Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Ka03 napisał:

Z tymi nocnymi akcjami to widzę ze większość z nas tak ma. 

Ja jak się kładę automatycznie gorzej się czuje . Napinam się i czuje ze zaraz coś się stanie .. 

Czasem wrzucę hydroksyzyne ale to raz na jakiś czas benzo swietnie sobie z tym radziło ale po miesiącu regularnego stosowania jak odstawiłam to był szok . Czułam się gorzej jak gdy nie brałam .

Ja mam do zaburzeń lekowych jeszcze hipochondrię wiec ogólnie w ciągu tyg ostatniego przerobiłam chyba z trzy śmiertelne choroby ... 

Epidemia i odizolowanie cholernie to zaostrza . 

Ja też w listopadzie miałem badałem serce, bo były akcje typu omdlenia, puls ponad 120. Ale wyszło że nerwica. Teraz już staram się nie przejmować tym. I jak coś mi dolega to wiem że to nerwica. W życiu przerabiałem już różne nerwicowe dolegliwości typu ból zębów, 2 lata problemy z żołądkiem. Teraz znowu jakieś nudności, ale wiem że to nerwowe i nie można dać się zastraszyć 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.03.2020 o 21:17, Ka03 napisał:

Hej nie martw się niestety napięcie i hormony które wytwarzasz podczas stresu potęgują te wszystkie uczucia które opisujesz . Nocami mialam to samo ,leki mi ogromnie pomagają chwała im za to ,ale to co opisujesz przeżyłam i ja i full osób z tego forum . Wiem ze się boisz ja tez się boje ale staram się wierzyć ze to wszystko moja głowa . 

Mialam od początku uczucie ze zemdleje umrę , serce ( czasem w nocy mnie łapie ) , dolegliwości zoladkowo jelitowe , chudniecie gwałtowne , problemy ze wzrokiem , mrowienia głowy i rak ,to dziwne uczucie nieopisane w głowie i full innych objawów  . 70 % dolegliwości zniknęło bądź zmniejszyło się po lekach wiec udaje mi się wierzyć ze to nerwica . 
Trzymaj się i staraj się to opanować na ile tylko możesz bo to samonapędzające się koło im mocniej to przezywasz tym somaty są dotkliwsze . 

 

Mam cholerne natręctwo i mam nadzieje ze mi ktoś pomoże 

Od kilku dni mam dziwne uczucie w szyi ze muszę ja zginąć bo tak jakby miesien mnie tam w jednym miejscu.... nie wiem jak to opisać drażnił ?. Jak zginam ten mięsień i go napinam to czuje ulgę . Wręcz taki przymus cały dzień  . Czy ktoś tak miał to nerwica , wpływ antydepresantu (aktualny biorę od końca stycznia ) czy inne cholerstwo . Wariuje przez to jakkolwiek by to nie brzmiało 😜 

Dokładnie to samo mam :) lewa strona szyi. Mialam też to uczucie w prawej stopie. Mam na stopie taką bańkę po kontuzji (rodzaj opuchlizny), kiedy zapytałam mojego fizjoterapeuty i powiedział że to nic niebezpiecznego, to przeszło:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.04.2020 o 10:24, Sliwka87 napisał:

Dokładnie to samo mam 🙂 lewa strona szyi. Mialam też to uczucie w prawej stopie. Mam na stopie taką bańkę po kontuzji (rodzaj opuchlizny), kiedy zapytałam mojego fizjoterapeuty i powiedział że to nic niebezpiecznego, to przeszło:) 

No mi przeszło już teraz w ból szyi przy zginaniu . 
Najgorsze jest to ze jak złe położę  głowę to czuje mrowienie z tylu uruchamia to u mnie napad paniki i dopóki się nie uspokoję mrowi mnie cały tył głowy i twarz , okropne uczucie . 
 

