Skocz do zawartości
Nerwica.com

natrectwa pedofilskie


Stinkfist

Rekomendowane odpowiedzi

Hej jestem nowym użyszkodnikiem:)

 

Wiem, że ten kultowy temat już przewijał się na forum sporo razy ale mimo wszystko chciałem się podzielić swoim natręctwem z innymi; może wasze rady pomogą mi w pozbyciu się tego dziadostwa. Może ktoś po przeczytaniu tego stwierdzi, że ma tak samo i trochę się uspokoi.

 

Cała akcja zaczęła się jakieś 2 miesiące temu i od tego czasu ciężko normalnie żyć. Najgorszy był początek bo zupełnie nie wiedziałem co się dzieję. Pamiętam, że byłem w dość średniej kondycji psychicznej, nic mnie nie cieszyło, bliscy i znajomi wydawali mi się obcymi ludźmi(ale to już w sumie od dawna), było to podczas świąt na mazurach. I tak sobie siedziałem przed telewizorem i nagle wpadło mi do głowy co by było gdyby podniecała mnie moja matka; momentalnie zawroty głowy, odrealnienie jakiego dawno nie było, fala ciepła i wstręt do siebie. A na drugi dzień pojechałem do rodziny i tam były moje młodsze kuzynki i tak się zaczęło. Ale to dopiero preludium. Kilka dni spędziłem jak warzywko przed telewizorem i ruszyłem na sylwestra. A tam akurat znajomi byli ze swoją półroczną córeczka. No i znów jazda bez trzymanki i rozkręciło się na dobre. Tak między bogiem a prawdą nie wiem co może być podniecającego w półrocznym dziecku ale i tak zacząłem się bać dzieci i nawet na nie spojrzeć bo zaraz wkrętka, że na bank mnie podniecają.

 

Najpierw były różne obrzydliwe wizje ale te dość szybko minęły, później sama myśl nie dawała spokoju, że może jestem pedofilem. Oczywiście wszystko okraszone atakami paniki, pocenia, spiętymi mięśniami itp. Jak już sobie wytłumaczyłem, że nie byłbym w stanie nic zrobić dziecku. To mój mózg tak: "ok teraz nie jesteś pedofilem ale skąd wiesz co będzie za kilka lat" albo inny hit ostatnich dni:"okej dziecka nie skrzywdzisz ale może jesteś jakimś kryptopedofilem; przecież możesz wejść na kompa i obejrzeć jakąś pornografie z dzieciakami i sprawdzić czy cie to jara" i ta ostatnia myśl wydaja mi się przerażająca bo przecież komputer mam przed sobą i mógłbym to zrobić. Nie wiem jeszcze niedawno uznałbym takie myśli za absurd i w ogóle bym się nad tym nie zastanawiał ale teraz wydają się niezwykle realne.

 

Btw teraz zauważam, że wcześniej też miałem niezłe natręctwa. Gdy byłem z dziewczyną to ciągle się zastanawiałem czy ją kocham czy nie i niesamowicie mi to nie dawało spokoju, miałem ataki paniki i wszelakie związane z tym "bajery", agrofobie, fale ciepła, odrealnienie i ten przygniatający ciężar myśli w głowie. W końcu zerwaliśmy i myślałem, że będzie spokój ale szybko przyszły nowe "wkrętki" Oczywiście dopiero teraz zdaję sobie z tego sprawę. Później przyszło natręctwo, gdy zdecydowałem się podjąć naukę w szkole fotografii. Wcześniej cały czas chciałem to zrobić a gdy tylko się zapisałem myśl: "przecież wcale nie chcesz fotografować, daj se spokój" No i jeszcze kilka innych ale to już odpuszczę opisywanie.

 

To jest tak jak by moje myśli uderzały w marzenia i sprawiały, że stoję w miejscu chociaż bardzo chce iść do przodu. Najgorzej, że oczymkolwiek przyjemnym nie pomyśle, jakieś plany, przedsięwzięcia to i tak przychodzi myśl: "jesteś pedofilem" no i dziękuje mam pozamiatane, żyć się odechciewa:/ Najgorzej, że człowiek się boi co by było gdyby te myśli były prawdziwe, boi się, że znajomi dowiedzą się, że jest jakimś zboczeńcem chociaż w sumie nic nie zrobił. Z drugiej strony mam świadomość, że to chyba niemożliwe żeby zostać zboczeńcem w ciągu jednej chwili ale spokoju i tak mi to nie daje a po 2 miesiącach mam już trochę dość ciągłego roztrząsania w duchu tej sprawy. Były momenty, że już czułem się normalnie i myślałem, że po sprawie ale to i tak wraca. Już niby słabiej niż na początku ale i tak mam dość tych myśli.

