Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Miss Worldwide napisał:

A ile bierzesz juz asertin i jaka dawke?

Dzisiaj bralem 8 dzień dawkę 50mg, powiem że przy dawce 25mb czułem już poprawę, skutki uboczne zaczeły zanikąc i ogólnie częsciej pojawiały mi się pozytywne myśli, ale od wczoraj znowu jakby gorzej jest, biore benzo to jest ok, ale wiadomo że za długo tego brać nie mogę, ogólnie to moja pierwsza przygoda z jakim kolwiek antydepresantem.

Edytowane przez Qtomo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Qtomo napisał:

Dzisiaj bralem 8 dzień dawkę 50mg, powiem że przy dawce 25mb czułem już poprawę, skutki uboczne zaczeły zanikąc i ogólnie częsciej pojawiały mi się pozytywne myśli, ale od wczoraj znowu jakby gorzej jest, biore benzo to jest ok, ale wiadomo że za długo tego brać nie mogę.

No u mnie to dopiero po 2 tyg w wogole zaczelo cos dzialac. 

Asertin so sertralina nie? 

Bierzesz rano? Z tego co mi lekarz mowil, to mozna byc albo spiacym po nim albo nie mozna spac. Od tego zalezy czy masz brac rano czy wieczorem.

I spokojnie. Pare tygodni mozesz brac benzo. Po 2 tyg zacznij brac polowe tego co bierzesz przez kilka dni a pozniej odstaw albo polowe tej polowy nastpnych pare dni. 

Niestety nie wiem jakie jeszcze sa leki na sen. Jezeli nie mozesz spac prze lęk to i tak inne leki cie nie uspia chyba. Mnie hydroksyzyna potrafi ululac ale tylko jak mam bezsennosc ale jak nie moge spac przez lęk to hydroksyzyna tez nie dziala u mnie. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Miss Worldwide napisał:

No u mnie to dopiero po 2 tyg w wogole zaczelo cos dzialac. 

Asertin so sertralina nie? 

Bierzesz rano? Z tego co mi lekarz mowil, to mozna byc albo spiacym po nim albo nie mozna spac. Od tego zalezy czy masz brac rano czy wieczorem.

I spokojnie. Pare tygodni mozesz brac benzo. Po 2 tyg zacznij brac polowe tego co bierzesz przez kilka dni a pozniej odstaw albo polowe tej polowy nastpnych pare dni. 

Niestety nie wiem jakie jeszcze sa leki na sen. Jezeli nie mozesz spac prze lęk to i tak inne leki cie nie uspia chyba. Mnie hydroksyzyna potrafi ululac ale tylko jak mam bezsennosc ale jak nie moge spac przez lęk to hydroksyzyna tez nie dziala u mnie. 

 

Tak sertalinia, wydaje mi się że po prostu organizm trochę musi się przyzwyczaić do zwiększonej dawki. Biorę rano, nie czuje aż takiej senności, ale głownie właśnie to uczucie nasilonego lęku po 2 godzinach od zabrania, to chyba znak że pod kopułą chyba dobrze się dzieje heh 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, One Dream napisał:

Nasuwa sie pytanie, dlaczego musimy szukać mnichów, a nie mamy pomocy tu i teraz. Wyuczone techniki terapii poznawczo-behawioralnej są dla mnie nieakceptowalne. One nie są dostosowane do bardzo trudnych zdarzeń życiowych jak np. choroba, stres pourazowy itp. Dlatego są tak bezradne np. wobec żołnierzy wracających z misji czy ludzi po zawałach itp. Kontrola na ciałem i umysłem to wyższa szkoła jazdy, na która trzeba czasami poświęcić lata. W warunkach ciągłego napięcia trudna jest nawet próba medytacji. 

Poznawczo-behawioralna zawsze wydawała mi się śmiesznie płytka, nieadekwatna. Ja to bym chciała takiego Yaloma jako psychoterapeutę..., który wie, że lęk w człowieku to lęk przed "niebyciem"... Łatwo jest być medytującym mnichem gdzieś daleko, odciętym od  fatalnych bodźców, których doświadczamy codziennie. A jeszcze bycie w kraju polskim, jakim jest, może człowieka całkiem unicestwić. 😉 

Spałam dziś "samodzielnie", co za ulga.

