Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomocy! Ja słyszę własne myśli!


madvac

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko zaczęło się od słuchania szumu. Wydawało mi się, że w tych fluktuacjach szumu słyszę szepty. Wkrótce zacząłem słyszeć wyraźnie głosy w tym szumie i już nie potrzebowałem odsłuchiwać szumu żeby coś usłyszeć, bo już wystarczył np. szum wody, ruch uliczny. Ale później zdałem sobie sprawę, że chyba to jednak moje własne myśli. Jednak ja cały czas mam wrażenie, że ktoś do mnie mówi, a ja próbuję to słuchać i jestem już naprawdę tym przerażony. Ja już nie wiem czy to ktoś do mnie coś szepcze czy ja słyszę tylko własne myśli. Od kilku dni moje myśli to ciągła kłótnia z kimś, kto siedzi w mojej głowie (ja go wyraźnie słyszę w każdym dźwięku otoczenia) i twierdzi, że słyszy to co ja myślę i mam mnie już dosyć, a ja dosyć jego. Ja już nie skupić się niczym innym, nie mogę skupić na pracy i na zwykłych codziennych czynnościach, ja mam wrażenie, że zaraz dostanę szału :x

Naprawdę potrzebuję pilnej pomocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madvac,

dyskutowałaś o tym z lekarzem ?

Jednak ja cały czas mam wrażenie, że ktoś do mnie mówi, a ja próbuję to słuchać i jestem już naprawdę tym przerażony.

 

to dość niepokojące .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dyskutowałaś o tym z lekarzem ?

 

Nie, dopiero mam zamiar powiedzieć o tym lekarzowi, bo niedługo wybieram się do psychiatry, choć w innej sprawie. Mam nadzieję, że coś na to poradzi, choć to mnie bardzo przeraża, bo ja mam naprawdę wrażenie, że z kimś rozmawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie, czy jest to wyszukiwanie dźwięków w każdym szumie na "siłę" dyktowane strachem przed chorobą psychiczną (wówczas może dochodzić do pareidolii dźwiękowych, złudzeń) czy faktyczne omamy (głosy, echo myśli). Jeśli to drugie - nie sposób nie zgodzić się z przedmówcami, musisz zgłosić do swojemu psychiatrze i to w jak najbliższym terminie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zetVi,

to może być i to i to . trzeba lekarzowi o tym powiedzieć w sposób jasny i bezpośredni .

nie obawiaj się choroby psychicznej ,możesz mieć jedynie wysoki poziom stresu .

Stres tez potrafi płatać nam takie figle . Ale dla pewności idź w najbliższym czasie do lekarza .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zetVi,

nie obawiaj się choroby psychicznej ,możesz mieć jedynie wysoki poziom stresu .

Tutaj, myślę, jest okazja do powiedzenia o jednej rzeczy. Nie diagnozuję choroby autora wątku. Raczej piszę w odpowiedzi na post moderatora. W odniesieniu do choroby psychicznej (ale też i np. nowotworu) ludzie często stosują strategię strusia chowającego głowę w piasek. Struś, gdy się boi, chowa głowę w piasek. Unika spojrzenia na źródło lęku w nadziei, że gdy go nie widzi, to źródło lęku przestaje istnieć, zagrożenie przestaje istnieć. A ono oczywiście nadal sobie istnieje niezależnie od tego, czy struś na nie patrzy, czy nie! Wracając do ludzi stosujących tę strategię, myślą oni, że od "niepójścia" do lekarza problem sam się rozwiąże. Myślą, że jak się nie dowiedzą, że są chorzy, to choroba sama z siebie mnie. Jest to podejście nieskuteczne i szkodliwe, co widzi każdy oprócz takiej osoby. Podejście właściwe, to takie: mam podejrzenie choroby. Idę do specjalisty, by je potwierdzić lub rozwiać. Jeśli jestem chory, to muszę się zacząć leczyć, im szybciej, tym lepiej. Jeśli jestem zdrowy, to lekarz mi to powie i przestanę się zamartwiać. W tym właściwym podejściu nie ma zatem miejsca na unikanie wizyty u lekarza w nadziei, że problem sam się rozwiąże. Dojrzałe, dorosłe podejście to zmierzenie się z problemem, zamiast unikania go.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zetVi,

nie obawiaj się choroby psychicznej

 

Muszę sprostować: nie jestem autorką tematu i nigdy nie obawiałam się choroby psychicznej. :D Ale wracając do tematu...

