Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Kerstina napisał:

Jak długo brałeś tranxene?

Biorę tranxene już prawie rok. Odstawienie idzie w miarę ok, czasem nie zawsze idealnie wg schematu bo muszę dobrać 5 mg w dniu w którym nie brałem. Do tego biorę 30mg paroxetyny i 100mg pregabaliny ale oba leki nie działają na mnie w żaden sposób. Bynajmniej nie pomagają. Pregabalina powyżej 100 mg nasilała tylko senność. Zrzucam je jak tylko wyjdę z benzo. Propranolol i hydroxyzyna na mnie lepiej działają niz te 2 powyższe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kerstina napisał:

Chciałam się zapytać jak ci idzie odstawianie  tranxene, ostatnia prosta 5 mg, nie masz jakiś sensacji typu lęk przy odstawianiu. Czy nigdy się nie cofałeś w kwestii  redukowanej dawki, jeśli tak to po jakim czasie wracałeś do mniejszej dawki i to się sprawdzało?

Czy zacząłeś redukować z antydepresantami i to pomagało?  Jest trochę tych pytań, jak byś mógł to proszę o odpowiedź. Pozdrawiam

Jeszcze dodam ze lęki są oczywiście. U mnie to lęk w kolejce w sklepie, w kościele, na spotkaniach w pracy, przy wjeździe na autostradzie. Wszedzie tam skad nie ma ucieczki. Najpierw zawrot głowy do utraty równowagi po rozwinięcie się ataku paniki. Każdy dzień to ciężka walka czego nikt nie rozumie, nawet najbliższa rodzina. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, szalona123 napisał:

Czy Chlorpothixen - 15mg. w dawce 3-4 tabletki ( ostatnio nawet 5, bo przy 4 nie zasnęłam) nie jest za duża? Lek przepisał mi lekarz z soru, bo niestety wylądowałam tam po kolejnej nieprzespanej nocy. 

5 tabletek 15mg (75mg) to dużo ale jeśli bierzesz tak doraźnie w razie potrzeby i czujesz się tak dobrze, to chyba nie musisz nic zmieniać. W zaburzeniach psychotycznych można brać nawet 100mg w 1 dawce (czego jednak nie polecam). Ogólnie po czasie ten lek mniej usypia i działa najlepiej stosowany krótko. Warto iść do psychiatry omówić co dalej z twoim snem - chlorprothixen może nie wystarczyć. Jeśli masz wątpliwości, to chlorprothixen nie uzależnia, ale słabiej usypia po dłuższym czasie - jak większość leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zzyyggaa napisał:

Jeszcze dodam ze lęki są oczywiście. U mnie to lęk w kolejce w sklepie, w kościele, na spotkaniach w pracy, przy wjeździe na autostradzie. Wszedzie tam skad nie ma ucieczki. Najpierw zawrot głowy do utraty równowagi po rozwinięcie się ataku paniki. Każdy dzień to ciężka walka czego nikt nie rozumie, nawet najbliższa rodzina. 

Dzięki za odpowiedž. Z tego co piszesz wynika, że lęki u Ciebie nie są spowodowane odstawianiem tranxene, i to dobre. Dziwne, że paroksetyna, niby na lęki, nie daje sobie z nimi rady. Niezła na lęki jest sertralina, nie wiem czy brałeś, chociaż wiadomo że każdy reaguje inaczej na leki.

Po zejściu z benzo na pewno dobierzesz  wspólnie z lekarzem skuteczniejszy lek. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, ProstyUser napisał:

5 tabletek 15mg (75mg) to dużo ale jeśli bierzesz tak doraźnie w razie potrzeby i czujesz się tak dobrze, to chyba nie musisz nic zmieniać. W zaburzeniach psychotycznych można brać nawet 100mg w 1 dawce (czego jednak nie polecam). Ogólnie po czasie ten lek mniej usypia i działa najlepiej stosowany krótko. Warto iść do psychiatry omówić co dalej z twoim snem - chlorprothixen może nie wystarczyć. Jeśli masz wątpliwości, to chlorprothixen nie uzależnia, ale słabiej usypia po dłuższym czasie - jak większość leków.

