Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie, czy mogą być jakieś negatywne skutki wczesniejszego odstawienia leków?Pobrałam leki dwa tygodnie (nie doszłam do pełnej tabletki) i zrobiło mi się lepiej więc je odstawiłam (tez z powodu ze planujemy powiększyć rodzine za jakiś czas a ja oczywiście naczytałam się w necie ze ssri przed ciąża zwiększają ryzyko różnych schorzeń), za tydzień wizyta u lekarza i boje się przyznać ze nie brałam tyle ile trzeba 😛 Generalnie przeszedł mi stan leku uogólnionego chociaż jeszcze czasem rano budzę się z lekiem, ale jest o niebo lepiej od tego co było miesiąc temu, no i wkręcanie chorób standardowo co jakiś czas się pojawia. Jako kolejny krok rozważam psychoterapię, żeby już całkiem wrócić do normalności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@DŚ92 wiesz obawiam się że źle robisz. Nie powinno się od tak sobie odstawić leki. Nerwica wymaga o wiele dłuższego leczenia. Mam nadzieję że choroba nie wróci ze zdwojoną siła bo tak często jest. Powinnaś się leczyć tyle ile lekarz uważa za stosowne zwłaszcza jeśli chcesz powiększyć rodzinę. 😪 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miał ktoś z was takie dziwne mrowienia z tyłu głowy po antydepresancie? Bo nie wiem czy to jest efekt lęku czy właśnie skutek tego asertinu, i się dodatkowo nakręcam że jak to czuję to że na pewno jest to przez lęk. od 10 dni jestem na 50mg 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2020 o 12:18, Buthe napisał:

Cześć. Nie wiem czy to dobre miejsce. Ale mam taki pytanie, dlaczego podczas ataku nasz umysł podpowiada najczarniejszy scenariusz, że jak boli klatka do zawal, a jak głowa to udar itp ?

może ktoś z was poruszał to z lekarzem, 

Tak bywa przy nerwicy. Ja mam co chwile co innego, ból klatki ale u góry zrobione RTG super, badania krwi crp ob wszystko ok, ogólny stwierdził że pewnie zapalenie kostek międzyżebrowych i dał mi tabletki, w sumie samo przeszło, potem powiększone węzły chłonne na szyi od 7 lat pomacał stwierdził że są jakie powinny być twarde ruchome itp ale dostałam na usg szyi. Poczułam dziwne bóle lewej nogi, rwało mi łydkę i pod kolanem, pierwsza myśl- zakrzepica, mam zator! , noga ani nie była spuchnięta ani nie bolała nie była czerwona nic ale oczywiście " zakrzepica" była u chirurga zbdał mi nogę okazało się że zapalenie ścięgien podkolanowych czyli nic złego... i tak mogłabym wymieniać.

Ja jak mnie coś zaboli od razu czytam o tym w internecie i każda nawet najmniejsza pierdoła okazuje się czymś groźnym mimo że tak nie jest....

Też teraz mam problem z gula w gardle, przełykam normalnie ale potem nie mogę sie pozbyć tego uczucia tak jakby mi coś stanęło i też czuję że mam przesuszone gardło... oczywiście myśl że to najgorsze aczkolwiek dzisiaj jest ok i nie mam tej " guli" pojawia się czasami i to właśnie myślę że z nerwów albo przez mój problem z zatokami.

tak działa nerwica... wszystko to najgorszy koszmar  mimo że nic nam nie jest albo jest coś niegroźnego, coś co można wyleczyć to i tak zakładamy najgorsze bo tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.01.2020 o 15:30, Qtomo napisał:

Miał ktoś z was takie dziwne mrowienia z tyłu głowy po antydepresancie? Bo nie wiem czy to jest efekt lęku czy właśnie skutek tego asertinu, i się dodatkowo nakręcam że jak to czuję to że na pewno jest to przez lęk. od 10 dni jestem na 50mg 

