Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj, najmniejsza dostępna dawka to 0,5 mg.

Ja długo schodziłam z dawki 0,25 mg, ale dałam radę.

Poczytaj jeśli chcesz moje wątki.

Pozdrowienia

 

Tak 0,5 mg to najmniejsza dawka Clonazepamu, a nie Relanium. Chyba, że o czymś nie wiem ...

Myślałam, że piszesz o dawce Clonazepamu a nie Relanium :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, Szkoda, że się nie leczysz, szkoda życia.

Na twoim miejscu zaczęłabym od psychoterapii a nie od detoksu.

 

Rozpoczynałam kilkakrotnie psychoterapię, ale chyba nie trafiłam na właściwego terapeutę. Poza tym jak tu skorzystać z terapii, trzymając kurczowo butelkę z kroplami miętowymi i myśląć tylko o tym, żeby wytrzymać do końca. A ja chciałabym skorzystać z takiej terapii jak najwięcej. Raz zresztą byłam na terapii grupowej, parę lat temu, ale grupa była trochę niedopasowana, każdy miał problem z zupełnie innej bajki ( poza tym wtedy nie miałam jeszcze ataków paniki i lęków, a poszłam tam z powodu depresji ).

 

-- 07 lip 2014, 21:42 --

 

 

Tak 0,5 mg to najmniejsza dawka Clonazepamu, a nie Relanium. Chyba, że o czymś nie wiem ...

Myślałam, że piszesz o dawce Clonazepamu a nie Relanium :D

 

Tak, jak biorę Clona, ale pytam gossię, bo ona zażywa Relanium. A ty brałaś Clonazepam ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Arasha Rozumiem, tylko, że ja w ogóle nie jestem podobny do agenta Smitha.., powiem szczerze, że wstawiłem jego zdjęcie tak dla jaj! :), ogólnie to jestem krótko ostrzyżonym (na 6 mm) ciemnym blondynem, nie noszę okularów (chyba,że przeciwsłoneczne) i mam krótki zarost pod nosem i na brodzie

Poprzedni avatar był (miał być) karykaturą mojej podobizny wykonanej w stylu japońskich rysunków manga zrobionym w programie online http://www.yourmangaface:)) ale jak widać trochę nie wyszło :)) ..Nie jestem też super twardzielem, ani też dziadziusiem w ciepłych kapciach (chyba coś pomiędzy),sam mam jeszcze swoje problemy, leczę się dalej z fobii społecznej, agorafobii, co prawda wygląda,że idzie na lepsze,ale jeszcze chyba wiele wody upłynie zanim całkiem wyzdrowieję..andrzej57 mnie chyba trochę idealizujesz (?) :)..

 

Zdradzę też Wam moi drodzy pewien sekret, groźna mina (agent Smith) nie koniecznie musi świadczyć o silnej osobowości, tylko o tym, że gość zrobił groźną minę :))) (każdy może się "napiąć" przez chwilę), a przecież w środku może być "pustka" strach i niepewność (?), ale ja nie o tym..

 

Arasha Mam pytanie do Ciebie?Dlaczego tak panicznie boisz się wymiotów? Możesz wyjaśnić na czym to polega? Czy chodzi o sam fakt wymiotowania i przykre odczucia fizyczne, kiedy wymiotujesz? Czy boisz się, że zwymiotujesz w jakimś miejscu publicznym i np zwrócisz uwagę ludzi na siebie? wyjaśnię dlaczego pytam w następnym poście..

