Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Thazek,

 

zróbmy tak. Moje objawy 8) :

 

kołatanie serca gdy się denerwuje, swędzenie pod skóra, szybsze bicie serca, potykanie serca, dodatkowe skurcze serca, kłucie w klatce, zawroty głowy, lodowate dłonie, ciągły lęk - śmierć, jakaś choroba, wmawianie sobie chorób, ciągłe myśli co mi jest ! w wakacje to praktycznie cały czas oprócz snu, czasami trzęsące dłonie, "bulgotanie pod skóra" w różnych częściach ciała, bolące gałki oczne, męty przed oczami, nudności, gdy nie myślę o tym to nigdy nie zrobiło mi się " źle ", gdy leże czuje serce w brzuchu, czasami przy oddychaniu mam taka blokadę, uczucie kamienia w gardle ( minęło ), drżenie powieki, uczucie braku tlenu, gdy myślę o tym, po chwili czuje " coś " w mostku, tak jakby ściska mnie od środka, kręci mi się w głowie i za chwile serce bije jak młot, miałem też tak, że rozmawiałem i nagle nie mogłem wypowiedzieć słowa ! Kiedyś obudziłem się w nocy, miałem swiadomość gdzie jestem tylko nie moglem otworzyć oczu ani ruszyć noga, reką ( około 10 sec ).

Kondycja ok, kostki mi nie puchną, usta mi nie sinieją.

 

Można po tym coś stwierdzić ?

 

Jutro dzwonie dla Św spokoju umówić się na Echo serca, jak bd ok to psychiatra.. KONIEC, dosyć tego wszystkiego !

dokładnie takie objawy :) nic się nie martw dasz radę z tym da się żyć jak ja żyję to czemu nie miał byś nie dac rady? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałam taką ochotę na sałatkę, że aż rozcięłam dwa palce wrrrr....

 

[Dodane po edycji:]

 

asdf, ja zanim w końcu dopuściłam do siebie możliwość chorowania na nerwicę, to robiłam skomplikowane badania krwi, EKG, rezonansy...nawet jak podejrzewałam co mi na prawdę dolega... pójście do psychiatry zajęło mi na prawdę sporo czasu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wróciłam od diagnosty.

przyznam, że dawno tak strasznie się nie bałam i dawno nie miałam takiej jazdy przed wyjściem.

wydawało mi się, że zemdleję ze strachu.

jak już byłam w środku, to było ok. bo była pani psycholog, która całą uwagę skupiała na mnie. wreszcie ktoś się mną zajmuje yeeeeeyyy ;)

najpierw pani rozbiła ze mną wywiad, zadawała pytania, dużo pisała.

potem pokazywała mi obrazki, takie jak oglądałam na filmach o psychicznych. 70 % procent obrazków kojarzyła mi się z wewnętrznymi organami ludzkimi, 20 z potworami, 10 ze zdechłymi zwierzętami. nie mogę sobie wyobrazić, że komuś się to może kojarzyć z czymś innym, niemniej jednak mam mega poj ebane skojarzenia.

potem miałam 2 różne testy, w sumie ze 300 pytań.

diagnozę będę miała do odebrania dopiero za tydzień, bo pani musi to wszystko przeanalizować. może mnie też zaprosić na kolejną rozmowę.

 

jestem zdechla, mam autodestrukcyjne zapędy, czuję się idiotycznie i nienormalnie, mam dość dość dość dość dość dość.......... niech mnie ktoś wyłączy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Bèdzie dobrze.wydajè mi siè,ze jak juz bèdziesz miala diagnozè,to wtedy inaczej podejdziesz to sprawy!!bo bèdziesz wiedziala na czym stoisz..no ale to tylko moje zdanie.Kasiu trzymaj siè cieplo. :D

Jestem nèkana gluchymi telefonami od dluzszego czasu..nie mma wyswietlacza numerow w telefonie stacjonarnym niestety i wiàzè to ze sprawà wypadku mèza;Sprawa ruszyla i jest nieciekawa..wiemy juz gdzie przebywa sprawca,policja miala cos zrobic w tym kierunku,jednakze majà to w dupie,a cala rodzinka sprawcy mieszka w sumie niedaleko od nas..kuzyni,i inni..i nagle zaprzestali z nami kontaktu.

Zaczèlam siè bac!!no normalnie siè bojè. :hide: Cholera no... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę pojęczeć?

Siedziałam przez godzinę w galerii, chlipałam i słuchałam jak facet gra na pianinie, mam dość.

Czuję się taka samotna i niekochana... Ile razy mam mówić "potrzebuję cię", zanim on zrozumie, jak bardzo? Dlaczego tak strasznie mnie rani? Dlaczego podejmuje w życiu tylko złe decyzje? Boże, proszę, błagam, nie chcę żyć.

Tyle razy odmawiałam hospitalizacji ze względu na niego, tyle razy. Wiedziałam, że mnie potrzebuje, że razem będziemy się wspierać, zostawałam. A teraz? On zostawi mnie, pojedzie. Nie ma go przy mnie, kiedy tak cierpię, dlaczego, no dlaczego?

Jutro mam terapię - drapanie ran cd, plus bonusowa przełożoną przez psychiatrę wizytę. I co ja jej powiem? Że znów jestem w czarnej dupie? Ze mimo leków cierpię katusze, że nadal rzygam jak kot i nie umiem nic z tym zrobić?