Nie ma znaczenia czy od nerwicy, czy od leku. W mojej opinii, po doświadczeniu z kilkoma antydepresantami w ciagu kilku lat trzeba po prostu brac leki I czekac. Skutki uboczne leków (również te, które nasilaja nerwice) mogą potrwac nawet 6-8 tygodni w zaleznosci od leku. Cierpliwosci, bedzie lepiej. To co ja zmieniam tym razem w leczeniu to dorzucam psychoterapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.01.2020 o 08:01, DŚ92 napisał:

Mam pytanie, czy mogą być jakieś negatywne skutki wczesniejszego odstawienia leków?Pobrałam leki dwa tygodnie (nie doszłam do pełnej tabletki) i zrobiło mi się lepiej więc je odstawiłam (tez z powodu ze planujemy powiększyć rodzine za jakiś czas a ja oczywiście naczytałam się w necie ze ssri przed ciąża zwiększają ryzyko różnych schorzeń), za tydzień wizyta u lekarza i boje się przyznać ze nie brałam tyle ile trzeba 😛 Generalnie przeszedł mi stan leku uogólnionego chociaż jeszcze czasem rano budzę się z lekiem, ale jest o niebo lepiej od tego co było miesiąc temu, no i wkręcanie chorób standardowo co jakiś czas się pojawia. Jako kolejny krok rozważam psychoterapię, żeby już całkiem wrócić do normalności.

Napiszę wprost - robisz bardzo źle. Jest szansa oczywiście, że ujdzie Ci to na sucho, ale z drugiej strony wszystko może wrocić w gorszej wersji, niż pierwotnie (tak jak napisała Malina). Możesz sobie rozregulować neuroprzekaźniki I wtedy dopiero narobisz bałaganu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, DonnieDarko napisał:

Nie ma znaczenia czy od nerwicy, czy od leku. W mojej opinii, po doświadczeniu z kilkoma antydepresantami w ciagu kilku lat trzeba po prostu brac leki I czekac. Skutki uboczne leków (również te, które nasilaja nerwice) mogą potrwac nawet 6-8 tygodni w zaleznosci od leku. Cierpliwosci, bedzie lepiej. To co ja zmieniam tym razem w leczeniu to dorzucam psychoterapię.

Ja tez chodze rownoczesnie na psychoterapie, mam nadzieje ze efekty beda jeszcze lepsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.01.2020 o 15:30, Qtomo napisał:

Miał ktoś z was takie dziwne mrowienia z tyłu głowy po antydepresancie? Bo nie wiem czy to jest efekt lęku czy właśnie skutek tego asertinu, i się dodatkowo nakręcam że jak to czuję to że na pewno jest to przez lęk. od 10 dni jestem na 50mg 

Ja miałam przy pierwszych atakach lękowych a po antydepresancie to i tył głowy i twarz mnie mrowila potrafi człowieka to wystraszyć . 
 

Ja po dwóch tyg spokoju dziś po ataku lęku nagle uczucie ze coś się dzieje złego słabo mi duszno i coś mam z głowa ni to ból nic się nie kręci ale jakby była taka ciężka i uwierała od środka, brzuch mnie boli jelita drżą  . Mówię sobie to nerwica ale wewnątrz ciągła obawa ze to jednak jakiś nowotwór ..... wariuje mam dość dwa tyg było super a teraz znowu 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Ka03 napisał:

Ja miałam przy pierwszych atakach lękowych a po antydepresancie to i tył głowy i twarz mnie mrowila potrafi człowieka to wystraszyć . 
 

