Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Słuchajcie!

 

Miałem taką nietypową sytuację w zeszłym tygodniu. Pierwszy raz coś takiego mi się w życiu przydarzyło. Stało się to dzień po odczytaniu mojego życiorysu na grupie terapeutycznej na oddziale dziennym, więc mogło to wynikać z bardzo dużego stresu. Choć i tak naprawdę bardzo dzielnie to zrobiłem. 

 

Ale do rzeczy... Tego dnia spotkałem się z kolegą u niego w domu. Kolega zauważył, że jestem bardzo spięty i faktycznie byłem strasznie spięty, ręce trzymałem mocno przy sobie. Miałem pewną trudność w skupieniu uwagi na czymś innym niż moje myśli. Próbowałem się od nich oderwać, ale nie dawało rady. Niestety wizyta u kolegi nie pozwoliła mi w ulżelniu temu jakby napięciu. Wsiadłem do autobusu i trochę to pochłonięcie myślami mi się nasiliło, próbowałem skupić uwagę na rozmowach ludzi w autobusie, ale nic nie dawałem rady wyłapać, mówili dla mnie dziwnie szybko. Potem moją uwagę mocno przykuły mrygające przyciski STOP, wydawały się mrygać bardzo wściekle, jakby chciały mi coś przekazać. Potem wysiadłem z autobusu i zwróciłem uwagę na migające światła w samochodach na parkingu, wszedłem do sklepu po żelki, nie wiedziałem przez jakiś czas, po co wszedłem do sklepu. Wróciłem do domu, jechałem windą i tam był kolejny "znak" - porysowana ściana. Przekroczyłem próg mieszkania i starałem się tłumaczyć sobie, że już jestem bezpieczny. Niestety to pochłonięcie czymś tam (w ogóle nie wiem jak to nazwać) narastało. Wziąłem leki i próbowałem spokojnie zasnąć, ale kompletnie nie dało rady, i teraz UWAGA - zaczynałem mieć zwidy, zauważyłem odkształcenia na poduszce przypominające twarz, słyszałem jakieś dźwięki chodząc po pokoju i te zwidy były na tyle mocne, że już nie dawałem rady pomyśleć, że są niemożliwe, swoje zwidy wzrokowe miałem ochotę dotykać aż! Przy tym ciało cały czas miałem dość spięte. Chciałem dzwonić na pogotowie, bo robiło się bardzo nieciekawie, ale też przypomniałem sobie, że mam nitrazepam, który mógłby mnie z tego wyratować. Zasnąłem. Spało mi się bardzo dobrze, obudziłem się cały i zdrowy, wszystko jak ręką odjął. Jeszcze chciałem dopowiedzieć, że nie czułem wówczas ani lęku, ani jakichś depresyjnych myśli, tylko odczuwałem to jako mocno niekomfortowe i wymęczające. 

 

Opowiedziałem o tym zdarzeniu lekarzowi na oddziale, to stwierdziła, że to wynikało z przeładowania mózgu bodźcami, mózg miał trudność w porządkowaniu i prawidłowym odbieraniu bodźców i też nie mógł sam się wyregulować, dlatego to wszystko narosło do takich objawów paranoidalnych. Dlatego ten nitrazepam zadziałał tutaj jak taki "bezpiecznik", który pomógł mojemu mózgowi przestawić się na ten właściwy tryb czuwania. Także mimo tego, że brałem cały czas kwetiapinę 300mg i lamotryginę 200mg, to jednak to przebodźcowanie musiało być naprawdę bardzo silne, nawet jeśli tylko jakiś tam stres to spowodował. Też się cieszę, że mam ten nitrazepam, bo poprzedni temazepam mógłby być chyba za słaby na to. Uff!

 

Dlatego nitrazepam to bardzo dobra rzecz dla mnie i brana doraźnie raz na miesiąc będzie mogła tylko pomagać. Choć niepokoi mnie odrobinę to, że te stany jakby miały tendencję do nasilania się z czasem. Ale ja chcę tą terapię przejść i wiem, że ona mi pomoże! Tylko niestety z moim mózgiem ostatnio coś niezbyt halo się dzieje chyba, a jestem bardzo młody i chcę być zdrowy! Mam duże zasoby, chcę pracować i robić coś dobrego dla ludzi! Tylko oby jakaś cholera mi tego nie odebrała. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niepokojące co piszesz.