 

Ja brałem różne leki, ostanio przez 1.5 roku Paxtin 40 (Paroksetynę), Depakinę Chrono (stabilizator nastroju i lek przeciwdrgawkowy wskazany przy odstawianiu benzo), ale parę kilko prawdopodobnie po nich przytyłem i teraz zmieniłem Paxtin na Velaxin ER 150 mg, po wakacjach lekarka zmieni mi też Depakinę na Neurotop (karbamazepinę) o zbliżonym działaniu, który brałem poprzednio..Jestem cukrzykiem na insulinie i muszę ograniczyć czynniki zwiększające łaknienie, a Velaksin takich "uboków" ponoć nie ma..Na noc łykam Ketilept (kwetiapina) 0.25 mg, to neuroleptyk, który w małych dawkach działa nasennie

 

gossia Gratuluję decyzji! 7,5 mg Relanium to moim zdaniem też nie tak dużo, ale też nie mało, choć wiadomo,że każdy odczuwa inaczej..Często też już nawet nie chodzi o sam organizm, tylko o to jakie znaczenie mają dla nas te tabletki lub ich brak, czyli uzależnienie psychiczne, które w bardzo prosty sposób przekłada się na niemiłe doznania fizyczne..

 

-- 08 lip 2014, 01:40 --

 

..pomyliłem nazwy www.faceyourmanga.com :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej wszystkim, wczoraj miałam pierwszą wizytę w poradni..akurat miałam gorszy dzień, płaczliwy..ale co tam wizyta ustalona trzeba iść.

PAni na wstepie zaczęła mnie wypytywac o rózne rzeczy np: od kiedy biore? czy pije alko? o sytuacje rodzinna ? czy jestem szczesliwa w małzenstwie itp.. oczywiście musiałam sie rozbeczeć..ale babka wydawała się w porzadku, i o dziwo nie zaproponowała mi odtawienia relanium tylko psychoterapie..powiedzialą jeśli Pani zabiore benzo znajdzie Pani cos innego zeby ukoic swoje bóle czy problemy..do tego ma Pani straszny chaos w głowie i trzeba wszytko uporzadkowac dlatego zaczniemy od psychoterapii.. i po 6 sesjach z psychologiem wróci PANI do mnie i zacznniemy działac.

 

jak myslicie trafiłam na dobrego lekarza? myslę, że mnie trochę rozszyfrowała i co najważniejsze uznałam ja ja inteligentna no ale nie wiem czy tak własnie powinna postapić..pozwoloc mi dalej to łykać.. co myslicie?

monmaria dziękuje za dobre słowo.. i wszystkim którzy dajecie rady i wsparcie. pozdrawiam serdecznie

 

Przemek 44 jak u Ciebie objawiały się te skutki podobne do wtrzasu pourazowego?.. ja nie wiem ale czasami tez mi sie wydaje ze to mam chociaz może mam bardziej traume związana z moim problemem którego nie mogę rozwiązac..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej wszystkim, wczoraj miałam pierwszą wizytę w poradni..akurat miałam gorszy dzień, płaczliwy..ale co tam wizyta ustalona trzeba iść.

PAni na wstepie zaczęła mnie wypytywac o rózne rzeczy np: od kiedy biore? czy pije alko? o sytuacje rodzinna ? czy jestem szczesliwa w małzenstwie itp.. oczywiście musiałam sie rozbeczeć..ale babka wydawała się w porzadku, i o dziwo nie zaproponowała mi odtawienia relanium tylko psychoterapie..powiedzialą jeśli Pani zabiore benzo znajdzie Pani cos innego zeby ukoic swoje bóle czy problemy..do tego ma Pani straszny chaos w głowie i trzeba wszytko uporzadkowac dlatego zaczniemy od psychoterapii.. i po 6 sesjach z psychologiem wróci PANI do mnie i zacznniemy działac.

Zapowiada się bardzo dobrze. Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawiłem benzo po kilku latach ćpania, było bardzo trudno. Jestem też alkoholikiem nie pijącym i stwierdzam że walka z benzo była o wiele trudniejsza. Sam to wszystko robiłem, ułożyłem sobie plan, wszystko zapisywałem co, kiedy i ile. Do lekarza chodziłem tylko po leki i informowałem go jak mi idzie. Jednak popełniłem masakryczny błąd bo siedziałem w domu podczas odwyku i na dobre mi to nie wyszło.