Jutro wysokie ciśnienie, bardzo... ciekawe, jak Wasze głowy?

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Qtomo napisał:

Tak sertalinia, wydaje mi się że po prostu organizm trochę musi się przyzwyczaić do zwiększonej dawki. Biorę rano, nie czuje aż takiej senności, ale głownie właśnie to uczucie nasilonego lęku po 2 godzinach od zabrania, to chyba znak że pod kopułą chyba dobrze się dzieje heh 🙂

Trzeba bylo wziac mniej. Ja bralam 25 a przy przejsciu na 50 lamalam tabletke i  bralam 3/4 przez kilka dni. Pozniej 50. U mnie wlasnie po 2-3h zaczynalo sie dzialanie nasenne. Mega sennosc. No i napiecie. Lęki nie.

Ale dziwie sie, ze bierzesz benzo a dalej masz lęki. Jakie benzo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.01.2020 o 11:22, SayYes napisał:

Nie zazywam już benzo bo nie chce... lęki mam i radzę sobie z nimi za pomocą psychoterapii... Wiem że lęki to straszna sprawa i absolutnie Cie nie oceniam ale sam wylądowałem w pewnym momencie z dwoma benzo jednocześnie i każdy lekarz w sumie czterech mi powiedział że to  się skończy żle… dlatego zacząłem walczyc . To wszystko.

Powtarzam pytanie. Terapia na lęki to jak wyglada u ciebie? Dzieki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Ja bralam 25 a przy przejsciu na 50 lamalam tabletke i  bralam 3/4 przez kilka dni. Pozniej 50.

 

Pierwsza moja przygoda z Asertinem (sertalina), lekarz przepisał 2x50mg dziennie i od pierwszego dnia brać taką dawkę, powiedział że za 2 tygodnie powinno być dobrze, aj ta słodka moja naiwność, tak mnie to powykręcało że szkoda strzępić ryja, potem się zraziłem na jakiś czas, znalazłem to forum i zacząłem od niższych dawek paroksetyny ;)

 

11 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Jesli ci ta z tej samy grupy lekow to na jedno wychodzi. Jak masz benzo i dostaniesz inne benzo to w sumie na to samo wyjdzie.

 

W sumie działają głównie na receptory GABA, ale z logicznego teoretycznego punktu widzenia organizm  uzależnia się od danej substancji czynnej w leku.

 

 

14 godzin temu, One Dream napisał:

Przecież nie musieliby odkrywac się ze skutecznymi lekami, ale przynajmniej ujawniłyby się trafniejsze wyjaśnienia mechanizmów tych zmian. Tego też nie ma. W efekcie zabawa w Boga kończy się dla niektórych pacjentów fatalnie, bo gra na neuroprzekaźnikach bez umiejętności ustalenia faktycznych niedoborów jest jak gra bez słuchu muzycznego :(

 

Wiedza to władza, wpływowi ludzie uważają innych za "tępy lud" i czemu mają się dzielić tak pomocną wiedzą ? Zabawę z neuroprzekaźnikami traktuję jako podróż z wybojami, we własnym zakresie badam oddziaływanie określonych substancji, leków na poszczególne neuroprzekaźniki, raz jest gorzej, raz lepiej. Oczywiście było by wspaniale - dostajesz depresji, idziesz do lekarza pierwszego kontaktu (rodzinnego), dostajesz skierowanie do laboratorium na badanie poziomu neuroprzekaźników w mózgu, jest wynik - serotonina - poniżej normy, wracasz do lekarza z wynikiem, recepta wypisana, idziesz do apteki po lek celowany tylko w serotoninę, bierzesz miesiąc, odstawiasz i depresja poszła won ;) Surrealistyczny obraz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2020 o 08:48, Arnin napisał:

 

Jeszcze nikogo z tego forum nadzieja bądź cud nie wyleczyła, jest to usprawiedliwianie się, najważniejsze to praca nad samym sobą, aby przejąć kontrolę nad umysłem i ciałem, nawet wyjechać do Tybetańskich mnichów i nauczyć się ich technik ;)

 

Jastara też ma lęki o tej samej godzinie, może oglądacie Teleexpress ? Wiadomości z tego kraju potrafią zniszczyć nerwy....