Ja po dwóch tyg spokoju dziś po ataku lęku nagle uczucie ze coś się dzieje złego słabo mi duszno i coś mam z głowa ni to ból nic się nie kręci ale jakby była taka ciężka i uwierała od środka, brzuch mnie boli jelita drżą  . Mówię sobie to nerwica ale wewnątrz ciągła obawa ze to jednak jakiś nowotwór ..... wariuje mam dość dwa tyg było super a teraz znowu 

To nerwica. Sama piszesz, że przez dwa tygodnie było lepiej I to mrowienie pojawia się przy wiekszym lęku... Gdyby to była sprawa neurogoliczna to leki na nerwice pewnie by Ci nie pomogły. Wiem, że łatwo mi się piszę, ale przez ostatni miesiąc przeszedłem przez coś podobnego. Najpierw silny atak lękowy spowodowany pulsowaniem w głowie (to pewnie tez po chronicznym stresie od wielu lat), a potem to mrowienie, a nawet "skurcze mózgu" - sam nie wiem jak to okreslic. Po kilku dniach brania lekòw (esci, propranolol, benzo na noc) przeszło prawie całkowicie. Ale fakt, wcześniej bralem sertraline przez 3 tygodnie, więc zapewne tą serotniną bylem juz trochę nasycony. Patrząc obiektywnie potencjalny nowotwór nic by sobie nie zrobił z lekòw na nerwice I poprawy na 99,9% by nie było. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, DonnieDarko napisał:

To nerwica. Sama piszesz, że przez dwa tygodnie było lepiej I to mrowienie pojawia się przy wiekszym lęku... Gdyby to była sprawa neurogoliczna to leki na nerwice pewnie by Ci nie pomogły. Wiem, że łatwo mi się piszę, ale przez ostatni miesiąc przeszedłem przez coś podobnego. Najpierw silny atak lękowy spowodowany pulsowaniem w głowie (to pewnie tez po chronicznym stresie od wielu lat), a potem to mrowienie, a nawet "skurcze mózgu" - sam nie wiem jak to okreslic. Po kilku dniach brania lekòw (esci, propranolol, benzo na noc) przeszło prawie całkowicie. Ale fakt, wcześniej bralem sertraline przez 3 tygodnie, więc zapewne tą serotniną bylem juz trochę nasycony. Patrząc obiektywnie potencjalny nowotwór nic by sobie nie zrobił z lekòw na nerwice I poprawy na 99,9% by nie było. 

Dziękuje za pocieszenie ja też tak sobie tłumacze , u mnie dolegliwości żołądkowo jelitowe trwają już od lat , dopiero jak ta głowa doszła to zaczęły się silne ataki lękowe . Nocna opieka medyczna sami wiecie .... 

 

W poniedziałek dzwonię do psychiatry skoro na 5 mg benzo tak słabo ze mną to nie wiem co dalej ,może zwiększy mi fevarin ?  boje się ze się na mnie wkurzy bo nie brałam rispoleptu który mi przepisał ale jak o nic poczytałam to nie byłam w stanie ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.02.2020 o 20:12, Qtomo napisał:

Ja tez chodze rownoczesnie na psychoterapie, mam nadzieje ze efekty beda jeszcze lepsze.

I jak samopoczucie? Widziałam, że też bierzesz Asentrę, jak się po niej czujesz? Ja dziś wzięłam pierwszą dawkę i od południa mam dziwne uczucie niepokoju. Do tej pory pojawiało się tylko w nocy. Nie wiem czy brać kolejną dawkę jutro...

Do tej pory te nocne ataki jakoś wytrzymywałam. Boję się, że dzisiaj może być gorzej. Na Asentrę namówił mnie psychiatra przy pierwszej wizycie i nie wiem czy to dobry pomysł... 

W poniedziałek idę na terapię i myślę czy do tego czasu nie wstrzymać się z lekami. Jak u ciebie z psychoterapią?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Nerwowa_16 napisał:

I jak samopoczucie? Widziałam, że też bierzesz Asentrę, jak się po niej czujesz? Ja dziś wzięłam pierwszą dawkę i od południa mam dziwne uczucie niepokoju. Do tej pory pojawiało się tylko w nocy. Nie wiem czy brać kolejną dawkę jutro...

Do tej pory te nocne ataki jakoś wytrzymywałam. Boję się, że dzisiaj może być gorzej. Na Asentrę namówił mnie psychiatra przy pierwszej wizycie i nie wiem czy to dobry pomysł... 