Także jeżeli miałbym coś doradzić to za wszelką cenę unikać przesiadywania w domu podczas odwyku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak długo i co brałeś ?

 

-- 09 lip 2014, 16:30 --

 

Arasha Mam pytanie do Ciebie?Dlaczego tak panicznie boisz się wymiotów? Możesz wyjaśnić na czym to polega? Czy chodzi o sam fakt wymiotowania i przykre odczucia fizyczne, kiedy wymiotujesz? Czy boisz się, że zwymiotujesz w jakimś miejscu publicznym i np zwrócisz uwagę ludzi na siebie? wyjaśnię dlaczego pytam w następnym poście..

 

Ja się panicznie boję wszystkiego, co się wiąże z wymiotami. Nie ma dla mnie straszniejszej rzeczy na świecie. Jak mi jest niedobrze ( zazwyczaj z nerwów, albo braku Clona ) , to najchętniej bym się zabiła :roll: Już jako nastolatka, gdy było mi niedobrze, to miałam ochotę skakać z dachu. Na szczęście obeszło się bez wymiotów i póki co bez trupa :mrgreen: Zawsze wyłączałam film, jak się zbierało na akcję, bałam się również psów przewożonych w autobusach miejskich, bo a nuż się gorzej poczują :shock:

 

Gdyby istniały leki nieuzależniajće tak jak benzo, które nie powodowałyby uczucia nudności i gdybym miała 100 % pewność, że nic mi się nie stanie z tego, co się boję, to już dawno rzuciłabym benzo w kosz. Wszystko inne przetrzymam. A przynajmniej tak mi się wydaje :time:

 

Przemek nie napisałeś, jakie miałeś jazdy przy odstawianiu ... Czekam na jakieś info z Twojej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem xanax, w szczytowym punkcie uzależnienia nawet ponad 10mg. Najpierw poszedłem do prywatnego ośrodka odwykowego ale wytrzymałem tam tylko tydzień. Mój lekarz prowadzący obciął mi na dzień dobry 30% dawki której brałem, po tygodniu przymierzał się do obcięcia kolejnych 20%, jednak czułem się tak źle że nie wytrzymałem i na myśl że zaraz będzie jeszcze gorzej poprosiłem o wypis. Aż się chciało krzyknąć: człowieku co ty robisz, to nie tak powinno wyglądać.

Zapłaciłem ponad tysiąc złotych i wróciłem do domu. Poczytałem trochę i odstawiłem sam wg instrukcji pani Ashton. Zajęło mi to rok czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A teraz coś bierzesz ? Mam na myśli inne leki psychotropowe ... I czy Twoje odstawianie przeszło w miarę bezboleśnie :?: Piszesz, że źle zrobiłeś siedząc w domu, ale jak tu gdzieś wychodzić jak człowieka od środka rozrywa :?: Tysiąc złotych jak na tydzień - to sporo ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, Biorę propranolol, coś tam trochę pomaga. Mam fobię społeczną więc im bardziej unikałem stresowych sytuacji tym bardziej lęki się nasilały. Trzeba się zmusić w takim przypadku do robienia rzeczy których się boimy żeby dać do zrozumienia umysłowi że dana sytuacja nie stanowi już zagrożenia. Nie ważne czy zagrożenie jest realne czy nie, tak działa umysł. To tyle w teorii, trudniej w praktyce.

 

Odwyk miał kosztować 12tys żeby był profesjonalnie przeprowadzony nie żałowałbym ani grosza, no ale niestety czasem trzeba radzić sobie samemu.

