Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Naemo dzięki sertalinie pozbyłam się ataków paniki, które miałam kilka razy dziennie. Jeśli chodzi o terapię. Hmm... Jest lepiej aniżeli na początku. Staram się być mniej impulsywna. Małymi kroczkami byle do przodu. Oczywiscie jestem niecierpliwa i chcialabym widziec wieksze postepy, tym bardziej że chodzę prywatnie i troszkę szkoda kasy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrzuć na luz. Czasem dobrze się stęsknić. Ale wiem ze trudno.

 

To nie kwestia tego, co to. Tylko, ze w ogóle. I ja wszystko rozumiem na prawdę. Mam silę i ochotę na wiele dzięki temu ze jem lepiej. Taki byl plan i działa. Ale nie potrafię ogarnąć tego, jak zmienia się moje ciało. Progres i regres jednocześnie, gr8.

 

Coraz częściej wydaje mi się że jestem nieodwracalnie uszkodzona. I moje wysiłki nic nie dadzą. To smutne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwestia nie w potęsknieciu, tylko schizie, że mnie nie chce już itd ^^ Że zrobiłam coś nie tak i mnie znielubił.

 

Nieodwracalnie uszkodzona fizycznie czy psychicznie?

 

Zaczęłam przed chwilą 2 film dzisiaj, znowu obejrzałam kawałek i zaczynam zaraz coś innego, eh...

 

 

Z ciekawości sprawdziłam, jestem tutaj w tym wątku od 8 października, od 506 strony, posty lecą jak szalone tutaj.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, to koniec. Coś pierdolił, że go boli jeszcze była i że nie nadaje się do bycia z kimś, odpisałam mu grzecznie "idź sobie ode mnie".

On "dlaczego mi to robisz" no kurna ;-;

Coś jeszcze, że ma zły dzień czy coś takiego. Ja mu na to, żeby napisał jak mu przejdzie, na czym stoję i że mam dosyć własnych problemów. I to nie jest jeden dzień, tylko parę...

Po chwili "Albo nie, napisz teraz. Masz szczęście, ze leki mi już działają ;-;"

Albo jest, albo go nie ma, i tyle.

Co za idiota, że zaczynał cokolwiek.

 

Bo działają, taka sytuacja a ja nawet jestem okej :))

 

Sam nie wie czego chce to niech spierdala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam mu: "Idź się ogarnij napierw sam ze sobą, a nie próbowałeś cokolwiek zaczynać".

 

Jeszcze do tego zablokowałam nie do odwołania przyjaciela i że ma napisać jak mu zależy, a nie on cały czas ma za nic moje obrażania się (sam jest na mnie pernamentnie obrażony), bo "przejdzie mi". Nie przejdzie.

 

Jestem zadziwiona sobą :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli dzieje się generalnie? Co to za cudowny lek, lamo?

 

Ja trzeci dzien czuję się gorzej, tendencja spadkowa nadal mimo, że robię co mogę, żeby się ustabilizować. I dupa. Znów się budzę zlana potem w nocy a myśli galopują po głowie niemal cały dzień. Nie rozumiem tego, jeszcze moment temu byłam spokojna a życie sobie płynęło a teraz znów serce wali mi od rana jak oszalałe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New tenuis, co to znaczy mala dawka?

Czujesz zmulenie na codzien czy to raczej działanie uspokajająco -rozluźniająco - p depresyjne?

Ja mam podobnie, jestem ogólnie strasznie spięta.

Mała dawka to 25 mg Ketrelu rano i 25 mg Ketrelu wieczorem, co daje 50 mg tego leku na dobę.

Czuję działanie uspokajające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to niech mu będzie, możemy być znajomymi...

 

Na jutro się umówiłam z przyjacielem na film + się zobaczy, z czego bardzo się cieszę ^^

 

Taaaaak, lamo <3 Mam dziwne rzeczy mi się porobiły od tego się boję...[ale skladnia] I to jest na ulotce, ze to bardzo niebezpieczne :? Na szczęście mam w poniedziałek już psychiatrę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam silę i ochotę na wiele dzięki temu ze jem lepiej. Taki byl plan i działa. Ale nie potrafię ogarnąć tego, jak zmienia się moje ciało. Progres i regres jednocześnie, gr8.

 

Coraz częściej wydaje mi się że jestem nieodwracalnie uszkodzona. I moje wysiłki nic nie dadzą. To smutne.

Ja nigdy nie miałam zaburzeń odżywiania, ale martwiłam się ostatnio, bo psychiatra powiedział, że chciałby, abym się na każdej wizycie u niego ważyła (sama w domu wagi nie mam), bo leki, które zażywam mogą zmieniać metabolizm. I tak wyszło, że z września na październik przytyłam ponad kilogram, co mnie zaniepokoiło. O tego czasu wszystko, co jem, notuję w takim notesie, z datami, a słodycze zaznaczam kolorem. Udało mi się od października do listopada schudnąć 2 kilo, a nie głodzę się, tylko staram się nie jeść śmieciowego jedzenia i nie pić alkoholu (on też tuczy). Zamieniłam białe pieczywo na pełnoziarniste i słodycze zastępuję bananami (na Święta jadłam trochę więcej, bo to Święta, wiadomo, makowiec, kutia, itp.). Wydaje mi się, że to działa, raczej schodzę z wagi, a nie tyję. Ale, oczywiście, wiem, że ZO to coś w umyśle, a nie w ciele, więc rozumiem, że niełatwo z tego wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po prostu od leków mam (miałam?) brak apetytu i w jakiś miesiąc schudłam 5 kilo :great: W wieku 12/13 lat miałam początku anoreksji i wyszłam z tego. Czasami mam takie fazy, że liczę kalorie itd no i nigdy się nie zmieni moje zdanie, ze jestem gruba, ale ogólnie u mnie nie jest źle jeśli o to chodzi :)

 

A jeśli chodzi o kilogram, to ja słyszałam że o 1 kilogram to może się często wachać, bo to zależy od wody w organizmie, zalegających róznych rzeczy itd... No i włosy rosną :D

 

I z tym brakiem apetytu jest tak, że jem cokolwiek (śmieciowe jedzenie) byleby nie być głodną, np. kawałek chleba na śniadanie itd.. Ale też dzięki temu duuuużo mnie słodyczy jem, jeśli w ogóle :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo, jak to dziwne rzeczy?

 

New-Tenuis to nieważne ile ważysz, jesli czujesz się z tym ok. Ja się nie czuję. To skomplikowane ale tylko w głowie. To tam musi się zgadzać. U mnie się nie zgadza. Ja nawet nie potrafię jeść normalnych posiłków.

Szczerze - zo to ogromny problem. IMO - jeden z moich największych, najbardziej dokuczliwych. Mogłabym elaborat napisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magic, generalnie nie za dużo. W zdrowym świecie ludzi zdrowych mieszczę się w jakichstam normach. Ale nienawidzę się okropnie, ja jestem spokojna jak moje ciało jest słabe.

Nie wiem skąd to napięcie. Ale jest. I to duże. No tendencja spadkowa mam dość, wszystko nie tak. Może mieli racje i mam ten pieprzony chad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magic, no ważę 55kg/167cm sylwetka raczej wysportowana :roll:

 

Łeb chory.

Wczoraj mój najdroższy K sprawił, że moje samopoczucie z beznadziejnego zyskalo status "siedzę i płacze". Nie spałam za wiele, śniło mi się jakieś gowno, obudziłam się oczywiście mokra od potu. Zaraz startuje z pracy na piechotę, jak nie zamarznę to będzie cud. :roll:

 

Robaczki drogie jak tam, co to za cisza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×