 

Jastara - nie jesteś uzależniona tylko fizycznie ale i psychicznie bo masz lęki, boisz się że jak nie weźmiesz to będą przykre skutki uboczne, multum objawów ze strony psychicznej, jeżeli nie weźmiesz o danej porze to będzie się działo i takie tam, to wszystko psychika, podświadomość. Uzależnienie stricte fizyczne można uznać wtedy jeżeli nie ma tych objawów psychicznych o których wspomniałem, np. ja tak mam, nie muszę o określonych godzinach brać benzo, nie mam lęków z tego tytułu, kiedy chcę to zażyje, kiedy nie chcę to nie ale jeżeli od ostatniej dawki mija 5-6 dni to organizm domaga się leku - ciśnienie skacze do ponad 220/145 i nie jest to uzależnione stroną psychiczną, podświadomością.

Wiec ból głowy, ból stawów i mięśni, drżenia mięśni, ścisk w klatce piersiowej, objawy ze strony układu pokarmowego i wiele innych dolegliwości somatycznych to nie uzależnienie fizyczne? Ja sobie to wmawiam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem że nie jesteś uzależniona TYLKO fizycznie, czyli fizycznie i psychicznie, masz sporo objawów ze strony psychicznej i samo to że musisz o określonej porze wziąć lek bo będą animozje albo jak nie weźmiesz to nie będziesz mogła spać i takie tam, gdyby to było tylko uzależnienie fizyczne to nie miałabyś tych wszelkich objawów psychicznych, lęków, ścisk w klatce też można podpiąć pod psychikę, mogła byś brać lek o której chesz godzinie, jakie chcesz dawki i się niczym nie przejmować, tylko aby utrzymać substancje w organiźmie na określonym poziomie, lęków, ścisk w klatce też można podpiąć pod psychikę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Trzeba bylo wziac mniej. Ja bralam 25 a przy przejsciu na 50 lamalam tabletke i  bralam 3/4 przez kilka dni. Pozniej 50. U mnie wlasnie po 2-3h zaczynalo sie dzialanie nasenne. Mega sennosc. No i napiecie. Lęki nie.

Ale dziwie sie, ze bierzesz benzo a dalej masz lęki. Jakie benzo?

Biore benzo bo nie kiedy ten lęk narasta i się po prostu jeszcze męcze, same negatywne myśli itp, już nie jest jak na początku, ja brałem 25mg przez 6 dni, dopiero w 7 wskoczyłem na 50mg, jak wezme benzo to lęki odchodzą, na początku miałem tak że ten lęk sie przebijał ale teraz jak wezme to przez 3-4 godziny jest już spoko. Ja biorę Alpragen 0,5 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Arnin napisał:

 

Wiedza to władza, wpływowi ludzie uważają innych za "tępy lud" i czemu mają się dzielić tak pomocną wiedzą ? Zabawę z neuroprzekaźnikami traktuję jako podróż z wybojami, we własnym zakresie badam oddziaływanie określonych substancji, leków na poszczególne neuroprzekaźniki, raz jest gorzej, raz lepiej. Oczywiście było by wspaniale - dostajesz depresji, idziesz do lekarza pierwszego kontaktu (rodzinnego), dostajesz skierowanie do laboratorium na badanie poziomu neuroprzekaźników w mózgu, jest wynik - serotonina - poniżej normy, wracasz do lekarza z wynikiem, recepta wypisana, idziesz do apteki po lek celowany tylko w serotoninę, bierzesz miesiąc, odstawiasz i depresja poszła won ;) Surrealistyczny obraz...