 

A jak u ciebie sprawy wyglądają?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek, jak to się stało, że w ogóle zacząłeś brać dawno, dawno temu benzo ( pewnie pisałeś na blogu, ale nie bardzo mam czas to wszystko teraz czytać ) ? Jakiego typu miałeś "jazdy" przy odstawianiu ? I co oecnie zażywasz ? Btw - faktycznie ten poprzedni avatar, to był totalny niewypał. Dobrze, że wróciłeś do starego :mrgreen:

Arasha powodem była moja fobia społeczna (+ wtórna agorafobia), z której nie zdawałem sobie wcale sprawy..Odczuwałem głównie róże stany lękowe, napady paniki, ogólnie zaburzenia nerwicowo-depresyjne.. To wynik pewnych błędów (nieświadomych) popełnionych w moim wychowaniu przez rodziców..Pochodzę z częściowo dysfunkcyjnej rodziny (DDD).. Do tego traumatyczne wydarzenie w młodości, związane z przemocą psychiczną, znęcaniem się nade mną, ośmieszaniem i poniżaniem przez pewną grupę wyrostków (miałem wtedy 16-17 lat, byłem bezbronny, nieśmiały) To wszystko prawdopodobnie miało wpływ na wytworzenie się u mnie zaburzenia osobowości typu „unikającego” w kontaktach społecznych,

 

( NAUKA - jestem typem kujona - perfekcjonisty )

 

Nie to,żebym reklamował swojego bloga (no może trochę :)..) ale polecam Ci przeczytanie swojego obecnego wpisu o perfekcjoniźmie..

Przyczyny lekomanii cz.I.

 

Ja się panicznie boję wszystkiego, co się wiąże z wymiotami. Nie ma dla mnie straszniejszej rzeczy na świecie. Jak mi jest niedobrze ( zazwyczaj z nerwów, albo braku Clona ) , to najchętniej bym się zabiła :roll: ..

 

Rozumiem..jednak, często bywa w nerwicy tak, że nie czujemy swojego problemu „wprost”, czujemy różne objawy, których się boimy (naprawdę się ich boimy), ale tak naprawdę to tylko często czubek, wierzchołek góry lodowej, której większa część jest zakryta wodą..ja też na studiach miałem różne objawy, czułem lęk napięcie w tramwajach, np. że zrobi mi się słabo, przed dojechaniem do kolejnego przystanku, zacznę się pocić, zemdleje, wszyscy to zauważą i będzie obciach..A na wykładach nie mogłem usiedzieć na miejscu, czułem napięcie, i również miałem coś podobnego jak Ty..np miałem tak gęstą ślinę ze strachu, miałem problem z przełykaniem, później pojawił się lęk przed samym przełykaniem na sali wykłądowej (trudno to opisać), że się w końcu zadławię, nie będę mógł przełknąć śliny i zwymiotuje, to i tak łykałem jak ryba ze strachu, że w końcu puszczę pawia:(..dlatego później nosiłem przy sobie małą buteleczkę z wodą, by w razie czego popić :)..tylko,że wyciągnięcie jej na sali było podejrzane (wg mnie) i denerwowałem się jeszcze bardziej :(..masaskra

 

 

hej wszystkim, wczoraj miałam pierwszą wizytę w poradni..akurat miałam gorszy dzień, płaczliwy..ale co tam wizyta ustalona trzeba iść.

jak myslicie trafiłam na dobrego lekarza? myslę, że mnie trochę rozszyfrowała i co najważniejsze uznałam ja ja inteligentna no ale nie wiem czy tak własnie powinna postapić..pozwoloc mi dalej to łykać.. co myslicie? ..

 

Przemek 44 jak u Ciebie objawiały się te skutki podobne do wtrzasu pourazowego?.. ja nie wiem ale czasami tez mi sie wydaje ze to mam chociaz może mam bardziej traume związana z moim problemem którego nie mogę rozwiązac..