Wygląda to trochę tak, jakby gromadzący się w tobie stres wprowadzał cię w jakiegoś rodzaju trans. Ta wrażliwość na migające światła przypomina trochę objawy epilepsji, gdzie jest to indywidualne dla każdego pacjenta i wrażliwość oscyluje w granicach 5-30 Hz (częstotliwość migającego światła).

 

Niedobór GABA? Nadmiar glutaminianu? 🤔 albo jedno i drugie, co może wynikać dokładnie z tego:

22 godziny temu, MarekWawka01 napisał:

z przeładowania mózgu bodźcami, mózg miał trudność w porządkowaniu i prawidłowym odbieraniu bodźców i też nie mógł sam się wyregulować, dlatego to wszystko narosło do takich objawów paranoidalnych

Masz nabyte predyspozycje do takich stanów z tego co pamiętam. Nitrazepam to bardzo silny hamulec, więc jeżeli naprawdę ci pomógł, to lekarz miał rację.

 

W celu wpierania funkcjonowania układu GABA warto suplementować się magnezem, cynkiem i witaminą B6, uprawiać regularnie jakąś aktywną fizyczną. Można też trochę zmodyfikować dietę, cyt:

"Świeże warzywa (brokuły, szpinak), owoce, takie jak banany i jagody, migdały i orzechy włoskie, jogurt, soczewica, brązowy ryż, halibut, krewetki i soja są pomocne w zwiększaniu GABA".

 

Dobrze w końcu słyszeć, że komuś benzodiazepiny pomagają. Mi na problemy z lękiem najbardziej pomagał lorazepam, ale to już duży kaliber (0,5-1 mg = 5 mg nitrazepamu) działający bardziej selektywnie i krócej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Fobic napisał:

Wygląda to trochę tak, jakby gromadzący się w tobie stres wprowadzał cię w jakiegoś rodzaju trans. Ta wrażliwość na migające światła przypomina trochę objawy epilepsji, gdzie jest to indywidualne dla każdego pacjenta i wrażliwość oscyluje w granicach 5-30 Hz (częstotliwość migającego światła).

No mógł to być trans. Ogółem to mam też pewną przeczulicę słuchową w nocy, kiedy zasnąć nie mogę. Te zwidy wszystkie powodowały jedynie dyskomfort, lęku i myśli "S" w ogóle wtedy nie miałem, co jest w moim wypadku fenomenem przy takich silnie niepokojących objawach. 

 

6 godzin temu, Fobic napisał:

Niedobór GABA? Nadmiar glutaminianu? 🤔 albo jedno i drugie

Lekarz też to brał pod uwagę i myślał o ewentualnym zwiększeniu lamotryginy, choć i tak biorę już jej sporą dawkę 200mg. Jeden lekarz mi mówił, że nie ma sensu brać dawek wyższych niż 200mg jeśli chodzi o zaburzenia psychiatryczne. Jak sądzisz? Czy są jakieś inne leki, podobne do lamotryginy, regulujące ten układ GABA?

 

6 godzin temu, Fobic napisał:

W celu wpierania funkcjonowania układu GABA warto suplementować się magnezem, cynkiem i witaminą B6, uprawiać regularnie jakąś aktywną fizyczną.

Magnez i B6 biorę cały czas w sporych dawkach w postaci suplementu. Cynk biorę w dawce 25mg w leku też cały czas.

 

6 godzin temu, Fobic napisał:

Dobrze w końcu słyszeć, że komuś benzodiazepiny pomagają. Mi na problemy z lękiem najbardziej pomagał lorazepam, ale to już duży kaliber (0,5-1 mg = 5 mg nitrazepamu) działający bardziej selektywnie i krócej.

