Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

 

Domi no wściekłam się wściekłam :( ale już opanowałam sytuacje, ochłonęłam i jednak nie jest tak dużo do poprawienia. muszą odkleić te dwie płytki nakleić nowe, musimy pojechać dokupić kilka płytek i będzie ok, ale pierwsze wrażenie było do dupy :(

a Ty Kochana wyjdź spod kołdry i może jednak uda się ten dzień spędzić troszkę inaczej? :*

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

pisanka, najważniejsze, że da się naprawić :)

pod kołdrą to nie siedzę, ale ciągle od paru dni jakoś nie mogę radości z niczego czerpać, na działkę dziś nie jadę z rodzicami, nie chcę bez mojego P. może jutro po jego zajęciach pojedziemy razem, o ile będę mieć ochotę..

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogolem paskudnie. Dziekuje userom tego portalu za to ze wszyscy mi doradzaja abym sie uwalnial od otaczajacych mnie ludzi. Dzieki temu mieszkam od roku sam jak d***, trzymam deystans do rodzicow, siostry i szwgra oraz kolegow i dziewczyn. I tak siedze sam na mieszkaniu i p****** w stolek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix,

czasem wystarczy tylko gorączka przy przeziebieniu, taki objaw ochronny organizmu, dobrze,że spadła a polopirynę zwykła brałaś , zwykła polopiryna S jest najlepsza na takie sany i wszystko inne sobie odpuścić, dobrze sie wygrzać i wyleżeć 3 dni i sie jest zdrowym zupełnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszny atak paniki rano, histeria.. :< a wszystko to tylko dlatego, że nastąpiła gwałtowna zmiana planów. Mieliśmy wziąć od jego taty samochód i na spokojnie pojechać do mieszkania gdzie byliśmy umówieni z moim tatą, żeby remontować. W ostatniej chwili jego tata nie pozwolił nam wziąć samochodu i musieliśmy jechać pociągiem. Nie jest w tym nic strasznego gdyby nie to, że musieliśmy się strasznie spieszyć, żeby zdążyć, rozbolał mnie brzuch, bo musiałam szybko jeść śniadanie, nie wypiłam herbaty, zapomniałam zabrać połowy rzeczy, nie domyliśmy wałków do malowania w efekcie ciekło nam z worka...wiem głupi powód na panikę, ale nie znoszę takich sytuacji!!! grrr... nie po to cały poprzedni dzień nastawiam się na jazdę samochodem i układam co do minuty poranny plan dnia, żeby w ostatniej chwili mi wszystko zmieniać i mnie stresować :why::why::why::why: czuję się źle :why::why: a remont przeciąga się kolejny tydzień... :why::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanko, ja to świetnie rozumiem, też tak mam...na dodatek ta oddalająca się wiecznie przeprowadzka. W zeszłym roku, dokladnie w tym czasie, tez przezywałam koszmar :(

Teraz to tylko wspomnienie, więc, myślę, po co mi były te nerwy :?::?: Ale chyba trudno, tak naprawdę, zmienić podejście, przede wszystkim, do spraw zasadniczych???

W końcu i Wam uda się zakończyć te przenosiny, dlatego spokój, opanowanie, cierpliwość - niezbędna! Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dziewczyny :* :) trochę mi już przeszło, ale szlag mnie trafia jak coś idzie nie tak jak było zaplanowane. Ja muszę mieć wszystko zaplanowane, najlepiej zapisane w kalendarzu, albo w telefonie, układ dnia też jest ustalony wcześniej, najlepiej na tydzień do przodu, nawet jak okaże się, że mogę wyjść wcześniej z pracy to nie bardzo mi to odpowiada, bo mam autobusy i tramwaje dopasowane do godziny o której wychodzę zwykle. Nie lubię niespodzianek, nie lubię się nigdzie spieszyć, ja muszę mieć czas na oddychanie i uporządkowanie sobie w głowie tego wszystkiego :< Jasaw, wiem, że tak będzie, i też będę się śmiała, że po co te nerwy itd, ale z drugiej strony, wiecie jak to jest :( idę zaraz wziąć prysznic, odmoczę swoje napięte mięśnie i pójdę dzisiaj wcześniej spać :) w nocy miałam takie koszmary, że się kompletnie nie wyspałam i jeszcze ten poranek... :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, skorp tu wszyscy radzą sobie z nerwicą to poproszę o radę jak pomóc mojemu chłopakowi, który już całkiem stracił nadzieję na to, że będzie dobrze... Jakieś sugestie? Bradzo proszę... z dnia na dzień jest coraz gozej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio żyłem pełnią życia jakieś 5,6 lat temu.Człowiek ma te 18 lat i życie w tak młodym wieku traci sens.Nerwica-wielka niekończąca się walka z samym sobą.innymi słowy,piekło.Nie pamiętam już jak to jest żyć bez lęków,strachu,z odwagą.Czas kiedy wszystko było takie proste,a nawet najmniejsze rzeczy cieszyły.Za małolata ciekawy świata,była wielka chęć podróżować.Czas kiedy aż się rwało żeby wyjść na podwórko do kumpli i do późnego wieczoru bawić się w chowanego,grać w piłkę.Kilka lat temu życie jak w niebie,może kiedyś tego nie doceniałem,ale w obecnej sytuacji,to było coś pięknego.I nagle po gimnazjum życie zmienia się w piekło,nerwica natręctw(sprawdzanie czy to tu położyłem czy wszystko jest na dobrym miejscu, po kilka razy) Fobia społeczna(Lęk przed ludźmi,pobiciem,napadem.wstydem,śmiechami,spojrzeniem ludzi,ataki paniki) nerwica lękowa(strach o serce,ciągłe mierzenie pulsu,drętwe nogi,brak oddechu,drgawki rąk,nóg,bóle głowy,głupie myśli które powodują lęk,strach,derealizacje).Gdy widzę moich kumpli już po 18 lat,mają prawo jazdy,dziewczyny,dużo znajomych,co wieczór wypadziki na miasto(piwko,niektórzy trawka) to aż się chcę płakać.Nie mam ani znajomych,dziewczyny a na prawo jazdy na pewno teraz nie pójde(wiadomo czemu) Gdy widzę w tv ludzi na stadionach,festynach,zabawach,imprezach to aż im zazdroszczę,Bezproblemowo,na luzie przebywać miedzy ludźmi.To jest dla mnie coś niesamowitego.Może dlatego że zapomniałem jak to jest.Gdybym wygrał w lotka kilka milionów oddał bym je wszystkie za zdrowie psychiczne.Coś co zwykły człowiek nie docenia,bo nic takiego mu się nie przytrafiło,a człowiek który ma zaburzenia nerwicowe oddał by wszystko aby być zdrowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×