Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

prosze trzymajcie za mnie kciuki jutro zajecia na uczelni caly dzien mam ;/

juz wymyslam co powiem do ludzi,zeby nie pomysleli ze jestem taka a owaka,a boje sie rozmawiac zeby nie wyjsc na glupka,caly czas wymyslam co powiedziec,jak powiedziec,ehhh ;((

pierwszy angielski-boje sie ze beda rozmowki i nie bede wiedziala co powiedziec,ze wszyscy sie ze mnie beda smiali,wyrzucam sobie ze nic sobie nie przypomnialam ;(

ehh ogromny smutek mnie ogarnal na mysl ze mam tam jutro wracac,ale tyle tygodni wypatrywalam tego dnia z nadzieja ze zajme sie czyms i nie bede sie skupiala na natretnym mysleniu o zabojstwach,zyciu itp ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Wiecie, nerwica ma na pewno wiele problemów z nerwami, bo przez lata na pewno denerwowałyśmy się i to wpłynęło na nas.

 

No ja to fakt, nawet jak nie miałam nerwicy to byłam dosyć znerwicowaną dziewczynką, przejmowałam się wieloma rzeczami, nie umiałam sobie poradzić, włąśnie brakło mi takiej samodzielności danej od rodziców, za wiele za mnie robili, także teraz nawet jak mam coś sama robić, to czuję się nieswojo. Nie wiem jak inaczej mam Wam to wyjaśnić.

 

A dzisiaj byłam z chłopakiem na tym horrorze "Naznaczony, rozdział 2". Oglądałam jedynkę kiedyś w domu. Powiem szczerze jedynka lepsza i były tu gorsze momenty, ale nawet mi się podobało. No, ale ja w ogóle bardzo lubię horrory i thrillery. Z tym, że ja oglądałam film w skupieniu, a prawie cała sala się śmiała co chwilę, chłopak też, co też psułó nastrój. Tzn, mogło być dla nich śmieszne, mogło im się nie podobać, no nic, już nie będę do kina na horrory chodzić, bo niby fajnie, bo duży ekran, ale śmiechy chichy psują.. no chyba, że bardziej nocny seans, mniej ludzi i chyba bardziej klimatycznie :)

 

Możliwe, że jestem dziwna, bo skoro inni tak się śmieli, a ja nie, to byłam chyba jedyna, której horror się podobał :D No, ale może też być tak, że jednak inne przeżycia w kinie, inne w domu. No nic, nawet jak mi jedynej się podobało, to trudno :P Mój facet powiedział, że nie znam się na horrorach, no super, mam inny gust, to już tak komentuję.

 

Mój facet razem z tamtymi się śmiał. Owszem, jakieś sceny we mnie też wzbudziły lekki śmiech, ale nie co chwilę, jak u nich. Mój facet twierdzi, że to on lubi "prawdziwe" horrory np "Blair witch project", a ja właśnie niezbyt. No więc on lubi chyba bardziej takie dokumentalizowane, a ja inne właśnie. Kwestia gustu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry...

Niby pospałem ale jakiś taki dziwny jestem otępiały nie swój... ogólnie z tym snem to nie mogę dłużej pospać niby wczoraj zasnąłem ale już o 5 pobudka żeby tak chociaż 8h pospać naprawdę pospać a nie po 5 czy 6 godzin... no ale lepsze to niż nic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, niestety tak :( i tak sie ciesze, ze do pracy jakos chodze...

Chyba tylko dlatego, ze jak juz wsiade do autobusu i zaczynaja sie jazdy to nie bardzo oplaca mi sie wysiadac (bo co ja bym zrobila po drodze?), wiec jakos zawsze przetrzymam i mija potem. Chociaz i tak czesto nie chodze do pracy :( Ale juz zeby gdzie indziej isc to nie ma mowy (tzn. chodze na spacery po okolicy - zmuszam sie) i do sklepu w poblizu.

 

To Ty jestes strasznie samotna , jak i ja bo praktycznie sie nie widuje ze znajomymi... :-| Zreszta mialam ich garstke zawsze a teraz praktycznie nikogo juz.

