Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam tak, że gdy wychodzę gdzieś to muszę po kilka razy sprawdzić czy wszystko pozamykałam i czy gaz mam skręcony na piecyku. Same drzwi parę razy zakluczam by sie upewnić, że zamknęłam:p Najfajniej gdy idę sobie chodnikiem, to muszę chodzić co druga płytka i nie nadepnąć na łączenia heh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wszytsko licze, przed wejsciem do domu otwieram drzwi stojac za nimi, zeby mnie jakis morderca nie napadl. Myje rece baaardzo czesto. Prawie nigdy nie nadeptuje na laczenia kraweznikow, ale w towarzystwie probuje sie opanowac (najgorzej, gdy jest jakas kostka brukowa :shock: ). Czy to znaczy, ze mam cos z glowa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi towarzyszy to non stop. Dzisiaj jak mylem rece i juz wychodzilem z lazienki dopadla mnie mysl ze musze je umyc znow. Zaczalem myc je znow. Spojrzalem na siebie do lustra i rozmyslac co ja wyczyniam. Tlumaczylem sobie ze to totalny idiotyzm. I wychodze z lazienki i znow... Wziolem mydlo w lapy i myje. Zdenerwowalem sie i mysle sobie ze bede sie myl az to mydlo zasrane sie zmydli calkiem. No i wtedy mysl mnie opuscila XD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja kiedys musiałam podnieś każdą zatyczke od tymbarka i przeczytac co na niej :D

 

a teraz to odbija mi w domu

jest czasem tam ze musze sie wszalec..jak jestem sama w domu puszczam głosno muzyke, spiewam, tańcze, smieje sie sama z siebie

a za chwile staje sie strasznie wkurwniona

a potem rycze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fragment z mojego innego postu :) ale tu jak najbardziej pasujacy :)

 

Maly przykład ogladam tv leci film, zona chce wyciagnąc mnie do tesco. Jak wyłazilem z domu popatrzyłem na zegarek a tam akurat @$@#$$@#$ 53 pomyślałem olać.

Jestemw Tesco stoje z zakupami a tu nagle podbiega jeden z drugim i pach mi z liścia – noto nie byłem dłużny i oddalem troche mocniej az wpadł koles na jakieś pierogi :twisted: a jego kumpel tylko patrzył. Potem jakos to wyjasnilismy.

W drodze do domu zaczolem myśleć i analizować i doszedłem do jakże banalnego ale i genialnego wniosku to prze zto że wyszedłem kiedy było 53

I jak tu być normlanym :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A miał ktos takie natrectwo ze "trzeba" pokazac komus jezyk :P

 

Ja tak miałem jak mnie policja zatrzymała do kontroli drogowej

 

No nawet nie źle wyszło bo przychodzi policjant puka w szybke ja mu otwieram a on dokumentu a ja mu jezyk :)

 

a on sie usmial :)

 

 

 

Hackthebrain pokazywacz języków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam coś takiego, że jak samochód przejeżdżał ulicą, to musiałam stać za jakimś kamyczkiem czy papierkiem.

Musiałam się zatrzymywać za każdym razem. A jak stoją samochody to przeskakuję zza jednego za drugi.

Mogły też być wystające płytki.

 

A to z łączeniem też mam :] Zwłaszcza jak idę do szkoły... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no łączenia między płytkami, wybaczcie, że trochę może niejasno piszę, ale psychotropy mam zapisane ... i biorę.

takie w różowo szarym pudełku ;]

 

[ Dodano: Sro Gru 27, 2006 7:06 pm ]

A jeszcze bardzo często staram się zapamiętywac rejestracje samochodów które mnie mijają. Te łądniejsze, które mi się spodobają (te no samochody) ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja miałam kiedyś takie głupie natręctwo, że musiałam wąchać każdą książkę jak ją otworzyłam (zazwyczaj 3 razy). I kiedyś na przykład zrobiłam coś takiego na lekcji. Otworzyłam jakąś lekturę i ją powąchałm. I zobaczyła to moja koleżanka i... też powąchała swoją, ale chyba nic nie wyczuła :D i sie troche zdziwiła. Ale to było dawno, chyba w podstawówce. Teraz jestem już w ogólniaku. A to wąchanie książek już mi prawie przeszło (teraz wącham tylko te stare).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka! Ostatnio miałam taką jedną śmieszną sytuację. Wracającze szkoły do domu idę przez takibiały tunel na moim osiedlu. No i oczywiście nie przejdę go jak normalny człowiek, muszę dotknąć obu ścian każdą kończyną :D . Bardzo śmiesznie to wygląda. Ostatnio mama spiorunowała mnie wiadomością, że od jakiegoś czasu są zamontowano tam kamerki. Panowie z ochrony napewno mieli niezły ubaw :) .