Ja po lorazepamie miałem nasilenie lęku do stanów dysocjacyjnych. Najgorsze, że w jednym szpitalu nikogo z personelu to nie obchodziło i po prostu ładowali go we mnie tak długo, aż dostałem takiego napadu paniki, że grozili mi, powtarzam GROZILI izolatką i to jeszcze przy tym jak byłem w lęku. Do tego wszystkiego dawali mi jeszcze olanzapinę, przez którą po wyjściu ze szpitala miałem zaklinowanie kału i mało nie dostałem parkinsonizmu polekowego. No... profesjonalizm godny pochwały. Ale w innym szpitalu już inaczej do tego podeszli i nie dawali mi tego szajsu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fobic Bo też bardziej miałem wtedy złudzenia wzrokowe niż słuchowe wtedy, a złudzenia wzrokowe podobno ogółem nie są typowe dla stanów psychotycznych czy quasi-psychotycznych, więc rzeczywiście to mogło być zaburzenie transowe. Też nie jest normalnym, żeby nawet w jakimś niezwykle silnym stresie mieć takie objawy. Może jakaś hipnoterapia by tu była dobra? Bo też jeśli było to z nerwów, to leki mogą tego nie zlikwidować tak na stałe... I tak doktor powiedziała, że nitrazepam mam mieć wręcz obowiązkowo przy takich rzeczach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Też nie jest normalnym, żeby nawet w jakimś niezwykle silnym stresie mieć takie objawy

Nie jest. Mając zaburzenia lękowe pamiętam, jak na spotkaniach grupowych gdzie odczytywało się prace domowe itd. (bardzo ciężka dla mnie sprawa) dostałem dwóch napadów paniki. W ciągu minuty zalewałem się potem, głos mi się łamał, zaczynały drżeć wszystkie mięśnie i nie mogłem złapać oddechu. Co najciekawsze miałem wcześniejszą zgodę na opuszczenie spotkania gdyby coś takiego miało miejsce, ale nie byłem wtedy w stanie tego zrobić. Te spotkania trwały 3 godziny 😶 tak z reguły wygląda przeładowanie stresem i lękiem. Może do tego jeszcze dojść już chyba tylko utrata przytomności i drgawki, ale halucynacje wzrokowe to objaw psychotyczny. Można to osiągnąć np. nie spaniem kilka dni pod rząd.

 

12 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Może jakaś hipnoterapia by tu była dobra?

Mama namawiała mnie na coś takiego, żebym rzucił leki 😆 bo 15 lat temu żadnych nie brałem i było dobrze. Co nie powiem, zawsze odbija tym, że dziadki i babki żyli bez leków po 80 lat. Kiedyś w sumie nie było depresji, a ludzie i tak wieszali się w stodołach.

 

12 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Czy są jakieś inne leki, podobne do lamotryginy, regulujące ten układ GABA?

Lamotrygina niby w jakiś sposób potencjalizuje GABA, ale to działanie jest nieistotne klinicznie. Niekompetytywni antagoniści NMDA mają silniejszy i bardziej bezpośredni wpływ na ekspresję glutaminianu, ale jak dotąd nie powstały odpowiednie, dedykowane leki. Jest wiele obiecujących badań potwierdzających skuteczność tego mechanizmu w leczeniu padaczki, czy depresji (w badaniach używano ketaminy) a od dawna wiadomo, że zapobiegają chorobom neurodegeneracyjnym i poprawiają funkcje kognitywne u osób chorych na demencję itp. Ogólnie istnieją leki posiadające ten mechanizm, ale są zarejestrowane w leczeniu choroby parkinsona, czy alzheimera (np. memantyna)

 

Jest taki jeden suplement/środek nootropowy, który po dłuższym stosowaniu zwiększa ilość receptorów GABA(B) i w rezultacie usprawnia działanie tego układu. Nie znam jednak takiego odpowiednika farmakologicznego dla GABA(A), a przydałby się. Chociaż w sumie... beta karbolina jest odwrotnym agonistą tych receptorów i teoretycznie z czasem powinna zwiększać ich ilość 🤔 znajduje się ona m. in. w passiflorze (męczennicy). Możesz kupić jakiś ekstrakt z tej rośliny i pić regularnie, nie zaszkodzi.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Fobic napisał:

ale halucynacje wzrokowe to objaw psychotyczny. Można to osiągnąć np. nie spaniem kilka dni pod rząd.

