Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

A ja tak. A na pewno (gdybym naprawdę nie miał dowodu a zależałoby mi na paczce) nie wyładowywałbym się na pracownicy, która ma wytyczne, tylko poprosił o rozmowę z przełożonym. Kulturą można więcej załatwić, urzędnicy to też ludzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co miałam temu przełożonemu powiedzieć?

Szkoda mi już było na nich więcej czasu tracić, wystarczy że w kolejce sie nastałam...

A na paczce bardzo mi zależy, jestem ambasadorką pewnej marki kosmetyków i przyszła mi paczka z tymi kosmetykami do testowania a testowanie zaczęło się wczoraj więc i tak mam poślizg :-|:roll: Ech.. Wieczorem pojadę po dowód i odbiorę tą cholerną paczkę.

Ale nerwów mi napsuli. A wyładowałam się na pracownicy bo jakoś nigdy nie miała problemu aby mi na awizo paczkę wydać a nagle problem pomimo iż zna mnie z twarzy i nigdy nie robiła problemu :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja tak. A na pewno (gdybym naprawdę nie miał dowodu a zależałoby mi na paczce) nie wyładowywałbym się na pracownicy, która ma wytyczne, tylko poprosił o rozmowę z przełożonym. Kulturą można więcej załatwić, urzędnicy to też ludzie.
zgadzam sie, sama jestem urzędnikiem i jak przychodzi ktoś z jakimś problemem ale tłumaczy spokojnie to staram sie mu pomóc, a jak wyskakuje z mordą, to mu nie mam ochoty pomagać. Zresztą im ktoś ma mniej racji, tym bardziej krzyczy. A powiem szczerze, że urzędnicy to też ludzie i wiele razy szliśmy komuś na rękę jeśli ktos przyszedł jak do ludzi a nie jak do obory krzycząc.

 

Dzis też mialam sytuacje w aptece, że przepłaciłam za leki, w innej aptece były one tańsze, i to sporo. Wróciłam do tamtej apteki i powiedziałam grzecznie jak sytuacja wygląda i mi zwrócili różnicę w lekach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś mój dzień jakiś kiepski, przez te ciągłe zmiany pogody pęka mi głowa i czuję się jakbym była pijana. W marcu jak w garncu, echhh... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś mój dzień jakiś kiepski, przez te ciągłe zmiany pogody pęka mi głowa i czuję się jakbym była pijana. W marcu jak w garncu, echhh... :roll:

 

A już myślałam że tylko mi tak głowa pęka ! Dobrze, nie jestem sama. ;)

 

Właśnie usunęłam moje konto z naszej-klasy i założyłam nowe. Nie chce mi się wyrzucać połowy 'znajomych' i słuchać potem pretensji, szybciej jest usunąć konto. Myślę że dobrze zrobiłam. Tylko pusto tam teraz i nieswojo, mimo iż to tylko durne NK ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim.

Nie wiem czy mnie tutaj ktoś pamięta jeszcze, wątpię.

Ale warto spróbować.

Końce niedługo terapię , 11 tydzień, trochę się w moim życiu zmieniło, za to dużo zrozumiałem i zauważyłem. Mam już inne podejście do siebie i całej tej nerwicy....

Mogę tylko powiedzieć że jak ktoś się zastanawia nad terapią, nad tym czy warto, czy mu pomoże to naprawdę zdecydowanie zachęcam do tego aby spróbował. Fakt, czasami może być ciężko ale i tak lepsze to od męczarni z życiem z nerwicą , u mnie np. wyglądało to nieciekawie.

Ogólnie fajnie, poznałem świetną dziewczynę, jestem można powiedzieć szczęśliwy , jedynie teraz mnie sesja męczy i nie zdane 2 egzaminy. Jeden zawaliłem, fakt faktem był ciężki i czeka mnie warunek. Przed drugim spękałem i nie pojechałem w sumie na 2 poprawki... Szkoła to dalej ciężki temat dla mnie jednak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj dzisiejszy dzien jest wiecej niz tragiczny. Pierwszy raz po 9 miesiacach dostalam ataku tak intensywnego ze myslalam ze umre.

 

Moj syn w okresie dojrzewania, po raz pierwszy mnie oklamal a ja go na tym zlapalam. Spowodowalo to u niego tak niesamowita zlosc ze stala sie awantura z tego.

 

Musze tylko na marginesie wspomniec ze przez 3 lata byl u ojca bo moj ex mi go zabral i mu powiedzial ze ja nie zyje. Walczylam 3 lata przed sadami o mojego syna. Zawsze od malego i teraz tez uwazalam ze mamy niesamowicie intensywna wiez. Moj syn jest dla mnie wszystkim, sensem mojego zycia.

 

W tej klutni wykrzyczal ze chce isc do taty mieszkac, bo moze tata i tak sie nim nie interesuje ale bynajmniej sie nie kloci. (no bo jak skoro sie nie interesuje)

 

To zdanie wrocilo w ulamkach sekund bol lat rozlaki z synem , poczolam jak mi sie ziemia z pod nog usowa, wpadlam w tak histeryczny placz ze moj syn sie wystraszyl zadzwonil po moja przyjaciolke, ktora przez 2 godz nie mogla mnie uspokoic.

 

Jestem zmeczona ....zmeczona walka wiecznie o moje dzieci, zmeczona walko o siebie sam, zmeczona walka z wiatrakami...czy zycie musi byc tak ciezkie i ile ran musze jeszcze doznac....a myslalam ze juz tak dobze wszytko jest.

