Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

wiecie zdrowienie z nerwicy też nie jest łatwe. Kiedy już wszystko powoli zaczyna wracać do normy, człowiek się cieszy czuje się świetnie a tu nagle bach kolejny atak, strach przed śmiercia np. bo mam paskudne żylaki i strasznie rozbolała mnie noga to znaczy że zakrzepica na bank i ąż się boję ruszyć. Strasznie dotkliwie odczuwa się taki upadek oj bardzo boli.W końcu teraz jak nigdy chce się żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo tak.. nerwica najbardziej boli nie w chwilach kryzysu, a właśnie w chwilach radości i sukcesów. U mnie pojawiła się w momencie kiedy życie zaczęło mi się układać i popsuła je.

 

gula3 i tak jak mówisz, najgorzej jeśli jeszcze oprócz nerwicy się na coś choruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak to jest straszne! jak tu sobie wytłumaczyć że to irracjonalny lęk skoro taki nie jest do końca i raczej można go do strachu zakwalifikować niż do lęku.patowa sprawa.

 

evvelinka a odnośnie układania sobie życia to u mnie nerwica się pojawiła kiedy wróciłam na studia po urodzeniu dziecka i takim sposobem ich nie skończyłam. Siedziałam 2,5 roku zamknięta w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem. Ja w ogóle podziwiam ludzi, którzy są w stanie chodzić do pracy czy na studia, bo ja w chwilach największych ataków nie byłam w stanie robić nic.. ani spać, ani jeść, ani nikogo i niczego słuchać. Mi na szczęście dane było skończyć studia, trochę popracować i potem zacząć coś robić samej. Mam też super faceta, więc było mi łatwiej. Ale jak wspominam to niestety od czasu diagnozy endometriozy i pierwszej operacji moje beztroskie życie się skończyło i zaczęłam się przyzwyczajać do życia z poważną, nieuleczalną chorobą, a teraz po miesiącach diagnoz już z dwoma. Z tego powodu właśnie nigdy nie uwierzyłam w psychiczne pochodzenie mojej nerwicy, zawsze obstawiałam coś fizycznego. I uważam, że jeszcze coś mi dolega, będę chodzić aż wykryję co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chodziłam i znalazłam podejrzenie SM przy takim chwianiu jak u ciebie evvelinka. Nie zeby straszyć. Teraz uważam że było mi to nie potrzebne , tylko mi w głowie namieszało a i tak nic się nie da z tym zrobić- nieuleczalne ale nie śmiertelne i to jest ważne. Jednak z perspektywy czasu uważam , tak jak i mój ortopeda , że to kręgosłup szyjny i ucisk na nerwy. hehe

Teraz mam kolejny dylemat nerwica żołądka vs wrzody lol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stwardnienie też podejrzewam. Idę teraz na rezonans mam nadzieję, może coś się wyjaśni. Z tego co czytałam moje objawy przypominają coś na kształt ucisku na rdzeń :/

Co do badań nie żałuję, że wykonywałam ich tyle. Przynajmniej wiem, że nerwica jest prawdopodobna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W swoim życiu zauważyłam , że jak wszystko zaczyna się układać , to nagle coś się wydarzy i wszystko idzie o kant dupy potłuc .. w dodatku nikt nie może mnie zrozumieć , bliscy mówią ciągle żebym wzięła się w garść , ale ciężko mi jest , nie mam już na to siły . Dołuje mnie już wszystko , momentami mam ochotę gdzieś uciec , gdziekolwiek , odpocząć , zebrać myśli . :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstałam rano, poderwałam się z łóżka,bo dzwonił telefon... Wróciłam z potwornym bólem głowy, potem mdłości, odruch wymiotny... Uspokoiłam to wodą, pojechałam na wieś, 30 km, w tym wietrze, sama. Weszłam do domu i miałam tylko jeden komentarz 'słabo mi"... Posiedziałam, ponad godzinę, nim to minęło. Czułam sie, jakby mnie ktoś od środka skopał. Ból głowy, nerwy niesamowite... Miałam wrażenie, że już umieram... Czasem się w takich chwilach boję, że to może nie nerwica... Bo przecież nie miałam żadnych badań.Ale potem się uspokajam i myślę, że to po prostu sobie ze mną pogrywa i tak mną poniewiera... Że to tylko nerwica. Że jeszcze jednak nie umieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam po krótkiej przerwie forumowych "wariatów" ;)

