Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

.Dala bym wiele by ktos mnie przekonal,ze nie mam zadnej schizy,psychozy,ze to tylko nerwy i histeryczne paniki....

Moniczko wielokrotnie Cię przekonywano, że to tylko nerwica, żebyś sie nie nakręcała, nie myślała o chorobach i nie szukała nowych dolegliwości a ty ciągle swoje....ciągle tkwisz w tym samym punkcie, szukasz nowych chorób, rozmyslasz nad tym co jeszcze może Ci się zdarzyć, zamiast wziąć się za walkę z ta chorobą.

Ilekroć tu zaglądam ( a robię to bardzo rzadko) widze Twoje nowe tematy, posty z coraz to nowszymi problemami. W ten sposob nigdzie nie dojdziesz, opisując swoje przezycia "przerabiasz" je na nowo, wkręcasz się i to powoduje narastanie napięcia a w rezultacie...wiadomo co. Błędne koło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Calkowicie popieram Sonie.

 

Co do Twojego ostatniego postu to zachwycila mnie Twoja logika;]Sama opisujesz swoje dolegliwosci jako zaburzenie somatyzacyjne,a potem sie boisz,ze schiza czy psychoza itp..

Badacze uznaja zaburzenie somatyzacyjne za jedno z zaburzen nerwicowych albo w klasyfikacjach opisuja oddzielnie jako jedno z z zaburzen somatomorficznych!!!!

Nie jest to wiec zadna psychoza ani schizofrenia,bo wtedy by to inaczej opisywali i klasyfikowali.Wiec chocbys nawet cierpiala na owo zaburzenie,nie ma to nic wspolnego z jakakolwiek schizofrenia czy inna psychoza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Przy diagnozowaniu zaburzenia somatyzacyjnego nie stwierdza sie zadnych dolegliwosci fizycznych,jest ono calkowicie urojone.....mimo,ze odczuwa sie je jako tak fizycznie realne!

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcialabym wlasnie sie nie nakrecac,nie szukac sobie nowych chorob (lacznie z jakimis zaburzeniami somatycznymi).mam w domu pelno ksiazek psychiatrycznych w ktore sie wczytuje ale ja chyba musze byc tepa bo do mnie i tak nie dociera,ze nie mam nerwicy.I ani lekarze ani leki mi nie pomagaja wiec jak przerwac to bledne kolo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak przerwac to bledne kolo?

Moniczko sama musisz chcieć to przerwać! Jak? Cięzko doradzić takiej osobie jak Ty, bo niby sama zdajesz sobie sprawę z tego co się dzieje, a jednak nie potrafisz sama sobie pomóc, a w tym przypadku bardzo wiele zależy właśnie od Ciebie, nikt nie zmieni Twojego toku myślenia. Nie wiem czy teraz bierzesz coś na lęki, ale to jest dobry pomysł, żeby wyciszyć się lekami i na spokojnie zacząć działać.

Ja też bardzo długo brałam tabletki, po odstawieniu wszystko wracało, wracałam znowu do tabletek i po kolejnym odstawieniu i nawrocie objawów powiedzialam dosyć! Jak ja sama nie zabiorę się za to, nikt mi nie pomoże.Pierwsze co to postanowiłam nie przejmować się tym co się ze mną dzieje, bo wiedziałam, że nic nie trwa wiecznie i jutro będzie lepiej, czyli ignorowałam wszelkie "zjawiska nerwicowe".Tłumaczylam sobie, że to co się dzieje to są TYLKO EMOCJE i nic złego nie może mi się stać.Jak wychodziłam do miasta, na zakupy i czułam, że coś się dzieje to nie zawracałam do domu tylko szłam dalej i powtarzałam sobie w myślach, że to tylko emocje.

