Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 5.03.2020 o 14:41, Bognaa napisał:

a ja mam pod koniec marca wizytę u lekarza i do tej pory myślę że oszalejei zaczęłam brać mozarinu 15mg od 2 tyg. i przez te dwa tyg miałam kilka dni z przerwami ok Ale dzisiaj jest masakra. mam mega stresująca sytuację zyciowa teraz i może być to od tego? myślałam że jak leki się bierze to pomagaja ogarnąć codzienność Ale też naprawdę stresujące sytuację A tu tak się pogorszyło😣myślałam że przy lekach będzie ciągle ok A tu taka "niespodzianka 😣 one mi pomagały bylo tak super przez kilka miesięcy A teraz sobie nie radzę. trwa to od miesiaca...

Bo same leki  ci nie pomogą, trzeba w dużej mierze pracować nad sobą, choć to jest trudne. Polecam psychoterapię, sam zacząłem chodzić i to sporo pomaga, psychoterapeutka podpowie ci jak sobie radzić ze stresem. Kiedyś miałem nerwice natręctw i w dużej mierze pomogło mi to że poszedłem na prawko.  Nie martw się też jestem teraz w czarnej dupie i doszł cholerna depresja. Humor zmienia się jak w kalejdoskopie, zależy od dnia i pogody, od doła i myśli okołosamobójczych po wręcz euforię. Lekom trzeba też dać czas w większości działają dopiero po minimum miesiącu. Organizm się do niech przyzwyczaja i jest takie wrażenie, ale to też nasze lęki i psychika. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.03.2020 o 06:23, Bognaa napisał:

no ja od czerwca😊czyli zaczelysmy prawie w tym samym czasie 😊 u mnie dzisiaj fatslnie😣okropnie😣rozwalilam wczoraj najgłupsza rzecz jaka moglam zrobic 😣co nasililo leki bardzo! napilam sie alkoholu i to nie malo 😣

Ja już teraz całkowicie odstawiłem alko, boję się teraz. Może to przez alko dostałem takiej depreche i myśli samobójczych, choć piłem max 1-2 piwa od czasu do czasu i raczej starałem się nie brać leku tego dnia. Teraz biorę Amitriptylinę i jest niby lepiej ale nie super, też jakby to 20 mg dziennie było dla mnie za mało. We wt mam wizytę. 

 

W dniu 6.03.2020 o 10:07, Bognaa napisał:

ludzie kochani jak sobie radzicie z atakami lęków no w sklepie? Kościele? ja normalnie boję się chodzic w miejsca publiczne😣tak fajnie mi mozarin pomagał A teraz wszystko wróciło 😣

Staram się sobie racjonalizować lęk. Myślę sobie ze to tylko nerwica wszystko i przejdzie, co najgorszego może mi się stać? Najwyżej zemdleje, nic ponad to. Staram się ratować głębokimi oddechami, myśleć o czymś przyjemnym albo tym co muszę zrobić i powtarzam sobie ze musze się wziąć w garść. Od 3 tyg żyłem jak wrak człowieka, dziś kolega ma przyjść, bo mamy coś do zrobienia i znów czuje się nieswojo, jakieś doły i rezygnacja. Ale nie poddam się może pójdę wieczorem na chwilę do klubu na imprezę że szkoły. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Pjoter28 napisał:

Ja już teraz całkowicie odstawiłem alko, boję się teraz. Może to przez alko dostałem takiej depreche i myśli samobójczych, choć piłem max 1-2 piwa od czasu do czasu i raczej starałem się nie brać leku tego dnia. Teraz biorę Amitriptylinę i jest niby lepiej ale nie super, też jakby to 20 mg dziennie było dla mnie za mało. We wt mam wizytę. 