Dzięki za odpowiedź, w nocy dzwoniłam na odział psychiatryczny bo nie mogłam zasnąć po 5 tab. chlorprothixen, a tam dostałam info iż mogę śmiało wziąć jeszcze tabletki aby tylko nie przekroczyć 150 mg...niestety i tak nie mogłam zasnąć 😔chyba faktycznie mój organizm przyzwyczaił się do chloro...Na 15.12 mam termin do psychiatry a jutro idę do lekarza rejonowego aby zapisał mi coś na sen, aby do 15.12 dotrwać...Pomóżcie o co mogę poprosić na sen? Znajoma z apteki każe poprosić o trittico, co o tym myślicie? A może macie coś sprawdzonego co na bezsenność po odstawieniu benzo na pewno pomoże?

Edytowane przez szalona123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, szalona123 napisał:

Dzięki za odpowiedź, w nocy dzwoniłam na odział psychiatryczny bo nie mogłam zasnąć po 5 tab. chlorprothixen, a tam dostałam info iż mogę śmiało wziąć jeszcze tabletki aby tylko nie przekroczyć 150 mg...niestety i tak nie mogłam zasnąć 😔chyba faktycznie mój organizm przyzwyczaił się do chloro...Na 15.12 mam termin do psychiatry a jutro idę do lekarza rejonowego aby zapisał mi coś na sen, aby do 15.12 dotrwać...Pomóżcie o co mogę poprosić na sen? Znajoma z apteki każe poprosić o trittico, co o tym myślicie? A może macie coś sprawdzonego co na bezsenność po odstawieniu benzo na pewno pomoże?

Trittico to antydepresant, przypisuje się mu korzystny wpływ na sen. Podobnie lerivon też antydepresant  (mianseryna). Ale jak to leki, każdy może reagować inaczej.Musisz to skonsultować z lekarzem, na pewno coś poradzi i w kwestii  doboru odpowiedniego leku i jego dawki znając przyczynę bezsenności. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, szalona123 napisał:

Czy Chlorpothixen - 15mg. w dawce 3-4 tabletki ( ostatnio nawet 5, bo przy 4 nie zasnęłam) nie jest za duża?

Brałem ten lek na bezsenność w dawkach 50-100 mg, jednak bardzo szybko przestał działać nasennie i musiałem z niego zrezygnować.

 

Kierując się informacjami zawartymi w sieci oraz ulotce leku, w bezsenności stosuje się dawki 15-100 mg, przy czym leczenie powinno rozpocząć się od najmniejszej skutecznej dawki i następnie w razie potrzeby stopniowo ją zwiększać. Wygląda na to, że mieścisz się w bezpiecznym zakresie, ale najlepiej skonsultuj to ze specjalistą.

 

4 godziny temu, szalona123 napisał:

A może macie coś sprawdzonego co na bezsenność po odstawieniu benzo na pewno pomoże?

U mnie nasennie lepiej i dłużej sprawdzała się kwetiapina. Można ją łączyć z mirtazapiną/mianseryną, lub trazodonem, jak wspomniano wyżej.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jurecki To zależy, czy twój problem ma charakter przewlekły czy okresowy. Jeśli masz taki problem raz na jakiś czas, najskuteczniejsze powinny być leki doraźne (benzodiazepiny) jak diazepam, lub nitrazepam, które charakteryzują się wystarczająco długim czasem działania.

Jeśli natomiast problem jest przewlekły to sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Mianseryna np. może być stosowana bezproblemowo i przez długi czas w dawce do 60 mg i będzie zawsze działać sedatywnie, bo taki ma charakter, podobnie jak mirtazapina. To są bezpieczne i w miarę skuteczne opcje, a takich wynalazków jak TLPD, czy SS/SNRI stricte na lepsze spanie nie będę polecał.

 

Rozmawiałem dziś z psychiatrą, który powiedział, że trazodon jest przestarzały i lobbowany przez jego producenta, bo nie ma leków generycznych z tą substancją, tylko Trittico. Zwiększył mi mianserynę z 30 do 60 mg, dorzucił estazolam w razie czego i baklofen na dzień, bo po nim czuję, że żyję 😎

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.12.2022 o 17:00, Fobic napisał:

U mnie nasennie lepiej i dłużej sprawdzała się kwetiapina. Można ją łączyć z mirtazapiną/mianseryną, lub trazodonem, jak wspomniano wyżej.

 

Teoretycznie unikałbym łączenia kwetiapiny z innymi lekami przeciwhistaminowymi czy przeciwadrenergicznymi. Łączenie z mirtazapiną i mianseryną spowoduje zsumowanie się działania histaminowego, co może przynieść choćby znaczne wydłużenie czasu snu spowodowane nadmiernym efektem sedatywnym. Z kolei łączenie kwetiapiny z trazodonem spowoduje zsumowanie się działania histaminowego i adrenergicznego, co może przynieść tak jak wyżej wydłużenie czasu snu oraz dodatkowo bóle i zawroty głowy spowodowane nadmiernym efektem ortostatycznego obniżenia ciśnienia tętniczego krwi. 

