Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Heh też jakoś funkcjonuje i wychodzę. Ale co to za funkcjonowanie, normalność przeplatana strachem . Niewiadomo kiedy złapie więc jest lęk przed lękiem i spirala sama się nakręca. Czas pokaże co dalej. Pracować muszę, bynajmniej jeszcze jakiś czas nim wezmę kolejne L4. Choć z drugiej str nie wiem czy rozsądnie zamykać się w domu z nasileniem ataków po lekach??

Zazdroszczę tym normalnym ludziom, oni się śmieją, bawią, rozmawiają i nie mają paniki że coś im zaraz się wydarzy. Żyją normalnie. Też bym tak chciała. Jedynie po alko nic nie czułam i był pełen relaks. Ale do flaszki też nie wrócę już, nie chce pić . No i co tu począć. Jest szansa że bez farmakologia da się to pokonac? Jakoś nauczyć się to ignorować, olewać?? Pozbyć się tego raz na zawsze??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nerwica1 napisał:

Chyba dopiero Wielkanoc:(( Jedynie jakiś piątek bym mogła urlop wziąć , dojdzie sobota niedziela to mam 3 dni, ale to za mało ???? Co za walnięta choroba o jeny. U mnie jest tak że ataki przychodzą, jak wytrzymuje to skupiam się na oddechu i odchodzą. Zaraz po odstawieniu alko były tak silne że na relanium jechałam. Teraz jest lepiej, też są ale w mniejszym stopniu. Masakra jakaś, i to taki bezsensowny strach że coś mi się zaraz może stać. Oszaleć idzie. No i wkręciła  se że jak się po tabletce to nasili to zwariuje. Albo że jak się wkręcę w tabletki  i odstawiw kiedyś to też będę jakąś zmieniona psychicznie :((((

A tak poza tym to ataki były już chyba w każdym miejscu przerabiane -poczekal ia, sklep, auto, praca, dom. No kosmos

Musisz się przełamać, ja pierwszy dzien po 3 nocach nie przespanych jak miałem zabrać głupi Onirex na spanie to tak się trząsłem, łaziłem wokół tego ale w końcu zabrałem, leżałem pół godziny i patrzyłem w sufit czekając w zdenerwowaniu jak to zacznie działać, teraz jak mam jakiś silniejszy lęk to sobie tłumacze to tym że jest to tylko skutek uboczny Asertinu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim,

opiszę z grubsza mój problem, na nerwicę żołądka choruję już kilka ładnych lat, doraźnie brałam Hydroxyzynę i jakoś żyłam, ogólnie stresuje mnie wszystko, najmniejsze błachoski. Problem się nasilił 2 dni temu. Pewnie komuś wyda to się głupie ale nie mogę pozbyć się czarnych myśli, tkwię w takim napięciu, że nie jestem w stanie funkcjonować, a rozeszło się o to, że ubzdurałam sobie, że dwie równolegle stosowane metody antykoncepcji zawiodą (tabletki + prezerwatywa). Panikuję do tego stopnia, że w nocy wylądowałam na pogotowiu. Nie jem prawie nic, nie śpię w ogóle. Krwawienie dopiero za 1,5 tygodnia. Za tyle czasu to ja się wykończę. Nie wiem jak pójdę jutro do pracy. Jak sobie z tym poradzić? Nie potrafię nakierować tych myśli na właściwe tory tylko wmawiam sobie najgorsze.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@marpal nie zajdziesz w ciążę no coś Ty dobrze się zabezpieczasz 🙂 nie martw się tym. Ja mam dwójkę dzieci jedno 12 lat drugie 2 lata i się wcale nie zabezpieczam biorę leki na nerwice i żyje ciąży nie planuje. Ty jesteś aż nadto zabezpieczona 😂 jesli radzisz sobie z nerwica to spróbuj podjąć psychoterapię a jeśli już nie dajesz rady to poproś o pomoc psychiatre. Pozdrawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.01.2020 o 10:56, nerwica1 napisał:

Heh też jakoś funkcjonuje i wychodzę. Ale co to za funkcjonowanie, normalność przeplatana strachem . Niewiadomo kiedy złapie więc jest lęk przed lękiem i spirala sama się nakręca. Czas pokaże co dalej. Pracować muszę, bynajmniej jeszcze jakiś czas nim wezmę kolejne L4. Choć z drugiej str nie wiem czy rozsądnie zamykać się w domu z nasileniem ataków po lekach??