 

Staram się sobie racjonalizować lęk. Myślę sobie ze to tylko nerwica wszystko i przejdzie, co najgorszego może mi się stać? Najwyżej zemdleje, nic ponad to. Staram się ratować głębokimi oddechami, myśleć o czymś przyjemnym albo tym co muszę zrobić i powtarzam sobie ze musze się wziąć w garść. Od 3 tyg żyłem jak wrak człowieka, dziś kolega ma przyjść, bo mamy coś do zrobienia i znów czuje się nieswojo, jakieś doły i rezygnacja. Ale nie poddam się może pójdę wieczorem na chwilę do klubu na imprezę że szkoły. 

hej ja wczoraj leku nie bralam po tym alkoholu się bałam...A dzisiaj jestem strasznie spiaca😣byłam w kilku sklepach i każde wejście do sklepu powodowało atak lęku😣jestem załamana tak mi te leki pomagały teraz znów tak okropnie się czuje jak przed lekami😣dziś wzięłam 10mg mozarinu tak jak mi lekarz kazał. nie będę już sama sobie zwiększać dawki. trzymam się tego i walczę dalej 🙄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Bognaa napisał:

hej ja wczoraj leku nie bralam po tym alkoholu się bałam...A dzisiaj jestem strasznie spiaca😣byłam w kilku sklepach i każde wejście do sklepu powodowało atak lęku😣jestem załamana tak mi te leki pomagały teraz znów tak okropnie się czuje jak przed lekami😣dziś wzięłam 10mg mozarinu tak jak mi lekarz kazał. nie będę już sama sobie zwiększać dawki. trzymam się tego i walczę dalej 🙄

No niestety, przy tej chorobie trzeba trafić na dobry lek. Moim pierwszym i bezproblemowym był Lamegom, ale po pewnym czasie też przestał na mnie działać. Od tamtej pory co wizyta to zmiana leków. Mam nadzieję te Amytriptyline dłużej pobrać. Ale bardzo dużo zależy od nas samych. Jak przestaniemy się bać tych objawów, to z czasem nam powinny ustępować. Polecam wystawiać się właśnie na stresujące sytuację i je pokonywać. Fajna jest technika "bezpieczne miejsce", trening Jacobsona, pomagają upuścić trochę napięcia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pjoter28 napisał:

No niestety, przy tej chorobie trzeba trafić na dobry lek. Moim pierwszym i bezproblemowym był Lamegom, ale po pewnym czasie też przestał na mnie działać. Od tamtej pory co wizyta to zmiana leków. Mam nadzieję te Amytriptyline dłużej pobrać. Ale bardzo dużo zależy od nas samych. Jak przestaniemy się bać tych objawów, to z czasem nam powinny ustępować. Polecam wystawiać się właśnie na stresujące sytuację i je pokonywać. Fajna jest technika "bezpieczne miejsce", trening Jacobsona, pomagają upuścić trochę napięcia. 