W miejscach publicznych jeszcze w miarę ograniczam natręctwa, albo chociaż dyskretnie je ukrywam. Zato w domu idę na całóść. Najgorsze jest to że tylko mama rozumie że to choroba. Inni domownicy uważają to za wymysł. Smutne, ale prawdziwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w sumie wszyscy uważają to za wymysł, za coś co nie stanowi problemu. Dlatego też zaczęłam tu pisać :D. I w sumie to dopiero niedawno zdałam sobie sprawe, że to jest choroba. W sumie natręctwa towarzyszą mi odkąd pamietam. Tylko, że jak byłam młodsza to głównie były to głupie zachowania. A teraz najbardziej przeszkadzją mi obsesyjne myśli. Najgorzej jest kiedy chce sie pouczyć. Ucze sie wtedy tylko chwile, a potem napadają mnie różne głupie myśli (najczęściej wyobrażam sobie siebie w różbych sytuacjach). I nie moge poprostu przestać, chociaż sie staram. I przez to poprostu nie wyrabiam z nauką. Ale nikt nie zdaje sobie sprawy z tego jak ja sie mecze zeby sie nad czyms skupić. Potrafie jedno zdanie czytać 10 razy, bo nie moge sie nad nim skupic.

Rozpisąłm sie troche nie na temat. Ale to tak propos tego co wcześniej pisała Needles :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam kłopoty ze skupieniem. Domyślam się z czego to wynika. Ogólnie nie lubię się uczyć w spobób tz. suchy, czyli np. wykuwanie na pamięć regułek. Podświadomie znajduje antidotum na zaprzestanie nauki którym są natrętne myśli. Tak mi się wydaje. coś jak instynkt samozachchowawczy, albo leń pospolity :) .

Mi Migotka najbardziej brakuje prawdziwego kontaktu z ludźmi o pobobnych problemach. Bo forum zalicza się jednk do świata mało rzeczywistego w którym jest najtrudniej. Czasem bym chciała, żeby ktoś z moich znajomych to miał. Ciekwae jaki procent ludzi ma NN? Chyba niewielki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś wycztałam że ma to 1% ludzi. Ale w moim otoczeniu chyba tylko ja. I masz racje że mając drugą taką osobę przy sobie byłoby łatwiej. A o mojej nn to mało kto wie. A jak ktoś wie, że to mam , to nawet sobie nie zdaje sprawy na czym to tak naprawde polega i z pewnośvią nie uważa tego za chorobe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ja mam dokładnie to samo. Dokładnie! Nawet jak koncentruję się na tym że czytam to zdanie, nawet jak czytam głośno, to i tak nie potrafię powtórzyć go, bo nie wiem o czym to było. Ciągle wyobrażam sobie siebie w innych sytuacjach, albo swoją przyszłość ( albo śmierć ;-]] ), albo coś innego...i tak mi "nauka" mija...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam śmieszy jak przypomnę sobie co przez NN zniszczyłem,np: w domu musieli wymienić klamkę od drzwi wejściowych bo tak ją mocno przyciskałem , że tak dziwnie wisiała, albo guziki od spodni czy suwak z kurtki. Teraz niszczy mi się zestaw słuchawkowy do telefonu :? ale jakoś nie mogę się powstrzymać by czegoś tam nie dotknąć :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam jeszcze co stakiego ze jak ide z kims to hce ta sama droga wracac "prawie po śladach" no i ide ze znajomymi i wracamy to oni ze tendy to ja wtedy znajduje miliony wyjasnien zeby isc jednak tantendy a malo tego to sa naprawde racjonalne argumenty i ni mam ich jeden tylko pare

a jak juz nie pomaga bo znajdzie sie wstretny "upierdliwy natret" to mowie ze trzeba isc ta strona bo ja jestem nienormalny a kto idzie tanta ten leszcz :twisted: no i na 99 procent zawsze sie zagadzaja i ida jak baranki :twisted:

 

 

 

 

 

 

"Nie ufaj człowiekowi, który mówi, że w życiu nie wypił kropli alkoholu."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam inaczej. Jak idę z grupą to zawsze tam gdzie wszyscy, bo sobie myślę, że jak pójdę inaczej, to mogę odłączyć się tak samo od drogi życiowej. Albo jako jedyna nie pzreżyć wypadku, kóry wszyscy przeżyli. Zauważyłam, że natręctwa dotyczące własnej oboby często mi nie wystarczają. Często zmuszam kogoś, żeby coś powiedział, albo jak powie coś np. o śmierci często w przenośni, to błagam go żeby powiedział że to tylko żart. Bo panicznie się boję samosprawdzających się przepowiedni i tz. wykrakania czegoć. Najgorsze jest to że ostatnio znalazłam potwierdzenie pożyteczności wykonywania naręctw. Na zajęciach z nudów (a może żeby przezwyciężyć natręctwo) przełożyłam pierśćonek na prawą rękę. Wróciłam do domu i okazało się, że w tym samym czasie moja babcia miała wypdek. Szkoda gadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze gdy jestem w jakims miejscu publicznym, patrze na ludzi i wyobrazam ich sobie z czesciami cial zwierzat. Np jakas pani , ktora zamiast ludzkich nog, ma nogi kurczaka lub niedzwiedzia. Facet z pyskiem hieny i rekami tyranozaura. To okropne, bo powoduje, ze zazwyczaj smieje sie sama do siebie, jak glupi do sera. Jakos nie moge przestac tego robic. Ale moja kolezanka przeszla niedawno sama siebie. Ma natrectwa na temat wyimaginowanych chorob. Uwaza, ze jest chora na wszystko. Pracowalysmy razem w duzym centrum handlowym, gdzie na tylach budynku znajdowaly sie duze windy przemyslowe, sluzace do dowozenia towarow na pietra. Moja kolezanka twierdzi, ze absolutnie nie wolno wstrzymywac potrzeb fizjologicznych, bo grozi to roznymi groznymi konsekwencjami zdrowotnymi. Kiedy wiec czujemy zew natury, natychmiast musimy sie oproznic, chocby absolutnie nie bylo ku temu warunkow. Jechala wiec sobie na dol winda z towarem, kiedy poczula, ze musi zrobic kupe. Wziela jakies puste pudelko, sciagnela spodnie i narobila w to pudelko. Wyrzucila pudeleczko do smieci i wszystko pozostaloby tajemnica, gdyby nie fakt, ze w windzie byla kamera i na nastepny dzien wszyscy pracownicy centrum widzieli co zrobila. Biedaczka :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to do milych raczej nie nalezy

 

Normalny plebs nie rozumie naszych problemów ora ztego ze jestesmy "oryginalni".

 

Co do dziwnych zachowań to ja np jak chce cos z @$#@!#$@#$@#$ TESCO to jak ide o mam swoja upatrzona droge i ide nia :) ale czasem hm musze sie cofnac i zaczyna sie liczenie i liczenie cofanie i cofanie i wtedy wyjmuje :roll: telefon i udaje ze rozmawiam z zona i jakby jej szukam i malo tego jeszcze mowie na głos

 

"No gdzie ty jestes bo ja chodze w ta i ta i ludzie juz myśla ze jestem psychiczny"

 

 

 

 

 

"Prozac na chec zycia, Geriavit na sie nie starzenie, Neotropil na lepsze funkcjonowanie metabolizmu mozgu a Ekotropine profilaktycznie. Herbata z nocy popijam to wszystko siedem razy po lyku czwartym oblizujac wargi - Dzień Świra"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, bede mialo oryginalna i powiem wam, ze tez kiedys mialam to z tymi laczeniami plyt na chodniku czy ulicy... najgorzej jak chodnik byl wylozony kostka brukowa :D ale juz mi przeszlo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×