Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, One Dream napisał:

I to jak najszybciej, poniewaz żal mi juz mojego męża i dzieci. Oni się zwyczajnie martwią, a ja nie umiem z tego wyjśc :)

Ja też chciałabym znowu funkcjonować w mojej rodzinie tak jak przed chorobą.Wiem , że wszyscy czekają na mnie taką jaka byłam.Chociaż muszę powiedzieć że wraz ze zmniejszaniem dawki powoli wracam do świata żywych☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Jastara napisał:

Ja też chciałabym znowu funkcjonować w mojej rodzinie tak jak przed chorobą.Wiem , że wszyscy czekają na mnie taką jaka byłam.Chociaż muszę powiedzieć że wraz ze zmniejszaniem dawki powoli wracam do świata żywych☺

Ja byłam zawsze taką siłą sprawczą w domu, lubiłam pomagać i to było wszystkim przydatne. Teraz wycofałam się ze wszystkiego. Jest mi i całej rodzinie z tym bardzo żle :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, SayYes napisał:

Możesz mi wierzyć że benzo nie pomoże... z czasem zacznie pogarszać sprawę ...

Spodziewam się, ale nie wiem co robić. Wydawało mi się, ze jestem silną osobą, a okazało się, że poległam. Jeżeli masz jakieś dobre rady to czekam i z góry gorąco dziękuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, One Dream napisał:

Ja byłam zawsze taką siłą sprawczą w domu, lubiłam pomagać i to było wszystkim przydatne. Teraz wycofałam się ze wszystkiego. Jest mi i całej rodzinie z tym bardzo żle :(

Rozumiem doskonale, ja też na pewien czas byłam całkowicie wycofana.Ale powoli to się zmienia, odstawiam benzo i jeszcze źle się czuję, ale tak jak mówię, wracam do nich, jeszcze nie do końca mam siłę ale jest coraz lepiej.Muszę to pokonać dla siebie i dla moich kochanych najbliższych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jastara napisał:

Rozumiem doskonale, ja też na pewien czas byłam całkowicie wycofana.Ale powoli to się zmienia, odstawiam benzo i jeszcze źle się czuję, ale tak jak mówię, wracam do nich, jeszcze nie do końca mam siłę ale jest coraz lepiej.Muszę to pokonać dla siebie i dla moich kochanych najbliższych.

To dobrze, że chociaż Tobie się uda. Ja nie ma z czego wychodzić, bo dawki które biorę nie są przyczyną mojego samopoczucia. Ja juz widze, że nie daję rady. Za długo to trwa i pogarsza się  :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, One Dream napisał:

Spodziewam się, ale nie wiem co robić. Wydawało mi się, ze jestem silną osobą, a okazało się, że poległam. Jeżeli masz jakieś dobre rady to czekam i z góry gorąco dziękuję :)

Bez względu na wszystko uważać na benzo… dlaczego Napisałaś że w Twoim przypadku ssri nie mogą być użyte ? Serealina jest całkowicie bezpieczna kardiologicznie... escitalopram również... chyba że Masz wydłużony odstęp qt to wtedy to drugie nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SayYes napisał:

Bez względu na wszystko uważać na benzo… dlaczego Napisałaś że w Twoim przypadku ssri nie mogą być użyte ? Serealina jest całkowicie bezpieczna kardiologicznie... escitalopram również... chyba że Masz wydłużony odstęp qt to wtedy to drugie nie.

Bardzo krótko próbowałam sertraliny, ale niestety zadziałała tak pobudzająco, ze marzyłam by w końcu ustało jej działanie. Ze względu na QT nie zaryzykuje escitalopramu, bo to będzie działanie z deszczu pod rynnę. To mi nawet psychiatra odradził. SSRI pobudzają i dlatego sa zbawieniem dla ludzi z depresją. Ja nie mam nierównowagi neuroprzekaźników, a mój lęk wynika z konkretnej przyczyny. Dostałam jeszcze pregabalinę, ale podobno szybko sie wypala?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, One Dream napisał:

To dobrze, że chociaż Tobie się uda. Ja nie ma z czego wychodzić, bo dawki które biorę nie są przyczyną mojego samopoczucia. Ja juz widze, że nie daję rady. Za długo to trwa i pogarsza się  :(

Nie umiem Ci pomóc, mogę jedynie wspierać słowem, trzymaj się i pisz, mnie to pomaga jak mogę się tu wygadać, zawsze ktoś coś doradzi .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej One Dream, cieszę się, że jesteś!