Zazdroszczę tym normalnym ludziom, oni się śmieją, bawią, rozmawiają i nie mają paniki że coś im zaraz się wydarzy. Żyją normalnie. Też bym tak chciała. Jedynie po alko nic nie czułam i był pełen relaks. Ale do flaszki też nie wrócę już, nie chce pić . No i co tu począć. Jest szansa że bez farmakologia da się to pokonac? Jakoś nauczyć się to ignorować, olewać?? Pozbyć się tego raz na zawsze??

Każdy ma swoje probolemy, to nie jest tak, że każdy obok jest szczęśliwy a Ty nie. Z nerwicy da się wyjść bez leków. Opcje są dwie albo sama to sobie przetłumaczysz i zmienisz tok myślenia albo psycholog i psychoterapia. Leki to ostateczność jak już inne metody zawiodą. Mnie też męczy ta choroba ale staram się jakoś radzić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

Moja sytuacja z atakami wyglądała następująco.

 

Wszystko zaczęło się 3 miesiące temu, w pracy zrobiło mi się strasznie słabo, zimne poty na rękach, drżenie rąk, miałem trudności z ustaniem (osłabienie). Przestraszyłem się strasznie bo myślałem że mam zawał. Od tego czasu czuję się dziwnie, jest mi słabo, mam zaburzenia równowagi ale tylko jak o nich pomyślę (jak się czymś zajmę to jest w miarę ok). Przez ten czas miałem różne dolegliwości takie jak ból głowy z przodu, następnego dnia z tyłu, zimne dłonie i stopy, uczucia strasznego zimna, drżenie rąk, bóle żołądka, zaburzenia równowagi. Teraz czuje się tak że jak popatrzę maksymalnie w lewo lub prawo to tak jak bym mi się miał zachwiania równowagi. Przeszedłem już 2 nerwice, jedną w wieku 17 lat (gula w gardle przez 3 miesiące), drugą w wieku 20 lat (problemy z oddychaniem – musiałem cały czas myśleć żeby wziąć oddech bo jak o tym zapomnę to się uduszę). Nadmienię iż mam bardzo stresującą pracę i działam pod presją czasu. Dzień przed uczuciem ogromnego osłabienia w pracy miałem bardzo stresujący dzień i może moje nerwy dzień później puściły i osłabiłem organizm. Zdarza mi się też nadużywać alkoholu bo uznawałem to jako ucieczkę przed stresem bo lepiej się czułem. Również od maja tego roku zacząłem się bardzo martwić moim zdrowiem bo zaczęła mnie boleć pachwina, następnie jądro. Pojechałem na wakacje i cały czas się martwiłem co mi jest. W sierpniu poszedłem do urologa i okazało się że mam zapalenie prostaty, dostałem leki (antybiotyk przez miesiąc) ale nie przeszło do końca. Poszedłem znowu i jest jak by lepiej. Jak o tym nie myślę to mi nic nie jest. Tak samo jak z moim osłabieniem i zaburzeniami równowagi. Jak się czymś zajmę to jest w miarę ok. Przez ten czas byłem już u rodzinnego (badania krwi i moczu + EKG ok - sierpień) w normie, trafiłem nawet na SOR bo już nie wiedziałem co mi jest… Tam zrobili RTG płuc, markery zawałowe, EKG. Wszystko ok. Lekarz powiedział że jest pan zdrowy jak „ryba” i nakazał dalszą diagnostykę u neurologa. Tak też zrobiłem. Neurolog mnie zbadał i stwierdził że to nerwica, ale oczywiście nie uwierzyłem i zacząłem czytać w internecie czym może być spowodowane ciągłe osłabienie i zawroty głowy oraz zaburzenia równowagi. Wyczytałem, udar, guz mózgu, SM… Masakra…. Poprosiłem mojego neurologa o skierowanie na TK głowy (nie chciał mi dać ale poszedłem w końcu prywatnie). Przed TK głowy zrobiłem TSH i kreatyninę bo tomografia była robiona z kontrastem (wszystko w normie). TK zrobiłem i z wynikiem (wszystko w normie) udałem się znowu do neurologa i mi powiedział żebym w końcu wierzył że to nerwica bo wszystkie badania są ok i przepisał mi Citapromal / Cital. Biorę go już 5 tydzień i jak by lepiej ale nadal jak pomyślę o zawrotach to je mam i jest mi słabo (też mam takie otępienie). Gdy miałem 15 lat przeszedłem bardzo traumatyczne przeżycie, przez które nie wychodziłem z domu… Może to się do tego wszystkiego przyczyniło? Dziś mam wizytę u psychiatry bo dalej tak nie mogę funkcjonować… Proszę o pomoc! Czy ktoś miał podobne objawy? Czy to nerwica, znowu… tylko silniejsza???