 

Mam nadzieję, że za bardzo się nie rozpisałem i doczytacie do końca. Może ktoś napisze jak sobie z tym poradził bo naprawdę zatruwa mi to życie. Dużo ostatnio imprezuje i piję, żeby za dużo nie myśleć ale to droga do nikąd . Chciałbym sobie jakoś wszystko poukładać ale te myśli potrafią człowieka niesamowicie zgnoić i sprawić, że traci wiarę we wszystko. Chciałbym po prostu przełamać to błędne koło i zacząć w końcu żyć jak człowiek tak jak kiedyś bo życie jedno a ja czuję, że przez te jazdy ucieka mi między palcami.

 

Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Z takimi natrectwami borykalam sie okolo 1,5 roku...Bylam w strasznym stanie,wrak czlowieka...

...Nie wiem jak Ci to wytlumaczyc,ale u mnie bylo tak,ze niedawno zdiagnozowano u mnie psychoze i odkad biore leki na to natrectwa minely,tak po prostu...Nie wiem czy te mysli maja cos wspolnego z przekaznictwem dopaminowym,bo te leki wlasnie ja hamuja...A moze dlatego te mysli minely,bo martwie sie ta psychoza...Zawsze myslalam,ze mam nerwice i na to bylam tez leczona,co sie okazuje,zla diagnoza...Zczelo sie od mysli,czy nie zwariuje i czy bede miala schizofrenie,i tak jak ty,mialam ataki paniki,ogromne leki...Wtedy dostalam paroxetyne,leki i panika zniknela,ale mysl,czy nie zwariuje pozostala...I to wlasnie rozni nerwice od psychozy...

...proponuje Ci udac sie do psychiatry,jesli sam sobie z tym nie radzisz...

...bylam na leczeniu w szpitalu i odkad biore zyprexa wszystko mi minelo...A mialam juz na prawde chyba wszystkie mozliwe najgorsze natrectwa myslowe...a teraz nie moge pojac jak moglam zastanawiac sie nad takimi rzeczami i wydaje mi sie to banalne...Pedofilem na pewno nie jestes....proponuje Ci udac sie do psychiatry,jesli sam sobie z tym nie radzisz...Zycze powodzenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serdeczne dzięki za odpowiedz betsi; mam nadzieję, że u Ciebie też już będzie tylko lepiej. Wiesz u mnie jest tak, że mam mega determinacje żeby się z tym uporać bo zbyt wiele pięknych rzeczy na tym świecie jest i tak tanio skóry sprzedawać nie chce. Wiem też, że to natręctwo może zginąć w ciągu jednej chwili tak jak wszystkie poprzednie i tak jak na te wcześniejsze będę patrzył z dystansem lub niedowierzaniem, że się nad tym kiedykolwiek zastanawiałem. Po prostu musiałem znaleźć jakiś klucz na nie, żeby raz na zawsze się z nimi pożegnać. Być może udam się do specjalisty chociaż tak naprawdę to nie wiem czy te wszystkie nerwice, lęki i stany depresji nie są spowodowane tym, że chyba po prostu od dłuższego czasu nie żyje tak jak chciałem, zarzuciłem sporo marzeń i przygniotła mnie szarówka, uwaliłem rok i tylko szkołę fotograficzną jeszcze robię bo to ostatnia aktywność jaka mi ostatnio pozostała poza stałym imprezowaniem. Nakłada się na to trochę akcji z pijącym ojcem w dzieciństwie i teraz nerwica się mści na mnie. Może to sygnał, żeby coś zrobić ze swoim życiem. Do końca nie wiem o co w tym chodzi; staram się zrozumieć i zracjonalizować jakoś

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana już pisałem w Twoim wątku; nie wiem czy przeczytałaś. Pisz co teraz sobie myślisz i jak się czujesz. Postaram się doradzić; mnie też to kosztowało masę nerwów.

 

-- 23 lut 2011, 14:54 --

 

a ja Wam powiem, że naprawdę zaczynją mnie te natręty wkurzać i jakoś coraz bardziej wydaje mi się, że niedługo mogę się ich pozbyć. Wiem, że już miałem okresy kiedy wydawało mi się, że już po akcji a to później wracało ale mimo wszystko mam determinacje i wierzę, że w końcu natręty znikną. Po prostu już się wkurzyłem mocno i chcę skończyć z tym wszystkim i żyć normalnie. Może wypowie się ktoś jeszcze kto dał sobie z tym radę :)

 

-- 23 lut 2011, 18:45 --

 

Chyba nie tak łatwo; kurde już myślałem, że będzie git i znów się zaczyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×