 

W sumie to też zależy od dawek obu leków, jednak przestrzegam przed ewentualnymi skutkami ubocznymi takiego postępowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za hipotensję ortostatyczną w 90% odpowiedzialna będzie kwetiapina niezależnie od połączenia. Zdarzyło się raz, że po 75 mg samej kwetiapiny, po nagłym wstaniu z łóżka straciłem całkowicie przytomność. Mirtazapina/mianseryna, czy trazodon mają w tym przypadku marginalne znaczenie, choć mogą nasilać ten niebezpieczny skutek uboczny.

 

Pani @szalona123 pytała o coś sprawdzonego na bezsenność po odstawieniu benzodiazepin, przy czym zaznaczyła, że chloroprotyksen przestał na nią działać sedatywnie. Tolerancja na takie działanie kwetiapiny rośnie dużo wolniej, a najskuteczniejsze połączenie z mojego doświadczenia to właśnie kwetiapina + mirtazapina. Nigdzie nie pisałem o braniu wszystkich tych leków jednocześnie. Trazodon to przeżytek, nie traciłbym na niego czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, 

 

ciężko mi było przejrzeć cały wątek, ale chyba nic nie było na ten temat. Mianowicie jestem znowu w ciągu od początku kwietnia, aktualnie 1,5mg-3mg dziennie. Czy ktoś schodził z alpry przez zmianę na xanax SR? Próbuję znowu, ale po wzięciu 0,5 mg SR czułem się jeszcze gorzej, jeszcze większe lęki, jakaś derealizacja i inny szajs, więc trzeba było dorzucać normalne piguły. Teraz magik przepisał mi 1 mg SR i jeszcze gorzej, czuję praktycznie od razu straszną zamułę, jak w jakiejś szklanej kuli, koszmarne uczucie. Ktoś tak miał? Próbować dalej? Aktualnie próbuję schodzić z dawki zwykłej alpry - z około 3mg na 1,5-2mg… ale idzie strasznie topornie, bo po wzięciu np. 1 mg to potem tak we mnie sie gotuje, ze nie mogę wytrzymać, miliard emocji na raz, irytacja na poziomie k2. 

 

Dzisiaj kolejna próba -> o 11:00 1mg SR, dorzutka o 12:30 0,5mg SR... Czuję jakiś ucisk w klacie, jakby ciężej mi się oddychało. Na razie trzymam się, żeby nie dorzucić zwykłej, ale jest jakaś masakra. Macie jakieś doświadczenia, pomysły co zrobić? I co myślicie, czy dawka 2-3mg dziennie to obiektywnie wysoka dawka?


PS oczywiście w*ebałem się w to nie dla zabawy, tylko przez to, że cierpię na ostrą nerwicę lękową.

 

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kosmos_ napisał:

 

PS oczywiście w*ebałem się w to nie dla zabawy, tylko przez to, że cierpię na ostrą nerwicę lękową.

 

Pozdro

Witaj w klubie. Też mam to zdiagnozowane. Zasugerowałbym lekarzowi przesiadkę na benzo o długim okresie półtrwania, chyba najbezpieczniejsze byłoby relanium w odpowiedniej dawce. Nie musiałbyś wtedy dobierać po kilku godzinach. Do tego pregabaline ale na krótko żeby przetrwać te najgorsze dni związane z przesiadką i ustabilizowaniem emocji na jednym poziomie. Potem dopiero można myśleć o powolnym odstawianiu. Stosuj się zawsze do tego co mówi lekarz. Jeśli leczenie nie skutkuje to go zmień. No i polecam też kilka sesji z psychologiem, który nakieruje jak sobie radzić z atakami paniki. Mi pomogło na tyle że potrafię je zignorować mimo silnych objawów somatycznych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@kosmos_ Alprazolam na czele z klonazepamem, jest najsilniejszą dostępną na receptę benzodiazepiną.