Tak, to prawda. Mama mojej koleżanki miała halucynacje wzrokowe, bo nie spała dwie noce przez zarwanie ich pracą. Ale u niej te halucynacje nie miały charakteru paranoidalnego jak u mnie, żebym je jakoś dziwnie odczytywał i utrudniały mi funkcjonowanie. Bo jej mama po prostu miała te haluny i tyle, tak mi opowiadała. U mnie to wystąpiło w zasadzie samo z siebie, po prostu zaczęło tak mnie łapać, bez udziału mojej woli. Dlatego u mnie należy traktować takie coś jako objaw zaburzenia, a nie przypadkowe zdarzenie. 

 

10 godzin temu, Fobic napisał:

Lamotrygina niby w jakiś sposób potencjalizuje GABA, ale to działanie jest nieistotne klinicznie. Niekompetytywni antagoniści NMDA mają silniejszy i bardziej bezpośredni wpływ na ekspresję glutaminianu, ale jak dotąd nie powstały odpowiednie, dedykowane leki.

Jakiś gościu na tym forum pisał, że dostał właśnie memantynę na lęki... No cóż, ciekawe. Akurat lamotrygina powinna stabilizować w pewnym stopniu układ glutaminergiczny, a nie GABA-ergiczny, tak jak karbamazepina. Zaś np. kwas walproinowy albo topiramat już działają bezpośrednio na układ GABA. No ta ketamina to w sumie też ciekawy lek, ale bardzo droga jest kuracja nim i obawiam się, że mógłby nasilać objawy paranoidalne, bo piszą o występowaniu halucynacji po jej przyjęciu.

 

10 godzin temu, Fobic napisał:

Jest taki jeden suplement/środek nootropowy, który po dłuższym stosowaniu zwiększa ilość receptorów GABA(B) i w rezultacie usprawnia działanie tego układu. Nie znam jednak takiego odpowiednika farmakologicznego dla GABA(A), a przydałby się.

Z takich suplementów nootropowych to sobie biorę Ashwagandhę, ale z przerwami, w schemacie 5+1 (5 miesięcy brania ciągiem i 1 miesiąc przerwy między ciągami). Teraz akurat na grudzień przerwałem jej branie, żeby troszkę dać spokój receptorom. Ale to tylko suplement. Biorę go jednak bardziej na libido niż poprawę działania mózgu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.12.2022 o 12:01, Fobic napisał:

PS ten schemat 4-2-0 to stricte pode mnie, bo ja nie odczuwam objawów odstawiennych. Potrafiłem po kilku miesiącach odstawić 4 mg klonazepamu bez większych konsekwencji, więc nie bierz tego do siebie.

I ja odstawiłem Tranxene finalnie bez większego problemu mimo że brałem rok i to często powyżej 20mg.

Ale jest jedno ale - ze względu na wydłużony odstęp QT w EKG paroxetyna jest nie dla mnie a zostało mi jeszcze kilka badań (potrwa to ok 3 tyg) i na ten czas psychiatra zalecił ponownie branie 10mg wieczorem do czasu wyjaśnienia wyników badań.

Jaka jest w/g ciebie alternatywa dla paro bo fluwoksemina była totalnym niewypałem??? Może całkowicie inna grupa?

Pytam bo nie chcę brać benzo - ok teraz przez te 3~4 tyg mogę jeszcze się zgodzić. Widzę że psychiatra nie bardzo ma pomysł.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zzyyggaa napisał:

I ja odstawiłem Tranxene finalnie bez większego problemu mimo że brałem rok i to często powyżej 20mg.

Ale jest jedno ale - ze względu na wydłużony odstęp QT w EKG paroxetyna jest nie dla mnie a zostało mi jeszcze kilka badań (potrwa to ok 3 tyg) i na ten czas psychiatra zalecił ponownie branie 10mg wieczorem do czasu wyjaśnienia wyników badań.

Jaka jest w/g ciebie alternatywa dla paro bo fluwoksemina była totalnym niewypałem??? Może całkowicie inna grupa?

Pytam bo nie chcę brać benzo - ok teraz przez te 3~4 tyg mogę jeszcze się zgodzić. Widzę że psychiatra nie bardzo ma pomysł.....