oj A co ten bezpieczny trening? A ja to właśnie wystawiam się w nerwowe sytuację 😉bo nie mam wyjścia...obowiązki wzywają. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie od godziny leżę i myślę że umieram. Cały dzień ciężko mi było złapać oddech, na wieczór przeszło już było dobrze dopóki nie położyłam się spać, nie mogłam złapać oddechu, wszystko mi wiruje w oczach, jakby się wszystko oddalało ode mnie, odrealnienie, kłucie, ścisk w sercu, ból ręki, drętwienie nóg, już było dobrze, już się nie bałam, lepiej mi się żyło i znowu to samo, prawej 3 miesiące bez leku, ostatnio miałam kilka dni bardzo stresujących i nerwowoych, u mnie to zawsze wychodzi po czasie, wiem że nie mogę wpaść w panikę jestem sama z dwójką małych dzieci, mąż w pracy 60km od domu, jestem za granicą, nie mam do kogo zadzwonić, strasznie się boję, że zaraz dostanę ataku, podobno najlepiej jest się pogodzić z tym, położyć się i niech się dzieje co ma się dziac, trochę pomogą, niech już to minie, bo mam wrażenie że tym razem to jednak nie atak tylko na prawdę umieram 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma ktoś tak, że boi się zasnąć, w końcu zasypia że strachem i co chwilę się wybudza z wielkim lekiem, że umiera, że nie oddycha, że serca przestaje bić, ręce zdrętwiałe, w głowie się kręci, nie wie gdzie jest i co się dzieje wokół niego. Ja już się stanie boję że niedługo zwariuje i zacznę mieć halucynacje jakieś, że nie będę odróżniać rzeczywistości pd tego co jest w mojej głowie, to chore, bardzo się tego boję, nie chce zwariować 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zmęczenie odbieram jako oznaką śmierci, ja mało śpię przy dzieciach i niby logiczne że jestem zmęczona, dla a, że czasem mi się w głowie zakręci, ale dla mnie to od razu śmierć, jak się zmęczę i serce mocno bije i ten ból w gardel przy klatce gdzie nie wiem czy wiecie o co chodzi, przy mocnym wysiłku się tak dzieje to też dla mnie zawał od razu, ból głowy, guz, ból żołądka, wrzody, dobrze że mnie jeszcze dupa nie boli, bo pewnie też bym coś sobie dopisała, po każdym ataku obiecuje sobie ze zacznę się leczyć, ale leków nie wezmr, bo przecież na pewno mam arytmię i po nich zapaść dostanę. Najgorsze jest to że ten atak to tak się zbiera od iluś dniu, ciągle napięcie, lek i po kilku dniach wybucha i jest atak, a potem jest spokój przez jakiś czas i zawsze w tym czasie wydaje mi się że już jest dobrze, że nie potrzebuje żadnych lekarzy, a potem znowu to samo i tak w kółko i już mam dosyć, wykończę się chyba, mam 23 lata dopiero a mi się żyć nie chce, bo nie widzę sensu, co chwilę jest mi do duoy, ciągle się czymś martwię, ciągły stres, nerwy, do tego mam męża debila, a nie umiem go zostawić, nawet samej siebie nie rozumiem, wiem że powinnam go zostawić, bo to głowie przez niego mam milion problemów, przez niego się martwię ciągle, płaczę co chwilę, denerwuje, ale nie odejdę, już raz byłam blisko, ale i tak mnie ta chora więź zatrzymała przy nim, boję się że od tych nerwów na prawdę umrę w końcu w młodym wieku, a tak bardzo chciałabym coś przeżyć jeszcze i być szczęśliwa, ale ciągle się boję że już nie doczekam tego, do tego on nie rozumie moich ataków, mówi że mam się ogarnąć, nie narzekać, że sama to sobie robię, tak jakbym ja ku*** specjalnie to robiła, bo mi się to podoba, jego matka twierdzi że próbuje uwagę zwrócić na siebie i tylko marudzę, nikt kto tego nie ma nie zrozumie, a najgorsze że robią że mnie chora psychicznie, a nie widzą jak się męczę, chciałabym im moc to oddać, żeby się przekonali jak to super jest. 

Jeżeli ktoś to przeczyta to przepraszam, że tak nieskładnie, bezsensu i o milionie rzeczy na raz i pewnie w ogóle nie na temat, ale tak się czuję teraz, ale napisanje tego trochę pomogło mi się uspokoić 

Edytowane przez Sabina_x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po dzisiejszej nocy jestem załamany.... było lepiej jakoś sobie radziłem ale po dzisiejszej nocy mam dość wszystkiego.... ani minuty spania, co zamknąłem oczy czułem jak bym tracił czucie w rękach i nogach, co chwila wrażenie ze mdleje, ze serce wariuje pomimo tego ze sprawdziłem ciśnienie i puls praktycznie idealne.... chciałem na pogotowie jechać ale z drugiej strony co im powiem? Ze mam atak leku? Bo przecież nic mnie fizycznie nie boli.... Coś strasznego, i oczywiście w głowie pytanie czy to na pewno nerwica? A może jednak jest mi coś poważnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Sabina_x masz nerwice jak nic udaj się do lekarza i zacznij się leczyć bo to się pogłębia jeśli nie jest leczone. Miałam to samo wszystkie objawy dokładnie jak tu napisałaś. 😪 To jest straszna choroba ale nie martw się nie zwariujesz wiem bo sama byłam na etapie że myślałam że zwariuje ale lekarz mnie uspokoił. A jeśli twierdzisz że to przez męża masz nerwice to rozwiaz ten problem za wczasu dla własnego dobra 👍 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak sobie radzicie ze świadomością o koronawirusie? Zaczyna się teraz w Polsce rozprzestrzeniać i zastanawiam się, czy ktoś ma stany lękowe związane z tym, ze wszędzie w dużych miastach można się praktycznie zarazić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.03.2020 o 15:30, radża napisał:

A jak sobie radzicie ze świadomością o koronawirusie? Zaczyna się teraz w Polsce rozprzestrzeniać i zastanawiam się, czy ktoś ma stany lękowe związane z tym, ze wszędzie w dużych miastach można się praktycznie zarazić. 