Oczywiscie nakręcam się ze dzieje się coś bardzo złego wiec bywa ostatnio słabo , do lekarza nie ma jak iść . 
Dzisiaj mam zdecydowanie słabszy dzień staram się w tym nie pogrążyć ale ciagle wkręcam sobie ze stanie mi się coś złego :( 

 

22 godziny temu, Wukashi napisał:

Jak u was z tetnem podczas snu juz mi spada do 45 w dzien wariuje. W nocy budze sie o 4 z lekiem nie moge zasnac jak ktos chce pogadac zapraszam na priv zawsze razniej popisac o tym 

Niskie tętno występuje u sportowców i młodych dorosłych . 
Ja mam około 59-58 spoczynkowe wiec tez nie szalenie wysoko , nocne budzenie z lękami to norma w nerwicy . 
Teraz jeszcze daje radę ale pamietam te nieprzespane noce jeszcze przed leczeniem ....

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ka03 napisał:

No mi przeszło już teraz w ból szyi przy zginaniu . 
Najgorsze jest to ze jak złe położę  głowę to czuje mrowienie z tylu uruchamia to u mnie napad paniki i dopóki się nie uspokoję mrowi mnie cały tył głowy i twarz , okropne uczucie . 
 

Oczywiscie nakręcam się ze dzieje się coś bardzo złego wiec bywa ostatnio słabo , do lekarza nie ma jak iść . 
Dzisiaj mam zdecydowanie słabszy dzień staram się w tym nie pogrążyć ale ciagle wkręcam sobie ze stanie mi się coś złego :( 

 

Co lepsze od kiedy ja przeczytałam, że masz tak samo to przeszło jak ręką odjął 🙂  mrowienia miewałam tylko delikatne przy ustach albo w dłoniach, ale od kiedy biorę leki to zdecydowana większość takich rzeczy przeszła. 

Trzymają mnie cały czas bóle:  mięśnie brzucha/ pleców/ jamy brzusznej ale bez dolegliwości żołądkowych. I jest to dla mnie oczywiście rak trzustki. W tym momencie moja ciocia umiera na raka trzustki jako trzecia osoba w rodzinie... mocne genetyczne obciążenie więc objawy trzymają mnie już długo. Miałam robione badania (nie wszystkie na świecie no ale sporo... 🙂 ) i mam też zdiagnozowane zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie piersiowym i skoliozę plus krzywe "przeskakujące" żebro, co może powodować takie bóle. Ale nerwica wie swoje. Nawet poszłabym jeszcze raz do lekarza dla świętego spokoju, ale pandemia i wiadomo, że ciężko. 
Jak nie boli to jest okej, mam w miarę dobry humor mimo sytuacji. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sliwka87 napisał:

Co lepsze od kiedy ja przeczytałam, że masz tak samo to przeszło jak ręką odjął 🙂  mrowienia miewałam tylko delikatne przy ustach albo w dłoniach, ale od kiedy biorę leki to zdecydowana większość takich rzeczy przeszła. 

Trzymają mnie cały czas bóle:  mięśnie brzucha/ pleców/ jamy brzusznej ale bez dolegliwości żołądkowych. I jest to dla mnie oczywiście rak trzustki. W tym momencie moja ciocia umiera na raka trzustki jako trzecia osoba w rodzinie... mocne genetyczne obciążenie więc objawy trzymają mnie już długo. Miałam robione badania (nie wszystkie na świecie no ale sporo... 🙂 ) i mam też zdiagnozowane zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie piersiowym i skoliozę plus krzywe "przeskakujące" żebro, co może powodować takie bóle. Ale nerwica wie swoje. Nawet poszłabym jeszcze raz do lekarza dla świętego spokoju, ale pandemia i wiadomo, że ciężko. 
Jak nie boli to jest okej, mam w miarę dobry humor mimo sytuacji. 

