Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy gastryczne, jelito nadwrażliwe, brzuch, itp.


fantomek

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem, na czym polega ta przypadłość, bo nieraz miałam z jej powodu nieprzyjemne sytuacje, co jeszcze bardziej mnie nakręcało. Ale trzeba sobie w końcu raz, a porządnie powiedzieć: biegunka nie będzie rządzić moim życiem i basta! Choć wiem, że łatwiej powiedzieć niż wcielić w życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a z przeciwdepresyjnych próbowałem sulpiryd , pani doktor mówiła , ze skuteczność 100 % - nie pomogło. pozostaje chyba odciąć sobie odbyt .

Sulpiryd pomaga jeśli objawem są bóle brzucha przy ataku lękowym.

 

Natomiast ogólnie na wzdęcia mi bardzo pomogło odstawienie nabiału (mleka i sera).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jak to jest z Sulpirydem ? Bierze ktoś na problemy gastryczne z nerwów/lęków/stresu ?

Moim głównym problemem jest strach przed biegunką w podróży, na domówce u kogoś, w korku, kolejce w dużym markecie itp.

Zastanawiam się nad tym lekiem od dłuższego czasu, ale przerażają mnie trochę skutki uboczne w postaci spadku libido, wzrost masy ciała , otępienie.

Na razie doraźnie stosuje Broma ( staram się jak najrzadziej ) oraz Mentowal/Smecta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tictac, mam te same problemy co Ty. W wieku 13 lat kompletnie przestała działać na mnie smecta. Próbowałam też przez krótki okres Sulpirydu. NA szczęście było to tak krótko, że nie zdążyłam zauważyć wzrostu masy ciała czy podobnych odstraszających możliwych reakcji, ale skutki uboczne były dostrzegalne. Całodniowe otępienie, częste zawrotu głowy, nauka była niemożliwa, koncentracja na poziomie zerowym. Za to jeśli chodzi o jelita, to Sulpiryd działał dobrze. Jeśli chodzi komuś o unieruchomienie jelit. Co prawda byłam przez to spokojniejsza, bo i jelita były spokojne. Ale z drugiej strony megazaparcie nie było tym czego chciałam, bo potem zaczęłam się bać, że w moim brzuchu nic się nie dzieje. W efekcie bardzo boleśnie pożegnałam się z Sulpirydem, ale polecam spróbować, bo oczywiście nie na każdego lek będzie działał tak silnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marzę, aby kiedyś przejechać 200 km Busem/Autobusem/Samochodem z kolegą bez niepewności, lęku spoconych rąk i ciągłego ścisku w żołądku.

To jest chyba najgorszy objaw nerwicy jaki może być , czasem jeszcze mam problemy z sercem , potliwością rąk ale brzuch wymiata.

Czasem uda się, gdzieś przejechać ale ogólnie jestem uwięziony, zdołowany, wycofany , marnuje życie gdzie inni każdą minutą próbują go zmienić na lepsze. Korki, kolejki w dużych sklepach, jazda samochodem, busem, tramwajem, wyjście na spacer, koncert, do miejsc gdzie nie ma WC to istny koszmar. Czasem to aż śmiać mi się chce, bo jak bym wyzdrowiał i uporał się z tym bólem, strachem, nabrał pewności siebie i mógł w każdej chwili robić to ze znajomymi, dziewczyną, rodziną na co mam ochotę to chyba było by lepsze niż największe pieniądze świata.

 

Pozdrowienia dla wytrwałych . :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Banałem zarzucę ale jesli macie problemy tego typu, to zrócie sobie badanie poziomu bilirubiny we krwi.

Ja miałam cięgle problemy z żoładkiem/wątrobą/jelitami i okazało sie, że to m.in. przez zespół Gilberta - to nie jest groźna przypadłość ale potrafi nieźle utrudnić życie. U mnie wiazało się to z problemami z trawieniem tłuszczy zwierzęcych. Ponad to nie mam orgamizmu przystosowanego do trawienia glutenu i zawsze np. po makaronie nie potrafiłam się przez 2 dni wypróżnić.