 

Od wczoraj silny niepokoj u mnie po tym wezwaniu do Zus i nie moge w miejscu usiedziec.Nienawidze tego stanu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, no, ja glownie siedze w domu :( W sumie dobrych znajomych mialam w Polsce, a jak wyjechalam za granice, to mialo byc na krotko, wiec nawet nie zalezalo mi jakos na poznawaniu ludzi. I tak to "krotko" caly czas sie przedluzalo i przedluzalo, w efekcie wyszlo juz 2,5 roku. Ehh. Jedynie co, to utrzymuje kontakt ze znajomymi z PL (ktorzy w sumie sa teraz w roznych zakątkach swiata) przez neta.

Tzn. w pracy mam znajomych, ciagle wyciagaja na jakies wyjscia, ale po pierwsze jakos nie czuje sie z nimi zwiazana za specjalnie, a po drugie - lęki...

 

michalb, ja tez znowu problemy.. wylaczylam wczesniej komputer, czytac zaczelam, ale jakos i tak ciezko mi bylo zasnac. W efekcie to w sumie tak dziwnie - bo w takim letargu bylam, costam spalam (bo mialam sny jakies) ale tez wiem, ze co chwile obudzona bylam. Wiec takiego glebokiego snu, to nie bylo. I tez niedawno wstalam i takie otumanienie mam...

 

dusznomi, :D heh,tak gadac po angielsku to ja bym chciala!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja w ogole jak zaczelam zasypiac dzisiaj to mialam dziwna akcje, nagle sie obudzilam z takim przeswiadczeniem, ze czegos nie zrobilam - ze nie wzielam jakiegos leku, ktory zawsze biore i ktory musze brac - i w ogole nie moglam sobie przypomniec co ja biore (takie zacmienie umyslu), i oczywiscie jak sie rozbudzilam do konca to przypomnialam sobie, ze przeciez nie biore nic takiego :)

A pamietam, ze juz pare miesiecy temu, mialam kilka razy identyczna sytuacje - budzilam sie w nocy, przekonana, ze nie wzielam leku - ktory powinnam była wziąć (i że to taki ważny lek, bo decyduje o moim zyciu wrecz). I tez takie przerazenie przy tym. Az w koncu sie okazywalo, ze cos mi sie ubzduralo :)

 

-- 03 paź 2013, 10:14 --

 

dusznomi, ja tez jakos sie nad ranem obudzilam i jeszcze zasnelam i po tym boli mnie i glowa i szyja jakos i w ogole wszystko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vitaminac, wiem o czym mowisz... :) ja wtedy tak sie cieszylam z kazdej najdrobniejszej rzeczy - np. ze do sklepu moge sobie isc itp. :) Albo jak jechalam autobusem bez lęku to tez bylam taka szczesliwa!!! ze moge! :) heh

Ja to w ogole uwazam (przynajmniej w moim przypadku), ze nerwica proboje zawsze nam cos powiedziec - taki znak, ze cos trzeba zmienic (czy myslenie, czy zachowanie, czy prace czy cokolowiek). I ja, mimo ze podczas tamtej nerwicy meczylam sie wiele miesiecy (albo i lat) niemiłosiernie, mialam mega lęki, nie bylam w stanie wyjsc z domu itd. To jak to sie skonczylo (pozmienialam troche w zyciu tez) i pomyslalam, ze ciesze sie, ze to mnie spotkalo, bo dzieki temu zaczelam zwracac uwage na rozne rzeczy, zmienilam to co mi nie odpowiadalo i takie tam rozne. I gdybym mogla cofnac czas i tego nie przezywac, to chyba bym nie chciala.... Wiec mysle, ze teraz - ten epizod, tez mam PO COS.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem na tym etapie że jednak wolała bym nie mieć z nią do czynienia.

Zmieniła mnie bardzo nerwica ( nie znaczy że na gorsze) i jeszcze nie do końca lubimy się z moim nowym ja :) Chociaż wiem że gdy po raz kolejny ją pokonam będę mówić tak jak Ty.