 

gossia zgadzam się z ala1983 ja np. nie jestem zwolennikiem gwałtownych ruchów w temacie odstawiania benzo, po to właśnie by uniknąć cech zespołu stresu pourazowego..Lepiej spokojnie, z głową podejść do tematu..Myślę, że lekarka podeszła rozsądnie do twojego problemu, jeśli brałaś bdz długo, to i kilka tyg pewnie nie zbawi..Nie ma co fundować sobie dodatkowych wrażeń..Ciesz się,że przyjęła Ci z benzo na terapie, ostatnio rozmawiałem z dyrektorem Całodobowego Ośrodka Leczenia Uzależnień od Alko i Współuzależ to powiedział mi ,że warunkiem przyjęcia do ośrodka odwykowego jest całkowity detoks od leków i prawdopodobnie tak będzie w takich ośrodkach w całej Polsce (na NFZ)..Nie mniej jednak w którymś momencie będziesz musiala stopniowo odstawić..Ja uczestniczyłem w terapii będąc również na benzo, bo inaczej to prawdopodobnie nie był bym w stanie, ale to trwało zbyt długo bo z 3-4 lata..

 

Elementu zespołu stresu pourazowego PTSD były związane u mnie z 23 -krotnymi, nieudanymi próbami odstawienia bdz (i domowym na własną rękę i w ośrodkach) manifestowały się u mnie tym, że po odstawieniu ok 6 lat temu bdz przez ok 1 rok czasu dzień, w dzień powracały natrętne, przykre liczne wspomnienia z tych wszystkich nie udanych prób, co potęgowało jeszcze bardziej moją nie wiarę i wzmagało poziom lęku ..W mojej głowie odgrywało się wszystko "na nowo" ,oczywiście te scenariusze kończyły się źle, naszczęście okazało się inaczej..

 

-- 10 lip 2014, 14:49 --

 

Przemek nie napisałeś, jakie miałeś jazdy przy odstawianiu ... Czekam na jakieś info z Twojej strony.

 

Arasha Moje "jazdy" przy odstawianiu benzo były niejednokrotnie bardzo burzliwe, składał się na nie przede wszystkim silne napady lęku, czasem panika, jak również beznadziei (myślę,że to związane było głównie z moim problemem pierwotnym, nawrotem fobii itd), do tego dochodziły objawy grypopodobne, takie jak ogólne osłabienie, obolałość mięśni, potliwość, a nawet zlewne poty w nocy, ból gałek ocznych, nadwrażliwość zmysłów, wszystko zbyt wyraźne, zbyt głośne..do tego derealizacja, ale to związana ponoć głónie z agorafobia, choć i w odstawianiu benzo też może wystąpić..Jednak nie patrz na moje objawy, bo ja większość prób (za wyjątkiem ostatniej) miałem przeprowadzane zbyt szybko, niekompetentnie , 2 lata brania 6 mg Clonazepamu, na przemian z 6 mg Xanaxem i 3 dniowy detox do zera w szpitalu psychiatrycznym.., po 9 latach regularnego przyjmowania Clona, detoks 10 dniowy na oddziale toskykologii szpit. im Rydygiera w Krakowie, w Komorowie z 10 mg Clona od razu 3 mg, przeszedłem się na pocztę, to lało się z mnie, a jak wróciłem to padłem w pokoju na pysk i spałem kilka godzin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Przemek za odpowiedzi. Pytając o te "jazdy" miałam na myśli jak zwykle wymioty. Resztę chyba przeżyję. Chociaż faktycznie nagłe, silne napady paniki też są koszmarne, gdyby tylko mieć pewność, że nic mi się nie stanie ( wiadomo co ), to głębokie oddechy + ewnetualnie silne zioła może by pomogły.

 

A jak ty sobie poradziłeś na studiach ? Skończyłeś je ? I co to było ( jeśli to nie tajemnica ;) ) ?

 

Cieszę się, że z tego wyszedłeś i dzielisz się z innymi swoimi przeżyciami. Początkowo, gdy czytałam parę Twoich wpisów to myślałam, że chcesz tylko ludziom powiedzieć - NIE BIERZCIE TEGO .... ( nie użyję brzydkiego słowa, bo przecież nieraz mnie to ratowało i mimo wszystko będę benzo zawsze wdzięczna :roll: ), ale teraz widzę, że potrafisz doradzić dobrym słowem i przede wszystkim mówisz - NIE ODSTAWIAJCIE GWAŁTOWNIE.