 

Moj syn mnie przeprosil i wiem ze nie chcial mnie swiadomie zranic na to kocha mnie zbyt mocno. Ale jego zdanie przypomnialo mi moj wlasny bol kiedys jak ja tak kzyczalam do mojego ojca, bol ktory poczolam gdy moj starszy syn mi to zdanie wykrzyczal no i znowu to zdanie wrocilo....

 

Przypomnialam sobie uswiadamiajac se ze moj syn tego nie wykrzyczal poto aby mnie skrzywdzic, jak ja kiedys do taty tak krzyczalam, mowiac: jak mnie jeszcze raz uderzysz to sie zabije, a jak bedziesz umieral to ci nawet szklanki wody nie podam. Coz lata mijaly ja nie zdazylam ojca za to przeprosic, a gdy umieral matka mi o tym nie powiedziala (dopiero 3 lata po pogrzebie sie doweidzialam) a pomijajac ten fakt nie bylam aby podac mu szklanke wody gdy umieral.

 

Dzis moj syn ponadwszystko przezemnie kochany wykrzyczal mi swoja zlosc i otworzyly sie stare rany ktore chyba nigdy sie nie goja.

 

Taki zas...ny dzien .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladeM- przykro mi to czytać, ale jak sama teraz widzisz- nie jesteś zdrowa w 100%. Nerwica to taka przebiegła s**a i jak sama widzisz- jest jak bumerang :( Naprawdę przykro mi to pisać, szkoda że dostałaś ataku... ale nie mogę napisać że mnie to dziwi. Nie, nie dziwi mnie. Po prostu wiem jaka jest nerwica... Wiem dlatego że ja też już dwa razy byłam 'całkowicie zdrowa' i nagle jedna sekunda waliła miesiące walki. Nie bierz sobie tak do serca słów swojego syna. Pamiętasz, ostatnio pisałaś mi jak widzisz moją sytuację z pozycji matki. To teraz ja Ci napiszę jak widzę Twoją sytuację z pozycji dziecka, nastolatka. Nastolatek w złości gada/krzyczy bardzo różne, często bardzo przykre rzeczy. Sama nie raz mojej mamie nawrzeszczałam że jej nienawidzę itp ale żałuję tego bo wiem że bardzo ją kocham a ona mnie. Hormony. Twój syn na pewno też żałuje ale nie powie Ci tego bo mu duma nastolatka nie pozwala. Więc nie bierz tego tak do siebie. Nastolatek w szale nie mówi prawdy- mówi tak, aby zabolało. Wiem, bo sama niedawno byłam nastolatką. Spróbuj się teraz uspokoić i potraktuj ten atak jak kolejne doświadczenie - i szybko o nim zapomnij zaczynając jutro nowy, piękny dzień ! Trzymam kciuki.

 

Venlectine- też pracowałam w sklepie pare miesięcy i prowadząc swoją firmę też obsługiwałam ludzi. I wiem że bywa ciężko. Ale mnie wkurzyła bo już nie raz mi dawała przesyłki bez dowodu a nagle problem. Ta baba mnie zna ! A kolejna kwestia że powinni mieć jakiś rejestr na tej poczcie. W moim mieszkaniu tylko ja mam meldunek i wiadomo że tylko ja mam dostęp do skrzynki. Powinni sobie odznaczać takich klientów. Ponad to to nie była paczka (żle napisałam) a list ! Gruby list ! To chyba mógł pawian jeden mi do domu przynieść :/ :? .... Ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdalena dzieki za slowa. Mnie nie boli az tak fakt ze moj syn tak mi powiedzial. O wiele bardziej boli mnie fakt ze ja jako matka doprowadzilam moje dziecko (tak jak moj ojciec kiedys mnie) do poczocia sie tak zdesperowanym ze musial tak wykrzyczec.

 

Ja nie mam mu tego zazle ani tez zalu do niego, bardziej do siebie.

 

A co do atako zostal u mnie wywolany nie na tle nerwicy tylko na tle traumy utraty dziecka ktora juz jak pisalam przezylam ponad 3 lata temu.

 

Pozytywne jest wlasnie to w tym ze nie czuje zalu do syna bo go rozumiem, ze bardziej mnie zastanawia jak moglam do takiego czegos doprowadzic. Musze napisac ze jeszcze nigdy sie przez 15 lat z nim nie klucilam, nie mialam problemow z nim , nie klamal mnie nigdy. I jesli cos wiem na 100000000% to to ze on mnie bezgranicznie kocha tak jak ja jego.

 

Tym bardziej jest dla mnie bolesne ze doprowadzilam go do takiego zdesperowania ze musial az tak sie bronic.

 

Dzieki Magda jeszcze raz za twoje slowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem w galerii poszukiwałem książki do matmy ale te książki to tylko teoria poczekam do piątku :/ kogoś muszę znaleźć!:)

Zaraz będę poszukiwał słuchawek na wzór eminema z 8 mili :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam sily pisac.ale stan mèza jest stabilny,rozmawialam dzisiaj z nim ,tzn on kiwal glowà,wogole nie pamiètal ze bylam wczoraj..powiedzieli mi ze mial duzo szczèscia..jadè jutro po mamè,to bèdzie mi razniej.pozdrawiam was

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×