W poniedziałek idę na terapię i myślę czy do tego czasu nie wstrzymać się z lekami. Jak u ciebie z psychoterapią?

Generalnie wydaje mi się że jest po mału lepiej, biorę nie cały miesiąc i chyba dopiero teraz zaczyna coś zaskakiwać, co prawda wspomagam się na noc benzo jeszcze ale w dzien już potrafię nad lękami zapanować no i mam więcej pozytywnych myśli. Początki są najtrudniejsze, mogą Ci się nasilić lęki, skutki uboczne ale one zbiegiem czasu maleją, tak było w moim przypadku. Niepokój towarzyszy mi cały czas ale już potrafię sobie z nim radzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Czytam Wasze wypowiedzi i w sumie objawy mamy wszyscy podobne, a jakby różne, bo mimo wszystko każdy je inaczej odczuwa. 

Mnie nerwica dopadła 5 lat temu po śmierci Dziadka i pewnej kłótni z bliską mi osobą. Generalnie w momencie tych sytuacji byłam "zwarta i gotowa", dużo rzeczy załatwiałam i wręcz wydawać by się mogło, że mnie to "nie rusza"... Niestety po jakimś czasie w nocy obudziło mnie bardzo mocne i szybkie bicie serca i niepokój.  Wstałam do toalety (bo zwykle w ataku boli mnie też żołądek i dużo sikam) i tak jakby trochę "rozchodziłam" ten lęk. Rano niestety nie czułam się wiele lepiej. Miałam wysokie cisnienie przez cały dzień, nie mogłam się skupić i czułam jakbym była obok wszystkiego. Poszlam do lekarza, stwierdzil, ze powinnam leczyć nadciśnienie i skoro miałam trochę traumatycznych przeżyć to przepisał też hydroksyzyne dwa razy dziennie. Byłam po niej bardzo senna, więc po dwóch dniach brałam tylko na noc i doszłam w miarę do siebie. W niedługim czasie hydro odstawiłam i sięgałam po nią tylko w przypadku ataków, które pojawiały się raz na kilka miesięcy. Cisnienie nadal leczyłam, zrobiłam badania, krew, TSH, USG tarczycy i brzucha, poszłam na konsultacje do kardiologa - wszystko ok. I tak przez 4 lata sobie raz na kiedy brałam hydroksyzynę i było w porządku. W zeszłym roku znów dostałam ataku i rodzinny przepisał mi jeszcze Propranolol. Kardiolog powiedziała mi, żebym nie brała tego cały czas, tylko podczas ataków, niepokojów i szybszego bicia serca - doraznie. Tak robiłam i rzeczywiście dało efekt...Do stycznia... Na początku stycznia kolejna tragedia w Rodzinie. Nagła śmierć...ciężki temat... I nawrót ze zdwojoną siłą. A do tego hydroksyzyna mi się skończyła. Poszłam do Rodzinnego, ale akurat trafiłam na takiego, który stwierdził, że lepszy będzie Afobam... oczywiście w necie się naczytałam i boję się go brać. Niestety ataki są takie, że jak się pojawiają, to biorę pół tabletki i przechodzi. Ale generalnie lęk odczuwam już cały czas. Ciągle biorę coś ziołowego, najpierw Kalms, teraz Valused, do tego Magnez i B6, ale ciągle mam wrażenie  że coś jest nie tak. 

Czuje niesamowity lęk  i ściskanie w brzuchu i w szczęce, do tego dostaję drgawek, sama nie wiem co mam że sobą zrobić, serce bije mi szybciej, do tego mam wrażenie, że gardłem chce mi wyskoczyć. Jak niby opanuję atak, to później czuję jakbym miała mdleć, mam zawroty głowy mimo, że cisnienie zwykle ok 140/90 - więc zupełnie nie do omdlenia.