 

 

Boję się że znowu mnie coś dopadnie.

Jak sobie z tymi myślami radzicie?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, bartonix napisał:

Witajcie,

 

Moja sytuacja z atakami wyglądała następująco.

 

Wszystko zaczęło się 3 miesiące temu, w pracy zrobiło mi się strasznie słabo, zimne poty na rękach, drżenie rąk, miałem trudności z ustaniem (osłabienie). Przestraszyłem się strasznie bo myślałem że mam zawał. Od tego czasu czuję się dziwnie, jest mi słabo, mam zaburzenia równowagi ale tylko jak o nich pomyślę (jak się czymś zajmę to jest w miarę ok). Przez ten czas miałem różne dolegliwości takie jak ból głowy z przodu, następnego dnia z tyłu, zimne dłonie i stopy, uczucia strasznego zimna, drżenie rąk, bóle żołądka, zaburzenia równowagi. Teraz czuje się tak że jak popatrzę maksymalnie w lewo lub prawo to tak jak bym mi się miał zachwiania równowagi. Przeszedłem już 2 nerwice, jedną w wieku 17 lat (gula w gardle przez 3 miesiące), drugą w wieku 20 lat (problemy z oddychaniem – musiałem cały czas myśleć żeby wziąć oddech bo jak o tym zapomnę to się uduszę). Nadmienię iż mam bardzo stresującą pracę i działam pod presją czasu. Dzień przed uczuciem ogromnego osłabienia w pracy miałem bardzo stresujący dzień i może moje nerwy dzień później puściły i osłabiłem organizm. Zdarza mi się też nadużywać alkoholu bo uznawałem to jako ucieczkę przed stresem bo lepiej się czułem. Również od maja tego roku zacząłem się bardzo martwić moim zdrowiem bo zaczęła mnie boleć pachwina, następnie jądro. Pojechałem na wakacje i cały czas się martwiłem co mi jest. W sierpniu poszedłem do urologa i okazało się że mam zapalenie prostaty, dostałem leki (antybiotyk przez miesiąc) ale nie przeszło do końca. Poszedłem znowu i jest jak by lepiej. Jak o tym nie myślę to mi nic nie jest. Tak samo jak z moim osłabieniem i zaburzeniami równowagi. Jak się czymś zajmę to jest w miarę ok. Przez ten czas byłem już u rodzinnego (badania krwi i moczu + EKG ok - sierpień) w normie, trafiłem nawet na SOR bo już nie wiedziałem co mi jest… Tam zrobili RTG płuc, markery zawałowe, EKG. Wszystko ok. Lekarz powiedział że jest pan zdrowy jak „ryba” i nakazał dalszą diagnostykę u neurologa. Tak też zrobiłem. Neurolog mnie zbadał i stwierdził że to nerwica, ale oczywiście nie uwierzyłem i zacząłem czytać w internecie czym może być spowodowane ciągłe osłabienie i zawroty głowy oraz zaburzenia równowagi. Wyczytałem, udar, guz mózgu, SM… Masakra…. Poprosiłem mojego neurologa o skierowanie na TK głowy (nie chciał mi dać ale poszedłem w końcu prywatnie). Przed TK głowy zrobiłem TSH i kreatyninę bo tomografia była robiona z kontrastem (wszystko w normie). TK zrobiłem i z wynikiem (wszystko w normie) udałem się znowu do neurologa i mi powiedział żebym w końcu wierzył że to nerwica bo wszystkie badania są ok i przepisał mi Citapromal / Cital. Biorę go już 5 tydzień i jak by lepiej ale nadal jak pomyślę o zawrotach to je mam i jest mi słabo (też mam takie otępienie). Gdy miałem 15 lat przeszedłem bardzo traumatyczne przeżycie, przez które nie wychodziłem z domu… Może to się do tego wszystkiego przyczyniło? Dziś mam wizytę u psychiatry bo dalej tak nie mogę funkcjonować… Proszę o pomoc! Czy ktoś miał podobne objawy? Czy to nerwica, znowu… tylko silniejsza???

