Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie coraz gorzej. Mam 1 wizyte u psychiatry za tydzien jednak juz dzis rodzice stawili mi warunek:

Albo "wezmiesz sie do zycia" i pojdziesz do szkoly albo pracy albo mam sobie znalesc mieszkanie.

 

Jeszcze najgorsze jest to ze nie wyobrazam sobie tego ze tam pojde. Juz po nocach mi sie snilo ze w polowie drogi dostaje ataku paniki i uciekam do domu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak tylko ze oni mysla ze tak naprawde nie ma takiej choroby jak nerwica.

Po prostu wg nich nie chce mi sie nic robic, nie chce nigdzie chodzic itp.

A przeciez ja chce zyc tak jak dawniej, jezdzic na wakacje itp. Teraz jest to nie mozliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19_latek, może nie myśl tak aż nad tym co rodzice twoi myślą, nie chodzi mi o to, że to nie istotne czy coś, tylko skup się na tym żeby wyzdrowieć, to niech będzie dla ciebie najważniejsze, bo tak to tylko się jeszcze bardziej dołujesz a nerwica z tego powodu się pogłębia i jej lęki. Idź na tą wizytę do psychiatry, pewnie jakieś kroki podejmie, żebyś tak stale nie myslał o tych lękach o tych atakach paniki, jakieś leki, na pewno terapia, i wtedy praca nie będzie już taka straszna się wydawała o nawet może bardzo wiele ci pomóc. Co ty na to ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

 

Za mną trzeci tydzień terapii na oddziale. Jest cholernie ciężko! Mój stan nie najlepszy, ale może się coś w końcu zmieni.

Męczą mnie ciągle zawroty głowy, uczucie bujania i ciągle mnie to nakręca.

W nadchodzącym tygodniu muszę na terapii przedstawić mój życiorys. Przyznam, że nie będzie mi łatwo i nie jestem na siłach, ale nie mam innego wyjścia. Najwyżej znów mnie potrzepie i porzuca. :smile:

 

Pozdrówka :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

 

Piękny dzień się zapowiadał, słońce świeci, a ja nadal nie mam pracy. Szukam, szukam, składam cv już kilka miesięcy, myslałam, że już z tego wyszłam, ale znowu się zaczyna. Lęki ... brrrrrr, przecież to przechodziłam milion razy, wychodzę z domu z dzieckiem, na spacer, bo źle się czuję.Wracam niby dobrze, ale każdy dzień taki sam, muszę wrócić między ludzi ...

 

[*EDIT*]

 

cytat spinoza1988 " praca może być ważna w procesie zdrowienia, albo jakaś szkoła. zaistnienie w społeczeństwie i środowisku - o to chodzi."

 

Tak zaczęłam zaoczne studia mając 29 lat, 2 dzieci i pracę na 2 zmiany, studia rozwiązali z powodu małej ilości uczniów (skończyłam 3 semestry), przenieśli na dzienne , no ale każdy sobie musiał latać za nauczycielami, miałam 35 km. do uczelni piątek, sobota, niedziela. Nie miałam już siły na takie zmiany i tak było ciężko, podążając tym tropem nieudańca zrezygnowałam również z pracy (zakład pracy chronionej), bo już nie wytrzymywałam, zresztą tak jak wielu ludzi, rotacja była okropna, niepełnosprawni pracujcie jak zdrowi. Ale miałam optymizm. Niestety minęło kilka miesięcy i dostrzegając to, że żyję w małej dziurze, gdzie liczą się tylko znajomości, nie mam szans. Dlatego znowu czuję, że upadam.

 

 

Przepraszam, że piszę jeden pod drugim, ale nie chciało mi połączyć postów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak tylko ze oni mysla ze tak naprawde nie ma takiej choroby jak nerwica.

Po prostu wg nich nie chce mi sie nic robic, nie chce nigdzie chodzic itp.

A przeciez ja chce zyc tak jak dawniej, jezdzic na wakacje itp. Teraz jest to nie mozliwe.

Miałem tak samo.Ciągłe gadanie, a nawet to już nie było gadanie tylko pretensje, że siedzę w domu nic nie robię itp. W końcu po namowie i wsparciu psychologa do którego chodziłem zdecydowałem się odbyć szczerą rozmowę z rodzicami, opowiadając im z emocjami wszystko co i jak się czuję. Przyznali że nie zdawali sobie z tego w ogóle sprawy, i teraz jest już łatwiej w naszych kontaktach. Warto przypomnieć że po tej rozmowie na jakiś czas część moich objawów nerwicowych osłabła a nawet odpuściła... Widocznie siedziało to we mnie i męczyło...