Wieczorami pije melisę,  lepiej mi się śpi, ale też nie zawsze. Ataki mam zwykle wieczorami lub w nocy, więc sama myśl, że wracam już do domu i będę sama, wywołuje niepokój. W pracy, jak jestem z ludźmi i czymś się zajmuje to jest ok, ale jak mogłabym w domu odpocząć to od razu łapie mnie lęk i z odpoczynku nici. Jestem ciagle zmęczona i mam wrażenie, że nie umiem się wyłączyć i odpoczywać. Żeby było śmiesznie, to popołudniami w trzy, czasem cztery dni tygodnia mam zajęcia hobbystyczne (spiewam), więc to niby powinno napiecie i stres rozładować, ale po powrocie do domu z prób i zajęć wszystko wraca. 

Wczoraj wzięłam na noc 2x Valused, długo nie mogłam usnąć, a rano ciężko mi było się podnieść. Rano wzięłam też jedna tabletkę, ale miałam wrażenie, że jestem i nieprzytomna i zdenerwowana jednocześnie. Po jakimś czasie mi przeszło i dzień miałam całkiem miły, a teraz znów jest dziwnie. Nie jakiś ogromny lęk, ale dziwne uczucie w głowie, jakby nierealności. Wzięłam 1 Valused i piję melisę i sama nie wiem czy mam wrażenie odpływania czy zdenerwowania.

Nie chce brać Afobamu, bo nie jest dziś  najgorzej, ale bardzo chcę się tego pozbyć i nie wiem już co mam robić.

Byłam u psychologa, kolejna wizyta w przyszłym tygodniu, ale terapia trochę potrwa. Byłam też znów u kardiologa, EKG bardzo dobre, z sercem nic się nie dzieje, ale ja cały czas czuję jakieś fikołki i snuję czarne wizje...

Boję się, że zwariuję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.01.2020 o 08:01, DŚ92 napisał:

Mam pytanie, czy mogą być jakieś negatywne skutki wczesniejszego odstawienia leków?Pobrałam leki dwa tygodnie (nie doszłam do pełnej tabletki) i zrobiło mi się lepiej więc je odstawiłam (tez z powodu ze planujemy powiększyć rodzine za jakiś czas a ja oczywiście naczytałam się w necie ze ssri przed ciąża zwiększają ryzyko różnych schorzeń), za tydzień wizyta u lekarza i boje się przyznać ze nie brałam tyle ile trzeba 😛 Generalnie przeszedł mi stan leku uogólnionego chociaż jeszcze czasem rano budzę się z lekiem, ale jest o niebo lepiej od tego co było miesiąc temu, no i wkręcanie chorób standardowo co jakiś czas się pojawia. Jako kolejny krok rozważam psychoterapię, żeby już całkiem wrócić do normalności.

Nie znam się jakoś wybitnie na farmakoterapii ale nie wiem czy po dwóch tygodniach brania leków może sie pojawić syndrom odstawienia. Moze ktoś na forum bardziej siedzący w temacie ci odpowie. Jakie dokładnie brałaś leki, na co ci pomogły i co u ciebie zdiagnozowali?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Nerwowa_16 napisał:

Nie znam się jakoś wybitnie na farmakoterapii ale nie wiem czy po dwóch tygodniach brania leków może sie pojawić syndrom odstawienia. Moze ktoś na forum bardziej siedzący w temacie ci odpowie. Jakie dokładnie brałaś leki, na co ci pomogły i co u ciebie zdiagnozowali?

Nerwica lękowa i epizod lęku uogólnionego. Nerwice w jakimś stopniu mam od zawsze, ale nasilenie pojawia się epizodycznie, a ostatni epizod był tak ciężki (depresja, objawy psychosomatyczne) ze zdecydowałam się wreszcie iść do lekarza . 
Byłam u lekarza kilka dni temu powiedział, że jeśli mi przeszedł ten najgorszy stan to nie muszę brać leków i ze po tak krótkim czasie brania nie będzie negatywnych efektów związanych z odstawienie. Zalecił psychoterapię i jakbym miała nawrot taki, który utrudniałyby normalne funkcjonowanie to żeby do leków wrócić. Generalnie to nie leki pomogły tylko u mnie raczej naturalnie się cofnęło. Teraz zbieram się do podjęcia psychoterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, DŚ92 napisał:

Byłam u lekarza kilka dni temu powiedział, że jeśli mi przeszedł ten najgorszy stan to nie muszę brać leków i ze po tak krótkim czasie brania nie będzie negatywnych efektów związanych z odstawienie. Zalecił psychoterapię i jakbym miała nawrot taki, który utrudniałyby normalne funkcjonowanie to żeby do leków wrócić. Generalnie to nie leki pomogły tylko u mnie raczej naturalnie się cofnęło. Teraz zbieram się do podjęcia psychoterapii.

Cieszę się, że ci się poprawiło i nie musisz brać leków 🙂 Powodzenia na terapii, ja zaczynam w poniedziałek i jestem dobrej myśli. Też mam zaburzenia lękowe, które ostatnio utrudniają mi życie i dlatego zdecydowałam się na spotkania z psychoterapeutą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja za to od kilku dni mam na wrót nerwicy i to chyba najsilniejszy jak dotąd. Podejrzewam że to trittico mnie trochę rozhuśtało. Kilka dni zawroty głowy, nieostre widzenie. Od soboty masakra napady czarnych myśli, że chce już umrzeć, że nic już nie będzie dobrze i napady płaczu co zdarzyło mi się pierwszy raz. A poza tym drżenie ciała duszności. W pon było lepiej to znów w nocy dostałem napadów mdłoci, dreszczy, trzesienia, nie mogłem się opanować kilka godzin. Wczoraj byłem u psychiatry dała mi Pregabalin. Niby fajnie mnie rozluźnił, ale w nocy dostałem jakichs napadów myśli, jak zamknąłem oczy to jakieś obrazy itp. Rano było całkiem nieźle, poszedlem do śmietnika, wróciłem i teraz jest mi słabo, zimno mi w ręce, napady gorąca, dziwne uczucie opadania powiek. Masakra, obym wyszedł z tego doła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tritico już odstawiem ,a le brałem 150 mg na co. Od wczoraj maskara dopadł mnie jakiś lęk, mysli samobójcze, ogolna beznadzieja. Bałem sie sam siebie, ze coś moge sobie zrobić. A w pierwszy dzień ten Pregabalin tak fajnie na mnie zadziałał. Chyba juz czeka mnie jakiś szpital.... albo cos gorszego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Pjoter28 napisał:

Ja po tym tritico czułem sie tylko gorzej niespokojny, z dnia na dzień gorzej, a jak zacząłem brac 2/3 to wyladowałem w takim stanie jakim jestem teraz

Trzeba trafić z lekami , ja tez miewam takie mocne objawy somatyczne jak te o których pisałeś powyżej . Teraz na citaxinie jest mi lepiej ( odpukać ) wczoraj pół godziny napadu duszności i wsio . Biorę tez hydroksyzyne na noc trochę się boje ze ona maskuje objawy , miałam już tak przy traxenne + fevarin czułam ze zdrowieje a jak odstawiłam benzo to wszystko wróciło :( 

 

Powodzenia pozbierasz się napewno trzeba być dobrej myśli próbować i walczyć ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Malina8886 napisał:

@Pjoter28 u mnie tez rewelki nie ma przed trittico brałam amitryptyline i było naprawdę super teraz jest w miarę ok ale rewelacji nie ma. Wiesz każdy organizm jest inny myślę że Tobie też się unormuje. 😪 

Powiem wam że wziąłem pierwsza tabletkę tej amytriptyliny, i cholernie pomogła mi psychicznie, myśli samobójcze narazie ustały, uspokoiłem się, choć teraz trochę mnie muli, ale mam nadzieję że to przejdzie. I to może bardziej nerwica niż po leku, bo niedobrze mi jest już od kilku dni. A wczoraj po wzięciu leku, pierwszy raz od 3 dni poczułem głód. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×