Chciałabym odstawić benzo na wakacjach, żeby nowy semestr rozpocząć bez prochów, ale czasu nie za wiele no i przydałaby się terapia,

a jak tu iść na terapię i ciągle myśleć, żeby mi nie było niedobrze :roll:

 

Ja nie wiem, skąd u mnie wzięła się nerwica. Nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć w dzieciństwie, poza tym, że nie byłam specjalnie lubiana przez rówieśników ( a może tylko mi się tak wydawało :?:). Zresztą przez wiele lat miałam spokój od zaburzeń nerwicowych typu somatycznego ( w między czasie zaliczyłam zaburzenia OCD, które do pewnego stopnia pozostały mi do dziś, ale z tym da się żyć :P ) Ale u każdego pewnie co innego wywołuje takie objawy.

 

Przemek - w końcu wezmę się za czytanie twojego bloga, ale teraz, że tak powiem, chcę trochę odpocząć od książek :silence:

 

-- 10 lip 2014, 20:47 --

 

A jak u ciebie sprawy wyglądają?

 

Co masz konkretnie na myśli ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciesz się,że przyjęła Ci z benzo na terapie, ostatnio rozmawiałem z dyrektorem Całodobowego Ośrodka Leczenia Uzależnień od Alko i Współuzależ to powiedział mi ,że warunkiem przyjęcia do ośrodka odwykowego jest całkowity detoks od leków i prawdopodobnie tak będzie w takich ośrodkach w całej Polsce (na NFZ)..

Przemek_44, Jak ja bylam na oddziale nerwic, to tam wprawdzie przyjmowali z benzo, ale rownolegle do terapii bylo odstawianie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ja bylam na oddziale nerwic, to tam wprawdzie przyjmowali z benzo, ale rownolegle do terapii bylo odstawi

 

A dawno temu się leczyłaś ? Pomogło Ci w miarę ? I czy jesteś na co dzień tak uśmiechnięta, jak ta dziewczyna ze zdjęcia ... ?

Zażywasz jeszcze jakieś leki ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, W kwietniu wróciłam, byłam pół roku. W dużej mierze pomogło, ale to bardzo powolny proces. Przed szpitalem byłam w terapii i teraz też kontynuuję.

Zawsze bardzo mało się uśmiechałam i ciągle mam z tym problem, ale pracuję nad tym.

Biorę 37,5 mg wenlafaksyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A byłaś na oddziale zamkniętym, czy dochodziłaś codziennie z domu ? Ja parę lat temu też leczyłam się na oddziale nerwic, z tym, że wtedy z powodu depresji ( wtedy nie miałam lęków ani ataków paniki ) Niestety nie dokończyłam leczenia, ale grupa była jakaś niedopasowana i nikt przez te 7 tygodni, co chodziłam nie poczuł się lepiej. Docelowo terapia miała trwać 10 tygodni.

A Ty jak się czujesz po wenlafaksynie, to Twoja stała dawka ? Brałaś wcześniej jakieś benzo ?

 

Dobrze, że widzisz postępy i że idzie ku lepszemu ;)

 

-- 10 lip 2014, 22:29 --

 

Trochę głupio spytałam ... :roll: w końcu piszesz, że wróciłaś. A skoro piszesz w wątku o benzo, to można się domyślać, że brałaś :P

Chyba powinnam iść spać :roll: Sorki za tyle pytań ... jak na przesłuchaniu. Nie gniewaj się ala1983 ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A byłaś na oddziale zamkniętym, czy dochodziłaś codziennie z domu ?

Byłam na oddziale całodobowym.

 

-- 11 lip 2014, 13:57 --

 

A Ty jak się czujesz po wenlafaksynie, to Twoja stała dawka ?

Zawsze było to trochę więcej - 75 mg, ale teraz po dłuższej terapii wystarcza 37,5 mg.

Wenlafaksyna to mój przyjaciel, bardziej działa psychologicznie na mnie, czuję się bardziej bezpiecznie, kiedy biorę.