Niema co się przejmować czymś na co masz mały wpływ, co ma być to będzie. Mała jest szansa że przejdziemy go ciężko. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.03.2020 o 08:35, czeslaw031091 napisał:

Ja po dzisiejszej nocy jestem załamany.... było lepiej jakoś sobie radziłem ale po dzisiejszej nocy mam dość wszystkiego.... ani minuty spania, co zamknąłem oczy czułem jak bym tracił czucie w rękach i nogach, co chwila wrażenie ze mdleje, ze serce wariuje pomimo tego ze sprawdziłem ciśnienie i puls praktycznie idealne.... chciałem na pogotowie jechać ale z drugiej strony co im powiem? Ze mam atak leku? Bo przecież nic mnie fizycznie nie boli.... Coś strasznego, i oczywiście w głowie pytanie czy to na pewno nerwica? A może jednak jest mi coś poważnego?

Ja miałam takie objawy przy nerwicy . Bez psychiatry się nie obyło . 
 

biore leki od grudnia i staje na nogi . Ataki zdarzają się ale ost z tydzień temu , wcześniej dwa tyg spokoju wiec jest super . Jak już mnie złapie ten okrutny lek ze coś się dzieje ze umieram to powtarzam sobie Karola umierałas już tyle razy i nie umarłas to i teraz nie umrzesz . I serio trochę pomaga ;) Somaty są zdecydowanie krótsze szybciej dochodzę do siebie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie chyba dopada ta cała ponura atmosfera z wirusem, to żeby siedzieć w domu, kompletne nieprzygotowanie i długa perspektywa poprawy. Niby nie boję się epidemia czy zachorowania. Ale od wczoraj wróciła mi nerwica, a właściwie somaty, duszności, cholernie ściska mnie w środku, łapią mnie lęki i zalewa pot. Mam takie napady dopada mnie, później na trochę poprawa i później znowu. Wrócił wieczorny lęk. A już było dobrze po tej amitriptylinum, psychicznie narazie w miarę ok, ale somaty się nasiliły ostatnio, chociaż zwiększyła mi dawkę i już tydz biorę 35 mg na dobę. Masakra od ponad miesiąca jestem wrakiem człowieka i nie bardzo mogę z tego wyjść. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie ostatnio to tragedia, od końca lutego podajże mam silne ataki paniki i natrętne myśli, że mam hipoglikemie reaktywną lub inną jakąś śmiertelną chorobę. Dzisiaj w nocy dostałem takiego szarpnięcia serca, że myślałem że wykituje. Ciągle mam obsesyjne straszne myśli na temat śmierci, omdlenia i utraty przytomności. Ciągle boje się że umrę. Żaden lek na uspokojenie nie działa. Zażywam od tygodnia Xetanor i Mirtor na razie dopiero tydzień biorę więc nie widzę poprawy. Zawsze z samego rana się źle czuje i praktycznie cały dzień tak mam. Śpię niby normalnie od dzisiejszej nocy chyba nie będę spać, ponieważ co nie położę się to mnie wybudza albo serce, albo jakieś dziwne uczucie w głowie, omdlewanie. Rozpłakałem się teraz i nie wiem sam co mam robić, bliscy rozkładają ręce i ja też. Boje się najbardziej, że mogę mieć tą hipoglikemie lub inne dziadostwo, że mi nic nie pomaga :(😢

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SZNYCEL napisał:

A u mnie ostatnio to tragedia, od końca lutego podajże mam silne ataki paniki i natrętne myśli, że mam hipoglikemie reaktywną lub inną jakąś śmiertelną chorobę. Dzisiaj w nocy dostałem takiego szarpnięcia serca, że myślałem że wykituje. Ciągle mam obsesyjne straszne myśli na temat śmierci, omdlenia i utraty przytomności. Ciągle boje się że umrę. Żaden lek na uspokojenie nie działa. Zażywam od tygodnia Xetanor i Mirtor na razie dopiero tydzień biorę więc nie widzę poprawy. Zawsze z samego rana się źle czuje i praktycznie cały dzień tak mam. Śpię niby normalnie od dzisiejszej nocy chyba nie będę spać, ponieważ co nie położę się to mnie wybudza albo serce, albo jakieś dziwne uczucie w głowie, omdlewanie. Rozpłakałem się teraz i nie wiem sam co mam robić, bliscy rozkładają ręce i ja też. Boje się najbardziej, że mogę mieć tą hipoglikemie lub inne dziadostwo, że mi nic nie pomaga :(😢

Hej nic Ci się nie dzieje nie masz też żadnej strasznej choroby wszystko to robi nerwica. Mialam to samo jeszcze nieraz mam takie dziwne uczucia w głowie jak staram się zasnąć ale uwierz przechodziłam przez to samo co Ty. Bierz te leki które masz bo tydzień to za mało żeby zobaczyć poprawę ale wszystko Ci przejdzie 😉😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Malina8886 napisał:

Hej nic Ci się nie dzieje nie masz też żadnej strasznej choroby wszystko to robi nerwica. Mialam to samo jeszcze nieraz mam takie dziwne uczucia w głowie jak staram się zasnąć ale uwierz przechodziłam przez to samo co Ty. Bierz te leki które masz bo tydzień to za mało żeby zobaczyć poprawę ale wszystko Ci przejdzie 😉😊

a hipoglikemia reaktywna? muszę chyba pójść do lekarza. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SZNYCEL napisał:

a hipoglikemia reaktywna? muszę chyba pójść do lekarza. :(

Hipoglikemia z tego co wiem to niedocukrzenie czyli za niski poziom cukru we krwi.. Jeżeli tak bardzo się martwisz idź do swojej przychodni rodzinnej tam napewno Ci zrobią to badanie ono trwa sekundy chyba że masz w domu aparat do mierzenia stężenia cukru we krwi. A jeśli nie to zadzwoń do lekarza bo w obecnej sytuacji wszystko jest na telefon. Albo poprostu zjedz dwa czekoladowe batony jeśli Ci się poprawi znaczy że masz hipoglikemie ale z góry Ci pisze ze nie masz 😉 i nie doszukuj się chorób bo wszystko jest z Tobą w jak najlepszym porządku i wszystko dojdzie do normy. Pamiętaj że na dobry lek na nerwice trzeba trafić i mieć szczęście często lekarze zmieniają leki bo każdy organizm jest inny i na każdego może działać co innego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Malina8886 napisał:

Hipoglikemia z tego co wiem to niedocukrzenie czyli za niski poziom cukru we krwi.. Jeżeli tak bardzo się martwisz idź do swojej przychodni rodzinnej tam napewno Ci zrobią to badanie ono trwa sekundy chyba że masz w domu aparat do mierzenia stężenia cukru we krwi. A jeśli nie to zadzwoń do lekarza bo w obecnej sytuacji wszystko jest na telefon. Albo poprostu zjedz dwa czekoladowe batony jeśli Ci się poprawi znaczy że masz hipoglikemie ale z góry Ci pisze ze nie masz 😉 i nie doszukuj się chorób bo wszystko jest z Tobą w jak najlepszym porządku i wszystko dojdzie do normy. Pamiętaj że na dobry lek na nerwice trzeba trafić i mieć szczęście często lekarze zmieniają leki bo każdy organizm jest inny i na każdego może działać co innego. 

Zresztą bierzesz leki dopiero tydzień poczekaj jesCze z 2 tyg daj im szansę zaczną działać u mnie leki się bardzo długo rozkręcaly prawie 3 miechy ale z każdym dniem było ciut lepiej 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×