Paroksetyna nie ma wpływu na QTc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, acherontia styx napisał:

Paroksetyna nie ma wpływu na QTc.

Może i nie, stąd inne badania bo jakiś wpływ ma skoro ewidentnie to ona obniża mi puls. Teraz biorę tylko 10 mg i wszystko minęło, chodzę prosto, jeżdżę autem ale do normalnego funkcjonowania daleko.

Może wogóle SSRI nie jest dla mnie. Nie wiem.

Chciałem się tylko dowiedzieć jaka grupa leków byłaby dobrą opcją poza benzo. Może ktoś miał podobny przypadek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, zzyyggaa napisał:

 

Paro i fluwoksamina nie stabilizuje mnie tak jak powyższy lek - czy to całkowicie skreśla SS/SNRI?

Nie. Na mnie też niektóre SSRI nie działają, niektóre moja lekarka od razu odrzuciła, a są takie które nie dość, że działają, to jeden nie powoduje absolutnie żadnych działań niepożądanych. A przynajmniej takich, które by mi w jakikolwiek sposób przeszkadzały. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, acherontia styx napisał:

Nie. Na mnie też niektóre SSRI nie działają, niektóre moja lekarka od razu odrzuciła, a są takie które nie dość, że działają, to jeden nie powoduje absolutnie żadnych działań niepożądanych. A przynajmniej takich, które by mi w jakikolwiek sposób przeszkadzały. 

Zatem jedyna droga to ta prób i błędów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.01.2023 o 17:25, zzyyggaa napisał:

Jaka jest w/g ciebie alternatywa dla paro bo fluwoksemina była totalnym niewypałem???

SSRI/SNRI brałem w sumie pięć i ostatecznie żaden lek z tej grupy nie wypalił, a jedynie dostałem mocno po tyłku (2 tyg. lęków, nerwicy, potów, dziwnych zaburzeń świadomości itd.) po nagłym przerwaniu ponad półrocznej próby leczenia tymi specyfikami. Nie mam więc wystarczającego doświadczenia żeby coś doradzić z antydepresantów, ostrzegłem jedynie przed możliwym skutkiem zażywania fluwoksaminy. Z ciekawości zapytam, bo nie śledzę wszystkiego na bieżąco - dlaczego była ona totalnym niewypałem?

 

Z alternatywnych leków, uspokajająco i trochę przeciwlękowo działała na mnie karbamazepina, ale ona ma szeroki wpływ na organizm i chyba nie specjalnie nadaje się wyłącznie do takiego stosowania. Baklofen w odpowiednich dawkach działa na mnie przeciwlękowo i po nim czuję że żyję, mam poprawiony nastrój i nie wiem dlaczego, ale mocno mnie aktywizuje. Lekarze przepisują go jednak wyłącznie na spastyczność mięśni w mniejszych dawkach. Chyba nie wiedzą o jego właściwościach psychoaktywnych. Poza tym z czasem uzależnia i rośnie tolerancja na działanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fobic napisał:

 Z ciekawości zapytam, bo nie śledzę wszystkiego na bieżąco - dlaczego była ona totalnym niewypałem?

 

Przejście z sypialni do łazienki tylko po ścianie, wstać po nocy nie mogłem przez 2 godz, brak siły, brak chęci do czegokolwiek, tylko leżeć i gapić się w sufit. Dobrze że miałem wtedy urlop.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po jakim czasie od odstawienia poczuliście się lepiej? Ja nie biorę 5 tygodni i mam mega depresję,że żyć się nie chce. Psychicznie źle się czuje. Jestem strasznie zmęczona tym wszystkim,smutna,brak apetytu. 😔 Kiedy nadejdzie poprawa o ile czy nadejdzie?! Czy już tak mi zostanie?

Edytowane przez Ilus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze się bałam uzależnienia od benzo i opiatów. Mam nerwicę lękową i benzo była jedynym, co przynosiło ogromną i szybką ulgę. Z kolei tramadol dawał wręcz cudowne samopoczucie. Dlatego starałam się unikać okazji, kiedy lekarz mógłby mi to wypisać. Bałam się, ze przy zwiększonym dostępie zacznę brać niekontrolowanie.