Tym sposobem funkcjonuję od ponad roku bez tabletek, czuję się w miarę dobrze, zdarzają się chwilowe załamki, ale nie poddaję się im. I tego Tobie zyczę z całego serca, bo nie mogę już czytać ciągle jak Ci źle, marnujesz czas dziewczyno.Spróbuj działać tak jak ja, może Tobie pomoże ten sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Sonia,juz to przerabiam co Ty piszesz.Codziennie mowie sobie,ze to tylko moje nerwy i emocje,mam nawet zeszyt w ktorym codziennie namolnie zapisuje jedno zdanie: jestem psychicznie zdrowa i zrownowazona ale to i tak nie pomaga nic a nic.Wciaz pojawia sie natlok mysli,przerazajaca panika i bole serca,duszenie,dretwienia...Biore od ponad pol roku seroxat i mam tez do wspomagania alprox ale te leki na mnie nic nie dzialaja...Nawet stopniowo je odstawiam bo szkoda sie szprycowac czyms,co nie dziala na czlowieka.Czy to tak silna obsesja?W kazdym poradniku jest rozdzial o szczegolnie trudnych przypadkach pacjentow z nerwica,na ktorych nie dzialaja leki ani terapia.Ogolnie to mam wrazenie,ze to jakis straszny sen,horror ktory za dlugo trwa.Jestem jakby nie soba odkad zaczela sie ta "choroba",zyje za gruba szyba,roztrzepana,nie mogaca sie skupic,inna niz kiedys.Nie zamykam sie w domu,pre do przodu,ide dalej,wychodze do ludzi ale wciaz czuje,ze cos ze mna nie tak,ze jestem jakas inna... Jutro mam wizyte u psychiatry,on znowu doda recepte na seroxat i powie,ze to tylko nerwica lekowa...Ale co dalej?:cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miewalam takie cos:

Przewaznie jak mialam goraczke, noc, spie, mam sen. W tym snie mam za zadanie robic cos kilkakrotnie, nie umiem dokladnie opisac co mam do zrobienia, ale tak np jesli dobrze pamietam, musze zmiescic w jakiejs tam przestarezni "to i owo", bo inaczej mnie zabije, ale to ciagle sie nie miesci, ja powtarzam czynnosc, boje sie, denerwuje, nie moge nic zrobic, budze sie, dalej to widze, jak sen na jawie, nie wiem co zrobic, proboje myslec, ze nic sie nie dzieje, przez sekunde sie udaje, potem znowu nadchodzi, walcze i walcze, a konca nie widac, tak mam od tego przebudzenia z 5 minut i zasypiam. Inny przyklad: jak jakies klocki lego ulozone na wzor boku gory, ja musze to dalej ukladac, albo sie wspinac na ta gore - nie pamietam dokladnie, nie udaje sie oczywiscie i dziala na tej samej zasadzie co wyzej. Nastepny przyklad: Grob, podzielony na 4 czesci, w kazdej ktos jest, w jednej ja, i nie wiem o co w tym chodzilo za bardzo, ale chyba musielismy sie dobrze ulozyc - na swoich miejscach, a ja tym kierowalam i nie dawalam rady - dalej tak samo. Ale najgorszy byl ten jeden raz - ostatnio - moj brat poszedl na impreze (nie ma jeszcze 18 lat, ale juz prawie), moja mama bardzo sie bala o niego jeszcze wieczorem, jak sie polozylysmy spac, zasnelam, mialam oczywiscie goraczke. I nadszedl ten moment. Snilo m sie, ze brat jest pod klubem i ktos go goni, chce go zabic. Ja sie boje, on krzyczy, zeby mu pomoc. Mam zadanie: ustawiac figurki z jego wizerunkiem na przemian: raz jedna gdzie pokazany jest jako starszy chlopak - tylko jego glowa - w ogole nie podobny, raz druga jako maly chlopczyk - caly wizerunek, podobny. Jak tego nie zrobie to go zabija. Wiec proboje i proboje, juz nie moge wytrzymac. Budze sie, strach. Ide do lazienki, czuje, ze nie wyrabiam, przychodzi mysl - musisz sie zabic, wez zyletke, pociachaj sie, to nic sie nie staje. Przemywam twarz, dalej to czuje, nie wyrabiam, ale mowie nie nie moge tego zrobic. Ide do lozka, ukladam figurki, mysle - kiedy to wreszcie sie skonczy. I zasypiam po tych 5 minutach...