Przy schodzeniu z 3 mg na 1,5-1 mg rozważ substytucję diazepamem (jak pani @acherontia styx napisała wyżej), jako uzupełnienie (0,5 mg alprazolamu = 5 mg diazepamu). Biorąc Relanium, czy Neorelium (diazepam) zejdź całkowicie z alpy, a następnie z diazepamu. Dawkowanie najlepiej ustal z lekarzem, albo napisz do mnie na priv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zzyyggaa napisał:

Witaj w klubie. Też mam to zdiagnozowane. Zasugerowałbym lekarzowi przesiadkę na benzo o długim okresie półtrwania, chyba najbezpieczniejsze byłoby relanium w odpowiedniej dawce. Nie musiałbyś wtedy dobierać po kilku godzinach. Do tego pregabaline ale na krótko żeby przetrwać te najgorsze dni związane z przesiadką i ustabilizowaniem emocji na jednym poziomie. Potem dopiero można myśleć o powolnym odstawianiu. Stosuj się zawsze do tego co mówi lekarz. Jeśli leczenie nie skutkuje to go zmień. No i polecam też kilka sesji z psychologiem, który nakieruje jak sobie radzić z atakami paniki. Mi pomogło na tyle że potrafię je zignorować mimo silnych objawów somatycznych. 

 

Kurde, nie wiem, to jest dopiero druga próba schodzenia, takiego schodzenia "na serio". I z tego 0.5 mg SR teraz nakazał 1 mg SR dwa razy dziennie, i generalnie próbować, że jak za mało to jeszcze więcej sobie spróbować, żeby dobrać dawkę na której będę się już czuł dobrze i wtedy dopiero redukcja z tej SRki. 

 

Pregabaline kiedyś brałem nawet dosyć długo, jeszcze mam gdzieś w szufladzie, ale po dojściu do bodajże 450 mg (to u innego lekarza) stwierdziliśmy, że to bez sensu, bo nic nie daje, a wręcz za dużo skutków ubocznych. Ogólnie mam problem z dobraniem leków, bo próbowałem już większości, a nawet jak coś działa na początku to bardzo szybko mija. 

 

Co do relanium - posiadam w swojej apteczce z przypadku, kiedyś na własną rękę próbowałem jak idiota nie wiedząc jak to działa dokładnie i dokładałem, bo nic nie czułem (dobrze, że coś mnie tknęło i nie było tego dużo).

 

Więc jest to już naprawdę któryś z kolei lekarz i wydaje się być naprawdę ogarnięty i taki "życiowy". Może to jego metoda - próbowanie z SRkami, a potem jak to nie wyjdzie to wtedy jeszcze to o czym wspominacie, czyli jakieś inne benzo. Tak więc stosuję się na razie jak najbardziej do jego zaleceń, jak nie będę dawać rady to napiszę mu maila i zobaczymy. Ale na moje pytanie, czy to 3mg to jest dużo czy mało nie dał mi jednoznacznej odpowiedzi, bo wiadomo, że niektórzy biorą to blistrami, a to nie są wyścigi, ale jednak jest to dla mnie ważne wiedzieć "na czym realnie stoję". 

 

Co do terapii - jestem od ponad miesiąca i w końcu rokuje (po wielu zmianach i próbach). Terapeuta niby nie jest stricte od uzależnień, ale ostatnio zaoferował mi tak ogromne wsparcie i różne propozycje, że jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem. 

 

Dzisiejszy dzień to koszmar, o 15:30 dorzucone 1mg SR, mój dzisiejszy sukces to wyjście na chwile do sklepu i zrobienie malutkich zakupów i nie wyjście z niego pomimo, że było bardzo dużo ludzi i duchota. Teraz siedzę i po tym "wypadzie" będę odpoczywać ze 2h... Wciąż czuję jakieś duszności, czy bóg sam wie co. No masakra jakaś. Jedyny plus, że dzisiaj nie pękam i jadę na tych SRkach zasranych XD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, acherontia styx napisał:

@kosmos_ ja na Twoim miejscu chyba nie bawiłabym się w SR, tylko schodziła z alprazolamu przy pomocy diazepamu. 

SR działa inaczej niż zwykły, subtelniej, także jak najbardziej możesz mieć odczucie, że jest gorzej. 

Może to będzie jakiś wariant C dla doktora, bo może boi się, że wpierdzielę się w kolejne benzo, albo w ogóle zacznę to miksować... Nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, kosmos_ napisał:

Ale na moje pytanie, czy to 3mg to jest dużo czy mało nie dał mi jednoznacznej odpowiedzi

3 mg alprazolamu dziennie przez 8 miesięcy to dużo. Jest to ekwiwalent mniej więcej 60 mg Relanium. Objawy odstawienne uzależnienia fizycznego gwarantowane.

