Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Wczorajszy dzien to totalna porazka. Znajomi chcieli mnie wyciagnac na działke, 80 km od mojego domu. Oczywiscie spanikowałam, dostałam hiserii, zaczełam płakac i wykrecac sie ze zle sie czuje i nie dam rady pojechac. znowu lek okazł sie byc silniejszy. Z jednej strony bardzo chciałam pojechac, z drukej paralizujacy mnie lek przed podróża, Sama siebie nie rozumiem. Dlaczego tak boje sie jeździc samochodem?? Tak mi było wstyd przez swoje zachowanie, ze nie mogłam poł nocy spac. Wszyscy patrza sie na mnie jak na warjatke. Dlaczego ludzie bez nerwicy nas nie rozumieja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Może mają przytępione zmysły empatii? :?

 

Wydaje mi się że najczęściej trzeba przeżyć coś na własnej skórze aby zacząć to rozumieć.

 

Mój wczorajszy dzień minął na wegetacji a dzisiejszy mija podobnie. Właśnie wstałam niedawno (gdzieś o 12:30 :lol:) i czekam na mojego chłopaka - no i sobie jeszcze poczekam 3 i pół godziny :( Jutro wyjeżdża na kilka dni więc prawie nie będę miała z nim kontaktu więc znając życie przez najbliższe 3 dni będzie mi "odbijać"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj sukces, bo od rana byłam w dobrym humorze, po trzech dniach kryzysowych, posprzątałam trochę. Także wyszłam z mężem na spacer i tak dobrze nam się łaziło, że nie chciałao mi się wracać. dziś trudna próba: jadę na praktyki, z mamą (mam praktyki tam gdzie ona pracuje). Ale... Ona też jest nerwicowiec i ostatnio gorzej się czuje. Jak dostaniemy obie napadu paniki na ulicy, może być zabawnie:-p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy mieli dzisiaj zły humor, niektórzy dobry.. :( Czemu nie możemy miec jedynie tych LEPSZYCH dni ? >

 

Łeee. Dzisiaj kompletnie nic nie robiłam. Tzn. obudziłam się o 8:00 , ale i tak nie miałam iść do szkoły - głowa mnie boli i ogólnie jakaś rozbita byłam ... teraz się lepiej czuję :D Ale jakoś ze względów psychicznych mam nadal czarną rozpacz. ;/ A czemu? Dzisiaj nawet do nikogo nie zadzwoniłam. A wiem, że jak ja nie dzwonię, to nikt do mnie potem nie zadzwoni. bo ja też mam się odzywać, a nie tylko Oni ;/

Ogółem nie jest tak źle, bo odzyskałam nadzieję i znalazłam pocieszenie na swoje smutki :smile: Chociaż nie przenosiłabym gór w takim stanie, ale już mnie nosi od ciągłego siedzenia w domu... :twisted: Eh, abym zawsze miała taki stan... Albo i lepiej :(

Dzisiaj miałam taki.. ambiwaletny stan. Ta nadzieja + niepokój, jakaś pustka.

Na dodatek słucham "Moją Obawę" - Kalibra 44 . Ta piosenka coś w sobie ma :?

Ah. No i miałam dziwne stany dzisiaj. Jakieś urywki z mojej pamięci. I wyobrażenie idealnej JA :lol: która odbiega od rzeczywistego stanu :cry:

Z leksza jak na haju się dzisiaj czuję. Niby spokój, ale od środka... Chyba nastawię się na zachowanie charakterystyczne dla choleryków, lub sangwików :twisted: o Boze, ile ja dzisiaj myślałam na ten temat... Nienawidzę się za tą melancholię :!:

I troszke odkryłam, że wszystko się stało taakie obojętne.

I mam coś na końcu języka, co chcę powiedzieć, ale zapomniałam nawet co to było :lol: .