 

 

Boję się że znowu mnie coś dopadnie.

Jak sobie z tymi myślami radzicie?

 

Jeżeli zaczołeś brać jakiś antydepresant to w pierwszych dniach, nawet do tygodnia dwóch objawy nerwicy mogą się nasilić zwykle potem następuje poprawa, bynajmniej tak było ze mną, też w pracy myślałem że mam zawał i od tamtej pory wszystko powróciło, kontrola swojego ciała, pulsu, lęki do tego i problem ze spaniem, myślałem że sama psychoterapia wystarczy, ale niestety po 3 nie przespanych nocach udałem się do psychiatry po leki, i od tamtej pory jest lepiej (11) dni co prawda jestem na lekach, czekam za działaniem antydepresanta chociaż już czuje poprawę, niestety, jeżeli te objawy uniemożliwiają Ci normalne funkcjonowanie powinieneś udać się do psychiatry a potem jakaś psychoterapia, nie męcz się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Malina8886 napisał:

@bartonix ja uważam że powróciła w Twoim przypadku nerwica pamiętaj że ona ma wiele twarzy i ukrywa się podróżnym symptomami. Oczywiście dla spokoju porob badania. @Qtomo cieszę się że u CB widać poprawę. Wszystko idzie ku lepszemu. 👍

 

Ale nadal też bardzo boje się uzależnienia od tych uspokajaczy , Pani psycholog mówiła że spokojnie do miesiąca można brać je, oczywiscie nie zwiekszając dawki i częstotliwośći, za 2 dni idę jeszcze to skonsultować z psychiatrą, bo nie chce wpaść z jednego bagna w drugie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Malina8886 napisał:

@bartonix ja uważam że powróciła w Twoim przypadku nerwica pamiętaj że ona ma wiele twarzy i ukrywa się podróżnym symptomami. Oczywiście dla spokoju porob badania.