 

Heh rak trzustki to był mój pierwszy wkręt .Mialam  bardzo długo dolegliwości wszelakie ze strony układu pokarmowego , bóle w nadbrzuszu -lewa strona, plecy , miedzy łopatkami , w pewnym momencie zaczęłam szybko chudnąc ( teraz wiem ze to była nerwica ). Robiłam nawet rezonans jamy brzusznej .Mi to wszystko przeszło po antydepresantach ale przed lekami trwało baaaardzo długo i full lekarzy odwiedziłam . 
 

Wspolczuje tego ze w Twojej rodzinie to występuje, jak się nasluchasz to jeszcze trudniej jest uporać się z nerwica . 
 

Ale niestety to tak łatwo nie przechodzi ja odkąd wyleczyłam się z pewności ze to jakiś nowotwór przewodu pokarmowego przerobiłam choroby mózgu i serca . 


Teraz jak mam problem z ta szyja mam takie mroczne wizje ze to NAPEWNO coś strasznego naciska na rdzeń albo to od mózgu . 
 

Te wkręty się nie kończą ale leki je baaardzo łagodzą , bez nich jakiś czas byłam wrakiem ;) 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Ka03 napisał:

Heh rak trzustki to był mój pierwszy wkręt .Mialam  bardzo długo dolegliwości wszelakie ze strony układu pokarmowego , bóle w nadbrzuszu -lewa strona, plecy , miedzy łopatkami , w pewnym momencie zaczęłam szybko chudnąc ( teraz wiem ze to była nerwica ). Robiłam nawet rezonans jamy brzusznej .Mi to wszystko przeszło po antydepresantach ale przed lekami trwało baaaardzo długo i full lekarzy odwiedziłam . 
 

Wspolczuje tego ze w Twojej rodzinie to występuje, jak się nasluchasz to jeszcze trudniej jest uporać się z nerwica . 
 

Ale niestety to tak łatwo nie przechodzi ja odkąd wyleczyłam się z pewności ze to jakiś nowotwór przewodu pokarmowego przerobiłam choroby mózgu i serca . 


Teraz jak mam problem z ta szyja mam takie mroczne wizje ze to NAPEWNO coś strasznego naciska na rdzeń albo to od mózgu . 
 

Te wkręty się nie kończą ale leki je baaardzo łagodzą , bez nich jakiś czas byłam wrakiem ;) 

 

Dzięki 🙂 od razu lepiej. Mi leki bardzo pomagają, dzięki temu, że zareagowałam dość wcześnie (jeden z lekarzy i znajoma psycholog zasugerowali nerwicę) i po 4 msc męczarni plus kolejnych 4 msc z wiedzą że to raczej nerwica wylądowałam u psychiatry. Mam wrażenie, że gdyby nie te bóle to już bym się czuła "normalnie". Zaczęłam solidnie ćwiczyć i postanowiłam sobie, że miesiąc ćwiczę i nie zwracam uwagi na ból - jeśli się uda- a po treningach jest sporo lepiej 🙂 Takie mam wyzwanie od kilku dni i zobaczymy jak będzie. Tak czy siak pójdę jeszcze z tym do lekarza jak pandemia minie, ale mam nadzieję, że już na spokojnie. Żeby się utwierdzić, że to kręgosłup, albo nerwica, albo jedno i drugie.  

A Twoja szyja to może być i nerwica (podobno normalka) i kręgosłup szyjny. Wystarczy delikatna dyskopatia lub małe zwyrodnienie, żeby mieć taki objaw. Jak zawsze i każdemu polecam ćwiczenia (nawet na samą szyję) i automasaż. Powinno minąć całkowicie 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej , szyja nie przeszła ale od dłuższego czasu mam takie uczucie duszności bez kaszlu . Wczoraj padł temat mojej babci która ma raka płuc i te duszności u mnie się zaostrzyły . Wpadłam w panikę nie wiem czy naprawdę się dusze czy to schiza od tego ze ciagle myśle o oddechu . Paliłam kilka lat teraz od roku tylko e papieros . Mam schiza ze mam nieodwracalnie uszkodzone płuca . Ciagle płacze takiego ataku nie miałam od grudnia . Nie mogę iść do lekarza nie wiem co robić . Najgorzej jest wieczorami ale dzisiaj to cały dzień . Nie mogę się uspokoić czuje ze coś się dzieje .

