Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że nie. Musisz mieć kasę za to :)

 

-- 18 mar 2014, 02:13 --

 

Kurde muszę chyba iść na jakąś terapię.. wściekłam się na mojego chłopaka za to, że mi za krótko podciął końcówki włosów :( Ale jak! ku$#a jaki wstyd i jak mi głupio teraz. Czuję się jeszcze bardziej nic nie warta. Nie dość, że nie mogę normalnie funkcjonować i prawie nie pracuję, jestem gruba i brzydka, nie mogę mieć dzieci to jeszcze nie panuję nad sobą.. tylko do utylizacji..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, Addict Girl 21 dziękuję Ci za słowa otuchy.Ale to wszystko jest bardzo trudne.Dziś znów nie pospałam.kładąc się o 0.30 czułam dziwny niepokój i ok. 2 pierdut ,nerwica znowu górą.Pocieszam się tym ,że jutro będzie tydzień od momentu brania leku a jak minie drugi to będzie ok. Tak miałam za pierwszym razem, lek zadziałał po 2 tygodniach.Dziś w ciągu dnia był ok, odwarzyłam się wyjść do sklepu i do piekarni ale już po dłuższej chwili na zakupach miałam dosyć.Szybko wracałam do domu.Uczucie zagrożenia że zaraz zemdleję albo że zaraz nogi mi się zaplączą i upadnę. Po powrocie ugotowałam zupkę ,trochę mi przeszło ,odwiedziła mnie znajoma i nawet było miło.No gdyby nie ta noc ,przez którą teraz zanudzam Was swoimi problemami .Chętnie z kimś podzielę się doświadczeniami o mojej nerwicy .Pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczucie (...) że zaraz nogi mi się zaplączą i upadnę.

 

O kurcze.. to brzmi jak to czego doświadczam non stop jak chodzę, gdziekolwiek i kiedykolwiek :/ Jak ty to znosisz w ogóle? Bo dla mnie każdy krok jest jak tortura. A robią ci się przy tym ciężkie nogi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby zmobilizować się do wyjścia ,czekam na lepsze samopoczucie i wtedy jadę samochodem do sklepu ,który jest najbliżej ,wszystko przemyślam ,gdzie stanę ,gdzie zawróce .Wychodzę z auta robię szybko zakupy i w nogi do domu.Masakra jakaś,kiedy to minie ?że z ochotą i bez stresu pojadę połazić po galerii .Na razie nie ma o tym mowy :( Zrezygnowałam z kursu komputerowego z jęz. angielskiego z pracy .Nie daję rady ,nawet stresuje mnie jak ktoś ma do nas wpaść to już myślę czy z nim wytrzymam siedzieć? czy nie zemdleje i będzie wtedy głupio :( Nawet mój mąż mnie denerwuje mówi ,że trochę sobie wymyślam ta chorobę bo czego to można się bać .Nikt mnie nie zrozumie kto sam przez to nie przeszedł .Pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, Evve, z tymi nogami miałam tak samo, jak tylko wychodziłam z domu odrazu mnie to dopadało. Założyłam nawet wątek tu na forum pt. "Agorafobia" bo przez tą chwiejność motoryczną przestałam wychodzić z domu. W moim przypadku przyczyną tych przykrych stanów jest nerwica lękowa. Strasznie się męczyłam, podjęłam więc radykalne kroki - Psychiatra, leki i Psychoterapia na którą wciąż uczęszczam - rezulataty bardzo zadowalające. Wszystko przeszło. Gdzieś tam jeszcze pojawia się lęk ale jest naprawdę bardzo mały. Pani Psychoterapeytka wytłumaczyła mi mechanizmy działania lęku i teraz wiem jak sobie ze wszystkim radzić. Więc tak na koniec - nogi mi już nie dokuczają i czuję się o niebo lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest i dla mnie nadzieja. Miałam już dawno iść na terapię, ale zawsze jest coś. Ja się czuję naprawdę strasznie jak idę, ale mimo wszystko staram się wychodzić.. galeria, duży sklep.. chodzę piechotą mimo, że przez całą drogę mam te chwiejności. Czasem jest tak, że ledwo robię kroki i cały czas muszę się trzymać pod rękę mojego chłopaka. Kiedyś w domu tak mnie zablokowało, że nie mogłam zrobić kroku.. to było przerażające. Dziś się zawzięłam i postanowiłam sobie mówić, że to nerwica.. miałam wszystko po kolei.. głowa, szyja, kręgosłup, nogi.. jak nie tu to tu i ciągłe wrażenie, że się przewrócę, ale jakoś doszłam.. w miarę szybkim krokiem, mój chłopak mówi, że ledwo za mną nadążał.. ale jak mówię nie zawsze tak ładnie się da, czasem już od progu mnie chwieje i drętwieję, ale jak spojrzę wstecz to i tak jest lepiej.. pamiętam, że jeszcze niedawno stałam pod prysznicem i się bałam, że upadnę. Ciekawe czy to ma trochę związku z leczeniem hashimoto i braniem euthyroxu :idea:

 

gonka a badałaś sobie tarczycę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też bardzo długo prześladowało uczucie, że moje nogi nie są moje, że zaraz się pode mną ugną, że zemdleję, upadnę, jeszcze dochodziło do tego dziwne mulenie w głowie. Zakupy przestały sprawiać przyjemność, kościół był katorgą. No jedna wielka masakra. Najgorzej w szkole, jak czekałam na zajęcia, a nie było gdzie usiąść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_ jakbym czytała o sobie. Przestałam chodzić do kościoła (bo w zimie nie bede stała na polu) bardzo niechętnie chodziłam na zakupy (chłopak mnie wyciągał i cały czas mi mówił, że nie mogę się temu poddać, że muszę walczyć i przezwyciężać te lęki za co mu jestem ogromnie wdzięczna). I to uczucie, że nogi nie są moje, są jak z waty, uginają się, zaraz zemdeję, upadnę whatever...

 

Od 2 tyg jem neurol (moją kochaną najmniejszą daweczkę 0.25 mg dziennie :) i nigdy jej nie zwiększę) i już widzę poprawę. Zakupy nie są męczące, jazda autobusem kosztuje mniej lęku.

 

Jedyne co mi przeszkadza to fakt, ze ciągle myślę o tym lęku, że się go boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NiedobrzeMi, Ja biorę escitalopram 10 mg i też pomaga, a przynajmniej tak mi się wydaje ;) Bo ogólnie to uczucie się pojawia wciąż, ale na o wiele krócej, jest to kilka minut dziennie, a nie cały dzień, jak to czasem było. Więc jest mała ulga :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie mam napadow paniki, ale za to mam takie chroniczne napiecie, czasy kiedy mialem napady mozna uznac za fajne bo ataku przychodzil spokoj a to napiecie meczy mnie ciagle.

 

-- 18 mar 2014, 21:34 --

 

gonka, prawda jest taka, ze choroby nie widac i ludzie maja nas za zdrowych, ktorzy sobie cos wymyslaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, To jest trochę straszne, bo wtedy jesteśmy czasem oceniani jak trochę głupi... Ja ostatnio zostałam nazwana niewdzięczną za to, że mam tak fajne życie a wymyślam sobie choroby... Jakby ktoś nie mógł zrozumieć, że nie jest mi z tym dobrze, że tak mam i się leczę... Nie, to tylko moje fanaberie, tak sądzą... A ja od kilku miesięcy toczę nieustanną walkę, żeby wychodzić do ludzi, studiować, ogarniać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wieslaw zgadzam się. Też nie mam ataków i też kiedy je miałam i przechodziły odczuwałam ulgę, a teraz non stop źle się czuję i nie mam tych chwil kiedy czuję wyraźną ulgę i wiem, że to była znowu nerwica, aktualnie nie mam co do tego pewności.

 

Ja nie biorę i nigdy nie brałam żadnych leków. Nienawidzę niczego brać.. to, że teraz muszę brać euthyrox na hashimoto mnie obrzydza, a co dopiero psychotropy. A już najgorsze są hormony. Teraz nie wiem czy nie dostanę leku sterydowego na zmniejszenie testosteronu, ale przysięgam, że jak zacznę od tego tyć czy cokolwiek innego co mi się nie spodoba to rzucam w cholerę, bo już wolę 2 włosy na brodzie wyrwać pensetą. Estrogen też mam wysoki, ale jak mi da jakieś hormony to nie wiem czy się zdecyduję.

 

Co do wymyślania chorób moja mama ciągle tak do mnie mówi, koleżanka żebym się spięła, bo tracimy czas itd., ale wiecie co.. oni mają wszyscy trochę racji też, bo jaki jest na to inny sposób niż wyjść i zacząć żyć? Wiadomo, że to nie jest łatwe i długo trwa, ale chyba jęczenie i użalanie się nad sobą non stop jeszcze mniej daje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, mnie też leki odrzucają... teraz na esci, jak przeczytałam, że tyje się po nim, codziennie liczę, ile jem kalorii, żeby nie doprowadzić do przytycia... paranoja jakaś.

 

Wiesz, ale ja nie uciekam przed życiem... Wychodzę z ludźmi, chodzę do szkoły, rozmawiam, żyję. Tylko, że czasem po prostu czuję się źle, mam atak paniki, lęki, chce mi się płakać... I wtedy padają oskarżenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże, co ja dzisiaj przeszłam za atak i zaczęło się na ulicy, nie życzę najgorszemu wrogowi. W domu leżałam jak trup i myślałam,że mam zawał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie !!

 

Ogolnie jest masakra czuje się jak trup jestem wogole bez życia mam tak co noc :(:(.