Może w twoim wypadku to tez pomoże?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale się u mnie potrobiło do d.upy a mianowicie kiedy jakoś żyję już z tą derealizacją to od wczoraj dostałem ataku tak mi się wydaje, jeżeli chodzi o serce, tzn. czuję olbrzymi lęk i do tego biję mi serce tak silnie i mocno i do tego niesamowicie szybko że czuję jak mi koszulka lata, martwi mnie to. Czy ktoś z was przeżywa w sercu takie jazdy??? czy to też od emocji??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale się u mnie potrobiło do d.upy a mianowicie kiedy jakoś żyję już z tą derealizacją to od wczoraj dostałem ataku tak mi się wydaje, jeżeli chodzi o serce, tzn. czuję olbrzymi lęk i do tego biję mi serce tak silnie i mocno i do tego niesamowicie szybko że czuję jak mi koszulka lata, martwi mnie to. Czy ktoś z was przeżywa w sercu takie jazdy??? czy to też od emocji??

Victorku ja miałam takie jazdy z serduchem. Jak się rozpędziło to tabletki upokajające go za nic nie spowolniły i musiałam dostać zastrzyk. To jednak nerwowe. Zeby te serducho było spokojniejsze kazano mi łykać magnez i jak na razie jakoś się serducho uspokoiło. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzionek zaczął się tak jak prawie każdy czyli praca w której dobrze się czuję ;) ale póżniej to już klapa To chyba ten mój dom tak na mnie działa. Ledwo co przekroczyłam próg domu i już nerwówka i już wkur.... :evil: No kurde miałam ochotę albo kogoś zabić albo sobie cuś zrobić :cry: . Poszłam sobie na długi spacer, myślę sobie może minie ale gdzie tam dupa nic nie minęło coraz gorszy dół, myśli samobójcze i nerwówka nie mam ochoty na nic :? Niech już w końcu coś zacznie się poprawiać bo zwariuje do reszty tym bardziej że na nowo derealka znowu się przyplątała i jeszcze bardziej mnie to dobija :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moje dni ostatnio ciągle takie same. Niby już lęków nie czuję, ale ciągle nie jest tak, jakbym chciała. Nieustanne mrowienie w stopach i uczucie niestabilności, koncentruję się ciągle na tych objawach i nie myślę o niczym innym. I ciągle się zastanawiam, czy to od nerwicy, czy szukać innej przyczyny. Gdyby nie to, że wiem, że zostałabym przez lekarzy olana to kto wie, może bym się zdecydowała??? Byłoby naprawdę wspaniale, gdyby nie te mrowienie stóp i uczucie życia jak na statku :/ wrrr...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

 

Witam wszystkich serdecznie. To mój pierwszy post ale na forum zaglądam już od jakiegos czasu a dziś postanowiłam do Was dołączyć ;)

Z jeden strony cieszę się ze są ludzie którzy przeżywają to samo co ja i nie trzeba Wam tłumaczyć co jak i dlaczego. Z drugiej jednak strony przykre jest to że tyle osób zmaga się z tą chorobą. Szkoda ze nie ma na to operacji :P Wycieli by z naszego mózgu jakiś nerw który jest odpowiedzialny za to co sie z nami dzieje :P

To chyba wszystko na dziś. Z biegem czasu bede sie rozkręcała. Pozdrawiam i życzę wielu pogodnych dni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj bardzo serdecznie :) Życzę Tobie i sobie, byśmy z tego forum jak najszybciej odeszli (tzn. ja i tak prędzej czy później dostanę bana :P ). Oraz pogody ducha w codziennych zmaganiach, rozkręcenia się i mądrych uwag (i głupich też, wszystko jest dla ludzi).

 

Pozdrawiam gorąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WitamMój wczorajszy dzień był do dupy i ranek tak samo.ZA mostkiem mnie boli ,oddychac nie mogę i jest mi niedobrze.W nocy na dyżurze połknęłam tranksenę i jak dzisiaj dojechałam do domu zrobiłam tak samo.Tylko ozdrowienia cudownego nie czuję.Chce mi się tylko trochę spać.No i oczywiscie myśli są zawaliste-zawał,wieńcówka,zawał,wieńcowka.I tak mi się we łbie kotłuję.Mogłam zrobić sobie w pracy 48 ekg to może byłabym spokojniejsza,pozdawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie od kilku dni coś w nodze i skroniach się dzieje-co chwile czuje w tych miejscach takie nagłe pulsowanie przyspieszone,takie przelewania czuje.Nie wiem co sie dzieje

A teraz z innej beczki: nie umiem znależć w sobie siły żeby pojść wreszcie do urzędu pracy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po dzisiejszej wizycie u psychologa jestem strasznie zdołowana :cry: Wiem że to efekt tej wizyty ale jest mi strasznie żle :? Mam myśli samobójcze nie chce mi się żyć, zazdroszczę wszystkim ludziom którzy są normalni a nie tacy jak ja :( Niby wystarczy zrobić jeden krok a byłoby wszystko w porządku, tylko ze ja tego nie potrafię :cry: Pozostało mi tylko nic innego jak ..... ehhh :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Kochani!