 

Nerwica niesamowicie rozwija wrażliwość, odkrywa takie zakamarki duszy o których nie mamy pojęcia, uczy kochać siebie ( bo co jak co ale skupiamy się tylko i wyłącznie na sobie ) no i gdy minie uczy kochać i doceniać świat.

 

Ach jaka wspaniała ta nerwica :P;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vitaminac, wrecz mozna by powiedziec, ze... dostalismy SZANSE ! :)

Zobaczcie, nie kazdemu sie to trafia :) i ludzie zyja, nie myslac o sobie i w ogole o niczym, nie doceniajac pewnie zycia. I tak im ono mija.

A my.. niczym tacy wybrancy! :) heh Ok, cos za cos, troche sie musimy pomeczyc, ale za to wlasnie - rozwinieta wrazliwosc, docenianie wszystkogo itd. Wiec tak naprawde po pokonaniu tego, jestesmy w stanie zyc pelnia zycia!!! (a nie wiem czy osoby ktore tego nie przeszly, beda w stanie kiedykolowiek tak zyc?)

 

Wiem, wiem - i tak wiekszosc pewnie powie, ze woli życ bez nerwicy jak normalny czlowiek i nie miec rozwinietej zadnej tam wrazliwosci :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwa ja tez duzo czasu w domu spedzam niestety.. a dzis kupilam w ciuszkolandzie sliczna jesienna spodniczke :D i nie umiem sie z niej nawet cieszyc bo mysle -moze po domu to lepiej kupic nowy dres jak i tak nie chodzisz prawie nigdzie do ludzi... :bezradny:

 

Tez wstalam z bolem glowy i polamana jakas... zla aura Kochani :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jezdzicie moze samochodem?? dzieje wam sie cos za kierownica..? ja jak stoje na skrzyzowaniu to rece mam mokre i strasznie mi cieplo...;/ to tak samo jak stoje w kolejce.. uczucie dusznosci, krecenie z nogi na noge.. to jest masakryczne!;/

Tez w kolejkach sie tak krece... a jazda samochodem raz jest ok raz calkiem do kitu takz e mam trudnosc zeby dojechac gdzies...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natalia1913, ja jak jestem w PL to jezdze, i ogolnie w samochodze cziuje sie duzo lepiej niz w autobusie. Ale np. zle znosze jezdzenie autostradami :) Stanie na swiatlach tez nieraz srednio - jak jakis gorszy dzien. Ale ostatnio jak bylam to wlasnie na autostradzie mialam zawsze prawie ataki, i raz mialam jak na 4-pasmowce zrobil sie nagle mega korek i zwezenie do 1 pasa, wtedy mialam niezly hardcore.

 

platek rozy, kurcze ja jeszcze pamietam jak niedawno chodzilam po centrach handlowych, kupowalam rozne rzeczy... ehh a teraz - nic!

 

vitaminac, ja mam takie metody:

- czesto zastanawiam sie (tak jak na terapii robilam) nad zyciem, czego chce itd. Czasem wychodza jakies nieuswiadomione sprawy

- staram sie robic czasem jakies relaksacje/medytacje

- wychodze prawie codziennie na spacery

- teraz zamierzam porzucic UNIKANIE - bo chyba to ma najwiekszą moc dzialania

- staram sie NIE MYSLEC, bo niestety myslenie negatywne ma baardzo duza moc

- wysypiac (tu mi wogole nie wychodzi)

- w czasie ataku, mysle - ze ok, nieprzyjemne, ale zaraz minie, i na 100% nic mi sie nie stanie

Tylko najbardziej mnie dobija to, ze jak kiedys mialam stan wręcz tragiczny, to nie musialam stosowac zadnych metod, kombinowac ani nic, jedynie chodzilam na terapie i z czasem, jak taki wgląd w siebie uzyskalam, to te lęki same odeszly, bez zadnego treningu, ćwiczenia, przełamywania się itd. Po prostu tak o... Ale poki co, nie pozostalo mi nic innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×