 

Byłem w końcu na pierwszej wizycie u psychiatry. Może nie wszyscy pamiętają, ja również mam nerwice lękową, parę lat z tym się męczę, jakieś 5. Lekarz zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie tylko z tego co zrozumiałem to jakby był lekarz, który decyduje co dalej, czy leczymy lekami, czy jakaś terapia itp. Takim oto sposobem zapisał mnie do psychoterapełty, na 24 kwietnia, trochę czasu jeszcze jest, a przyznam, że chciałbym iść jak najszybciej bo to pewnie będzie inna wizyta niż ta pierwsza, a i lęki lekko powracają. Lekarz uświadomił mi, że to problem dosyć sporej części ludzi w tych czasach, że kiedyś się o tym nie mówiło itp. Ogólnie to była bardziej rozmowa rozpoznawcza, wypytał się mnie o różne wydarzenia w moim życiu, o moich bliskich itp. Powiedziałem mu, że zwlekałem z wizytą bo obawiałem się, że dostanę leki po których będę jak zombi albo jakieś "warzywo", taki stereotyp "psychotropów", ale w związku z tym, że stereotypom nie zawsze ufam więc postanowiłem odwiedzić w końcu specjalistę. Ogólnie wyszedłem z uśmiechem na twarzy od lekarza, w sumie nie wiem czemu, po prostu tak jak wyżej piszecie, człowiekowi robi się lżej po rozmowie z kimś. Dziś znów na menda mnie lekko napadła, poszedłem porozmawiać z matką i było ok. Staram się sobie mówić jak mnie to ku***two łapie, że no cóż, znów mam atak, poczekam chwile i przejdzie, a więc czekamy, czekamy, ale z drugiej strony ta panika mi mówi, że mam się jednak bać, obawiać się tego, śmieje mi się prosto w twarz. No i nie wiem czy zrobiłem postęp w radzeniu sobie z lękami czy nie... Musiałbym się chyba zastanowić dłuższą chwilę. Teraz jak nigdy czekam na wizytę u lekarza i zobaczymy co powie mi Pani doktor, może jednak powiem żeby do terapii dorzucić jakieś "pigułki" żeby efekt był lepszy i żebym może ja się aż tak nie męczył. Druga sprawa, że nie wiem co to będzie za terapia, jak często będzie się odbywać itp. No nic Panowie i Panie, nie poddajemy się i walczymy dalej! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weź bo zara mnie złapie jeszcze tak straszysz... :evil: Więcej wiary w siebie, moja matka miała nerwice i to poważną, ja czasami myślę, że mam mocne napady lęku, ale widziałem co ona przeżywała i wyszła z tego, czasami mówi, że w samochodzie może lekko ją złapie znów, ale mówi, że to jest nic i, że nauczyła się panować nad tą paniką. Także albo więcej wiary w siebie albo zmiana w leczeniu? Bo chyba podjęłaś jakąś terapie lub leczenie "tabletkami"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja co prawda dopiero zaczynam się leczyć, ale walczę sam, własnymi siłami już parę lat, nie poddając się, chociaż czasami bywa ciężko. Ale jak to mówił klasyk "życie to nie je bajka, to je bitwa", więc trzeba magazynować non stop siłę i walczyć, aż któregoś dnia zwyciężymy i będziemy mogli powiedzieć sobie wygrałem/wygrałam. Tak to widzę i każdy musi to tak widzieć! Czasami tracę siłę, ale nigdy nie wątpię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NiedobrzeMi, optymizm jest ważny, więc staram się go nie zgubić... ;)

Ech, chyba znowu mnie coś bierze... Głowa mnie dziś muli od rana, boli, ale nie mocno... Nie chcę brać leków znowu, bo już dziś Ibuprom Max wzięłam rano... Więc nie chcę kolejnego... Najgorsze są mdłości przy tym... I człowiek nie wie, co się dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy za dużo to nie wiem, ważne, że to optymizm, a nie pesymizm, a jeżeli chodzi o nerwicę to ważna sprawa. Ibuprom myślę, że możesz wziąć na noc, nie mam w tym momencie ulotki, ale pewnie dzienna dawka nie ogranicza się do jednej, jak ma pomóc to weź. Mnie dziś też trochę dopadało, mnie co prawda głowa nie boli, u mnie to jest panika nie wiadomo do końca przed czym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×