Kiedys mialam to jak bylam malym dzieckiem, teraz niedawno powrocilo - co prawda bylo tylko 3 czy 4 takie sny, ale jednak... Nie umiem tego wyjasnic.

Mial ktos z was kiedys cos takiego? Moze podzielicie sie "wrazeniami"?

 

Poza tym jak czasem wstaje rano i ide umyc twarz, to gdy zamykam oczy, mam taki maly napad lekowy, i nie wiem co sie dzieje, jakby cos mi sie w tej chwili dzialo itp. do tego slysze jakies szmery, glosy. Nie wiem dlaczego. Czasem to tez tak mam jak cos mi sie przysni, przewaznie jakis koszmar i sie obudze, to nie moge zamknac oczu, bo mnie to lapie.

 

Prosze pomozcie :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś jak byłam mała miałam podobne sny... tzn zdarzały mi się jak miałam wysoką gorączkę, jak dostałam nerwicy to też przez kilka tygodni zdażało mi się coś takiego.

a mianowicie w latach młodości szczenięcej zawsze gdy byłam chora śnił mi się sen że jest jakaś ogoromna istota, taka dziwna obła i ma wielką monstrualną paszczę i chce koniecznie coś zjeść, więc w tym śnie dawałam jej zawsze, nie wiem czemu taką malutką, pyciupeńką zapałeczkę... to było straszne, nie mam pojęcia czemu! ale po tym budziłam się i wymiotowałam... miałam też sen że jeżdzę po lodowisku i na początku ono jest zupełnie gładkie, po prostu najgładsze jakie może być ale nagle zmienia się w coś okropnie szorstkiego... nie wiem, może bałam się tego kontrastu, w każdym razie te sny były dla mnie przerażające.

Ostatnio miałam sny, bardzo realistyczne, dotyczące tego co się wokól mnie dzieje, po prostu tak jakby wymyślałam sobie w snie jakieś syt (zazwyczaj wtedy gdy drzemałam) a później się budziłam i musiałam dociekać czy to zdarzyło się naprawdę czy to tylko sen. nie było to jakieś specjalnie koszmarne, nie pamiętam anwet treści tych snow, ale były realistyczne.

Njagorsze co przeżyłam to jak na początku nerwicy podczas jednej nocy śniło mi się 4, 5 snów takiej samej treści, z których po prostu nie mogłam się obudzić! śniło mi się np że śpię w moim łózku, budzę się i idę pod pokój moich rodziców, ale nawet nie że idę, że jakby tam płynę i nie mogę dopłynąć... zawsze strasznie chciałam się z tego snu wybudzić, ale żeby to zrobić musiałam wyciągać ręcę i się jakby z tego wyszarpywać :shock: brzmi dziwnie ale tak było, na szczęscie już mi przeszło! tylko raz wróciło ale tak pojedynczo jak miałam zapalenie oskrzeli. ale bylo to na tyle dziwaczne że zastanawiałam się czy ine są to czasem jakieś projekcje astralne:P:P:P :roll::shock: nigdy jednak nie zdarzały mi się na jawie żadne omamy słuchowe, więc nie wiem co to może być....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nigdy jednak nie zdarzały mi się na jawie żadne omamy słuchowe, więc nie wiem co to może być....

moze mam schizy :lol: nie no zartuje.

Steffi nie wiem czy zauwazylas, ale te sny pojawiaja sie wtedy kiedy chorujemy, ciekawe dlaczego. Moze to jakis znak czy cos? Jak mi sie snily, to zawsze myslalam, ze zaraz umre. Tak jak tobie, mi tez sie zdarzalo, ze mialam ten sam sen kilka razy w nocy, albo te wszystkie sny, ktore opisalam (oprocz akcji z moim bratem) jednej nocy, jeden po drugim. Czesto tez jak bylam mala snily mi sie kilkakrotnie te same sny, typu: jakas strzelanina przed moim blokiem, widzialam wszystko na czarno bialo i znalam kilka osob, choc paru nie jak nie to, to znowu, ze jestem w jakiejs poczekalni, tam znowu wszystko bylo w jakichs drewnianych kolorach, a obok na lawce siedzial chlopak i gadalismy - ciagle ten sam.

