Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy jest ktos kto wyleczyl sie z nerwicy lekowej ?


neta12345

Rekomendowane odpowiedzi

a macie tak ze gdy jest poprawa to czujecie sie dziwnie i nie wiecie co ze soba zrobic?

 

kiedyś tak miałam, ale trzeba dążyć do tego żeby było lepiej. Na początku człowiek czuje się okropnie, bo nie wie jak się odnaleźć we wszystkim,ale potem to mija :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

baletnica, ale jak tu sie odnalezc po prawie 9 latach nawracajacej sie nerwicy z epizodami depresyjnymi? czuje sie troche jakbym przeniosl sie w czasie...

 

u mnie też to wszystkjo trwało długo - 6lat. Ale kiedyś po prostu powiedziałam sobie, że muszę się wziąć w garść. Widziałam jak to wszystko przeżywała moja mama ;( leki miałam odstawiane kilka razy. Za każdym razem działo się coś przez co musiałam je brać od nowa. 2 razy byłam w szpitalu psychiatrycznym. Wszystko to wpłynęło na mnie tak, że czułam się inna niż wszyscy. Bałam się gdzieś wyjść, na początku naprawdę jest cięzko, ale jak to wytrzymasz i sie nie poddasz to potem jest już lżej :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wyszedłem. Ale temat opisałem tutaj: co-s-dzicie-o-bioenergoterapii-t11538-196.html (na samym dole).

Oprócz tego REGULARNIE Omega-3, magnez (300mg) i potas (300mg) - nawet jeśli to efekt placebo, to i tak dobrze ;)

 

Do tego oczywiście sport - zimą basen i łyżwy

Wiosna, lato, jesień - bieganie, rower, pływanie, kosz, piłka... co tam wpadnie pod rękę, ale jeśli o regularność, to bieganie i rower.

 

Bez sportu ciężko z tego wyjść. W zdrowym ciele, zdrowy duch!

 

PS. Jedynie kiedy mam lęki i odrealnienie, to kac po WIĘKSZEJ ilości alkoholu - ale już nawet ostatnio nie ratowałem się benzodiazepinami, przetrwałem.

Pozostałem na forum w ramach wspierania innych, bo dobrze rozumiem co przechodzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

baletnica,

 

Jakie leki bralas i pozniej odstawilas? Cos zmienilas w zyciu? Sumplementujesz sie ziołami, witaminami itp?

 