Ciagle sądzę, że idąc w pogoni za pieniądzem podzieliliby się z krezusami. Jednak tego nie czynią. Istnieniu panaceum przeczy też właśnie różnorodnośc zmian w mózgu, które generują stany lękowo-depresyjne. Lekarze tez nie wykraczaja poza utarte schematy. Masz rację oczywiście, że nie ma badań na poziomy neuroprzekaźników. W efekcie sami strzelamy na ślepo. Problem zaczyna się, gdy musimy dokonywać dalszych zmian, bo organizm się wysycił substancją, a jego zadaniem jest dążenie do homeostazy. W efekcie mieszamy juz  zmienionym tyglu, bo doprawiliśmy mózg obcymi substancjami działającymi czasami nieprzewidywalnie na receptory dopaminowe, serotoninowe itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Arnin napisał:

 

Pierwsza moja przygoda z Asertinem (sertalina), lekarz przepisał 2x50mg dziennie i od pierwszego dnia brać taką dawkę, powiedział że za 2 tygodnie powinno być dobrze, aj ta słodka moja naiwność, tak mnie to powykręcało że szkoda strzępić ryja, potem się zraziłem na jakiś czas, znalazłem to forum i zacząłem od niższych dawek paroksetyny ;)

 

Ja też źle zareagowałam na sertralinę, ale to pewnie przez komponentę dopaminową. Jak długo i jakie dawki paroksetyny bierzesz/brałeś i czy pomogła Ci? Czy powodowała bezsenność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, One Dream napisał:

Ja też źle zareagowałam na sertralinę, ale to pewnie przez komponentę dopaminową. Jak długo i jakie dawki paroksetyny bierzesz/brałeś i czy pomogła Ci? Czy powodowała bezsenność?

 

To były moje początki z antydepresantami, nie zostałem poinformowany przez lekarza że jakiekolwiek skutki uboczne będą, nigdy wcześniej podobnego typu leków nie brałem a tu nagle 100 mg na dobę, nie spodziewałem się tego wcale i na jakiś czas mnie to zraziło, gdybym zaczynał od mniejszych dawek i wiedział jak organizm by zareagował to inaczej by się to potoczyło. Paroksetynę około 2 lat brałem, Wenlafaksyna ( dla mnie łagodniejsza, można dawkami lawirować jak się tylko chce i praktycznie uboki nie istnieją) jakieś ponad 6 lat. Przy paroksetynie doszedłem do 60 mg, wyjałowiała z uczuć, sen był kiepski i bardzo ważna sprawa - zabijała u mnie marzenia, może brzmi to dość infantylnie ale prawie każdy ma marzenia a paroksetyna po prostu sprowadzała od razu " na ziemię", czułem się jak wydmuszka, bez uczuć, bez marzeń, bez życia w oczach. Trochę na niej przybrałem kilogramów, wprowadziła mnie w świat antydepresantów, w sumie nie było lęków, nie działała na fobię społeczną, w moim przypadku rozrzedzała krew i często miałem krwotoki z nosa, podnosiła ciśnienie, ale to już stare dzieje. Przy 60 mg paro + 2mg klonazepamu robiło ze mnie Showmana, nie istniała wtedy dla mnie żadna fobia społeczna ;) Ale przy tej dawce czułem się strasznie pobudzony i zrezygnowałem.

U mnie dopamina, noradrenalina nasilają lęki, a po pewnym czasie zaczynają się "złe myśli" i trzeba odstawić czynnik zwiększający ich poziom, bądź zredukować dawkę wenlafaksyny.

 

1 godzinę temu, Qtomo napisał:

Biore benzo bo nie kiedy ten lęk narasta i się po prostu jeszcze męcze, same negatywne myśli itp, już nie jest jak na początku, ja brałem 25mg przez 6 dni, dopiero w 7 wskoczyłem na 50mg, jak wezme benzo to lęki odchodzą, na początku miałem tak że ten lęk sie przebijał ale teraz jak wezme to przez 3-4 godziny jest już spoko. Ja biorę Alpragen 0,5 mg.