Faktem jest, że przy nerwicach te dolegliwości mogą wystepować niezaleznie ale osobiście uważam, że warto takie badania wykonać bo może się okazać, że wystarczy tylko odpowiednia dieta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, mój problem polega na tym, że na samą myśl opuszczenia domu w jakimkolwiek celu, jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Robi mi się nie dobrze, mdło, nudno, często dostaję rozwolnienia z tego powodu. Boję się wychodzić z dziewczyną i znajomymi, wyjście do pracy jest również dla mnie trudem. Zawsze mam tak, że jak już się zmuszę(co nie zawsze mi się udaje) i już się oswoję z otoczeniem i tym co będę robił lub gdzie mam być to jest mi lepiej. O niczym tak nie marzę jak wyjście ze swoją kobietą do kina, teatru, na kawę czy gdziekolwiek. Chciałoby się wsiąść w samochód i bez celu pojeździć całą noc po mieście, ale jest to trudne :( Dotychczas byłem u lekarza kilkukrotnie dostawałem tabletki takie jak: IPP, Debretin, Probiotyki, teraz mam Controloc ale nie czuje po nich poprawy. Chciałbym się dowiedzieć jak Wy sobie z tym radzicie i jak do tego podchodzicie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, mój problem polega na tym, że na samą myśl opuszczenia domu w jakimkolwiek celu, jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Robi mi się nie dobrze, mdło, nudno, często dostaję rozwolnienia z tego powodu. Boję się wychodzić z dziewczyną i znajomymi, wyjście do pracy jest również dla mnie trudem. Zawsze mam tak, że jak już się zmuszę(co nie zawsze mi się udaje) i już się oswoję z otoczeniem i tym co będę robił lub gdzie mam być to jest mi lepiej. O niczym tak nie marzę jak wyjście ze swoją kobietą do kina, teatru, na kawę czy gdziekolwiek. Chciałoby się wsiąść w samochód i bez celu pojeździć całą noc po mieście, ale jest to trudne :( Dotychczas byłem u lekarza kilkukrotnie dostawałem tabletki takie jak: IPP, Debretin, Probiotyki, teraz mam Controloc ale nie czuje po nich poprawy. Chciałbym się dowiedzieć jak Wy sobie z tym radzicie i jak do tego podchodzicie

 

Cześć! Twoje doświadczenia są mi bliskie. Kilka lat temu moje życie było normalne, spędzałam czas ze znajomymi, wychodziłam gdzie chciałam i kiedy chciałam, udzielałam się w wolontariacie i różnych organizacjach... Potem wszystko się zmieniło. Boję się wychodzić nawet do znajomych, mieszkających 5 minut drogi ode mnie, czy na uczelnie... Mam ochotę zwiedzać świat, spędzać popołudnia w kawiarni, chodzić do teatru, czy chociaż na spacer, ale nie mogę. To frustrujące.

 

Gastrolog (który, swoją drogą, zrobił mi gastroskopię bez wyraźnego powodu i jeszcze na mnie nawrzeszczał), przepisał mi swego czasu duspatalin, tribux i meteospasmyl. Zauważyłam minimalną poprawę i odstawiłam leki. Jakiś czas było ok, ale potem problem powrócił. Ostatnio bardzo pomaga mi synbiotyk Multilac. W razie czego stosuję też Smectę i No-Spę Max. I jakoś się to kula.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a to dugo czeba czekac

I jeszcze sobie poczekam, bo jak dostanę skierowanie na manometrię przełyku, to pewnie też będą półroczne terminy, potem znowu czekanie na wizytę do gastrologa, także chyba dopiero pod koniec 2016 roku będę wiedział, co z moim przełykiem; no chyba, że do tego czasu wysiądzie mi organizm od braku płynów i już mnie nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychologowi wyszło, że moje problemy gastryczne to somatyzacje epizodu depresyjnego, a lęki i odmowa przyjmowania płynów są ich następstwem, ale potrzebne są jeszcze badania psychiatryczne. Psychologa bardzo zaniepokoiła też moja niedowaga, według psychologa jest bardzo poważna (z kolei mój lekarz rodzinny uważa, że nie ma co się przejmować moją niedowagą), może być somatyzacją nerwicy lub epizodu depresyjnego, ale to też musi ocenić psychiatra. Ciekawe, co psychiatra powie o mojej niedowadze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie mam problemu stricte z napięciem zwieraczy przełyku, bo wtedy raczej byłoby one jednoznacznie albo za duże, albo za małe. To chyba jakiś problem w "sterowni". Refluks i niemożność odbijania teoretycznie się wykluczają, refluks świadczy o za niskim napięciu zwieraczy przełyku, a niemożność odbijania o za wysokim napięciu. Do mojego "układu sterowniczego" napięcia zwieraczy przełyku dostał się jakiś "wirus" i teraz "ustawienia" napięcia zwieraczy przełyku wariują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie mam problemu stricte z napięciem zwieraczy przełyku, bo wtedy raczej byłoby one jednoznacznie albo za duże, albo za małe. To chyba jakiś problem w "sterowni". Refluks i niemożność odbijania teoretycznie się wykluczają, refluks świadczy o za niskim napięciu zwieraczy przełyku, a niemożność odbijania o za wysokim napięciu. Do mojego "układu sterowniczego" napięcia zwieraczy przełyku dostał się jakiś "wirus" i teraz "ustawienia" napięcia zwieraczy przełyku wariują.

