok , czasami jest super i nie daje wygrać tej francy, lecz są momenty że ona niestety wygrywa :why: wtedy jest strasznie. Bądź silna i nie daj się tej chorobie , staraj się z nią walczyć. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki za odpowiedź...wiem jedno jeśli nie my sami to nikt nam nie pomoże tego świństwa pokonać ...zapisałam się do psychologa....nie przyjmuję leków...pewnie było by łatwiej ale one likwidują skutki a nie przyczyne i prędzej czy później nas to dopada znowu....trzeba robić to czego się boimy...wiem bardzo ciężko...ale nic nam nie pozostało....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno ruch i mniej myśleć o tej "francy" chyba kupie sobie worek treningowy napisze na nim nerwica i będę "ładować" ile we mnie sił :D Jak gdzieś wychodzę i czuję że coś zaczyna się dziać to mówię jej po imieniu.... i dodaje spadaj - dziś ja jestem górą - pomaga :) Mózg płata nam figle....trzeba go przechytrzyć :)

 

ZNAM dwie osoby osobiście które same pokonały nerwice ignorując ją...wiem to trudne ....ale pomyślcie ile zabiera nam życia....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PEPE1234, Super że dajesz sobie radę. To dobry znak , to znaczy że można nad nią zapanować. Mi do tej pory też się udawało , niestety tym razem jest ciężko . Mam nie miłą sytuację w rodzinie moja babcia jest bardzo chora, i przez to że się bardzo przejmuje to mi franca wraca. Ale jak w takiej sytuacji być spokojnym i się nie nakręcać. Jest mi bardzo ciężko............ :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Jestem tu nowa, czytałam sobie wasze posty i postanowiłam zarejestrować się tutaj...

Może zacznę od początku? U mnie zaczęło się 3 lata temu, duszności, dziwne bóle głowy, zawroty głowy i różne inne objawy...

Miałam robione badania i wszystko ok, okazało się,że to na tle nerwowym, dostawałam jakieś tabletki na uspokojenie i tyle, nic nie pomagało, po jakimś czasie wyjechałam z kraju, zamieszkałam z rodzicami za granicą i? I jakoś minęło do teraz.

Powróciło jakieś 3 tygodnie temu i znowu badania... Badanie krwi , ekg ,badanie tarczycy, wszystko ok!

Znowu tabletki na uspokojenie.

 

Biorę bellergot, dzięki niemu przynajmniej normalnie zasypiam, ułatwia mi to bardzo,ale poza tym czuję dyskomfort jeśli chodzi o oddychanie... płytki oddech, nie mogę do końca nabrać powietrza, kiedy myślę o tym coraz więcej i wsłuchuję się w organizm jest gorzej, nagle jakaś panika, której nie potrafię nawet opisać...

Ost. trafiłam w nocy z drgawkami ,dusznością i zawrotami głowy na pogotowie.

Nie usłyszałam prosto w twarz,że to nerwica,ale jestem pewna,że mam to gówno!

 

Napisałam tu bo jestem z tym sama... Kto mnie zrozumie jak nie ktoś kto przeżywa to samo?

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Też jestem tutaj pierwszy raz. U mnie to wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu po tym jak zemdlałam bedąc nad morzem. Przeszłam miliony badań i wszystko wyszło bardzo dobrze. Okaz zdrowia. Mimo tego, zaczeły się lęki. Strach przed tym ze znowu zemdleję...ataki bywają różne, czasami bardzo słabe trwajace kilka minut, czasami dosyć ostre i wtedy jest najgorzej. Poty, zdrzenie rąk, uczucie jakbym miala zemdleć ale nigdy to sie nie stało...a wszystko zaczyna się jak wyjdę z domu, w autobusie, na uczelni :( wtedy mam ochotę ucieć do domu i położyć się i zasnąć :(

czasami pomaga pozytywne myślenie...ale nie zawsze, mam zamiar udac się do psychologa ale nie wiem czy to pomoże :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest najgorsze...to uczucie...ale jakoś trzeba z tym zyć. Nie przyjmuję narazie zadnych leków, nie chodze na terapię bo wydaje mi się, ze dam sobie radę sama. To trudne ale np. dziś mi sie udało! Boję sie wychodzić z domu ale dziś pokonałam lęk! Przed wyjściem szybkie bicie serca, uczucie słabości ale powiedziałąm sobie "nie dam się pokonac!" i wyszłam, doszłam na zajęcia, przesiedziałam je i wróciłam do domu! Myślę,, ze w tej naszej cholernej przypadłości przede wszystkim najwazniejsze jest pozytywne myślenie. Ja zawsze mówie sobie "nie zemdlejesz to tylko cholerne ataki paniki, przechodzą i juz jest dobrze"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Moja siostra Cierpi na nerwicę.

Tydzień temu miała atak.

Cały dzień się źle czuła, gdy wróciła ze szkoły poszła na spotkanie z konsultantką avon więc nic stresującego niby nie robiła chodź może sytuacja w szkole są stresuje,

wieczorem gdy rozmawiała z tatą zaczęła majaczyć i mdleć...

Tata szybko wziął ja na świeże powietrze i w drzwiach wejściowych zemdlała i dostała drgawek.

Jak wiadomo przy nerwicy zmiana temperatury jest złym rozwiązaniem. Zaprowadziliśmy ją do pokoju nogi w górę i czekaliśmy aż jej przejdzie.

Mama i Babcia tez cierpią na tą chorobę.

Tata dał jej tabletkę na uspokojenie i pojechaliśmy na pogotowie.

Tam lekarz przepisał jej syrop na uspokojenie, tabletki na serce z magnezem i tabletki na uspokojenie...

Teraz już czuje się dobrze.

Myślę ze psycholog też by pomógł ale można radzić sobie w inny sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, jestem tu pierwszy raz. Nie wiem do końca czy mam nerwice chociaż tak twierdzi moja lekarka rodzinna. Ataki u mnie wyglądają zazwyczaj tak, ze robi mi się słabo, niedobrze, zaczynam panikować, czuje odrętwienie, najgorszy jest ten lęk. Najgorszy atak miałam w te wakacje wracałam z sezonowej pracy na stacje odwoził mnie znajomy od połowy drogi czułam ze robi mi się niedobrze gdy dojechaliśmy na stacje trzeba było mnie juz wyciągać z samochodu dostałąm strasznego przykurczu rąk, okropne drgawki, myslałam że zemdleje, nie mogłam powstrzymać płaczu. Robione miałąm potem badania ale wyszło że wszystko jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakubkowa, jesli terapeutka (sama chora na nerwice), ktora powadzi terapie z chorymi na nerwice i warsztaty dla osob z ta choroba na calym swiecie, twierdzi, ze spotkala zaledwie kilka osob, ktore rzeczywiscie zemdlaly, to chyba sprawa jest jasna...

Majaki, omdlenia, drgawki...Mysle, ze sporo tu osob z niezdiagnozowana choroba somatyczna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×