Ale tak się nie stało. Z powodów zdrowotnych miałam dostęp do obu tych środków, w zasadzie ile chciałam. I bez problemu zrezygnowałam z obu. Nadal mam kilka paczek diazepamu w apteczce. Bałam się zawsze, ze to będzie problem. Może nawet nie, ze będę je nadużywać, ale że będę musiała świadomie to kontrolować. Ale nie. Zauważyłam ze np miałam silne lęki i żeby się nie uzależnić ustaliłam sobie ile będę brać i jak długo. Ale lek pomógł a ja jestem zapominalska i po prostu zapomniałam tabletki raz i drugi… nie musiałam tego kontrolować. Po prostu zdałam sobie sprawę ze już tydzień nie biorę leku i nawet tego nie zauważyłam. Potem nie brałam miesiącami, latami, dopóki znów nie było potrzeby i tak za każdym razem. Pierwszy kontakt z nimi miałam 20 lat temu i nigdy nie były problemem. Jak to możliwe? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Ilus Nie podałaś kluczowych informacji - jaką benzodiazepinę brałaś, w jakich dawkach, w jakim celu i przez jaki czas. Objawy jakie opisujesz nie przypominają tych przy odstawianiu tej konkretnej grupy leków, chociaż może to być w pewnym stopniu powiązane. Jak czułaś się zanim sięgnęłaś po benzodiazepiny? Być może jest to przejściowe i po jakimś czasie twój stan się ustabilizuje, ale myślę że najpierw warto zapytać lekarza o mirtazapinę/mianserynę - antydepresant przy okazji poprawiający apetyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Fobic napisał:

@Ilus Nie podałaś kluczowych informacji - jaką benzodiazepinę brałaś, w jakich dawkach, w jakim celu i przez jaki czas. Objawy jakie opisujesz nie przypominają tych przy odstawianiu tej konkretnej grupy leków, chociaż może to być w pewnym stopniu powiązane. Jak czułaś się zanim sięgnęłaś po benzodiazepiny? Być może jest to przejściowe i po jakimś czasie twój stan się ustabilizuje, ale myślę że najpierw warto zapytać lekarza o mirtazapinę/mianserynę - antydepresant przy okazji poprawiający apetyt.

Przez 5 lat brałam różne benzo. A ostatnio przez kilka miesięcy estazolam w dawce 1mg rano i 1mg wieczorem. Lekarz psychiatra mi przepisywał te leki na depresję bo nie działały antydepresanty i co 4 miesiące miałam zmieniane. Zanim zaczęłam brać benzo to miałam depresję umiarkowana.  Wszystko mam jak przez mgłę,nie mam koncentracji ani pamięci. Ciężko mi się skupić na czymkolwiek. Mam lęki. Do tego czuje się jak bym była oderwana od siebie od rzeczywistości to chyba nazywa się depersonalizacja. Taki sen na jawie. Nie wiem jak dalej żyć. 😔 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powracam, żebyście trzymali za mnie kciuki, jutro idę po skierowanie na detoks na sobieskiego, może uda się dostać jakoś w marcu (podobno takie są terminy). Aktualnie od jakiegoś tygodnia jestem na samych SR (5-6mg), więc mam nadzieję, że rodzinny da mi normalnie skierowanie, a nie jak ostatnio na izbie przyjęć odesłali mnie z kwitkiem, że nie dadzą mnie na detoks (inne duże miasto), bo nie mam objawów abstynencyjnych... I tak muszę się z powrotem przerzucić na zwykłą alprę, bo muszę pojechać w trasę autem (na SR nie ma opcji prowadzić) więc modlę się, żeby lekarz mnie zrozumiał, że potrzebuję dawki na dotrzymanie do tego detoksu. 