 

Witajcie, jestem tu nowy, niestety nerwica nie jest u mnie niczym nowym... :(

 

Co do Twoich kłopotów - mam to samo. Zaczęło się ze 2 lata temu - objaw jak po przejedzeniu (zanim nabawiłem się nerwicy miewałem takie przypadłości - trudność z odbijaniem, ale mijała po paru godzinach). W końcu poszedłem z tym do gastrologa dyspepsja i dysfagia - seria badań: krew utajona w kale, morfologia, usg jamy brzusznej, gastroskopia - wszystko idealnie. A objawy - po zjedzeniu, wypiciu czegokolwiek ucisk w brzuchu, chęć pozbycia się gazu, ale się nie da, przełyk blokuje, gdzieś w okolicach tego dołka nad mostkiem. Do tego uczucie kulki w gardle. Czasem pomagałem sobie wodą gazowaną albo jabłkiem, które specjalnie gryzłem krótko, żeby były duże kawałki. Tuż po zjedzeniu potrafiło mi się tak odbić, że aż mi się łzy w oczach pojawiały, a ja czułem się lekko jak nigdy. No ale wystarczało kilka minut i wszystko wracało "do normy". Gastroskopię miałem kilka dni temu, pani doktor mówiła, że takie przypadki są jej znane i to tylko nerwica, w karierze miała ich wiele. Co ciekawe podczas gastroskopii cały gaz ze mnie wyszedł (mało przyjemne badanie, ale pozytywy też są) i znów czułem się dobrze. Kilka godzin później - to samo. Problem jest w głowie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na odbijanie sobie "pomagam" jedzeniem ciężkostrawnych posiłków i piciem do posiłku coli albo napoju energetyzującego, żeby przełyk szybko przeszedł w "stan refluksowy". A gdy mimo tego wszystkiego nie mogę odbić powietrza, to dostaję czasem ataków furii, tracę kontrolę nad sobą, zaczynam się walić pięścią, albo kolanem w żołądek.

Na gastrologa jeszcze czekam (i na psychiatrę), ale gastroskopię miałem, nic szczególnego nie wykazała. Lekarz rodzinny zrobił się bezradny. Psycholog robił mi różne badania, które trwały kilka wizyt i stwierdził, że mam nerwicę konwersyjną i te problemy są od niej. Pociesza mnie trochę to, że w nerwicach konwersyjnych dolegliwości mają tendencję do nagłego ustąpienia, równie jak nagle się pojawiają, tak nagle znikają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam problem z wypróżnieniem od jakiegoś czasu. A dokładnie mówiąc w momencie kiedy muszę skorzystać z toalety i ide się wyproznic nie mogę zrobić tego do końca. Myślę że już wszystko a po kilku minutach znów idę i znów ta sama historia. I potrafię iść tak 4-5 razy a i tak nie jest to całkowite wyproznienie. Nie wiem co robić bo wtedy zaczynam się stresować. Apropo stresu, wtedy mam tak że zwykła bzdura do załatwięnia w pracy czy w urzędzie mnie przeraża, zaczynam się stresować i wtedy strasznie mi się chce a nie ma gdzie skorzystać z toalety i ledwo wytrzymuje. Można to opisać w ten sposób że wtedy to aż samo wszystko się pcha do wyjścia. Stres mija i wyproznienie też. Mam jakieś dziwne odgłosy w brzuchu. Chciałabym tak poprostu iść rano do toalety i zrobić wszystko raz a porządnie i mieć spokój cały dzień. I żeby stres też nie wplywal na to że muszę szybko do toalety. Co robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×