Hej Wszystkim 'starym", moje kiepskie noce to dramat. Bezsenność powoduje, że następny dzień jest wegetacją, patrzeniem na zegar i radością, kiedy zapada mrok... Ratuję się miansą, czasem mirtą, hydro, a czasem benzo...

A w ogóle to nie cierpię słońca... kiedy robi się słonecznie wszyscy wypełzają na świat, robi się gwarno, hałaśliwie...

Tak Was czytam i siebie... a może te lęki  jednak mają związek z sytuacją, w której tkwimy? Może tak naprawdę wcale już nie kochamy ludzi obok nas, może chcielibyśmy być zupełnie gdzie indziej, a tkwimy w tym, bo nie umiemy zdobyć się na wysiłek... łatwiej "mieć" chorobę, łatwiej łyknąć tabletkę... U mnie psychoterapia też się nie powiodła, bo moje wymagania co do osoby terapeuty są oczywiście za wysokie. To jest charakterystyczne dla mojego życia, to stawianie sobie i innym wysokiej poprzeczki... i skończyło się jak się skończyło... podkuliłam ogon i stałam się wraczyskiem.

Idę spróbować spać 😉

Kaleb, nie idź, Twoje doświadczenie jest nam wszystkim potrzebne. 🙂

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, ja_słababa napisał:

Hej One Dream, cieszę się, że jesteś!

Hej Wszystkim 'starym", moje kiepskie noce to dramat. Bezsenność powoduje, że następny dzień jest wegetacją, patrzeniem na zegar i radością, kiedy zapada mrok... Ratuję się miansą, czasem mirtą, hydro, a czasem benzo...

A w ogóle to nie cierpię słońca... kiedy robi się słonecznie wszyscy wypełzają na świat, robi się gwarno, hałaśliwie...

Tak Was czytam i siebie... a może te lęki  jednak mają związek z sytuacją, w której tkwimy? Może tak naprawdę wcale już nie kochamy ludzi obok nas, może chcielibyśmy być zupełnie gdzie indziej, a tkwimy w tym, bo nie umiemy zdobyć się na wysiłek... łatwiej "mieć" chorobę, łatwiej łyknąć tabletkę... U mnie psychoterapia też się nie powiodła, bo moje wymagania co do osoby terapeuty są oczywiście za wysokie. To jest charakterystyczne dla mojego życia, to stawianie sobie i innym wysokiej poprzeczki... i skończyło się jak się skończyło... podkuliłam ogon i stałam się wraczyskiem.

Idę spróbować spać 😉

Kaleb, nie idź, Twoje doświadczenie jest nam wszystkim potrzebne. 🙂

J.

Cześć :) Co do psycho, nie jesteś sama. Gdy zaczęli mi opowiadać  podczas sesji o różowych słoniach i moich lękach odpływających na chmurach posłałam ich w myślach do diabła. Jeśli jest to typowe dla zbyt ambitnych i nocnych mar to też nie jesteś sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ja_słababa napisał:

Hej One Dream, cieszę się, że jesteś!

Hej Wszystkim 'starym", moje kiepskie noce to dramat. Bezsenność powoduje, że następny dzień jest wegetacją, patrzeniem na zegar i radością, kiedy zapada mrok... Ratuję się miansą, czasem mirtą, hydro, a czasem benzo...

A w ogóle to nie cierpię słońca... kiedy robi się słonecznie wszyscy wypełzają na świat, robi się gwarno, hałaśliwie...

Tak Was czytam i siebie... a może te lęki  jednak mają związek z sytuacją, w której tkwimy? Może tak naprawdę wcale już nie kochamy ludzi obok nas, może chcielibyśmy być zupełnie gdzie indziej, a tkwimy w tym, bo nie umiemy zdobyć się na wysiłek... łatwiej "mieć" chorobę, łatwiej łyknąć tabletkę... U mnie psychoterapia też się nie powiodła, bo moje wymagania co do osoby terapeuty są oczywiście za wysokie. To jest charakterystyczne dla mojego życia, to stawianie sobie i innym wysokiej poprzeczki... i skończyło się jak się skończyło... podkuliłam ogon i stałam się wraczyskiem.

Idę spróbować spać 😉

Kaleb, nie idź, Twoje doświadczenie jest nam wszystkim potrzebne. 🙂

J.