 

Jak się Sertalina zadomowi u Ciebie to te lęki powinny minąć i nie powinieneś potrzebować już benzo, tylko bądź cierpliwy, mogą być skutki uboczne początkowe drażniące, ale to powinno minąć z czasem, jak już się organizm substancją nasyci.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Arnin napisał:

U mnie dopamina, noradrenalina nasilają lęki, a po pewnym czasie zaczynają się "złe myśli" i trzeba odstawić czynnik zwiększający ich poziom, bądź zredukować dawkę wenlafaksyny.

 

Jaka dawkę bierzesz? Na jaki rodzaj lęku ma Ci pomóc i czy daje radę? Jak się ma wenla do snu? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Standardowo 150 mg, gdy jest gorzej 225 mg chwilowo aż się uspokoi i gdy zaczynam odczuwać noradrenalinowe działanie to zrzucam dawkę, gdy jest w miarę dobrze to 112,5 mg, ale wyjściowa dawka dla mnie i taka na której czuje się bezpiecznie to 150 mg. Biorę rano, ale jak zarzuci się pod wieczór 75mg albo 150 mg to sen jest bardzo krótki, płytki - mimo mianseryny. Na FS działa kiepsko, z tachykardią napadową sobie poradziłem kontrolując swój umysł i ciało, wenla nieco pomogła wyciszyć bodźce zewnętrzne. Skurcze dodatkowe porównując wyniki sprzed brania wenli a teraz wzrosły około 5-6 razy i teraz czuć łomotanie zwłaszcza gdy leżę, niby może być to wynik nadmiernego stresu w ostatnim czasie, ale próbuję to lekceważyć tak jak zrobiłem to z pulsem i przejąć kontrolę, nie przypisywałbym tego wenli. Po pierwszych dwóch latach odstawiłem wenle bez problemu na 8 miesięcy, ale nadeszła toporna sytuacja stresowa i musiałem wrócić. Nie spałem, nie jadłem, byłem totalnym wrakiem człowieka, cieniem dawnego siebie - mix wenli z mianseryną w sumie pomógł.

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Arnin napisał:

 

To były moje początki z antydepresantami, nie zostałem poinformowany przez lekarza że jakiekolwiek skutki uboczne będą, nigdy wcześniej podobnego typu leków nie brałem a tu nagle 100 mg na dobę, nie spodziewałem się tego wcale i na jakiś czas mnie to zraziło, gdybym zaczynał od mniejszych dawek i wiedział jak organizm by zareagował to inaczej by się to potoczyło. Paroksetynę około 2 lat brałem, Wenlafaksyna ( dla mnie łagodniejsza, można dawkami lawirować jak się tylko chce i praktycznie uboki nie istnieją) jakieś ponad 6 lat. Przy paroksetynie doszedłem do 60 mg, wyjałowiała z uczuć, sen był kiepski i bardzo ważna sprawa - zabijała u mnie marzenia, może brzmi to dość infantylnie ale prawie każdy ma marzenia a paroksetyna po prostu sprowadzała od razu " na ziemię", czułem się jak wydmuszka, bez uczuć, bez marzeń, bez życia w oczach. Trochę na niej przybrałem kilogramów, wprowadziła mnie w świat antydepresantów, w sumie nie było lęków, nie działała na fobię społeczną, w moim przypadku rozrzedzała krew i często miałem krwotoki z nosa, podnosiła ciśnienie, ale to już stare dzieje. Przy 60 mg paro + 2mg klonazepamu robiło ze mnie Showmana, nie istniała wtedy dla mnie żadna fobia społeczna ;) Ale przy tej dawce czułem się strasznie pobudzony i zrezygnowałem.

U mnie dopamina, noradrenalina nasilają lęki, a po pewnym czasie zaczynają się "złe myśli" i trzeba odstawić czynnik zwiększający ich poziom, bądź zredukować dawkę wenlafaksyny.

 

 

Jak się Sertalina zadomowi u Ciebie to te lęki powinny minąć i nie powinieneś potrzebować już benzo, tylko bądź cierpliwy, mogą być skutki uboczne początkowe drażniące, ale to powinno minąć z czasem, jak już się organizm substancją nasyci.