 

mam podejrzenie choroby. Idę do specjalisty, by je potwierdzić lub rozwiać.

 

U osób zdrowych, j. nie mających problemu z nerwicą, takie zachowanie jest naturalne. Gorzej, jeśli ktoś nieustannie, notorycznie miewa takie podejrzenia. :-) Wówczas mamy do czynienia z hipochondrią a nie ma dla lekarza bardziej kłopotliwej sytuacji, niż pacjent z wymyślonym problemem. Tak czy owak, w tym wypadku warto a nawet potrzeba skonsultować się z psychiatrą. Bo nawet jeśli nie jest to poważnym objawem, czy nawet realnie nie występującym (a jedynie efektem wyostrzonych zmysłów), to jest to objawem nerwicowym. Czyli, niezależnie od tego czym to jest - trzeba zbadać i stosownie leczyć. :)

 

Dojrzałe, dorosłe podejście to zmierzenie się z problemem, zamiast unikania go.

 

Dokładnie. Potrzeba zmierzyć się z tym problemem i omówić go z lekarzem psychiatrą. Więc... madvac, w spokoju udaj się do swojego lekarza i powiedz mu o swoich obawach. On najlepiej oceni, jak się z tym rzeczy mają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słyszenie kogoś w myślach - to telepatia.

Można słyszeć telepatycznie myśli ducha jak i żywego człowieka (bliźniacza telepatia).

To jest kwantowa teleportacja stanów splątanych.

Nie jest to żadna choroba psychiczna - medycyna nie zna prawdziwej przyczyny,

stąd błędna interpretacja.

 

Polecam uważne przeczytanie w całości i ze zrozumieniem tego:

http://www.orch-or.pl/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja niestety szaleje ze strachu przed schizą i mam dość podobny objaw, miałem go opisać w temacie o strachu przed schizo, ale zrobie to tutaj

 

od mniej więcej grudnia, po powrocie z głośnych miejsc(np szkoły)"huczy" mi w głowie, powtarzają mi się jakieś słowa znajomych, byle melodia którą usłyszałem siedzi mi w głowie i ciągle ją nucę, to takie wrażenie niespójnych myśli, ciężko to określić

ja oczywiście boje sie że to te psychotyczne głosy, powiedziałem o tym psychiatrze, ale stwierdziła że w schizofrenii miałyby one ścisłe powiązanie z urojeniami i w ogóle, a przecież czytałem że tak wcale być nie musi, to przecież pasuje np do echa myśli lub czegoś takiego

 

czasem tego w ogóle nie mam, najczęściej pojawia to sie zaraz po, albo przed snem, albo kiedy wrócę z głośnego miejsca, tak samo gdy posłucham głośniej muzyki, masakra :?

często też prowadzę monolog, zwykle mówię to co chce powiedzieć psychiatrze i wtedy te myśli, hmm tak jakby odrywają się, jakby były niespójne, to bardzo dziwne zjawisko i co najgorsze niespecjalnie spotkałem się z czymś takim u nerwicowców, szukałem sporo i znalazłem właściwie 3 osoby z czymś podobnym, które miały nerwice, ale to coś pasuje równie dobrze do echa myśli

 

mam też to z wodą, jak słysze lanie wody to mam wrażenie że słyszę głosy, zwykle nie słyszę wyraźnie słów, tylko z tego dźwięku wody jakby staram się wyciągnąć pojedyńcze słowa

kilka razy interpretowałem też różne dźwięki jak moje imie, to już automatycznie jak usłysze jakieś syknięcie to wydaje mi sie że brzmiało jak"Michał"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem autor tematu nauczył się mimowolnie wywoływać i wsłuchiwać w hipnagogi, czyli omamy słuchowe (mogą być też wzrokowe i różne inne), które pojawiają się na granicy snu. Kiedyś, dawno temu uczyłem się śnić świadomie i zaraz przed snem również udawało mi się słyszeć dialogi, rozmowy, dźwięki, które były bardzo realistyczne. Nie jestem psychiatrą, ale uważam, że to całkowicie bezpieczne, po prostu w czasie dnia jakaś część naszego umysłu dalej tworzy te dźwięki, obrazy, które pojawiają się przed i w czasie trwania snu, a skupianie się na tym wzmacnia to zjawisko. Im bardziej się z czymś walczy, tym to nabiera większą siłę w przypadku fenomenów psychicznych. Olejcie te głosy, szumy, itd, to znikną.