Przepraszam ale schowam dyplomatyczny jezyk do kieszeni... Do czego to doświadczenie się przyda ??? Do tego jak ćpać benzo bezpiecznie ??? Przestaję rozumieć ten wątek... do tej pory myślałem że mamy się wspierać w rzucaniu benzo… Mi się udało... Chciałem wszystkim pokazać że można... że się da... ale teraz zrozumiałem że tutaj raczej szuka się kompanów żeby było raźniej... bo przecież inni też tak mają to ze mną nie jest jeszcze tak źle... Dziękuję za uwagę i... znikam.... powodzenia ….

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SayYes napisał:

zrozumiałem że tutaj raczej szuka się kompanów żeby było raźniej

 

To nie wiedziałeś o tajemnych spotkaniach grupy na których każdy wrzuca swoje benzo do garnka, gotujemy zupę i wszyscy ćpiemy przy nastrojowej muzyce ? :)

 

Kalebx dał przykład po prostu możliwości życia "w miarę" na benzo i przedstawił pozytywną stronę ich działania, bo są ludzie którym leki z tej grupy tylko pomagają w miarę normalnie egzystować. Oczywiście jak w temacie jest to wątek "moja walka z uzależnieniem i odstawieniem", więc każdego doświadczenie się przyda, nawet mocno uzależnionego i jak widzisz, Kalebx - otwarcie twierdzi że benzo to "syf", więc zdaje sobie z tego sprawe.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, One Dream napisał:

to została nam juz tylko nadzieja, a może cud :)

 

Jeszcze nikogo z tego forum nadzieja bądź cud nie wyleczyła, jest to usprawiedliwianie się, najważniejsze to praca nad samym sobą, aby przejąć kontrolę nad umysłem i ciałem, nawet wyjechać do Tybetańskich mnichów i nauczyć się ich technik ;)

 

13 godzin temu, SayYes napisał:

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to że właśnie około 17 mam najsilniejsze lęki 🙂

Jastara też ma lęki o tej samej godzinie, może oglądacie Teleexpress ? Wiadomości z tego kraju potrafią zniszczyć nerwy....

 

Jastara - nie jesteś uzależniona tylko fizycznie ale i psychicznie bo masz lęki, boisz się że jak nie weźmiesz to będą przykre skutki uboczne, multum objawów ze strony psychicznej, jeżeli nie weźmiesz o danej porze to będzie się działo i takie tam, to wszystko psychika, podświadomość. Uzależnienie stricte fizyczne można uznać wtedy jeżeli nie ma tych objawów psychicznych o których wspomniałem, np. ja tak mam, nie muszę o określonych godzinach brać benzo, nie mam lęków z tego tytułu, kiedy chcę to zażyje, kiedy nie chcę to nie ale jeżeli od ostatniej dawki mija 5-6 dni to organizm domaga się leku - ciśnienie skacze do ponad 220/145 i nie jest to uzależnione stroną psychiczną, podświadomością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, ja_słababa napisał:

Hej One Dream, cieszę się, że jesteś!

Hej Wszystkim 'starym", moje kiepskie noce to dramat. Bezsenność powoduje, że następny dzień jest wegetacją, patrzeniem na zegar i radością, kiedy zapada mrok... Ratuję się miansą, czasem mirtą, hydro, a czasem benzo...

A w ogóle to nie cierpię słońca... kiedy robi się słonecznie wszyscy wypełzają na świat, robi się gwarno, hałaśliwie...

Tak Was czytam i siebie... a może te lęki  jednak mają związek z sytuacją, w której tkwimy? Może tak naprawdę wcale już nie kochamy ludzi obok nas, może chcielibyśmy być zupełnie gdzie indziej, a tkwimy w tym, bo nie umiemy zdobyć się na wysiłek... łatwiej "mieć" chorobę, łatwiej łyknąć tabletkę... U mnie psychoterapia też się nie powiodła, bo moje wymagania co do osoby terapeuty są oczywiście za wysokie. To jest charakterystyczne dla mojego życia, to stawianie sobie i innym wysokiej poprzeczki... i skończyło się jak się skończyło... podkuliłam ogon i stałam się wraczyskiem.

Idę spróbować spać 😉

Kaleb, nie idź, Twoje doświadczenie jest nam wszystkim potrzebne. 🙂

J.