Edytowane przez Ka03

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam stwierdzoną nerwicę  lekowa brałam leki kilka lat zmarl  mi syn 6 letni mama i brat ciezkochorzy jestem kilka mięsiecy bez leków anafranil miałam do momentu kiedy tydzień temu siedziałam sobie na kompie gralam w grę i zaczęłam źle widzieć potem miałam straszne błyski w oczach stroboskop normalnie.cisnienie 150 /110 puls 150.wzielam alprox i leki na ciśnienie chłopaka tak kazał dr .oczywiście tak się wystraszylam tego że już od tygodnia jestem na lekach wczoraj dołek i kolejny lek od dziś.zastsnawiaja mnie tylko te błyski czy najpierw  rosło ciśnienie i się pojawiły czy nerwica taka mogła być może ktoś miał taką dyskoteke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, edwarda780876 napisał:

A ja mam stwierdzoną nerwicę  lekowa brałam leki kilka lat zmarl  mi syn 6 letni mama i brat ciezkochorzy jestem kilka mięsiecy bez leków anafranil miałam do momentu kiedy tydzień temu siedziałam sobie na kompie gralam w grę i zaczęłam źle widzieć potem miałam straszne błyski w oczach stroboskop normalnie.cisnienie 150 /110 puls 150.wzielam alprox i leki na ciśnienie chłopaka tak kazał dr .oczywiście tak się wystraszylam tego że już od tygodnia jestem na lekach wczoraj dołek i kolejny lek od dziś.zastsnawiaja mnie tylko te błyski czy najpierw  rosło ciśnienie i się pojawiły czy nerwica taka mogła być może ktoś miał taką dyskoteke

Gorsze widzenie to standard przy nerwicy, jak mnie silniej dopadnie to też tak mam np. Dziś rano. Jak się uspokaja to to przechodzi. To na bank nerwica te błyski, a komputer i miganie ekranu tylko ją pogłębiają. Trzeba się starać robić częste przerwy. I nie analizuj swoich dolegliwości, dlaczego i co, bo to jest tylko nasila. A takim zamartwianiem możesz doprowadzić się do dużo gorszych rzeczy, uwierz.... Sam to jakiś czas temu przerabiałem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Ka03 napisał:

Hej , szyja nie przeszła ale od dłuższego czasu mam takie uczucie duszności bez kaszlu . Wczoraj padł temat mojej babci która ma raka płuc i te duszności u mnie się zaostrzyły . Wpadłam w panikę nie wiem czy naprawdę się dusze czy to schiza od tego ze ciagle myśle o oddechu . Paliłam kilka lat teraz od roku tylko e papieros . Mam schiza ze mam nieodwracalnie uszkodzone płuca . Ciagle płacze takiego ataku nie miałam od grudnia . Nie mogę iść do lekarza nie wiem co robić . Najgorzej jest wieczorami ale dzisiaj to cały dzień . Nie mogę się uspokoić czuje ze coś się dzieje .

