Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Na migrenę polecam jak najwięcej pić, gdzieś wyczytałam, że bóle glowy często wynikają z "niedopicia"i odkąd piję dużo więcej migreny są znacznie rzadsze(albo tak sobie wmawiam) ;)

U mnie od kilku dni ciągłe duszności (zwiastujące atak, standard)ale nie daję się narazie :roll:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Budzik dzwonil mi od 9am. Wlasnie wstalam, zaraz walne sobie rooibosa i validola. 11:20 kolokwium... Od roku nie bylam na zajeciach, wiec bedzie to dla mnie ciezkie, ale mam nadzieje podolac. Niby jest telepka i niby jej nie ma. Tzn czuje jakies napiecie i stres przed pojsciem na uczelnie, ale do paniki mi na razie daleko - i oby tak pozostalo. A jeszcze psa musze wyprowadzic nim wyjde. Na szczescie na uczelnie mam 5min piechota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jest źle ;( nie ma to jak się starać ze wszystkich sił po to żeby ktoś inny "zapomniał" i przez to zawalić sprawę ;( już nie mam siły;( zdecydowanie ZŁY DZIEŃ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy sukces dnia dzisiejszego - zjadlam cwierc bulki. Moze zjem jeszcze cwierc, to bedzie razem pol bulki. Dawo tyle na wczesne sniadanie nie zjadlam (zazwyczaj kilka lyzeczek Danio). Teraz mocny rooibos z miodem. Cos mnie czkawka dorwala, zapilam mineralna z babelkami (jak to mowi Maklowicz - perlage :P ). Humor mi dopisuje, wiec nie jest jakos bardzo zle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na migrenę polecam jak najwięcej pić, gdzieś wyczytałam, że bóle glowy często wynikają z "niedopicia"i odkąd piję dużo więcej migreny są znacznie rzadsze(albo tak sobie wmawiam) ;)

U mnie od kilku dni ciągłe duszności (zwiastujące atak, standard)ale nie daję się narazie :roll:;)

 

Jak najbardziej się zgadzam, mi przy migrenie pomaga oprócz świeżego powietrza picie dużej ilości wody.

 

A z czego wynikają te duszności? One występują bądź nasilają się w jakichś sytuacjach, miejscach, okresach, porach?

 

 

 

U mnie deszcz leje. Rano po przebudzeniu pękała mi głowa, ale teraz czuję się świetnie. Lubię taką niżową wilgotną łagodną pogodę. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja się czuję super ekstra, nic mnie nie boli i nie dolega. ostatnie dni sypiam bardzo dobrze, śpię jak kłoda nieprzytomna, tak więc ogólnie - git :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To super Polakita, trzymaj tak dalej! A co nowego na Twojej terapii grupowej? Bo pamiętam, że taka dość specyficzna jest. ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

Agaska, też lubisz deszcz? :P Bo ja uwielbiam, bardzo dobrze się wtedy czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie nic nowego, bo ostatnio zajęć nie było, a poprzednio kontynuowaliśmy ze zwierzętami...

mam jednak wrażenie że moje dobre samopoczucie z terapią nie ma nic wspólnego ;) może po prostu wiosnę stare kości czują ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej.

Myślałam sobie -"Jak nie dostanę ataku w czasie gdy mam PMS to już nie dostanę, bo potem jest tylko lepiej!". I dupa. Dostałam wczoraj @ a potem zaczęłam się schizować tym, że głowa mnie boli coraz mocniej, położyłam się, zaczęło mi w głowie piszczeć i już czuję, nadchodzi, niedobrze mi, słabo.... Usiadłam na łóżku i całą sobą robiłam wszystko aby sobie poszło krzycząc na cały głos - idz sobie ode mnie! :-|:cry: Miałam drgawki (zawsze mam) i zaciskałam zęby i pięści.

 

Atak odszedł.

 

Padłam zmęczona na łóżko i zdałam sobie sprawę z tego że tak mnie ta walka wykończyła że jestem cała spocona.

Poszłam pod prysznic, wzięłam w usta benzo 0,5mg (bo ja zawsze najbardziej się boję -nawet jak atak odejdzie- że zaraz wróci i najgorsze- że dostanę derealizacji :-| ), pogryzłam....i wyplułam bo przypomniało mi się że przy alprazolamie nie wolno brać środków zwiotczających mięśnie a tak działa mój antybiotyk na ropę.

 

A dziś, tak jak to po ataku- lęki, nie za duże ale są, jestem wykończona i styrana jak koń po westernie. Boli mnie okrutnie brzuch i żołądek (jak mam @ to od razu wrzody żołądka mi się uaktywniają :-| ) i jeszcze ten pieprzony kot drze tą mordę !!! :evil::-|

 

Boję się wieczoru bo wieczorem boli najbardziej...