Chyba masz rację, może trzeba uwolnić się od toksycznych osób z otoczenia? Mnie dobija mój chłop, stary pryk a zazdrosny o dzieci o wnuki?Wieczny chłopiec, zasrany Piotruś Pan, chyba trzeba na starość kopnąć go w d..e jeśli chcę jeszcze pozyc😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Arnin napisał:

 

Jeszcze nikogo z tego forum nadzieja bądź cud nie wyleczyła, jest to usprawiedliwianie się, najważniejsze to praca nad samym sobą, aby przejąć kontrolę nad umysłem i ciałem, nawet wyjechać do Tybetańskich mnichów i nauczyć się ich technik ;)

 

 

Nasuwa sie pytanie, dlaczego musimy szukać mnichów, a nie mamy pomocy tu i teraz. Wyuczone techniki terapii poznawczo-behawioralnej są dla mnie nieakceptowalne. One nie są dostosowane do bardzo trudnych zdarzeń życiowych jak np. choroba, stres pourazowy itp. Dlatego są tak bezradne np. wobec żołnierzy wracających z misji czy ludzi po zawałach itp. Kontrola na ciałem i umysłem to wyższa szkoła jazdy, na która trzeba czasami poświęcić lata. W warunkach ciągłego napięcia trudna jest nawet próba medytacji. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, SayYes napisał:

2 lata alprazolam 0,5 na dobę i kilka miesięcy Lorafen 2,5 mg raz na dobę. 

Benzo potrafi wyciszać serce. Podając je np. podczas ablacji zauważono, że zmniejsza się ilość skurczów. Czy to lekarz zaserwował Ci takie dawki, czy sam zwiększałeś? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy jak biorę 8 dzien tabletke nasenną (wsparcie przy leczeniu antydepresantem) i on np by przestał mi tak pomagać, lekarz by zapisał coś innego (pewnie też jakiś uzależniający) to czy ten zegar uzależnienia np przy innej substancji czynnej sie zeruje? czy po prostu to jeden pies jaka substancja i że można ją max przyjmować 2-3 tygodnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Qtomo napisał:

Mam pytanie, czy jak biorę 8 dzien tabletke nasenną (wsparcie przy leczeniu antydepresantem) i on np by przestał mi tak pomagać, lekarz by zapisał coś innego (pewnie też jakiś uzależniający) to czy ten zegar uzależnienia np przy innej substancji czynnej sie zeruje? czy po prostu to jeden pies jaka substancja i że można ją max przyjmować 2-3 tygodnie?

 

Uzależniasz się od danej substancji czynnej leku.

 

 

 

 

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, One Dream napisał:

Nasuwa sie pytanie, dlaczego musimy szukać mnichów, a nie mamy pomocy tu i teraz. Wyuczone techniki terapii poznawczo-behawioralnej są dla mnie nieakceptowalne. One nie są dostosowane do bardzo trudnych zdarzeń życiowych jak np. choroba, stres pourazowy itp. Dlatego są tak bezradne np. wobec żołnierzy wracających z misji czy ludzi po zawałach itp. Kontrola na ciałem i umysłem to wyższa szkoła jazdy, na która trzeba czasami poświęcić lata. W warunkach ciągłego napięcia trudna jest nawet próba medytacji. 

 

Dlatego że wyleczony pacjent nie jest opłacalny dla lekarzy, Państwa, całego świata. Dają nam namiastkę tego jak może być odrobinę lepiej w naszych chorobach, ale nigdy nie wyleczą do końca, dlatego ludzie szukają innych sposobów, medycyna niekonwencjonalna, substancje niemedyczne, sztuki kontroli umysłu. Myślisz że z dzisiejszą technologią laboratoria koncernów farmaceutycznych nie opracowały leków celowanych np. w dany neuroprzekaźnik odpowiadający za depresję czy lek niszczący jedynie komórki rakowe ? Przecież gdyby wprowadzili to do obrotu to skończyło by się faszerowanie antydepresantami, zyski by drastycznie spadły, załamał by się cały "biznes lekowy". Światem rządzi pieniądz i nikt tego nie zmieni.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Arnin napisał:

 

Dlatego że wyleczony pacjent nie jest opłacalny dla lekarzy, Państwa, całego świata. Dają nam namiastkę tego jak może być odrobinę lepiej w naszych chorobach, ale nigdy nie wyleczą do końca, dlatego ludzie szukają innych sposobów, medycyna niekonwencjonalna, substancje niemedyczne, sztuki kontroli umysłu. Myślisz że z dzisiejszą technologią laboratoria koncernów farmaceutycznych nie opracowały leków celowanych np. w dany neuroprzekaźnik odpowiadający za depresję czy lek niszczący jedynie komórki rakowe ? Przecież gdyby wprowadzili to do obrotu to skończyło by się faszerowanie antydepresantami, zyski by drastycznie spadły, załamał by się cały "biznes lekowy". Światem rządzi pieniądz i nikt tego nie zmieni.

