Skocz do zawartości
Nerwica.com

Boje się że zrobie krzywdę sobie i bliskim....


tigaraka

Rekomendowane odpowiedzi

Alusia, wszystko co piszesz równiez miewam...Ostatnio w pracy cięłam karton nożem i w pewnym momencie miałam ochotę się skaleczyć - od razu ze strachu się spociłam i potem rozmyślałam czy to natręctwo czy faktycznie naprawdę chęć taka...W myslach widzę jak moja córeczka płacze za mną, obłęd! A z drugiej strony obsesyjnie boję się że zachoruję a chcę i muszę żyć właśnie dla dziecka...

Jak tak o tym piszę to lęki odchodzą i mi lżej ale najgorzej jest rano, budzę się i od razu zastanawiam czy dziś również mnie będzie to dręczyć czy nie...;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze ja też mam tak że z jednej strony myśle o tym żeby sobie coś zrobić a z drugiej widze jak rodzina płacze i chłopak. Wszystko mnie przeraża. Teraz gdy czuję że jestem silna wiem że to tylko moje natręty, wywołują te lęki ale gdy nadchodzi kryzys jestem prawie pewna że mogę sobie coś zrobić. Niestety przykre to wszystko ale prawdziwe, dlatego wiem i rozumiem każdą osóbkę która to przeżywa, wiem jak się wtedy człowiek czuje. Nie dośc że jesteśmy wrażliwymi osóbkami to jeszcze te mysli........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wogóle z tego co słyszałam, czytałam to natrętne myśli nigdy się nie realizuje(choć czasem jestem przekonana że mogłabym sobie coś zrobić a jednak nie robie).

 

wiem i mysle o tym, kiedy nadchodzą, niemniej jednak czuje ze co z tego, ze tego sie nigdy nie robi, przeciez tak latwo byloby... no i sie zaczyna:( leze wtedy jakby swoja wlasna sila przykuta do lozka, zeby w poduszke, serce mi wali i modle sie, az zasne...:( dobrze, ze ostatnio coraz rzadziej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajne podsumowanie, maura. Podpisuje sie czterema lapami pod tym co napisalas. Nawet natrectwa na tle samobojczym (a zdarzaja sie) nie sa w praktyce niebezpieczne. Chociaz na pewno meczace.

 

 

nie ma sie czego bać podpisuje sie pod tym olejcie te mysli wszystko bedzie ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fajnie było by je olać. ale gdy się próbuje, one wracają ze zdwojoną siłą.

Ja lecze się na depresję Fevarinem, ostatnio zmniejszyłam dawkę i niestety znów te chore myśli wróciły, przy dawce 100mg ich nie było. Mieszkam na 8 pietrze i boję się otworzyć okno; gdy jest otwarte przychodza chore mysli: co by bylo, gdybym wyskoczyla.. i kolatanie serca, strach.. chyba wroce do wiekszej dawki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MałaMi - po co robić to lekami, powalcz sama!

ja te mam takie mysli, walczę z nimi, rozważam nawt odstawienie leków, grunt to wszystkie te złe myśli racjonalizować, ośmieszać, wtedy się odczepiają. Od kiedy je olewaM pojawiają się dużo rzadziej

trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mała Mi a skąd wiesz że masz depresje??? Wiesz ja jak pierwszy raz poszłam do lekarza pierwszego kontaktu to od razu stwierdził depreche a ja sama jakoś tego nie czułam. I tak by mnie idioci wprowadzili dopiero w jakieś dziadostwo gdyby nie psychoterapeuta i jak się okazało mam nerwice lękową z natręctwami. Teraz zdaję sobie sprawe co to jest i jak ją znieść(czesto jest bardzo ciężko) ale gdy zaczęły się dziać cuda ze mną to wierzyłam we wszystko co mi powiedzili.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy możecie powiedzieć jak można rozładować emocje, które przychodzą tak nagle zeby nie zrobić sobie krzywdy :? żeby nie wyżyć ich na sobie. Często wieczorem dopadają mnie myśli, które popychają mnie żeby zrobić sobie krzywdę. Jeżeli mogę to idę na siłownię aby się wyładować, czasem telefon do bliskiej osoby. Ale co jeśli nie mogę wyjść? co będzie dalej? jak się z tymi negatynymi emocjami uporać? pomocy!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię ja mam tak samo jak Ty. Przez przawie rok dręczą mnie te same myśli-ZRÓB SOBIE COŚ..... To jest okropne i takie przykre. Tak naprawdę nie chce tego a myśli pomimo tego nie dają za wygraną :(:( Najbardziej dopadają mnie gdy jestem sama a przede wszystkiem kiedy jest ciemno :( Mysli te wywołują lęki :( Słyszałam że bardzo ważne jest aby je zaakceptować, dać im swobode przepłynąć. To są tylko nasze myśli, my jesteśmy inni, one dotykają tego co jest najbardziej wrażliwe w nas-ja sobie tak to tłumaczę. A tak a propo mam też takie klimaty że jak dowiem się że np ktoś popełnił samobójstwo dostaje ataku lęku, myśli-oczywiście że ja skończe tak samo :( pomimo tego że tego nie chce no i wciąż takie błędne koło...........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Alusia za odpowiedź. Masz rację wieczory są najgorsze. Ja mam też tak że jak przydarzy mi się coś miłego mam szczęście coś mi się powiedzie to one właśnie wtedy się naśilają tak jakby mi chciały odebrać całą radość, odebrać to na co zasłużyłem. To jest bardzo przykre.cry: To tak jak bym musiał zapłacić za swoje grzechy. Tak to wtedy interpretuję. Zawsze sobie mówię że już koniec, że już się nie będę bał ale tak jest cały czas. :-| Ja mam takie myśli od 2 i pół miecha. Dlatego życzę Tobie żebyś się z nimi uporała jak najszybciej. Masz rację mysleć cały czas pozytywnie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak samo zawsze wydaje mi się że cierpię za grzechy. Nagle pojawia się coś wspaniałego w moim życiu jestem szczęsliwa i nagle te cholerne myśli. Za każdym razem gdy się z nimi spotykam mówię już nie dam rady, nie wytrzymam, nie mam siły na walke ale jakoś to znoszę. Teraz dopiero powoli staram się je zaakceptować i zrozumieć, przedtem to był dla mnie większy koszmar ponieważ je odpychałam na siłę a one wracały z większą siłą i tak wkółko. Teraz też powracają ale nie w takich ilościach jak przedtem. Ja również życzę Ci abyś zaakceptował je, miał baaaardzo dużo siły i myśl pozytywnie. Pisz kiedy masz ochotę ja z miłą chęcia posłucham i odpisze. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak jestem na maxa wkurzony to mnie nawet lęki nie obchodzą. Olewam wszystko wtedy. może to zabrzmi idiotycznie ale denerwują mne te nerwicowe myśli tak że jest mi wszysko jedno. mam takie przewartościowanie. ale tak na krótko i to też nie dobrze to nie panuje nad sobą. też tak czujecie czasem? pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak mam tak czasami że nawet te lęki, natręctwa mnie denerwują i wkurzam się okropnie na nie i nawet na siebie że pozwalam się nimi straszyć no ale co zrobić :( Ja znów miałam napad lęku, wczoraj dowiedziałam się że u nas w mieście powiesił się 22 latek(mój rocznik) no i pech chciał że natnęłiśmy się na to miejsce(wieczorem) pod drzewem stały świeczki-nagle przeszło coś we mnie we wnątrz i odrazu się odwróciłam chcąc uciekac ale chłopak mnie chwycił za rękę. Boże normalnie przez ten moment poczułam jakby mi ktoś zadał cios :( w nocy oczywiscie nie mogłam spać więc wzięłam lek na spanie. Oczywiście ta scena śniła mi się w nocy. Dziś jest jako tako ale kurde to jest okropne usłyszeć i zobaczyć takie miejsce :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od jakiegoś czasu przebywam w środowisku gdzie każdy obgaduje każdego za plecami. Wiem, że tak jest dlatego bliższe kontakty utrzymuję praktycznie z jedną osobą. Lecz co zrobić jeżeli zostałeś tez przez tą osobę "wystawiony". Czuję się zmanipulowany, czuję że ktoś się bawi moim kosztem. Jestem teraz rozbity. Sam nie wiem co myśleć. Czy lepiej się może się odizolować od nich.... Może tak wkońcu za jakiś tam czas będą te wakacje. Pewnie myśli nie uznają wakacji :evil: Jak u Ciebie było w wakacje Alusia? Narazie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie na wakacjach wsumie to wszystko się zaczęło-nerwica lękowa. Bałam się wychodzić z domu że się przewrócę że umrę. Miałam typowe objawy nudności, zawroty głowy, kołatania serca, trzesawki itd. Ale przy odpoczynku jakoś mi przeszło no i znikło, ale gdy poszłam na staż koszmar się powtórzył i pogorszył o natręctwa i lęki :( bojąc się z każdym dniem o siebie i do dzisiaj się z tym męczę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na wakacje mam wyjechać do pracy. Ale weź tu pracuj z tymi lękami. Jeszcze robota będzie pewnie niezbyt bezpieczna. Nic tylko wypadek murowany. może to i dobrze bo jak to ma tyle trwać to ja to mam w ... I tak już miałem tyle problemów wcześniej a teraz jak doszły lęki nerwicowe. Jakby mi deprecha pożądna co miesiąc niewystarczała. Dzięki za odp. mma nadzieją że tych wakacji to sobie wypoczniesz Alusia :P Trzymajsię dzielnie!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję postaram się trzymać dzielnie ja również tego życzę Tobie, stawiaj czoło temu dziadostwu nie poddawaj się wiem że jest trudno, że nadchodzą dni kiedy nie mamy siły z tym walczyć, kiedy mamy dość wszystkiego ale pomimo yego warto walczyć bo życie potrafi być piękne. Chłopak zawsze mi powtarza że po deszczu wyjdzie słoneczko i zawsze tak jest :):):):) musimu uwierzyć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na wakacje mam wyjechać do pracy. Ale weź tu pracuj z tymi lękami