Jak się pani czuje pani Aniu? :why:

I znów zaproponuje mi szpital, a ja co? Znów odmówię, znów... Bo muszę być przy nim, wspierać go. A kiedy on mnie wreszcie zdrapie z ziemi? Błagam, niech mnie ktoś odstrzeli, tak strasznie mnie to boli, jestem sama, samiuteńka, ZAWSZE i zawsze tak będzie... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, No i dalej to samo użalanie się nad sobą! Chociaż ja też to robię... :)

Weź się w garść i zrozum to że zawsze tak będzie raz lepiej raz gorzej! Raz wzloty raz upadki! Jestem facetem i w życiu nie myślałem że spotka mnie coś takiego! a jednak ale już się z tym pogodziłem!

Musisz wiedzieć jedno: W życiu musisz obrać jakieś cele i to że zdrowy człowiek nigdy nie zrozumie nas tak do końca... zawsze będzie twierdził że jesteśmy zdrowi albo sobie coś wymyślamy!

Pozdro ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asdf, jesli Twoje objawy "sercowe" wystepuja niezaleznie od wysilku, to niemal na bank sprawa nie dotyczy serca.

 

Mialam prawie wszystkie objawy takie, jak Ty, lacznie z nadcisnieniem bedacym wynikiem stresu. Dostalam na to beta-bloker i od momentu wziecia pierwszej tabletki, cudownie ozdrowialam ;) Nie musze chyba dodawac, ze lek zadzialal jak placebo;) Wyczytalam w ulotce ze przyjmowanie tej cudownej tabletki zmniejsza znacznie ryzyko zgonow odsercowych, zawalow i naglej hospitalizacji i tym samym skonczyly sie moje problemy z sercem:) Czego i Tobie zycze:)

 

Ale badania sobie zrob na wszelki wypadek:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech... Dołączę się.

 

Zaczął się nowy rok akademicki, a ja nie czuję żadnego zapału, zajęcia strasznie mnie męczą, nie mogę usiedzieć, nosi mnie, do tego czuję się beznadziejna i bez polotu w tym, co robię (a jestem na kierunku artystycznym). W tamtym roku byłam najarana na wszystko, teraz, odkąd w końcu sobie uświadomiłam, że mam ze sobą problemy, widzę, jaka jestem dziwna, jak się boję ludzi, jak nie mogę się na niczym skupić, jakie mam niskie poczucie własnej wartości.

 

Czuję się samotna wśród tłumu, najlepiej, jakby ktoś non stop ze mną był i rozmawiał.

 

A najlepiej, jakbym mogła siedzieć w domu i nie wyłazić, żeby tylko do mnie przyjaciele przychodzili i siedzieli i rozmawiali.

 

Czuję się taka niesamodzielna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chujowy...

chce do MOJEGO FACETA......

CHCE GO CZUĆ......

CHCE SIĘ PRZYTULAĆ.....

CAŁOWAĆ.....

 

buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu :why:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę pojęczeć?

Siedziałam przez godzinę w galerii, chlipałam i słuchałam jak facet gra na pianinie, mam dość.

Czuję się taka samotna i niekochana... Ile razy mam mówić "potrzebuję cię", zanim on zrozumie, jak bardzo? Dlaczego tak strasznie mnie rani? Dlaczego podejmuje w życiu tylko złe decyzje? Boże, proszę, błagam, nie chcę żyć.

Tyle razy odmawiałam hospitalizacji ze względu na niego, tyle razy. Wiedziałam, że mnie potrzebuje, że razem będziemy się wspierać, zostawałam. A teraz? On zostawi mnie, pojedzie. Nie ma go przy mnie, kiedy tak cierpię, dlaczego, no dlaczego?

Jutro mam terapię - drapanie ran cd, plus bonusowa przełożoną przez psychiatrę wizytę. I co ja jej powiem? Że znów jestem w czarnej dupie? Ze mimo leków cierpię katusze, że nadal rzygam jak kot i nie umiem nic z tym zrobić?

Jak się pani czuje pani Aniu? :why:

I znów zaproponuje mi szpital, a ja co? Znów odmówię, znów... Bo muszę być przy nim, wspierać go. A kiedy on mnie wreszcie zdrapie z ziemi? Błagam, niech mnie ktoś odstrzeli, tak strasznie mnie to boli, jestem sama, samiuteńka, ZAWSZE i zawsze tak będzie... :why:

 

Mogę się wtrącić .. ?

 

Mam nadzieję, że mogę i że nie będziesz miałam mi za złe tego co teraz napiszę

 

Jeżeli byłaś przy nim zawsze, rezygnowałaś nawet z hospitalizacji, chociaż wiedziałaś, że może Ci ona pomóc, ale robiłaś to dla niego, aby zawsze przy nim być, a on teraz ma Cię w du•ie to znaczy jedno .. On nie jest Ciebie wart dziewczyno!

Nie możesz się załamywać, nie możesz, słyszysz, udowodnij całemu światu, że pomimo tego, że jest Ci tak strasznie źle, to dajesz sobie radę, że nie załamiesz się, że będziesz żyć, na przekór wszystkim osobom, które Cię ranią, pokaż im, że pomimo tego jesteś silna, nawet nie wiesz jaka będzie mina tych wszystkich osób, a Ty poczujesz w serduszku takie .. szczęście

 

Tylko pamiętaj proszę, że zawsze jest tak, że raz jest dobrze, a raz jest źle, ale trzeba żyć, trzeba!

 

chujowy...

chce do MOJEGO FACETA......

CHCE GO CZUĆ......

CHCE SIĘ PRZYTULAĆ.....

CAŁOWAĆ.....

 

buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu :why:

 

Będzie dobrze .. Przytulisz się do niego, zobaczysz

 

PS. Nie wciskaj tak jednaj literki bo strasznie rozciągasz forum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×