tych wcześniejszych nazw leków nie pamiętam zbytnio bo dużo zmian było, wiem że awaryjnie brałam afobam. Teraz miałam Spamilan i Ketrel. W ogóle to na początku lekarze myśleli że to od serca bo wykryli że jakieś dodatkowe skurcze mam, tachykardię i się zaczęło od leczenia na serce. Dodatkowo raczej żadnych witamin nie biorę :smile: Co zmieniłam w życiu hmm chyba dużo rzeczy zaczęłam "olewać" bo widziałam że nerwami nic nie zmienię. Chociaż czasami zdarza się do tej pory że już nie wytrzymuję i płaczę w poduszkę. Ale grunt to zacząć myśleć pozytywnie. Kilka lat temu zaczęłam terapię u psychologa nie pamiętam jak ta metoda się nazywała, ale chodziło o to że dostawałam kartkę papieru i musiałam napisać co mnie denerwuje, z czym sobie nie radzę, a potem odpowiadałam na pytania typu czy to że tak myślę w czymś mi pomaga, czy czuję się tak jak chciałabym się czuć. Muszę powiedzieć że dużo mi to dało chociaż pozornie wydaje się to dziwne. Postaram się znaleźć coś o tej metodzie i napiszę;) Kolejną rzeczą którą uważam za ważną to to żeby zaczynać od takich małych wyzwań- wytrzymam w szkole cały dzień, przez cały dzień będę się czuła dobrze itd. Trzeba to sobie wmówić i tak dzień po dniu, potem minie tydzień, miesiąc i będzie dużo lepiej :D Trzymam kciuki za Was wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sie udalo na 4 lata. Teraz powrocilo z podwojna sila. Jeszcze sie na forum nie przedstawialam, wiec pokrotce opisze. Od kiedy pamietam nie mialam sily na zycie, zero znajomych, ojciec alkoholik i masa obowiazkow, zero czasu wolnego.W wieku ok 22 lat popadlam w depresje. Nie wychodzilam juz z lozka, nie jadlam, niklam w oczach. Do tego strach przed ludzmi, nawet przed glupim wykonaniem telefonu.W koncu doczolgalam sie do psychiatry. Bralam afobam i jeszcze jakies dwa inne leki, ktorych nie pamietam. Po pol, do roku czasu, odstawilam leki i postanowilam nie popadac w uzaleznienie, a raczej samej sie ze wszystkim uporac.I tak juz palilam jak komin i powoli popadalam w uzaleznienie od alkoholu. Ojciec zmarl. Ja sie przeprowadzilam do innego kraju, totalna zmiana otoczenia, masa pracy i wszystko nowe. Pol roku tylko wylam w poduszke jak mi zle i jaka jestem samotna. ale wkrotce nawet sie nie zorienowalam jak poczulam ze zyje i jestem za wlasne zycie odpowiedzialna. Bylam dumna z tego ze sama sobie dobrze radze i bardzo mi to pomoglo. Do tego, zakochalam sie( choc owczesny parner nic o moich problemach nie wiedzial). Czulam ze jestem zdrowa, choc nadal ludzie traktowali mnie jak dziwaka i nadal mialam problemy z nawiazywaniem przyjazni, ale juz sie tak tym nie przejmowalam.Po czterech latach w innym kraju, przyszla pora na kolejny. Nie bylo najlepszym pomyslem dla kogos z fobia spoleczna, pracowac w sprzedazy. Za bardzo sie zmusilam. Powoli nerwica nie wytrzymala i serce znowu zaczelo bolec i walic jak szalone bez przyczyny. Zrezygnowalam z pracy, bo juz nie wyrabialam, ale niestety, do tej pory nie znalazlam nowej, a bylo to dwa lata tem i no znowu depresja7leki/nerwica powrocily. Mieszkam teraz znowu w innym kraju, gdzie nie znam jezyka ani nikogo. Mam tylko noweg partnera ale on sobie nie radzi z moja zaleznoscia od niego i powoli zaczynamy powazne klotnie a mi siada psychika. Juz dwa razy sie rozstawalismy wliczajac w to moj powrot do Polski. a teraz znowu tu jestem. Znowu zajelo mi ponad rok, zanim sie zorientowalam ze popadlam znowu w depresje. Moje cialo sie buntuje sztywnieniami i bolami nog i kregoslupa. napady paniki wrocily. So here I am. Wyleczona z depresji(na 4 lata) a teraz znowu jestem z nia poimienu. Nerwica nie przeszla nigdy, poprostu przestalam ja zauwazac i lepiej sobie z nia radzilam. Leki spoleczne sie natomiast podwoily, ma sie rozumiec, w sytuacji gdzie czlowiek nie ma sie jakporozumiec i czuje sie jak idiota. I to wlasmnie ja. Pisze jak mysli leca i bez sprawdzania, ale mam nadzieje ze chociaz polowa moich mysli jest zrozumiala...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, czytajac wpisy niektorych uzytkownikow mozna sie nabawic niezlej deprechy i poglebic nerwice.Czasem mam wrazenie sie wypowiadaja sie tu ludzie,ktorzy nie maja pojecia o tej chorobie.Ja czytajac to wlasnie forum wpadlam w taki atak lekowy ze musialalm pojsc do psychiatry.Mam 25 lat,choruje od 1,5 roku,ale mysle ze cale zycie pracowalam na to zeby zachorowac,niestety niezaleznie ode mnie. Chodze na psychoterapie od roku , w chwili obecnej chodze tylko kiedy odczuwam taka potrzebe,wole radzic sobie sama ze wszystkim lekami.Jestem pod stala opieka psychiatry ,od 4 miesiecy bire leki na leki i depresje i czuje sie znakomicie,owszem czasem mam obawy,leki wracaja ale z tym musze juz walczyc tylko ja ,bo przeciez to od nas wszystko zalezy,sila umyslu jest ogromna. Jezeli sami nie damy sobie z tym rady to nikt nam nie pomoze przeciez psycholog nie pokieruje naszymi myslami, a leki po jakims czasie nie dzialaja juz tak aktywnie.Leki maja tylko pomoc,a nie uzalezniac jak to niektorzy pisza.Psychitra nie jest od tego zeby nas uzaleznic tylko nam pomoc.Myslenie niektorych osob jest bledne,jak to myslenie w nerwicy.Dla wszystkich ktorzy mowia ze leki nic nie daja,daja ja leczylam sie bez lekow przez rok i nic z tego nie wychodzilo,odkad biore leki wszystko zrozumialalam.A nawet jesli bede musiala brac te leki do konca zycia to czemu nie,jezeli mam sie czuc dobrze.< nie chodzi mi tu o xanax czy inne tego typu podobne>.Na koniec pragne powiedziec wszystkim ze da sie z tego wyleczyc,Ja uwazam sie za wyleczona ,nie do konca ale wiem ze bedzie coraz lepiej,czasem mam mysli lekowe,male nawroty ale walcze z tym ,wiem ze sila jest we mnie, i tylko ode mnie zalezy czy wygram ja czy lek.Pozdrawiam wszystkich forumowiczow,zycze wytrwalosci w walce. Ps.nie wierzcie do konca w to co tu pisza,niektorzy ludzie nie maja pojecia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, czytajac wpisy niektorych uzytkownikow mozna sie nabawic niezlej deprechy i poglebic nerwice.Czasem mam wrazenie sie wypowiadaja sie tu ludzie,ktorzy nie maja pojecia o tej chorobie.Ja czytajac to wlasnie forum wpadlam w taki atak lekowy ze musialalm pojsc do psychiatry.Mam 25 lat,choruje od 1,5 roku,ale mysle ze cale zycie pracowalam na to zeby zachorowac,niestety niezaleznie ode mnie. Chodze na psychoterapie od roku , w chwili obecnej chodze tylko kiedy odczuwam taka potrzebe,wole radzic sobie sama ze wszystkim lekami.Jestem pod stala opieka psychiatry ,od 4 miesiecy bire leki na leki i depresje i czuje sie znakomicie,owszem czasem mam obawy,leki wracaja ale z tym musze juz walczyc tylko ja ,bo przeciez to od nas wszystko zalezy,sila umyslu jest ogromna. Jezeli sami nie damy sobie z tym rady to nikt nam nie pomoze przeciez psycholog nie pokieruje naszymi myslami, a leki po jakims czasie nie dzialaja juz tak aktywnie.Leki maja tylko pomoc,a nie uzalezniac jak to niektorzy pisza.Psychitra nie jest od tego zeby nas uzaleznic tylko nam pomoc.Myslenie niektorych osob jest bledne,jak to myslenie w nerwicy.Dla wszystkich ktorzy mowia ze leki nic nie daja,daja ja leczylam sie bez lekow przez rok i nic z tego nie wychodzilo,odkad biore leki wszystko zrozumialalam.A nawet jesli bede musiala brac te leki do konca zycia to czemu nie,jezeli mam sie czuc dobrze.< nie chodzi mi tu o xanax czy inne tego typu podobne>.Na koniec pragne powiedziec wszystkim ze da sie z tego wyleczyc,Ja uwazam sie za wyleczona ,nie do konca ale wiem ze bedzie coraz lepiej,czasem mam mysli lekowe,male nawroty ale walcze z tym ,wiem ze sila jest we mnie, i tylko ode mnie zalezy czy wygram ja czy lek.Pozdrawiam wszystkich forumowiczow,zycze wytrwalosci w walce. Ps.nie wierzcie do konca w to co tu pisza,niektorzy ludzie nie maja pojecia.