mam to samo, ale w tym roku jadę już po przebytej terapii, więc wydaje mi się, że dam radę ;)

grunt to wszystkie te złe myśli racjonalizować, ośmieszać, wtedy się odczepiają.

sposób wydaje się być dobry, ja na pewno go zapamiętam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochani będzie dobrze jeszcze wyjdzie słoneczko:) u mnie wyszło:) radze sobie z tym:) myśli odchodza w sina dal:) ja tylko mnie cos nachodzi a rzadko kiedy wtedy od razu sobie powtarzam ze wszstko bedzie dobrze, wspaniale i one same mijają. powidzenia i nie martwcie sie na zapas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Rybciu za ciepluchne słowa. Wiem że zawsze wyjdzie słoneczko ale w tych trudnych momentach trace wiarę pewno tak jak wszyscy. Tak trudno jest się pozbierać po upadku, bólu a najgorzej jest uwierzyć-wtedy wszystko traci sens. Ja właśnie podnoszę się powolutku z tego upadku, było naprawdę ciężko zresztą wiesz jak to jest :(:( gdy człowiek nie może poradzić sobie sam ze sobą :(:( to tak baaardzo boli :(:(

Ale puki co życzę wszystkim uśmiechu na buźce i wiary w lepsze jutro!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bo to chyba najważniejsze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy jest ktos kto z tego wyszedł? ja mam natrectwa od 4 miesiecy od 3 biore leki a od 2 tyg chodze na psychoterapie, i nic mi nie pomaga. Mam mysli ze moge wyrzadzic krzywde moim bliskim. Bardzo sie tego boje. Powoli trace wiare ze z tego da sie wyjsc i zyc normalnie. Mam natrectwa caly czas niezaleznie od tego co robie. Prosze o odpowiedz, czy ktos wyleczyl sie i ile to trwalo. Wejscie na to forum troche mi pomoglo, gdyz uwierzylam ze nie tylko ja mam takie mysli, ze to choroba a nie moja zla osobowosc, a z drugiej strony troche mnie zalamalo, poniewaz malo kto tu sie wyleczy a nawet jesli to po paru latach walki z choroba i to nie do konca. Bylam u 4 psychiatrow i kazdy stwierdzil ze sredni czas leczenia to pol roku. Teraz jestem przerazona ze to nigdy nie minie. Prosze o odpowiedz i z gory dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak pisali ''ludkowie'' w innych topicach, da sie i to w 100%. A Ty chodzisz na terapię dopiero 2 tygodnie, dziewczyno daj sobie czas i przede wszystkim, staraj się. (co na pewno robisz) To trochę jak zmiana przyzwyczajeń, tylko ''mocniej'', nieco zajmuje, ale na pewno dasz radę i nie daj sobie wmawiać bzdur, że z tego nie da sie wyjść - bo da, a powiem więcej - wyjście nie jest niczym nadzwyczajnym. Choroba, normalna, nie żadna ''astralna'' czy ''mistyczna'', wyleczenie też całkiem normalne. Dasz radę! :)

 

Pozdrawiam

 

Ps.

 

A krzywdy nikomu nie zrobisz, popatrz, sama o tym myślisz, sama się tego boisz, TO NIE TY. Zależy Ci na bliskich, czegoś sie obawiasz, poprzez chorobę uciekasz w te myśli, ale krzywdy nikomu nie zrobisz, bo to Ty nad tym panujesz. Nie czułabyś dyskomfortu, myśląc o tym, gdybyś NAPRAWDĘ chciała zrobić komuś krzywdę - a bez dyskomfortu nie byłoby natręctw, dlatego pocieszę Cię, gdy postanowisz kiedyś komuś ukręcić łeb, to natręctwa z tegoż powodu Ci nie grożą :)

 

A tak całkiem poważnie, chodzisz na terapie, leczysz się, wyleczysz, obawiać się nie masz czego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje bardzo Ci za odpowiedź i słowa pocieszenia. Dziś znów byłam na terapi i wydaje mi sie ze ona kompletnie nic nie daje, sprobuje isc do innego terapeuty. Zastanawiam sie tez nad terapia grupowa, ale sama nie wiem co robic. Przeraza mnie ta choroba, :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×