 

-- 11 lip 2014, 13:59 --

 

Brałaś wcześniej jakieś benzo ?

Pewnie, że brałam, w najgorszych okresach mojego życia. Najczęściej był to alprazolam i klorazepat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Przemek za odpowiedzi. Pytając o te "jazdy" miałam na myśli jak zwykle wymioty. Resztę chyba przeżyję. Chociaż faktycznie nagłe, silne napady paniki też są koszmarne, gdyby tylko mieć pewność, że nic mi się nie stanie ( wiadomo co ), to głębokie oddechy + ewnetualnie silne zioła może by pomogły.

 

A jak ty sobie poradziłeś na studiach ? Skończyłeś je ? I co to było ( jeśli to nie tajemnica ;) ) ?

 

Arasha Domyśliłem się,że chodzi Ci o wymioty, jednakże nie miałem ich (bez ściemy) przy żadnej z swoich wielu prób odstawiania..

 

Tak, skończyłem wyższe studia zawodowe na Politechnice Gdańskiej (zaoczne), kierunku technologia chemiczna, mam dyplom inżyniera (bez magistra) z wynikiem 4 ..Zaczynałem od dziennych, ale to trudne studia, w dodatku mając fobię społeczną opuszczałem wiele wykładów, zdałem 1 z dwóch egzaminów, a na drugim baba mnie uwaliła (nie chodziłem do niej na wykłady) , złożyłem podanie do dziekana z prośbą o przeniesienie..Musiałem zdać komisyjny z wyższej matematyk, zaliczyć różnicę programową..Pamiętam siedziałem całe wakacje i rozwiązywałem równania różniczkowe, całki, macierze itp..ale miałem motywację:), poznałem dziewczynę (obecna moja żona:)..), gdybym zawalił musiałbym zjeżdżać do domu,a mieszkałem w odległości ok 600 km, więc gdybym oblał było by "pozamiatane",a chyba zakochałem się :)..

 

Ciesz się,że przyjęła Ci z benzo na terapie, ostatnio rozmawiałem z dyrektorem Całodobowego Ośrodka Leczenia Uzależnień od Alko i Współuzależ to powiedział mi ,że warunkiem przyjęcia do ośrodka odwykowego jest całkowity detoks od leków i prawdopodobnie tak będzie w takich ośrodkach w całej Polsce (na NFZ)..

Przemek_44, Jak ja bylam na oddziale nerwic, to tam wprawdzie przyjmowali z benzo, ale rownolegle do terapii bylo odstawianie.

 

ala1983 No tak, tak jest rzeczywiście na oddziałach nerwic, byłem w trzech różnych, a starałem się jeszcze na czwarty, do Instytutu na Sobieskiego w Wawie, to jest tam różnie, na trzech przyjmowali z benzo i odstawiali w trakcie, do tego 4 tego wymagany był 3 miesięczny okres abstynencji od benzo, tak mi powiedziała baba na konsultacjach, jak byłem z ojcem..Ja jednak mówię o całodobowych ośrodkach odwykowych (najczęściej od alkoholu, lecz nie tylko), gdzie jest terapia odwykowa ..Byłem w takim 6 miesięcy, a teraz leczę się ambulatoryjnie w drugim (psychoterp. indywidualna), w tych ośrodka ponoć warunkiem przyjęcia będzie całkowita abstynencja..

 