Wszystko wygląda to tak ze próbuje zasnąć tak o 20.30 zasypiam nie wiem kiedy nawet

I budzę się po godzinie z atakiem ze ledwo co oddycham wogole serce mi nie bije

Oczy mam takie jakbym nie spal z tydzień same mi się zamykały. To jest strasznie męczące znowu

Noc nie przespana a spie max 3-4h codziennie :(:( chciałbym zasnąć 1 raz a porządnie bo wiem ze moje

Oczy i mozg jest zmęczony ale to nie możliwe żebym zasnal , mam dopiero 17lat. Mial ktos coś podobnego ? Proszę o kontakt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, takie chwilowe supersamopoczucie to mialem wczoraj jak potrafilem sie wyciszyc piszac posta o tym jak dobrze dzialal na mnie zolpirem, jakis czas temu taka miekkosc swiata, jedzenie ciastek przed snem. Dziwne, ze wczoraj moglem sie tak zrekaksowac zwyklym pisaniem posta

jednego posta a dzisiaj natluklem postow od groma i dalej jestem spiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TylkoSteki, Myślę, że tu byłaby konieczna wizyta u lekarza, choćby na początek pierwszego kontaktu, który mógłby przepisać Ci coś na uspokojenie/nasennego, dać kilka dni zwolnienia, abyś mógł wypocząć i zregenerować siły fizyczne. Potem, jeśli to by jednak nawracało, trzeba by było poszukać przyczyny, jeśli to nerwica, wybrać się do psychiatry, pomyśleć o leczeniu, terapii. Jesteś młody, całe życie przed Tobą, więc działaj czym prędzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa jeżeli chodzi o wypoczynek to siedze ciągle w domu ale bez przesady wychodzę na dwór zeby się ogarnąć. Co do szkoły mam jeszcze zwolnienie na parę dni . Nigdy z bezsennością tak nie miałem biorę hydroksyzyne 3 tabletki na dzień po 10mg nic nie pomaga i sertagen 50mg 1 na dobe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TylkoSteki ja tak miałam, identycznie. Zasypiałam i budziłam się po godzinie z mega atakiem.. i często tak, jak u ciebie prawie nie biło mi serce. Jak wali jak szalone to wiadomo, że nerwica, a tutaj ch^% wiedział. Teraz wiem, że to też były ataki. Bardzo ci współczuję, bo doskonale wiem przez co przechodzisz. Ja spałam wtedy jeszcze mniej niż ty.. może po 2 godziny. Marzyłam żeby usnąć, ale co się kładłam to zawroty głowy, mdłości, dreszcze i inne akcje, które sprawiały, że mimo iż bardzo zmęczona wstawałam na równe nogi. Trzymało mnie to dwa tygodnie.. ataki w dzień i w nocy. Potem już się w ogóle nie kładłam, bo się bałam. Miałam przy tym koszmary, drętwienia nóg, spazmy i ciągłe lęki. Całe noce kolorowałam kolorowanki i próbowałam się zdrzemnąć dopiero nad ranem jak już było widno - mniejszy strach.. spałam tak może 2 godziny znowu zryw na równe nogi. Przeszło mi samo jak już organizm chyba naprawdę nie dał rady znieść więcej. Pamiętam ostatni atak.. obudziło mnie w nocy łomotanie serca, ale byłam tak zmęczona nie spaniem przez 2 tygodnie, że mi to już było obojętne nawet jeśli bym naprawdę umierała. Te 2 tygodnie to był dla mnie szok.. nigdy mnie tak nie przetrzepało nic.

 

Wieslaw ja nie wiem czy umiem się tak całkowicie zrelaksować.. byle głupota potrafi mnie wyprowadzić z równowagi. Jako introwertyk wszystko duszę w sobie, nie chcę innych obciążać i wszystkie skumulowane emocje wybuchają we mnie i tylko ja na tym cierpię i to tak, żeby inni nie widzieli i się nie martwili.

Mój tata opowiadał ostatnio jak go nasza znajoma wymasowała i nie mógł wstać przez godzinę tak mu się rozluźniły wszystkie mięśnie :) Może to coś dla nas, tylko znając mnie gdybym tylko poczuła, że coś dziwnego się ze mną dzieję zaraz bym się zaczęła nakręcać i denerwować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ,ja dziś jestem w szoku ! przespałam pierwszą noc od tygodnia :) normalnie przespałam 9 godzin ale nadal jestem zmęczona .Zobaczyłam światełko w tunelu bo już myślałam że mi to nigdy nie przejdzie.Jest to okropne nie spać przez tydzień a do tego potworne stany lękowe :( Ale myslę ,że to już mam za sobą .Wszystkim polecam że jak już nie ma wyjścia to nie ma się co męczyć i trzeba udać się do psychiatry po leki ,mi bardzo pomogły ,wreszcie zaczęły działać .Długo się przed tym wzbraniałam, walczyłam całą jesień i zimę a teraz się poddałam i dobrze bo nie ma co się męczyć.Szkoda życia .Mi pomogło lexapro choć zanim zacznie działać jest koszmarnie ale kążdy inaczej to przechodzi.U mnie skutki uboczne były bardzo przykre ale warto było .Zobaczymy co dalej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×