 

 

 

Ty bez marzen a ja nie pamietam czy mialam marzenia za to nie patrzylam na skutki roznych moich przedsiewziec i poprostu robilam co mi do glowy przyszlo. Tak odwalilam pewien numer stulecia a dla mnie to bylo jakby splunac 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Arnin napisał:

Skurcze dodatkowe porównując wyniki sprzed brania wenli a teraz wzrosły około 5-6 razy i teraz czuć łomotanie zwłaszcza gdy leżę..

Wenla pobudza wyrzut katecholaminowy i dlatego tętno, a i byc moze ciśnienie rośnie. To pobudza beta w sercu i tego ja sie obawiam. Ja zawsze byłam nakręcona i zbyt ambitna, ale dawałam radę. Odkąd skupiłam sie na pikawce nie umiem wyluzować.   Marzy mi się taka nieświadomość zagrożeń, ale tutaj mój przydatny do tej pory, raczej analityczny umysł nie chce sie wyłączyć. Jak ty go kontrolujesz, bo w tej mierze nic mi nie idzie, a do mnichów raczej się nie wybiorę. A przy okazji, jeśli u mnie nie wenla to co ze wspomagaczy?  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2020 o 08:39, Arnin napisał:
W dniu 18.01.2020 o 00:14, SayYes napisał:

zrozumiałem że tutaj raczej szuka się kompanów żeby było raźniej

 

To nie wiedziałeś o tajemnych spotkaniach grupy na których każdy wrzuca swoje benzo do garnka, gotujemy zupę i wszyscy ćpiemy przy nastrojowej muzyce ? 🙂

 

Kalebx dał przykład po prostu możliwości życia "w miarę" na benzo i przedstawił pozytywną stronę ich działania, bo są ludzie którym leki z tej grupy tylko pomagają w miarę normalnie egzystować. Oczywiście jak w temacie jest to wątek "moja walka z uzależnieniem i odstawieniem", więc każdego doświadczenie się przyda, nawet mocno uzależnionego i jak widzisz, Kalebx - otwarcie twierdzi że benzo to "syf", więc zdaje sobie z tego sprawe.

 

 

 Dokładnie Arnin ,

 Wiesz Brachu o co mi chodzi z tymi benzodiazepinami (-; . Fajnie napisałeś " gotujemy zupę ,,, przy nastrojowej muzyce , dobre )

 Podziwiam SayYes ,że dajesz sobie radę z nieprzyjemnym  lękiem bez łykania niezdrowej chemii .

 Wiesz , każdy ma tu swoją Historię z którą lubi sie podzielić z drugim znerwicowanym Capem ,,, i dobrze mu to robi ,,, najlepiej jeszcze  jak w bonusie poszerza mu to jego własne horyzonty.

 Druga sprawa to Opis ,,, tego co się w nas z nami dzieje .Ciężko z tym bywa ,żeby nie być zle zrozumianym . Też trzeba czasu spędzonego na Forum , by rozkminić drugie człowieka . Arninowi , akurat się to udaje , ale On swoje Tu odsiedział .Ty chyba raczej jestes nowy,,, pogadamy z rok , dwa , jak starczy Ci cierpliwości i chęci .

 Jak Tobie pomaga psychoterapia to WIELKIE SUPER !!!  Pamiętaj jednak ,że nie każdy jest Tobą i każdy niesie chorobą we własne skórze na żywca , na garba ..Nie ma zamiaru spowiadać się z historii całego swojego życia ( i czy to możliwe w ogóle ) na kartach Forum .

 Wyjjebałem tu już przez 8 lat około 11 tysięcy postów , pisze kiedy mam ochotę i pisze to mi leży na sercu , szczerze .

 Jakie leki mi pomagają , a jakie szkodzą i w jakich dawkach etc , etc , na substancje musze uważać ze swoja nałogową osobowością a jakie moge trzymać w szafie i nie ruszę , nie przycpam, pełen zwis   ,,, co nie znaczy ,że jestem Alfa i Omegą w temacie .