Nie wiem jak jest teraz na oddziałach nerwic, na ostatnim byłem przeszło 10 lat temu..ale jak ja byłem,to na takich oddziałach psychoterapia była skupiona tylko na problemie pierwotnym, czyli nerwicy, depresji (nie leczono uzależnienia) Moim zdaniem oba te elementy trzeba leczyć jakoś równolegle, bo uzależnienie też ma swoje mechanizmy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek, słuchaj, a tak w ogóle to Ty zacząłeś brać benzo na studiach ? I jakim cudem z zaburzeniami nerwicowymi wywiało Cię 600 km od domu :shock: ? Co do nauki matmy w wakacje też mam doświadczenie, odpuściłam sobie sesję letnią na I roku ( dostarczyłam oczywiście stosowne zaświadczenie lekarskie ) i uczyłam się całe wakacje na wrzesień ( m.in. matmy ), ale rozwiązywanie zadań typu pochodne, całki, macierze itd. nawet mi się podobało ;) Trochę odciąga umysł od lęków. Fajnie, że skończyłeś technologię chemiczną, chemia zawsze mnie fascynowała ( nie w kontekście skonstruowania bomby, oczywiście ;) ), teraz jestem na kierunku, który też poniekąd z tą dziedziną się wiążę. Rozumiem, że teraz funkconujesz zupełnie normalnie, zarówno rodzinnie, społecznie, jak i zawodowo ? Dosyć się już w życiu namęczyłeś ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam,że dopiero odpisuję, ale trochę "nieczasowy" jestem i mi 3 dni nagle wywiało..Nie, nie funkcjonuję jeszcze normalnie, nie jestem w pełni zdrowy, ani wyleczony (wspominałem już o tym w tym wątku, wspominam też nieraz na blogu) , po odstawieniu benzodiazepin ok 6 lat temu wróciła niewyleczona fobia społeczna z wtórną od niej agorafobią, do tego współistniejący z nimi zespół leku uogólnionego, taki jakby stały lęk na średnim poziomie (nie napadowy, ani panika), nie możność odprężenia się To wszystko pomieszane w objawami abstynencyjnymi i elementami stresu pourazowego, nie było za ciekawie, czułem się fatalnie..Popełniłem też szereg błędów w tamtym okresie,co sprawiło,że poczułem się jeszcze gorzej i wycofałem się totalnie do domu..Przez 2 lata prawie w ogóle nie wychodziłem z mieszkania ze względu na agorafobię (lęk przed otwartą przestrzenią) i związaną z nią derealizacją..Teraz jest dużo lepiej, ale dalej nie wychodzę do miejsc publicznych, sklepów, galerii handlowych regularnie, choć zdarza się, ale jeszcze b,rzadko , 6 lat temu psycholog kliniczny oprócz powyższych dolegliwości zdiagonozował u mnie zaburzenie osobowości typu "unikającego", to coś co nie wykształca się w ciągu kilku miesięcy, tylko często wielu lat..Obecnie określiłbym się jako zdrowiejącego, ale jeszcze nie zdrowego, poprawa powiedzmy taka na 40-45%..

 

Nie pracuje na razie, straciłem pracę 6 lat temu, musiałem starać się o rentę, nie byłem w stanie wrócić bez benzo do pracy w instytucji, gdzie pracowało ponad 150 osób..Obecnie mam pewne plany zawodowe związane z poprowadzeniem małej działalności gospodarczej, no ale na razie nie mówię o tym,żeby nie zapeszyć..W różnych dziedzinach rejestruje wiele pozytywnych zmian,ale nie są to jeszcze takie zmiany, które można by nazwać zdrowiem

Tak, zaczynałem brać leki na studiach, ale nie były to żadne benzodiazepiny, tylko od czasu do czasu doksepina zażywana przed jakimś wykładem, egzaminem,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal mnie intryguje - jakim cudem z zaburzeniami nerwicowymi wywiało Cię 600 km od domu :shock: ? Chciałeś się wyrwać z domu ... ?

Zastanawiam się także nieraz, gdzie obecnie mieszkasz ... - oczywiście nie musisz odp. ( to w końcu osobiste pytanie ), możesz napisać rejon, albo napisać mi na pw. A ta doxepina, to chyba dość stary lek. Na co ona w ogóle pomaga ? Słuchaj, napisz mi jeszcze jak można wstawiać załączniki ( typu link do jakiejś strony ) przy swoich wypowiedziach.

 

Dzięki. Arasha

 

PS Mam nadzieję, że to 40-45% będzie wkrótce znacznie więcej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×