Ale to duszności że nie możesz nabrać lub wypuścić powietrza czy np uczucie jakby coś Ci leżało na klatce? Ja czasem też mam takie nerwicowe objawy, ale to tylko takie wrażenie, bo mogę wziąć głęboki oddech i wypuścić powietrze. Jeśli i ty możesz to na bank nerwica. Wydaje mi się że to nerwicowe, jak moja babcia umarła na raka żołądka, tak ja 2 lata miałem problemy z żołądkiem. Teraz np. Nerwica przeszła mi na odruchy wymiotne. Taka ta nasza paskudna przypadłość. Trzeba sobie mówić że to tylko nerwicowe somaty i z czasem się wyciszy 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ataki mogą wyglądać tak, że czuje się obezwładniający lęk. drętwienie rąk i nóg, i takie gorąco że ledwo żyjesz? Chodzi o to że ja raczej nie miewałem ataków paniki, może rzadkie kilka lat temu. Ogólnie mam ciągłe zaburzenia lękowe z somatyzacją,(i depresję, jestem trochę hipochondrykiem), które są gorsze w stresujących sytuacjach, ostatnio wkręciłem sobie coś z dusznościami i kilka dni temu mi się chyba pogorszyło. Czuje sie beznadziejnie, a okresami łapie mnie taki strach jakiego nigdy w życiu nie czułem, nie do wytrzymania. Ledwo da się to wytrzymać, myślę czy to nie jest jakieś załamanie nerwowe...Mam alprazolam aurovitas 0,25 do brania w ostateczności, i jak to zniknie to będę zmuszony się tego chwytać, mam nadzieję że zadziała...Boję się że zwariuję, bo nigdy tak źle się nie czułem. Jak wpadnę w jakąs psychozę albo załamanie nerwowe to nie wiem jak się z tego wygrzebię.

Edytowane przez p1xel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobne  objawy, to nerwica na 100% także sztywnieją mi nogi i ręce, czuję lęk, rano mam puls ponad 110, czasem mnie poddusza, zatyka uszy, kręci się w głowie, robi mi się słabo. Niestety te objawy są uciążliwe, ale to nerwica. Dziś w nocy czułem się spokojny, a zalewał mnie pot. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach


Polecam filmy tego gościa przy naszych dolegliwościach. Ja jak mam kryzys czy mocne nasilenie objawów to zawsze po nie  sięgam i mi to pomaga. Gość fajnie tłumaczy objawy nerwicy i pomaga to sie z nimi oswoich. Polecam tez film Lęk Uogólniony leczenie. My  czyli nerwicowcy podobno nie umiemy odpaczywać i coś w tym jest. Rekreacja przy naszych dolegliwościach jest bardzo ważna i zamierzam sam niedługo wziać sie za siebie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm...zastanawiam się, czy coś takiego jak słyszenie swojego imienia w różnych dźwiękach(tzn. jakbym słyszał swoje imię np. w odgłosie czegokolwiek, chociażby chrapania, jak sie skupie to mogę usłyszeć prawdziwy dźwięk), albo coś w stylu słyszenia własnego imienia w głowie to dowód na schizofrenię a nie nerwicę. U mnie te objawy są rzadkie, ale teraz jestem mega zestresowany to nawet zaczyna mi się wydawać jakbym słyszał szepty(tzn. słów nie da się rozróżnić, ale u mnie to może być np. interpretacja odgłosu wiatraka laptopa). Zasadniczo zauważyłem ze im bardziej się denerwuję tym bardziej te objawy się nasilają. Omamy słuchowe? Akurat o tym nie wspominałem u psychiatry bo to u mnie rzadszy objaw, głównie nerwy typowe są na pierwszym planie. Kiedyś miałem taki epizod że wydawało mi się nawet że obrazki się zbliżają, tak jakby iluzja optyczna, ale psychiatra nic na to nie powiedział. Nie wiem, gdzie jest granica między nerwicą a szaleństwem. Czasami prezd snem miałem tak że nie mogłem zapanować nad myślami, jakbym słyszał urywki różnych słów, ale w myślach, a nie słuchem. Tak jakbym nie mógł zapanować nad swoimi nerwami, i mój mózg interpretował normalne dźwięki jako moje imię. Miałem z tym spokój długi okres, ale wróciło. Nie wiem czemu, ale nigdy nie interpretowałem tych dźwieków jako ktoś mówiący do mnie, a raczej własne myśli nad którymi nie mogę zapanować, choć to bardziej uczucie z zewnątrz. No chyba że teraz setaloft powoduje to u mnie, bo ma jakieś skutki uboczne omamów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.04.2020 o 13:59, Pjoter28 napisał:

Ale to duszności że nie możesz nabrać lub wypuścić powietrza czy np uczucie jakby coś Ci leżało na klatce? Ja czasem też mam takie nerwicowe objawy, ale to tylko takie wrażenie, bo mogę wziąć głęboki oddech i wypuścić powietrze. Jeśli i ty możesz to na bank nerwica. Wydaje mi się że to nerwicowe, jak moja babcia umarła na raka żołądka, tak ja 2 lata miałem problemy z żołądkiem. Teraz np. Nerwica przeszła mi na odruchy wymiotne. Taka ta nasza paskudna przypadłość. Trzeba sobie mówić że to tylko nerwicowe somaty i z czasem się wyciszy 

Normalnie oddycham tylko czuje się jakby mój organizm nie dostawał tlenu , trudno to opisać . Dodam ze chodze ostatnio na rower i staram się jeździć jak najszybciej i kondycję mam ok . Wiec to chyba nie płuca . Oczywiście wmawiam sobie ze szyja mi doskwiera bo coś mi naciska na rdzeń i stad te duszności . Jeny ta głowa mnie wykończy moja . 
 

 

W dniu 24.04.2020 o 19:54, p1xel napisał:

Czy ataki mogą wyglądać tak, że czuje się obezwładniający lęk. drętwienie rąk i nóg, i takie gorąco że ledwo żyjesz? Chodzi o to że ja raczej nie miewałem ataków paniki, może rzadkie kilka lat temu. Ogólnie mam ciągłe zaburzenia lękowe z somatyzacją,(i depresję, jestem trochę hipochondrykiem), które są gorsze w stresujących sytuacjach, ostatnio wkręciłem sobie coś z dusznościami i kilka dni temu mi się chyba pogorszyło. Czuje sie beznadziejnie, a okresami łapie mnie taki strach jakiego nigdy w życiu nie czułem, nie do wytrzymania. Ledwo da się to wytrzymać, myślę czy to nie jest jakieś załamanie nerwowe...Mam alprazolam aurovitas 0,25 do brania w ostateczności, i jak to zniknie to będę zmuszony się tego chwytać, mam nadzieję że zadziała...Boję się że zwariuję, bo nigdy tak źle się nie czułem. Jak wpadnę w jakąs psychozę albo załamanie nerwowe to nie wiem jak się z tego wygrzebię.

Tez się bałam załamania w najgorszych momentach i tego ze trafie do szpitala psychiatrycznego , mi pomogły leki w tych najgorszych chwilach 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej! czytam Was już od dawna. To mój kolejny nawrót. Ostatni był końcem stycznia. Jest mi tak strasznie źle. Mam 28 lat. Problem zaczął się ok. 1,5 roku temu. Każdy nawrót jest inny. Ten ze stycznia tego roku był w sumie najgorszy. Trwał dwa tygodnie.

Najgorsze jest to, że to zawsze wraca w takim momencie, gdzie bym się nie spodziewała. Aktualnie teraz lęk nie jest najgorszy, ale objawy somatyczne są naprawdę mocne. Ciągłe uczucie gorąca, szczególnie szyja i tył głowy. Tak samo takie dziwne uczucie rozpierania w stawach i przy tym drętwienie nóg i rąk. Problem z oddychaniem, ucisk na klatce i na żołądku, takie uczucie pełności. Plamy na szyi i klatce z uczuciem gorąca na buzi. Uczucie otępienia i niesamowite zawroty głowy. i problemy z pamięcią. Od tego stycznia brałam tylko ziołowe preparaty i muszę przyznać że było lepiej i to tak że nie było nawet ataku paniki. Ale tydzień temu skończyły mi się i uznałam, że zrobię sobie przerwę, no i masz babo placek. Zaczęło się w czwartek wieczorem i dopadł  mnie atak paniki, taki mocny, że musiałam przeprosić towarzystwo i odsapnąć w łazience. No i dziś mamy niedzielę i czuję że znów wróciło i to nie był jednorazowy atak paniki. 