 Słucham każdego , jak mam czas i chęci i powód ,  a jak nie wchodzę do swojej jaskini i odpływam przy dzwiękach kontrabasowego Jazzu .

 PS .

 Teraz najważniejsze, w Piątek wracam ze MSZY ŚWiĘTEJ ( w ten dzień co pisałem powyższe posty  w tym dziale ) -na Której Przyjąłem w Najświętszym Sakramencie Pana Jezusa - w którymś momencie na ulicy patrzę pod nogi , a tam  listek relanium 5 mg  a w środku  trzy ostatnie całe  tabletki  > Dla mnie 3 to Świętość .  Moja interpretacja TEGO wydarzenia , jako człowieka zakochanego w Trójcy Przenajświętszej jest jedna , jakby mi sam Jezus powiedział : " jak Cię rozdupcza lęk , bierz procha i wołaj do Mnie o zmiłowanie "

 SayYes , w tym roku skończe 50 lat , nie mam czasu , chęci ,jżdżenia po 130 km autem ,płacenia komu kasy za wysłuchiwanie mych lękowych wypierdów , wypocin ,,,,Mam rodzine , musze zapierdalac w robocie nadgodziny, byc Ojcem dla dziecka , a mężęm dla żony  ,,,  WIĘC wolę sie z Toba i całą resztą ferajny "posprzeczać " w ramach mojej  hujjowo pojętej pssssychoterapi .

 Tak naprawdę mi osobiście pomaga BÓG Miłosierdzia , mój ukochany Tatuś w Niebie  i zawsze dostaje od Niego najlepszy lek , bo proszę , stukam i kołaczę. Tyle w temacie .

 Z Bogiem . 

 

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, One Dream napisał:

A przy okazji, jeśli u mnie nie wenla to co ze wspomagaczy?  

Może Seronil ( fluoksentyna ) .+ konkretny Beta - bloker  , nawet w niskiej dawce .

 27 lat temu miałem ostrą szajbę natręctw z sercem ( badania pulsu , lęki ala " zawałowe " i cała gamą psychicznego ścierw skutecznie zatruwającego radośc życie) .

 Pomogła Fluo . 

 Po 4 miesiącach na tym leku odeszły w pizzzzzzdu tego typu lękowe "z serca  nowinki ' (-;

 Uważam ,że wszystko co" leci " po noradrenalinie dla nerwicowców narządowych , to gwóźdź do trumny .Czyli  Wenla też wychodzi na to .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

 

 Dokładnie Arnin ,

 Wiesz Brachu o co mi chodzi z tymi benzodiazepinami (-; . Fajnie napisałeś " gotujemy zupę ,,, przy nastrojowej muzyce , dobre )

 Podziwiam SayYes ,że dajesz sobie radę z nieprzyjemnym  lękiem bez łykania niezdrowej chemii .

 Wiesz , każdy ma tu swoją Historię z którą lubi sie podzielić z drugim znerwicowanym Capem ,,, i dobrze mu to robi ,,, najlepiej jeszcze  jak w bonusie poszerza mu to jego własne horyzonty.

 Druga sprawa to Opis ,,, tego co się w nas z nami dzieje .Ciężko z tym bywa ,żeby nie być zle zrozumianym . Też trzeba czasu spędzonego na Forum , by rozkminić drugie człowieka . Arninowi , akurat się to udaje , ale On swoje Tu odsiedział .Ty chyba raczej jestes nowy,,, pogadamy z rok , dwa , jak starczy Ci cierpliwości i chęci .

 Jak Tobie pomaga psychoterapia to WIELKIE SUPER !!!  Pamiętaj jednak ,że nie każdy jest Tobą i każdy niesie chorobą we własne skórze na żywca , na garba ..Nie ma zamiaru spowiadać się z historii całego swojego życia ( i czy to możliwe w ogóle ) na kartach Forum .

 Wyjjebałem tu już przez 8 lat około 11 tysięcy postów , pisze kiedy mam ochotę i pisze to mi leży na sercu , szczerze .