Jakies 2 lata moze niecale temu snil mi sie tez straszn sen: wyszalm na dwor z psem, nagle niebo zrobilo sie jakies czerwone, schronilismy sie pod jakims gruzem, duzym kamieniem, nadszedl huragan i naraz poczulam nicosc. Tak jakbym lezala zamknieta w trumnie, nic nie widzialam tylko ciemnosc, slyszalam jakies glosy, ale nie rozumialam, tak jakbym byla na wlasnym pogrzebie i nic kompletnie nic nie czulam. O co z tym chodzi??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steffi, mialam podobny sen jak bylam dzieckiem, przerazal mnie do rozpaczy, budzilam sie i plakalam, a jak mama pytala co mi sie snilo, to nie potrafilam opisac... zdarzylo sie to kilka razy, otoz nie bylo to lodowisko, ale powierzchnia, gladziutka, perfekcyjna... a w pewnym momencie stawala sie cala pognieciona i podobna do wymiotow, i wtedy mnie to przerazalo.... dopiero po gdzies 20 latach zobaczylam to ponownie, i juz mnie to tak nie przeraza, ale robi swoj efekt...

moze to jest zwiazane z moja dokladnoscia, dazeniem do perfekcyjnosci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zauważyłam to, więc w sumie przypuszczam że są to takie gorączkowe majaki, spotęgowane w dodatku nerwicą... myślę, że nie ma się czym przejmować. tzn wiem, że taki sen to później się do końca życia pamięta i to absolutnie nic przyjemnego, ale cóż poradzić.

przypomniałam sobie jeszcze, że jak byłam mała to strasznie czasami majaczyłam... nie wiem jak to nazwać, ale jak miałam gorączke i te wymioty budziłam się z tego snu o którym mówiłam, leciałam do ubikacji i kurde zawsze byłam ledwo przytomna, jakby pijana i miałam taką dziwaczną schizę że wszystko jest przeraźliwie twarde(mówie już o syt na jawie.) ale dawno mi to minęło.

 

betty, dokładnie! niekoniecznie to musiało być w sumie lodowisko umnie... po prostu niewiarygodnie gładka powierzchnia i znienacka zaczynała się robić taka powyginana, pomarszczona, po prostu okropność!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co ma piernik do wiatraka??? :roll::roll::roll::roll:

 

[ Dodano: Wto Sie 29, 2006 9:29 pm ]

a wiatrak do piernika zawijaj te czekoladki a nie gadaj glupot.... :roll::roll::roll:

 

[ Dodano: Wto Sie 29, 2006 9:30 pm ]

a lyzka na to niemozliwe.... :roll::roll::roll::roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziwne jest tez w tych naszych powtarzajacych sie snach z dziecinstwa, ze one powracaja (byc moze na chwile, ale jednak) po pewnym czasie. Moze wtedy cos sie z nami dzialo i teraz konczymy ten etap w zyciu albo cos w tym stylu, moze to jednak ma jakies znaczenie?... W koncu minelo kilka lat zanim znowu "przyszly" do mnie te sny (narazie byly tylko chyba 3 czy 4 pod rzad takie noce wtedy jak mialam goraczke i sie wiecej nie pokazaly - mam nadzieje, ze juz mnie to wiecej nie spotka :| )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy bylam dzieckiem tez mialam taki jeden sen ktory ciagle sie powtarzal pamietam go do dnia dzisiejszego tzn jego fragmenty.Ten sen prawdopododnie ma zwiazek ze smiercia moich rodzicow poniewaz wtedy bylam juz w rodzine zastepczej kiedy mi sie to snilo.Mialam moze 6 albo 7 lat i codziennie o tej samej porze w nocy budzilam sie z krzykiem i placzem przerazona.To bylo okropne ale pozniej minelo.Teraz mam 24 lata meza i 5 miesieczna coreczke ale moja przeszlosc odbila sie nerwica.Zawsze mnie ciekawila istota i znaczenie snow ale zarazem boje odkryc coz moze sie jeszcze kryc w moich snach a snie codziennie i to najrozniejsze rzeczy.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie powinnas sie jeszcze bardziej nakrecac tzn wsluchiwac w siebie i wyszukiwac niepokojacych Cie odczuc,poniewaz nerwica powoduje przewrazliwienie organizmu poprzez co jestesmy bardziej podatni na wszelkie zmiany jakie zachodza w naszym ukladzie nerwowym a zwlaszcza podczas stresu poprzez co nasz organizm manifestuje takimi wlasnie objawami jakie towarzysza przy nerwicy.Jesli to zrozumiesz to bedzie Ci latwiej opanowac lek a to juz jeden z pierwszych krokow do poprawy samopoczucia.