 

 

Zgadzam się, że światem rządzi pieniądz, ale moje wątpliwości co do skuteczności "ukrytych" przed światem farmaceutyków budzi fakt, że nawet nadziani wielcy tego świata polegli w obliczu zmian w skomplikowanych strukturach mózgu. Moją wątpliwość budzi tez ciągłe snucie domysłów w zakresie genezy problemów lękowo-depresyjnych. Przecież nie musieliby odkrywac się ze skutecznymi lekami, ale przynajmniej ujawniłyby się trafniejsze wyjaśnienia mechanizmów tych zmian. Tego też nie ma. W efekcie zabawa w Boga kończy się dla niektórych pacjentów fatalnie, bo gra na neuroprzekaźnikach bez umiejętności ustalenia faktycznych niedoborów jest jak gra bez słuchu muzycznego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Qtomo napisał:

Mam pytanie, czy jak biorę 8 dzien tabletke nasenną (wsparcie przy leczeniu antydepresantem) i on np by przestał mi tak pomagać, lekarz by zapisał coś innego (pewnie też jakiś uzależniający) to czy ten zegar uzależnienia np przy innej substancji czynnej sie zeruje? czy po prostu to jeden pies jaka substancja i że można ją max przyjmować 2-3 tygodnie?

Jesli ci ta z tej samy grupy lekow to na jedno wychodzi. Jak masz benzo i dostaniesz inne benzo to w sumie na to samo wyjdzie. Moze bierz hydroksyzyne na spanie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Arnin napisał:

 

Dlatego że wyleczony pacjent nie jest opłacalny dla lekarzy, Państwa, całego świata. Dają nam namiastkę tego jak może być odrobinę lepiej w naszych chorobach, ale nigdy nie wyleczą do końca, dlatego ludzie szukają innych sposobów, medycyna niekonwencjonalna, substancje niemedyczne, sztuki kontroli umysłu. Myślisz że z dzisiejszą technologią laboratoria koncernów farmaceutycznych nie opracowały leków celowanych np. w dany neuroprzekaźnik odpowiadający za depresję czy lek niszczący jedynie komórki rakowe ? Przecież gdyby wprowadzili to do obrotu to skończyło by się faszerowanie antydepresantami, zyski by drastycznie spadły, załamał by się cały "biznes lekowy". Światem rządzi pieniądz i nikt tego nie zmieni.

 

 

Zyski z zasranych antydepresantow i benzo i innych cudow by sie skonczyly. Firmy farmceutyczne zarabiaja na nich wiec im wiecej chorych tym lepiej, im dluzej sa chorzy tym lepiej. Podtrzymywac przy zyciu zeby pacjent nie zszedl bo wtedy jeden mniej dorzuca do kabzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Miss Worldwide napisał:

Jesli ci ta z tej samy grupy lekow to na jedno wychodzi. Jak masz benzo i dostaniesz inne benzo to w sumie na to samo wyjdzie. Moze bierz hydroksyzyne na spanie? 

Chciałbym żeby hydroksyzyna mi pomogła, narazie biore Asertin 8 dzien, przed wczoraj zwiększyłem dawke wedle zaleceń ale niestety na razie te lęki się nasilają i mam problem za zaśnięciem, a wyspanie się to podstawa w skutecznym leczeniu, wiem po sobie jak się nie wyśpię to odrazu czarne myśli lęki itp. mam zamiar brac to na spanie nie dłużej niż 2 tyg, tak jak jest zalecane, dlatego mam pytanie czy jest może też jakiś lek nasenny równie skuteczny, ale z jakąs inną substancją czynna, żeby jakoś przepekać ten czas jak zacznie działać Asertin.

Edytowane przez Qtomo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Qtomo napisał:

Chciałbym żeby hydroksyzyna mi pomogła, narazie biore Asertin 8 dzien, przed wczoraj zwiększyłem dawke wedle zaleceń ale niestety na razie te lęki się nasilają i mam problem za zaśnięciem, a wyspanie się to podstawa w skutecznym leczeniu, wiem po sobie jak się nie wyśpię to odrazu czarne myśli lęki itp. mam zamiar brac to na spanie nie dłużej niż 2 tyg, tak jak jest zalecane.

8 dni. A jaka dawka?

Edytowane przez Miss Worldwide

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×