Najbardziej smuci mnie to, że kiedy siedzę sobie właśnie w towarzystwie innych ludzi, wszyscy mają normalnie, tylko ze mną jest coś nie tak. Robiłam już wiele badań, serce, prześwietlenie płuc, badania z krwi, laryngolog. Wszystko jest okej. Czasem mam wrażenie, że moje bóle są wymyślone, w sensie np boli mnie przełyk i gardło, że ledwo przełykam, a potem zajmę się czymś innym i okazuje się że już nie boli :) ktoś też tak ma?

To mi nie pomaga normalnie funkcjonować, byłam u psychologa, ale terapia mi średnio pomogła, myślałyśmy nad lekami ale przestali przyjmować i u mnie też się wyciszyło. I teraz znowu bum. Jestem też trochę hipochondrykiem. Cały czas wyszukuję sobie chorób i jak się dopasuje z dolegliwościami to idę do takich lekarzy. Tzn. wyszukuję to w czasie kiedy mam nawrót. W czasie kiedy jest dobrze nawet mi się nie przypomni. Tylko że to jest takie obsesyjne szukanie, że jak wchodzę czytać o 15 to kończę o 20. M.in. przeglądam wszystkie pomagam.pl itp. Czy to się kiedyś skończy.. Czasem tracę nadzieję. Bardzo wam wszystkim współczuję i trzymam za was kciuki. U mnie znów zaczęło się to "psychiczne umieranko".  Aktualnie siedzę ze zdrętwiałą buzią, palcami i plamami na klatce i jestem zrezygnowana i taka zmęczona jakbym przebiegła maraton - a uwierzcie mi że kiedyś biegałam pół maratony . Ale obyło się dziś bez ataku paniki z tym lękowym uczuciem. Bo to jest taki atak, że jak się zaczyna to mam uczucie, że wpadam w inny wymiar.

Wróciłam do moich ziołowych preparatów, ale wiadomo, trzeba chwilę poczekać, żeby pomogło, o ile tym razem pomoże. Pozdrawiam Was i nie dajcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm,

 

Bardzo Ci współczuję. Myślę że ta choroba nigdy na dobre nie odpuszcza. Ja morduje sie z nią juz 2 lata. Co jakis czas zawroty głowy i problemy z oddychaniem wracają,tak jak u Ciebie.Teraz w dobie Covid, co chwile boli mnie gardło,ale wiem,ze to tylko w mojej glowie. Co moge ci poradzić z wlasnego doświadczenia. Jak zaczyna Cię brać atak,postaraj sie w nim nie zatracać. Juz wiesz co to jest....niech sobie będzie i przejdzie. Weź kilka głębokich wdechów,zatrzymaj na chwilę powietrze. Pobierz proszki na uspokojenie. Zajmij się czyms innym np poczytaj książkę. Polecam tez cwiczenia relaksacyjne. Mnóstwo ich na yutubie. Jesteś wysokowrażliwcem tak jak i ja. Taka nasza uroda. I nie daj się się. Im wiecej ataków przyjmiesz na zasadzie....dobra jestes przejdź sobie bo wiem ze to jest reakcja organizmu na stres.....tym szybciej zobaczysz ze jest ich coraz mniej. To strach potęguje te odczucia. Powodzenia wiem ze poradzisz sobie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Malina8886 ja niestety mam tak samo. Potrafie nie spac kilka nocy z rzedu bo gdy poloze sie "spać" to zaczyna sie gonitwa mysli. Nawet nie wiem kiedy przeskakuje z tematu na temat, niedokonczywszy poprzedniego. Poprostu jeden wielki chaos ktorego nie moge ogarnać. Gdy zdarzy sie ze zasne to wybudzam sie w okolicy 3 i spowrotem to samo (mysle, analizuje no i wlacza mi sie czarnowidztwo). Nie zasypiam juz do rana, wstaje do pracy i czuje sie wykonczona, zmeczona, rozdrazniona, bezsilna, zagubiona czasem zlosliwa. Nie wiem co robic bo na dluzsza mete dlugo tak nie pociagne.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×