 

Schodzenie z tak dużych dawek silnych benzo przy pomocy diazepamu jest powszechnie stosowaną praktyką, chociaż może niekoniecznie w naszym kraju. Najpierw zastępuję się większą część alprazolamu równoważną dawką diazepamu, następnie schodzi z alpry i ostatecznie z samego diazepamu.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, kosmos_ napisał:

Dzisiejszy dzień to koszmar, o 15:30 dorzucone 1mg SR, mój dzisiejszy sukces to wyjście na chwile do sklepu i zrobienie malutkich zakupów i nie wyjście z niego pomimo, że było bardzo dużo ludzi i duchota. Teraz siedzę i po tym "wypadzie" będę odpoczywać ze 2h... Wciąż czuję jakieś duszności, czy bóg sam wie co. No masakra jakaś. Jedyny plus, że dzisiaj nie pękam i jadę na tych SRkach zasranych XD

Niestety ale takich dni będzie jeszcze sporo. To normalne i trzeba sobie w głowie zakodować, że trzeba to przeżyc, przetrwać i pamiętać o tym że to przejdzie mimo że droga daleka. Dziś poszedłeś do sklepu, jutro to powtórz i nawet jak z niego uciekniesz bo zapewne zawsze szukasz ucieczki to próbuj następnego dnia. Pójdziesz 20 razy i za 21szym nawet nie zauważysz że było ok. To że masz dziś kiepski dzień to chociażby przez pogodę lub sąsiada czy jego psa ale nie jest to w żaden sposób Twoja wina czy jakiejś choroby. Ty masz duszności w kolejce w sklepie potem jest efekt kuli śnieżnej bo do nich z automatu dochodzi lęk pod tytułem co mi jest? Zawał, udar, stracę przytomność, umrę? Nie stracisz przytomności bo serce już masz wkręcone na wyższe obroty i szybko oddychasz. Żeby się nie zhiperwentylować oddychaj 4-7-8 tzn 4 sekundy wdech, 7sekund trzymasz i 8 powoli wypuszczasz. Pamiętaj o tym że nikt wkoło nie widzi tego co się z Tobą dzieje, czujesz to tylko sam. Ja mam dokładnie to co Ty tylko u mnie są to zawroty głowy. 

 

Co do dawkowania - lekarz nie powie Ci czy dawka 3mg jest duża czy mała bo jednego powali z nóg i odleci a ktoś inny nawet tego nie poczuje. On musi ustabilizować Twój stan żebyś zaczął funkcjonować. Więc wogóle nie zakrzątaj sobie tym głowy. Możesz mu tylko zasugerować to co mówi Fobic i Acherontia Styx - oni mi dużo pomogli. A ja mogę sie podzielić moimi doswiadczeniami bo mam to samo co Ty - na mnie też niektore leki nie działają np Paroxetyna 30mg a powinna a pregabaline biore 100mg bo miałem przy wyższych dawkach jeszcze silniejsze zawroty. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Fobic napisał:

3 mg alprazolamu dziennie przez 8 miesięcy to dużo. Jest to ekwiwalent co najmniej jednego opakowania Relanium 5 mg. Objawy odstawienne uzależnienia fizycznego gwarantowane.

 

Schodzenie z tak dużych dawek silnych benzo przy pomocy diazepamu jest powszechnie stosowaną praktyką, chociaż może niekoniecznie w naszym kraju. Najpierw zastępuję się większą część alprazolamu równoważną dawką diazepamu, następnie schodzi z alpry i ostatecznie z samego diazepamu.

Ok, rozumiem. Dzięki serdeczne. No dobra, bo już mnie kusi, żeby na własną rękę przerzucić się na diazepam, ale spróbuję wytrzymać chociaż trzy dni na tych przepisanych SRkach od lekarza. Dzięki za trafne porady. W końcu ktoś mi pokazał jakąś alternatywę, bo boję się, że pęknę (teraz mogę sobie akurat pozwolić na przesiedzenie tego w domu), ale jak przyjdzie powrót do "normalnego" życia to ja nie wiem co to będzie i to mnie najbardziej przeraża. W ogóle sama myśl o całkowitym wyczyszczeniu się z tego doprowadza mnie do strasznego poddenerwowania, bo nie wyobrażam sobie totalnie powrotu do "trzeźwej" rzeczywistości. Ale wiem, że teraz są ostatnie chwile na próby zejścia, bo już powoli zaczyna się równia pochyła, dolerka coraz wyższa i boję się, że pozostanie mi tylko jakiś detoks (ale wciąż nie wiem czy to nie jest "za mało" na jakiś detoks). W ogóle jeszcze podzielę się przemyśleniem, że wciąż w mojej głowie jest myśl, że "mam to wszystko pod kontrolą". Masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, zzyyggaa napisał:

Niestety ale takich dni będzie jeszcze sporo. To normalne i trzeba sobie w głowie zakodować, że trzeba to przeżyc, przetrwać i pamiętać o tym że to przejdzie mimo że droga daleka. Dziś poszedłeś do sklepu, jutro to powtórz i nawet jak z niego uciekniesz bo zapewne zawsze szukasz ucieczki to próbuj następnego dnia. Pójdziesz 20 razy i za 21szym nawet nie zauważysz że było ok. To że masz dziś kiepski dzień to chociażby przez pogodę lub sąsiada czy jego psa ale nie jest to w żaden sposób Twoja wina czy jakiejś choroby. Ty masz duszności w kolejce w sklepie potem jest efekt kuli śnieżnej bo do nich z automatu dochodzi lęk pod tytułem co mi jest? Zawał, udar, stracę przytomność, umrę? Nie stracisz przytomności bo serce już masz wkręcone na wyższe obroty i szybko oddychasz. Żeby się nie zhiperwentylować oddychaj 4-7-8 tzn 4 sekundy wdech, 7sekund trzymasz i 8 powoli wypuszczasz. Pamiętaj o tym że nikt wkoło nie widzi tego co się z Tobą dzieje, czujesz to tylko sam. Ja mam dokładnie to co Ty tylko u mnie są to zawroty głowy. 

 

No ja mam coś na zasadzie, że boję się, że omdleje, zaczynam się strasznie pocić, duszności, dochodzi derealizacja, depersonalizacja i tak dalej.

 

Dziękuję naprawdę, czuję od Was wsparcie pomimo, że to dosłownie kilka wpisów, ale czuję już konkretne zrozumienie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kosmos_ napisał:

Może to będzie jakiś wariant C dla doktora, bo może boi się, że wpierdzielę się w kolejne benzo, albo w ogóle zacznę to miksować... Nie wiem.

Z samego diazepamu później łatwiej zejść bo ma dłuższy okres półtrwania od alpry. No i ogólnie diazepam jest bezpieczniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, nie wiem czy kogoś to interesuje, ale jest ciężar. Napisałem do doktora, żeby się wypowiedział dosadnie o tym. Dzisiaj znowu była próba wyjścia, tym razem spacer w dosyć dużym tłumie do księgarni. Było średnio, ale udało się. Ale to dawkowanie tych SRek to jest jakiś koszmar (pierwsza tabletka tak późno, bo mam teraz kilka dni odpoczynku):

11:40 - 2mg SR

14:40 - 1mg SR

16:50 - 0,5mg SR

18:50 - 0,5mg SR

23:13 - 0,5mg SR

 

Dzisiaj chociaż bez duszności i innych podobnych. Lekki niepokój i można by jeszcze coś dołożyć, ale do wytrzymania. Ale nie wiem czy dzisiaj to już nie była przesada z tym dawkowaniem (dopiero eksperymentuje z działaniem tego leku). Ale no nie wyobrażam sobie nagle lecieć według zaleceń jedna rano 1mg a pod wieczór druga 1mg. No nie ma opcji. Ale chociaż jakiś sukces - bez sięgnięcia po zwykłą alprę. Pozdro.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.12.2022 o 23:51, kosmos_ napisał:

Dzisiaj chociaż bez duszności i innych podobnych. Lekki niepokój i można by jeszcze coś dołożyć, ale do wytrzymania. Ale nie wiem czy dzisiaj to już nie była przesada z tym dawkowaniem (dopiero eksperymentuje z działaniem tego leku). Ale no nie wyobrażam sobie nagle lecieć według zaleceń jedna rano 1mg a pod wieczór druga 1mg. No nie ma opcji. Ale chociaż jakiś sukces - bez sięgnięcia po zwykłą alprę. Pozdro.

 

Łącznie to duża dawka. Jeśli nie ma opcji to jedyną drogą jest przejście na diazepam tak jak sugerowali tu moi przedmówcy. Bierzesz tak duże dawki bo wytworzył się już efekt tolerancji i po prostu to już na Ciebie nie działa. Nawet jak wylądujesz w szpitalu to niczym innym leczyć nie będą jak diazepamem. na początek. Więc dzwoń do lekarza i mu powiedz jak jest. Takie jest moje zdanie, jeśli ktoś widzi inne wyjście to proszę mnie skorygować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×