 

No cóż, za mną pierwszy miesiąc terapii na oddziale dziennym. Teraz zaczynam walkę o siebie. Z samopoczuciem i dobrze, i źle, ale to niestety tak przebiega. Wiele spraw w sobie dostrzegłam i muszę je teraz uporządkować.

Ale co mnie najbardziej cieszy, i wiem, że tak zostanie, to to, że byłam w tak okropnym stanie, a nadal radzę sobie bez leków. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to pocieszajace,ja dzisiaj czuje sie fatalnie.Nie daje sobie rady,placze caly czas,nie moge sie uspokoic.Buszuje po internecie szukajac sobie chorob-wpisuje oczywiscie symptomy i strasznie sie nad soba rozczulam , a to rak mozgu,albo jakies inne paskudztwa.Caly czas mam uczucie kasku na glowie,nie biore zadnych tabletek...mysle jednak,ze sobie bez nich nie poradze.Skronie mi pulsuja,najgorsze sa te objawy somatyczne wlasnie,mozna zwariowac..................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzień w miare dobry choć zaczął się dosyć nieprzyjemnie.Byłem dzisiaj na UKG serca i wyszła tam jedna rzecz:coś z jedna zastawek jest nie tak,gdzieś znikła :D i to może u mnie powodować przyspieszone bicie serca czasami,poza tym to wyszła jeszcze nieznacznie słabsza funkcja sercowa:EF=52% ale to chyba nic złego? 8) .Z innej beczki:przygotowuje sie do pójścia do urzędu pracy w poniedziałek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

załatwilem wlasnie ze na nastepny tydzien przyjedzie do mnie psychiatra. Mam nadzieje ze po wizycie bedzie lepiej niz teraz :smile: Do leków i atakow paniki dolaczyla mocna derealizacja. Nie bede mowil co mi jest bo duzo z was wie czym to sie objawia.

Co by tu robic przez ten tydzien? Powiem wam co mi pomaga przetrwac ciezkie dni. Mysle sobie rano ze na 100% wieczorem poloze sie spac w tym samym pokoju. Chodzby nie wiem co mi sie w dzien dzialo to sobie to przypominam ze na 100% bede lezal wieczorem i nic mi nie bedzie. I jakos zawsze wieczorem leze w lozku w domu a nie w szpitalu :D Mi to pomaga - wiem po prostu ze nic sie nie stanie skoro tyle czasu nic sie nie stalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężki dzień mam za sobą Cały dzień chodziłam i jestem nadal jak struta Teraz nawet byłam z dziećmi i mężem na działce rozpaliliśmy sobie ognisko i piekliśmy kiełbaski Niby było fajnie dzieci się cieszyły wygłupiały tylko czemu ja nie mogłam cieszyć się z tego wszystkiego Cały czas siedziałam jak głupek i nic się nie odzywałam czasem coś odburknęłam No nie potrafię już cieszyć się ani bawić Wszystko mnie denerwuje Cały dzień prawie nic nie przełknęłam, nie mam apetytu, nic mi nie przechodzi przez gardło, mam odruchy wymiotne noszz kurde kiedy to się wreszcie skończy :?

człowiek nerwica, trzymam za ciebie kciuki oby się udało i daj znać co i jak ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu każda decyzja życiowa musi mieć w sobie tyle lęku?!Kur.a mać!!!!!czemu wszystko jest takie trudne!!!Boje sie.boje sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:(Ja nawet sam nie wiem czego chce:(Nie wiem o co mam zapytać,co zrobic:(dlaczego ja tak nie moge jak normalni ludzie !!!!!!!!!!!Przepraszam już teraz za tego posta i jego treśc ale po prostu już dzisiaj na myśl o pracy czy wolontariacie i o pójściu do jakiegokolwiek urzędu mam ogromny lęk,łaże z kąta w kąt,jest mi niedobrze,nogi i ręce mi latają na lewo i prawo:(i jeszcze żebym wiedział co gdzie i jak załatwiać ale nie wiem bo jak zwykle musze byc jak dziecko we mgle:(Takiego zjeba jak ja to jeszcze świat nie widział:(!Jeszcze sie tym denerwuje że w piatek musze załątwic jedną bardzo ważną sprawe na uczelni .. ,nie chce kurva tak życ!.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×