 Jakie leki mi pomagają , a jakie szkodzą i w jakich dawkach etc , etc , na substancje musze uważać ze swoja nałogową osobowością a jakie moge trzymać w szafie i nie ruszę , nie przycpam, pełen zwis   ,,, co nie znaczy ,że jestem Alfa i Omegą w temacie .

 Słucham każdego , jak mam czas i chęci i powód ,  a jak nie wchodzę do swojej jaskini i odpływam przy dzwiękach kontrabasowego Jazzu .

 PS .

 Teraz najważniejsze, w Piątek wracam ze MSZY ŚWiĘTEJ ( w ten dzień co pisałem powyższe posty  w tym dziale ) -na Której Przyjąłem w Najświętszym Sakramencie Pana Jezusa - w którymś momencie na ulicy patrzę pod nogi , a tam  listek relanium 5 mg  a w środku  trzy ostatnie całe  tabletki  > Dla mnie 3 to Świętość .  Moja interpretacja TEGO wydarzenia , jako człowieka zakochanego w Trójcy Przenajświętszej jest jedna , jakby mi sam Jezus powiedział : " jak Cię rozdupcza lęk , bierz procha i wołaj do Mnie o zmiłowanie "

 SayYes , w tym roku skończe 50 lat , nie mam czasu , chęci ,jżdżenia po 130 km autem ,płacenia komu kasy za wysłuchiwanie mych lękowych wypierdów , wypocin ,,,,Mam rodzine , musze zapierdalac w robocie nadgodziny, byc Ojcem dla dziecka , a mężęm dla żony  ,,,  WIĘC wolę sie z Toba i całą resztą ferajny "posprzeczać " w ramach mojej  hujjowo pojętej pssssychoterapi .

 Tak naprawdę mi osobiście pomaga BÓG Miłosierdzia , mój ukochany Tatuś w Niebie  i zawsze dostaje od Niego najlepszy lek , bo proszę , stukam i kołaczę. Tyle w temacie .

 Z Bogiem . 

 

Więc bądźmy razem w tej chorobie, choć każdy z nas jest inny. Nie osądzajmy lecz pomagajmy sobie nawzajem (do wierzących: Jezus może mieszkać w każdym z nas) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, One Dream napisał:

Marzy mi się taka nieświadomość zagrożeń, ale tutaj mój przydatny do tej pory, raczej analityczny umysł nie chce sie wyłączyć. Jak ty go kontrolujesz, bo w tej mierze nic mi nie idzie,

 mózg gadzi bierze górę nad umysłem , nad intelektem ,,, stado lwów biegnie na pożarcie Ciebie ,,, iluzja wzięta za prawdę , kurrwa jak łatwo oszukać ludzką słabość mózgową .Ot cała natura i rdzeń kręgowy nerwicy .(-:

 Tak masz rację , tylko Jezus ,,, reszta to rozpacz 

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

 mózg gadzi bierze górę nad umysłem , nad intelektem ,,, stado lwów biegnie na pożarcie Ciebie ,,, iluzja wzięta za prawdę , kurrwa jak łatwo oszukać ludzką słabość mózgową .Ot cała natura i rdzeń kręgowy nerwicy .(-:

 Tak masz rację , tylko Jezus ,,, reszta to rozpacz 

Jeżeli miałoby to obniżyć napięcie jakie wyczuwa się na forum to czemu nie. Możemy cytowac psalmy bądź rzucać "mięsem". Sarkazm jest czasami przydatny, a nawet konieczny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, One Dream napisał:

Jeżeli miałoby to obniżyć napięcie jakie wyczuwa się na forum to czemu nie. Możemy cytowac psalmy bądź rzucać "mięsem". Sarkazm jest czasami przydatny, a nawet konieczny 🙂

dokładnie Siostro  , coś ala sarkazm( ale nie chamska ironia ) ,,,,żeby się zluzować .

 Wiesz , nie zawsze mnie na to stać , ale dziś jakoś takoś (-;

 spoko , Forum jeszcze nie umarło puki my cierpimy .

 STO lat !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×