 

Do tego jeszcze dowiedziałam się, że jutro mój X ma zlecenie pracy u mojej ciotki (jaki ten świat mały) która chyba ma schizo bo widzi szatana w ludziach i nas nienawidzi. Co za miła niespodzianka.

 

Mimo mojego wrodzonego optymizmu nie mam siły żyć dzisiaj, za dużo tego wszystkiego :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vasques- tak, wiem czym- zaczęłam się schizować że bardzo boli mnie głowa i nic nie pomaga. A mnie jak coś boli i nie mam na to wpływu to momentalnie wpadam w panikę.

 

Jezu, weżcie tego kota ode mnie bo go zaje*ię zaraz !!!

 

Już nie mogę tego znieść. Znoszę @, znoszę lęki po ataku, znoszę wrzody żołądka, ćmienie głowy i okrutny bólu podbrzusza ale tego cholernego kota nie zniosę !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Madziu pamiętaj, że po nocy przychodzi dzień więc przetrwaj to a już niedługo będzie lepiej.

 

Piękny dzień dziś, ale jestem strasznie zmęczona mam tyle nauki, że padam na samą myśl.

Generalnie nie jest źle tylko jakoś chyba mam wrażenie, że coś się zepsuje niedługo. Rozmawiałam ostatnio z doradcą zawodowym o wyborze studiów i tak mnie zdołował, że chyba będę jednak zamiatała ulice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vasques- tego drzymordę nawet z bloku obok byłoby słychać :-|:( A z tym schizowaniem... dlatego nienawidzę jak coś mnie boli.

Iryss- żeby mieć dobrą pracę nie trzeba mieć studiów a łeb na karku, uwierz mi :smile:

A dzień staram się przetrwać, jeszcze kilka takich mnie czeka.... Boże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedziała mi, że nadaje się na psychologa. Robiłam kilkanaście testów i ona stwierdziła, że mam do tego predyspozycje. Ja jej powiedziałam, że bardzo bym chciała to studiować a ona na to, że jeśli tak to powinnam to poważnie przemyśleć bo z jeden strony nadaje się do tego ale z drugiej nie lubię matematyki i biologii a tego będzie dużo na psychologii na pierwszym roku. Boje sie, że nie dam sobie rady.

 

Do zamiatania ulic przynajmniej nie potrzeba mi matma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, kazdy alergik kocha deszcz :mrgreen: A ja jeszcze uwielbiam snieg, bo w grudniu urodzona jestem, heh.

 

magdalenabmw, bedzie dobrze - to sobie nalezy powtarzac. A jak boli... No boli. Mnie tez wtedy lapie lęk, ze cos jest nie tak jak byc powinno, ale znajduje jakies zajecie i przechodzi.

 

Jestem z siebie DUMNA! Poszlam na uczelnie, wysiedzialam tam od 11 do teraz, jeszcze przeszlam przez Biedronke potem! Kolo napisalam jako pierwsza (wydaje mi sie, ze bylo bardzo proste, sie okaze za tydzien). Jutro kolejne kolo, juz chyba mniej pietram przed nim, choc nic nie umiem, bo to hiszpanski, a ja dopiero wczoraj kserowki porobilam :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iryss- moja przyjaciółka studiuje psychologię i wcale matmy nie ma dużo, a ona zawsze noga była z matmy. Kieruj się tym co TOBIE się podoba, nie myśl o tym co wyszło w jakichś tam testach. A kierunek zawsze możesz zmienić jak Ci nie podejdzie! Bardzo wiele ludzi zmienia przecież. Sama sprawdz czy dasz radę.

 

Agaska- gratuluję :smile: Wiem, jakie to ważne dla Ciebie! Ja też tak mam ze szkołą. U mnie zajęcia i zaliczenia będą piątek/sobota/niedziela, mam nadzieję że już ciut lepiej się poczuję do tego czasu :? Ale jak znam 'te dni' i dni po ataku, to trzy dni przynajmniej teraz będę leżeć i zdychać. Muszę tylko pracę zaliczeniową zrobić za moją grupę i im przekazać jeśli sama nie pójdę, sporo malowania mnie czeka :?

 

Teraz każdą minutę cisnę i staram się ją przetrzymać. Czuję się co najmniej dziwnie. Nie fajnie. Muszę ciągle czymś myśli zajmować :-|

 

Jedyny plus to taki że mam okno uchylone i słyszę ćwierkanie ptaków i śmiech dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw a czemu tak boisz się jak coś Cię boli?

 

Ja dobrze rozumiem Magdę, bo czuję to samo, gdy mnie coś boli... Psychoterapeutka tłumaczy mi, że to jest związane lękiem przed utratą pełnej kontroli nad swoim ciałem, nad tym co się ze mną dzieje. Bo poczucie posiadania kontroli daje mi bezpieczeństwo i pewność siebie. A na ból nie mam wpływu, nie mogę go zatrzymać siłą woli, więc moja równowaga zostaje zachwiana, czuję się niepewnie, zaczynam się bać i czasem panikować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×