 

[ Dodano: Wto Sie 29, 2006 10:59 pm ]

Przy nerwicy chore nerwy powoduja wyostrzenie zmyslow wlasnie takich jak odczucia sluchowe,smakowe czy wechowe a nawet wzrokowe i wlasnie to jest przyczyna odczuwania przez nas w intensywniejszy sposob okreslanych jako przewrazliwienie roznych niepokojacych nas stanow ktore poprzez to przybierac moga wieksze nasilenie.Jesli uda Ci sie nad tym zapanowac dostrzezesz iz jestes w stanie kontrolowac swoj stan emocjonalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasze sny sa odzwierciedleniem stanu naszej psychiki,poprzez sen nasza psychika odreagowuje i stad biora sie wlasnie roznego typu snione przez nas obrazy ktore czasami sa zapamietywane a czasami nie.Postaraj sie klasc spac i wyobrazac sobie cos o czym marzysz a na pewno Twoja wyobraznia zacznie dzialac i przysni Ci sie cos wspanialego-wyprobowana sprawdzona metoda.Staraj sie nie klasc do lozka z natlokiem dreczacych Cie mysli i lekiem bo wlasnie to powoduje koszamary.Wazna funkcje pelni rowniez odprezemnie i relaks,postaraj sie wytworzyc komfortowa atmosfere mozesz zasypiac przy ulubionej muzyczce albo przeczytac przed snem jakis romans badz wziasc odprezajaca kapiel przy swieczkach.Badz dla siebie dobra i sprawiaj sobie jak najwiecej przyjemnosci bo zaslugujesz na to aby byc szczesliwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A propos .Jak bylam mlodsza to tez mialam dziwne sny na jawie.Wydawalo mi sie,ze obraz na scianie raz sie zmniejsza raz przybliza.Czulam ze swiat wokol sie dziwnie kurczy i mnie przygniata.Lunatykowalam tez wtedy: wynosilam koldre z lozka i chowalam ja po roznych miejscach w domu-wszyscy sie budzili i jej szukali, raz wyrzucilam do smieci aparat ortodontyczny a bywalo i tak,ze na snie zakladalam kalosze i lunatykowalam w nich po mieszkaniu.To dziwne bo mialam i mam szczesliwa rodzine i cudowne dziecinstwo,zero stresow i traumy...Prawdziwa nerwica zaczela sie dopiero rok temu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezeli juz czytacie ten topic o napadach leku to powiedzcie mi,czy moje wkretki ze mam chorobe psychiczna to tylko natretne mysli (obsesje) czy tez juz urojenia?Bo dzis psychiatra mi przepisal dodatkowy lek,czytam w domu ulotke a tutaj sie okazuje ze to jest lek przeciwpsychotyczny,na schizofrenie urojeniowa.Dostalam od tej ulotki takiego ataku leku,ze serce mi wyskakuje.Polknelam hydroksyzyne na uspokojenie.No,dopiero teraz ta baba zasiala we mnie ziarno niepokoju co mi tak naprawde jest!Ja chyba oszaleje!A moze ja mam schize i mowie,ze jej nie mam wiec mam urojenia????No i mam tez skierowanie na testy psychologiczne.A po cholere????To mi sie wydaje podejrzane.Czy oni podejrzewaja u mnie psychoze?Jestem zalamana...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×