 

@Malina8886 jakie badanie powininem jeszcze porobić skoro jak napisałem miałem już ich tak dużo (krew, mocz, TK głowy z kontrastem, RTG klatki piersiowej, markery, TSH, badania neurologiczne...). Byłem już u psychiatry i stwierdził, że to nerwica lękowa z napadami lęku (lęk przed lękiem). W lutym mam kolejną wizytę i jak nie będzie poprawy to zmienimy Cital na coś innego. W przyszłym tygodniu mam też wizytę u psychologa. Zaznaczę że popołudniem i wieczorami jest już tak że prawie całkowicie zapominam że mi coś było, czyli jest lepiej. Jeszcze jak wstaje rano to tak do 30 przypominam sobie o nerwicy i objawach i tak dziwnie się czuję. Lekkie zawroty głowy i niemożność skupienia wzroku. W ciągu dnia to mija, a popołudniu jak już jestem po pracy w domu to jest ok. Widać że chyba pomału się naprawiam 🙂 Oby udało się z tego wyjść i już nie myśleć o objawach somatycznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Malina8886 napisał:

@bartonix źle doczytałem. 😪 Najważniejsze że jest lepiej. Ja się lecze już 7 miesięcy i tez z rana odczuwam trochę nerwice a potem reszta dnia już jest ok. 

@Malina8886 Co bierzesz aktualnie? Czy ten sam lek od początku? Byłaś na psychoterapi? Jak to u Ciebie wyglądało przy początkach nerwicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@bartonix u mnie długo się rozwijało. Najpierw walilo mi serce i pocily się dłonie przychodziło i dochodziło więc dało się żyć. Potem zaszła w ciążę i po urodzeniu dziecka się zaczęło na dobre. Kręciło mi się w głowie walilo mi serce puls miałam wysoki strasznie było mi duszno bolało w klacie do tego doszedł straszny ból kręgosłupa i szczekościsk dretwiala mi ręce spinaly się mięśnie a potem doszedł straszny lek. Siedziałam i płakałam dobrze ze byłam na wychowawczym bo nie mogłam wogole funkcjonować. Oczywiście po seri badań okazało się że nerwica. Trafiłam do psychiatry i biorę moziran i trittico i już funkcjonuje. Dobrze ze do pracy idę za rok więc już myślę że przejdzie zupełnie. Wszystkie objawy somatyczne zniknęły  z rana tylko tak się wewnętrznie gorzej czuje ale potem mija i już cały dzień ok. Tylko co noc mi się coś śni nie wiem czemu. 😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 tygodnie na asertinie i jakaś poprawa jest co prawda jescze nie śpię bez niczego ale przypaletal mi się jakiś brach tchu w sensie mam wrażenie że tego powietrza przy oddechu mi brakuje i że nie potrafię go wziąść tyle co zawsze, miał ktoś z was tak? Nie wiem czy to jakiś skutek uboczny asertinu po 2 tygodniach czy to nerwica jescze daje o sobie znać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Qtomo napisał:

2 tygodnie na asertinie i jakaś poprawa jest co prawda jescze nie śpię bez niczego ale przypaletal mi się jakiś brach tchu w sensie mam wrażenie że tego powietrza przy oddechu mi brakuje i że nie potrafię go wziąść tyle co zawsze, miał ktoś z was tak? Nie wiem czy to jakiś skutek uboczny asertinu po 2 tygodniach czy to nerwica jescze daje o sobie znać. 

Ja też tak czasami jeszcze miewam 🙂myślę że z czasem przejdzie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Malina8886 napisał:

Ja też tak czasami jeszcze miewam 🙂myślę że z czasem przejdzie. 

Aha bo już zaczynałem się nakręcać  że się uduszę i zacząłem kontrolować swój oddech,, zauważyłem że jak się czymś zajmę to tego tak nie odczuwam heh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde, 2 tygodnie brania asertinu i w nocy nadal się wybudzam, i to najlepiej że po zolpidemie, nie wiem czy ktoś z was tak miał? że jak wezme alpragen jakiś czas przed zolpidemem to on jakoś tam mnie uśpi na te 2-3 godziny potem się budze, i znowu czuje jakiś lęk, dzisiaj zabrałem na czysto tylko na spanie, i nie mogłem spać ;/ dopiero jak alpragen zabralem to jakoś usnąłem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.01.2020 o 09:32, Qtomo napisał:

Kurde, 2 tygodnie brania asertinu i w nocy nadal się wybudzam, i to najlepiej że po zolpidemie, nie wiem czy ktoś z was tak miał? że jak wezme alpragen jakiś czas przed zolpidemem to on jakoś tam mnie uśpi na te 2-3 godziny potem się budze, i znowu czuje jakiś lęk, dzisiaj zabrałem na czysto tylko na spanie, i nie mogłem spać ;/ dopiero jak alpragen zabralem to jakoś usnąłem. 

A nie masz kontaktu z psychiatrą żeby Ci doradził co zrobić? Może potrzeba zmienić leki. Musisz jeszcze poczekać jak wspominałem u mnie wszystko sie poprawiło po okolo 1.5mca tyle, ze nie bralem nic wiecej poza antydepresantem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Buthe napisał:

Cześć. Nie wiem czy to dobre miejsce. Ale mam taki pytanie, dlaczego podczas ataku nasz umysł podpowiada najczarniejszy scenariusz, że jak boli klatka do zawal, a jak głowa to udar itp ?

może ktoś z was poruszał to z lekarzem, 

Bo to jest właśnie panika. Źle interpretujemy i wyolbrzymiamy stany zwiazane z naszym zdrowiem. Mnie ostatnio napadaja duszności. Pojawia mi sie gula w przełyku i utrudnia oddychanie. Dodatkowo mam zatkany nos (krzywa przegroda) i caly czas boli mnie w przełyku. Rano budze sie z zaklejonym gardłem.  Mam chrypke odchrzakuje. Badania krwi lux, rtg lux, bylem u laryngologa zajrzała powiedziała ze wysuszona śluzówka a w gardle nie ma zwezenia i ze  nie wiadomo skad jest ta duszność. Ja juz postawiłem diagnoze mam raka krtani a lekarz mnie źle zbadał ;) i mimo, że sam w to nie wierze, to nie umiem sie przekonać, że jednak zapewne nic mi nie jest. Po prostu źle odczytujemy sygnały z naszego ciała, wyolbrzymiamy i piszemy najczarniejsze scenariusze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Wieki napisał:

Bo to jest właśnie panika. Źle interpretujemy i wyolbrzymiamy stany zwiazane z naszym zdrowiem. Mnie ostatnio napadaja duszności. Pojawia mi sie gula w przełyku i utrudnia oddychanie. Dodatkowo mam zatkany nos (krzywa przegroda) i caly czas boli mnie w przełyku. Rano budze sie z zaklejonym gardłem.  Mam chrypke odchrzakuje. Badania krwi lux, rtg lux, bylem u laryngologa zajrzała powiedziała ze wysuszona śluzówka a w gardle nie ma zwezenia i ze  nie wiadomo skad jest ta duszność. Ja juz postawiłem diagnoze mam raka krtani a lekarz mnie źle zbadał ;) i mimo, że sam w to nie wierze, to nie umiem sie przekonać, że jednak zapewne nic mi nie jest. Po prostu źle odczytujemy sygnały z naszego ciała, wyolbrzymiamy i piszemy najczarniejsze scenariusze.

Jasne znam te numery, też mam codziennie inną chorobę. Tylko że jeszcze jakiś czas temu odczuwałem o wiele gorsze dolegliwości (czasem tak mnie bolała głowa, że chciałem ją odciąć) ale nie myślałem, że mam udar, guza itp, że umieram. Dlatego zastanawiałem się czy ktoś poruszał temat zmiany interpretacji dolegliwości  z lekarzem/terapeutom, bo podczas moich sesji ten temat mi uciekł, a myślę że każdego z nas wcześniej coś uwierało i biegaliśmy nie myśląc o tym (a może się mylę)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×