 

-- 29 kwi 2011, 13:08 --

 

@Bebzon

Całe życie słyszę własne myśli. To coś dziwnego? Nie wiedziałem. Nucę sobie w myślach muzykę, czasami, gdy słucham jednej piosenki w kompie za długo, to zaczyna "grać" mi sama w głowie, jak zacięta płyta i muszę odpocząć, odczekać kilka godzin, pójść spać i znowu mam czysty umysł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm Bebzon ja mam podobnie, chociaż np też jak słyszę rozmowy ludzi idących ulica czy jakiekolwiek odgłosy to mam wrażenie że dotyczą one mnie, cały czas czuję się komentowana, mam wrażenie, że wszyscy o mnie wszystko wiedzą(dotyczy to wydarzeń z mojego życia), często jak słyszę szum wody, czy jakiś szmer, wydaje mnie się że właśnie ktoś o mnie mówi. Czasami ktoś coś krzyknie a ja interpretuje to jakby krzyczał moje imię, albo do mnie.

 

A moje monologi ze sobą to pokaźna historia i mogłabym napisać książkę o własnych myślach. Zresztą nic dziwnego skoro żyje we własnym świecie przez 60% czasu wolnego i jestem pochłonięta analizowaniem i przeżywaniem rzeczywistości we własnej wyobraźni w postaci dialogów strasznie mnie to już przytłacza....

 

Początkowo panikowałam, że już wariuje, ze to schizofrenia, albo coś gorszego. Tak naprawdę samo zastanawianie się nad tym chyba jest wykluczeniem schizofrenii, bo jak ktoś słyszy głosy to wie że naprawdę to słyszy a nie nad tym się zastanawia. Lekarz powiedział, że to specyficzny rodzaj nerwicy, zresztą już o tym gdzieś czytałam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niech ktoś coś na ten temat napisze bo znów to miałem i sie wkrecam :(

macie tak że zanim coś powiecie to wypowiadacie to w myślach?ja wczoraj tak miałem i boje sie że to właśnie rodzaj głosów

hm.. ja tak mam chyba od zawsze :)

a co do hałasu w głowie po całym dniu, muzyce, to raczej sprawy nerwicowe, zanim zaczęłem brać leki (a nie mam schizofrenii) to tyle rozmów toczyłem w głowie, oni mnie obrażali, wyśmiewali, że byłem cholernie zmęczony. bo to męczy

ale u mnie to zdiagnozowano jako natręctwa - myśli natrętne

chociaż ja się z lekarką do końca nie zgadzam, mylę, że jakaś część jest obca, skoro ja ich nie kontroluję. ale lekarka mówi że nie wszystko muszę kontrolować. chooy wie w końcu ;p

 

-- 05 lip 2014, 22:21 --

 

Wszystko zaczęło się od słuchania szumu. Wydawało mi się, że w tych fluktuacjach szumu słyszę szepty. Wkrótce zacząłem słyszeć wyraźnie głosy w tym szumie i już nie potrzebowałem odsłuchiwać szumu żeby coś usłyszeć, bo już wystarczył np. szum wody, ruch uliczny. Ale później zdałem sobie sprawę, że chyba to jednak moje własne myśli. Jednak ja cały czas mam wrażenie, że ktoś do mnie mówi, a ja próbuję to słuchać i jestem już naprawdę tym przerażony. Ja już nie wiem czy to ktoś do mnie coś szepcze czy ja słyszę tylko własne myśli. Od kilku dni moje myśli to ciągła kłótnia z kimś, kto siedzi w mojej głowie (ja go wyraźnie słyszę w każdym dźwięku otoczenia) i twierdzi, że słyszy to co ja myślę i mam mnie już dosyć, a ja dosyć jego. Ja już nie skupić się niczym innym, nie mogę skupić na pracy i na zwykłych codziennych czynnościach, ja mam wrażenie, że zaraz dostanę szału :x

Naprawdę potrzebuję pilnej pomocy

odnośnie szumu, hm..ja wtrącę pytanko. generalnie ludzie niektórzy prowadzą eksperymenty, próbują nagrać głosy zmarłych. nasłuchują na różnych częstotliwościach różnymi sprzętami.

i teraz moje pytanko, jak się coś usłyszy, to już choroba? ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×