 

Musiałam się tu "wypisać" i wygadać. :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałam nie dzień fatalny ale cały tydzień , wszystko mnie wytrącało z równowagi , dzieci , matka ciagłym gadaniem o pienidzach (bo poza nimi nic ja nie intersuje i nic dla niej nie istnieje ) , ciagle mnie maltretowała telefonami bo teraz moja siostra ma slub i cały czas tylko wydzwania jaka to moja siostra jest zła , a matka młodego fałszywa , o młodym nie wspomne , taki ma charater zeby wszystkich skłócic a potem gra wariata ze nic nie mówiła , cały tydzien wiec do połdunia telefony, nerwy a jak mąz przuyszedł z pracy to ciagle płakałam i byłam wykonczona , zaczełam czytac książkę Toksyczni teściowe moze wkoncu przestane wybuchac agresja na jej telefony , a pozaty mój mąz ma teraz nocki od 22 kreciłam sie nie mogłam zasnąć , a ze nie mogłam zasnąc zaczełam wkręcać sobie jakies pierodły długo nie trzeba było czekac na reakcje organizmu , wziełam alprox i jakoś usnełam . Nie wiem jak dzisiaj to przezyje dzisiaj co ja mówie cały tydzień , jestem załamana i wystraszona ledwo dzisiaj zipie . moze ktoś mnie poddtrzyma na duchu :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcysia..bedzie dobrze...ja wczoraj chcialam sobie w leb strzelic...a dzisiaj jade zapisac sie na terapie...zreszta zapisze chyba cala moja rodzinke :mrgreen: jednego jestem pewna...ze zawsze po cierpieniu nastapi moment ulgi.....jak jeszcze raz o tym zapomne....to sobie to wytatuuje na reku ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzis sukces. Przezylam kolejny dzien w pracy. Nawet nie było tak zle. Czasami jakies niespojne mysli przechodziły mi do głowy ale udawało mi sie je zatrzymac. Dodam jeszcze ze juz drugi dzien sama prowadze samochód. Narazie jezdze z mama ale moze juz nie długo uda mi sie samej gdzies pojechac. Narazie nie dopuszczam do siebie złych mysli i to działa. Probuje "olac" ta ch... nerwice. Zobaczymy co z tego wyjdzie ale jestem dobrej mysli. Zycze wam tez samych sukcesów i nie poddawajcie sie. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli taki temat jest to sorki,powiedzcie gdzie :?:

 

Rzuciłem taki temacik bo myślę ze jeśli podzielimy się swoim dniem (Dobre i złe chwile) to jakoś sobie razem będziemy dawali rade.

Troche Humoru nie zaszkodzi a i wygadać się można :D

Również można popróbować zmienić swój codzienny tryb życia i może będą jakieś efekty pozytywne i będziemy żyć chociaż czasami wesoło :D

Wstałem o 10 bo byłem na nocce,kawusia zaliczona,śniadanko zjedzone ,no i oczywiście tabletki połknięte ciekawe co ten dzień dziś przyniesie na 14 do pracy.

Pozdrawiam jutro napisze jak było do chwili położenia się do łóżeczka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Lusi :lol:

Dla Ciebie również miłego popołudnia i wieczorka :D

 

[ Dodano: Sro Lis 08, 2006 6:36 am ]

Witam z rana:D

W pracy jakoś przeżyłem choć miałem chwile nie pewne tzn.zaczęło mnie nosić,brak cierpliwości i chyba za dużo wolnych chwil.Nie znam recepty na te napady,wziołem kilkanaście oddechów i jakoś wytrzymywałem.

O 21.30 mała kolacja i tabletka i do łóżeczka.Rano pobutka o 5.oo, skibeczka chlebka i tabletka.Położyłem się dalej ale już zasnąć nie mogłem.

Czy to możliwe aby tabletka którą zażyłem powodowała większe nerwy takie mam odczucie wstałem spokojny a po 10min.po tabletce szarpią mnie nerwy.Mam coraz większe przekonanie że to nie trafione przez lekarza tabletki ,w poniedziałek wizyta u lekarza to sobie pogadam byle wytrzymać do poniedziałku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego tylko my tu piszemy? Ciekawe.

No dobra.

Cieszę się, że udało Ci się przetrwać.

Ja nie wiem jak dzisiaj wytrzymam w pracy. Bo, cholera, doła mam.

Wstałam rano i było wszystko super. Ale jak obudziłam córkę to się zaczęło. Ona w ryk, że nie chce iść do przedszkola, że ją brzuch boli itp. Nie wiem co się dzieje, nie, to znaczy chyba wiem ale nie wiem jak to rozwiązać. Na niektóre sytuacje nie mam wpływu. I to nmie tak martwi. Bo wiadomo, że dla dziecka zrobi się wszystko. Szczególnie kiedy jest mu źle. Rozmawiałam już z panią w przedszkolu i z babcią dziewczynki przez którą jest cały problem (tak myślę, że to przez nią). Jeszcze wieczorem porozmawiam z córcią, ale jak rozmawiać z czterolatkiem? Niektórych spraw nie potrafię jej wytłumaczyć.