 

Dzięki i pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, kosmos_ napisał:

Ja powracam, żebyście trzymali za mnie kciuki, jutro idę po skierowanie na detoks na sobieskiego, może uda się dostać jakoś w marcu (podobno takie są terminy). Aktualnie od jakiegoś tygodnia jestem na samych SR (5-6mg), więc mam nadzieję, że rodzinny da mi normalnie skierowanie, a nie jak ostatnio na izbie przyjęć odesłali mnie z kwitkiem, że nie dadzą mnie na detoks (inne duże miasto), bo nie mam objawów abstynencyjnych... I tak muszę się z powrotem przerzucić na zwykłą alprę, bo muszę pojechać w trasę autem (na SR nie ma opcji prowadzić) więc modlę się, żeby lekarz mnie zrozumiał, że potrzebuję dawki na dotrzymanie do tego detoksu. 

 

Dzięki i pozdro

A długo bierzesz benzo? W Przasnyszu jest detoksykacja od benzo i innych substancji.i przyjmują bez skierowania 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Ilus napisał:

A długo bierzesz benzo? W Przasnyszu jest detoksykacja od benzo i innych substancji.i przyjmują bez skierowania 

Ogólnie ciężko mi nawet powiedzieć, kiedyś już byłem w małym ciągu ze 3 lata temu, potem jakoś się rozeszło po kościach, a tak "grubiej" to jakoś 1,5 roku - ciąg od małych dawek, a od nieco pół roku to już codziennie (3-4mg, sporadycznie nawet minimalnie więcej). Ciężko ocenić czas, bo nagle się orientujesz, że tabletki lecą jak woda. Ale przez ogromne zaburzenia lękowe bardzo trudno mi schodzić z dawek, więc nawet chyba już się nie łudzę i nie będę dalej tracić czasu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, kosmos_ napisał:

Ogólnie ciężko mi nawet powiedzieć, kiedyś już byłem w małym ciągu ze 3 lata temu, potem jakoś się rozeszło po kościach, a tak "grubiej" to jakoś 1,5 roku - ciąg od małych dawek, a od nieco pół roku to już codziennie (3-4mg, sporadycznie nawet minimalnie więcej). Ciężko ocenić czas, bo nagle się orientujesz, że tabletki lecą jak woda. Ale przez ogromne zaburzenia lękowe bardzo trudno mi schodzić z dawek, więc nawet chyba już się nie łudzę i nie będę dalej tracić czasu. 

Ja ponad 5tyg już nie biorę i strasznie się męczę psychicznie i fizycznie i nie wiem co robic dalej. A miałam wszystkie książkowe objawy odstawienia i one niektóre zostały. Najbardziej to depersonalizacja, smutek, przygnębienie,brak apetytu,lęki. Jest kiepsko z moją psychiką.😔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Ilus napisał:

Ja ponad 5tyg już nie biorę i strasznie się męczę psychicznie i fizycznie i nie wiem co robic dalej. A miałam wszystkie książkowe objawy odstawienia i one niektóre zostały. Najbardziej to depersonalizacja, smutek, przygnębienie,brak apetytu,lęki. Jest kiepsko z moją psychiką.😔

Trzymaj się stara. Ja jak widzisz, może nie biorę tego całymi blistrami, ale wystarczająco dużo, żeby te dawki powodowały u mnie straszne stany depresyjne i wszystko inne. Mam już dość dziur w pamięci i rozchwiania. Zobaczymy, może do tego marca uda mi się jakoś ogarnąć samemu, bo strasznie szkoda mi tracić czas, bo już za dużo mi go zabrała deprecha i lęki. Ale może tak będzie trzeba. Mam nadzieję, że masz jakieś wsparcie. 

Edytowane przez kosmos_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, kosmos_ napisał:

Trzymaj się stary. Ja jak widzisz, może nie biorę tego całymi blistrami, ale wystarczająco dużo, żeby te dawki powodowały u mnie straszne stany depresyjne i wszystko inne. Mam już dość dziur w pamięci i rozchwiania. Zobaczymy, może do tego marca uda mi się jakoś ogarnąć samemu, bo strasznie szkoda mi tracić czas, bo już za dużo mi go zabrała deprecha i lęki. Ale może tak będzie trzeba. Mam nadzieję, że masz jakieś wsparcie. 

Mi już pod koniec też słabo pomagalo na depresję i lęki. Mam wsparcia w rodzinie i narzeczonym. Tylko strasznie sobie nie radzę i nie wiem czy to minie wszystko czy po prostu znowu wziąć żeby sobie ulżyć. 😔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×