 

-- 18 maja 2011, 16:18 --

 

Opisalam tylko wlasna historie. Nie twierdze ze wszystkie leki uzalezniaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nerwicę mam od pierwszej klasy gimnazjum (dokładnie trzy lata), w wakacje po tym nieszczęsnym roku szkolnym, myślałam, że ze wszystkim się uporałam. Czułam się wolna i całkowicie zdrowa.

Niestety w tym roku wszystko wróciło, a teraz mam takie wrażenie, że nerwica to taka choroba, która zlekceważona, nie leczona, powraca w najmniej spodziewanym momencie, z podwojoną siłą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak od 2003 roku walczylem brałem mase leków naprawde duzo typów były tez momenty zalamania zazdrosc innych ze sa normalni do tego agorafobia i lęki teraz nie biore nic pogodzilem sie z nerwicą i mam ją w D..... !!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak od 2003 roku walczylem brałem mase leków naprawde duzo typów były tez momenty zalamania zazdrosc innych ze sa normalni do tego agorafobia i lęki teraz nie biore nic pogodzilem sie z nerwicą i mam ją w D..... !!!!!!!!

 

a jak się czujesz kolego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

teraz się czuje dobrze, wiadomo czasami jest jakaś chwila niepewności ale trzeba to juz pokochać i z tym żyć. Leki nie ma opcji żeby cie wyleczyły przestaniesz je brać i po tobie trzeba zrozumieć nerwicę wedle mnie nie ma innej opcji. Ogólnie leki pamiętajcie niszczą organizm wątroba dostaje ostro, u mnie dodatkowo przy braniu leków a było to od 2003 r po seroxacie krwawiły dziąsła więc co leczy też niszczy. To hasło mnie silnie wzmacnia nigdy nie umarłem, nie zwariowałem, nie zemdlałem, przez te wszystkie lata więc nic mi się nie stanie !!!!!!!!!!!! pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego najlepiej zamiast leków stosować terapię... uwierzcie prócz mnie w domu są ludzie z nerwicą czyli moja siostra i mama...

jako jedyny z nich stosuję tylko terapię i wychodzę na tym najlepiej. A one??

Jada na prochach i nic z tego nie ma,mają gorsze lęki ode mnie.

ja jakoś z tym daję radę i pracuję nad sobą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek77 co ty gadasz ??

 

Wiadomo leki nie wyleczą nerwicy ale swój umysł system tak.

 

Trzeba pokochać nerwice a potem tak jak przyszła tak nas pożegna.

 

Cały czas bałem się następnego dnia co bedzie, czy bedzie lepiej ?? czy gorzej ??

 

Ciągle latałem do apteki bo leki się kończyły.

 

Teraz hehe nie biorę leków i robię co chce !!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie wierze ,ze mozna z tego wyjsc. czytałam pare blogów na trzymsie.pl czy nawet na onecie o tym, jak sie udalo pokonac to, ale nie moge w to do konca uwierzyc.. wydaje mi sie, ze nigdy sie tego nie pozbędę

Jak będziesz tylko czytała blogi i biernie stała obok problemu.....to się nie ździwię, że możesz się "tego" nie pozbyć.

Tu trzeba działać.......psychiatra+psychoterapeuta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×