Najgorsze jest to, że ona tak płacze a ja muszę ją zaprowadzać do tego cholernego przedszkola. Ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że zabranie jej z przedszkola to nie jest dobre rozwiązanie. Przecież nie schowam jej pod spódnicę.

No to sobie trochę ulżyłam.

A teraz siadam i obmyślam jak sprawę rozwiązać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lusi, miałam dzisiaj dokładnie taki sam początek dnia: młodsze grymasi, że boli go głowa i brzuch a tu trzeba iść do szkoły, starsza - wszystko jej nie pasowało od ubioru począwszy na humorach skończywszy, mąż daleko a ja dzisiaj też odkąd weszłam do pracy nie czuję się dobrze - chyba pogoda albo nerwy poranka zadziałały i najchętniej uciekłabym do domu a nie mogę.....udało mi się opanować jeden atak, ale czuję że to nie koniec na dziś, jakoś mi słabo, mam mrówki na głowie, napięcie w oczach.......oby tylko przeszło......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Lusi :D

kurcze każdy ma jakieś problemy,jak nie z sobą to z dziećmi.Moje są już trochę większe dzieci ale problemy też duże :(

Myśle ze jesteś mądrą mamą i ten problem w przedszkolu rozwiązesz.

Najważniejsze to aby załatwić to spokojnie a i czterolatek zrozumie,

Wierze w Ciebie i to ci się uda:D

Pozdrawiam

 

[ Dodano: Sro Lis 08, 2006 11:35 am ]

Udało mi się troszkę jeszcze pospać ,ale wstałem to kurde jakiś roztrzęsiony ,myśle że to jakoś przejdzie.Czasami nie mogę sobie dać rady nawet teraz już poty na czole,ale dlaczego co jest temu przyczyną

 

[ Dodano: Sro Lis 08, 2006 11:41 am ]

Dziewczyny bądzcie dobrej myśli a ten dzień też nie będzie najgorszy,Myśle że trzeba sobie pomyśleć że inni mają jeszcze gorzej i jakoś dają rade My też damy rade to musi minąć :D

 

[ Dodano: Sro Lis 08, 2006 11:45 am ]

Wczoraj troche posiedziałem na forum i popisałem i zrobiło mi się jakby lżej na duszy,chyba jednak trzeba się wygadać to lżej przes to diabelstwo przejść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołączam do Was, żeby podzielic sie tym, co dzieje sie u mnie.

Jest nieźle, a przynajmniej tak mi się wydaje :D

Wczoraj wieczorem przez moment nieszczególnie sie czułam, ale atak mnie nie chwycił, bo zaczęłam przeglądać wydrukowany tekst Martusi, o tym jak przetrwac ataki i być może to pomogło :smile:

Przekierowałam atak obok siebie, nie pozwoliłam, żeby trafił we mnie.

A teraz siedzę w pracy i też zupełnie nieźle się czuję, chociaż cholernie chce mi sie spać i boli mnie głowa, ale myślę, że to nie z powodu nerwicy - bardziej dolegliwości "pogodowe"....

Ciezsę się, że choć w krytycznych momentach kusi mnie, żeby wziąć tabletkę to nie przekraczam limitu dziennego, a nawet w porywach staram się go obniżyć. Nie jest łatwo, ale sama świadomośc, że te prochy jednak tak nie do końca mną rządzą daje poczucie siły i powoduje, że czuję sie podbudowana i zadowolona.

Dziewczyny i Kecajku -dzień napewno nie będzie gorszy niż pozostałe, a nawet mogę się założyć, że wbrew pozorom i porannym "walkom", będzie nawet lepszy niz inne dni.... :P:P

Trzymajcie sie mocno - dziewczyny i Kecajku:podziwiam Was za to, że jednak macie w sobie STRASZNIE DUŻO SIŁY. Naprawdę!

Nie dość, że zmagacie się z sobą i co dzień toczycie tę mniejszą lub większą walkę, to jeszcze dzielnie zmagacie się z dziećmi i mimowolnie znajdujecie w sobie tego "powera".

Ja jeszcze nie mam dzieci, chociaż bardzo chciałabym mieć, ale też bardzo boję się, że nie dałabym rady z takim samopoczuciem opiekować się i WYCHOWYWAĆ takiego małego brzdąca.

Główki do góry - napewno uda Wam się dogadać z dziecmi.

Trzymam kciuki i życzę miłego dnia!!!! :P:P:P

POZDROWIONKA!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×