Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

kaja123, złamać się nie złamię myślę (wtedy by trzeba to wszystko przechodzić jeszcze raz, o nie) - tylko tak szukam pozytywnych informacji, że niebawem się to skończy:) Zmęczona jestem już - psychicznie i fizycznie, i tak się łapię tych dobrych informacji kurczowo:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, złamać się nie złamię myślę (wtedy by trzeba to wszystko przechodzić jeszcze raz, o nie) - tylko tak szukam pozytywnych informacji, że niebawem się to skończy:) Zmęczona jestem już - psychicznie i fizycznie, i tak się łapię tych dobrych informacji kurczowo:)

Dobrą informacją jest to że tak wiele osób sobie z tym poradziło. Jest to trudne ale nawet jak masz ciężki dzień i nie poradzisz sobie i weźmiesz kawałek tabletki to nie jest nic złego. To nie jest tak jak w alkoholiźmie że kieliszek i idziesz w ciąg. Tu odstawianie jest inne. Organizm powoli oczyszcza się z tych substancji. Dasz radę jak spora ilość osób :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scarlett33 Gratulacje i wielki SZACUN!! :uklon::D Też brałem Clonazepam w (końskich dawkach) i Xanax na zmianę codziennie przez 9 lat, to wiem jaki to "przeciwnik", też przeszedłem nie jeden detoks i odwyk..Fakt, detoksy w naszym kraju to jakaś ciężka porażka i często przyczyna sporej traumy:(, bo albo psychiatryk albo "na doczepkę" na detoksie alkoholowym, a moim zdaniem na tym etapie,w tych obu uzależnieniach występują spore różnice..

 

Alkoholicy trafiają zwykle w stanie "zgonu", fizycznie, psychicznie sponiewierani, a lekomanii powiedzmy, że w "lepszej" formie, bo jeszcze czasem ze strachu w ostatni dzień na "łykają" się więcej "na zapas" (sam tak robiłem:)..) Alkoholicy średnio w ciągu paru dni i po 8-10 kroplówkach dochodzą do siebie, odzyskują apetyt i humor (nie na długo),a Ci co odstawiają benzo wraz z spadkiem stężenia leku czują się gorzej, zaczynają łapać doły..Ci pierwsi gapią się na tych drugich zdziwieni o co tu chodzi, bo przecież byli w dobrej formie :) Nie wiem jak jest teraz, ale tak było kiedyś, czasem gapili się na mnie jak na jakieś zjawisko ehh..

 

asia40 współczuję Ci, bo taki detoks jak twój to trudno nawet nazwać domowym detoksem, bo Ty nie jesteś na chorobowym, pracujesz, dojeżdżasz samochodem, zajmujesz się dziećmi, starasz się wykonywać te wszystkie czynności jak gdyby nic, a odstawianie tabletek od których jesteś uzależniona było drobnostką "spacerkiem po parku" (pozwoliłem sobie napisać "uzależniona",bo wspominałaś coś, że zażywałaś je 1-2 rok, a można je brać nie dłużej niż 3-4 tyg.) Nie wiem,czy jesteś w takiej sytuacji, że nie możesz sobie nic "odpuścić", czy możesz, ale uważasz,że nie powinnaś, ale tak duża aktywność w tym trudnym okresie może mieć wpływ na samopoczucie i tempo dochodzenia do zdrowia (?) Nie namawiam, ani nie zniechęcam nikogo na detoks szpitalny, ale jak na niego jedziesz to pomijając cały jego "urok" i często po prostu brud i takie sobie warunki,to jednak nikt od Ciebie nie wymaga jednak aktywności, 8-godzinnej pracy, obowiązków, trzymania fasonu, tylko łóżko, pomiar ciśnienia, temperatury i jedzenie posiłków..

 

Zgadzam się z kają123 i Miro co do tego "kawałka" tabletki, przynajmniej na etapie odstawiania leków, nie ma też faktycznie co podchodzić do tego zbyt restrykcyjnie, ważne jest tylko moim zdaniem, aby iść stopniowo "do przodu" a z drobnych porażek nie robić dramatu :), ale nie zapominać o prawdziwym "celu" i o ciągotach do benzo, gdy już je odstawi..Słyszałem różne opinie (sprawa dyskusyjna), ale moim zdaniem nie ma powrotu do "bezpiecznego brania" jeśli ktoś ma predyspozycje do uzależ. od BDZ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za wsparcie:)

 

Przemek_44, nie mogę sobie nic odpuścić niestety - jestem dużo sama z dwuletnim synkiem, muszę z nim jeździć samochodem, co mnie nieustannie przeraża po bezsennych nocach, poleżeć przy nim i odpocząć też się nie da. Że jak było gorzej to miałam zero zaufania do siebie - z tego rodzą się lęki, fobie, jakieś koszmarne myśli itd. Ale ciut ciut lepiej jest, może najgorsze minęło. Nie mogę sobie pozwolić na to, że stracę pracę - dłuższe L4 nie wchodzi w grę. Ale myślę że mi dobrze robi że jestem zajęta - nie myślę o tym, jak się czuję wtedy. Weekendy często były gorsze od dnia pracującego o dziwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44,masz całkowitą rację. ja też byłam na takim detoksie i odwyku gdzie głównie alkoholicy byli. wkurzało mnie to jak słyszałam"ja tylko piłem, żadnych prochów". a przychodził wieczór i co? pierwsi w kolejce po rolki na spanie. uzależnienie nie wybiera,nie ma gorzej ani mniej uzależnionych,a z jednego moment można wpaść w drugie,niestety

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scarlett33 "Ja TYLKO piłem.." he he racjonalizacja, pomniejszanie swojego nałogu jak nie wiem, prawda? :) ja też mogę powiedzieć, że TYLKO brałem leki, które przepisał mi lekarz na nerwicę, do którego poszedłem po pomoc..Nie poszedłem do monopolowego, ani knajpy nachlać się, nie wziąłem narkotyków, poszedłem do specjalisty jak robi każdy rozsądny człowiek, a i tak wpadłem w szpony nałogu.. a hazardzista, to już w ogóle ani wódy, ani prochów, a więc okaz zdrowia fizycznego :)) a seksoholik to już w ogóle bajka, spełniony, wysportowany z dużą kondycją :)..Jasne, ja też uważam,że nie ma gorzej lub mniej uzależnionych, moim zdaniem człowiek może być tylko na różnym etapie uzależnienia, początkowym, jakimś pośrednim, końcowym (?), niektóre nałogi pewnie też szybciej niszczą zdrowie i degradują, inne wolniej, różnią się "szczegółami technicznymi" ale ogólnie wydaję mi się,że do jednego garnka je wszystkie można wrzucić :) ..

 

asia40 Rozumiem, no tak przy dwu latku to rzeczywiście trudno odpocząć :)..Nie, nie.. ja nie miałem na myśli bezczynności, siedzenie w domu i wgapianie się w ścianę faktycznie może pogorszyć nastrój, bo myśli, czarnowidztwo, jak się człowiek zacznie dołować, zastanawiać, ale czasem też trzeba się z relaksować, "zresetować", a zastanawiałaś się kiedyś skąd ta bezsenność u Ciebie (?) od czego się to zaczęło (?) terapia Ci cokolwiek wyjaśniła? wszystko ma swoje przyczyny (tak mi się przynajmniej wydaje :)..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, jest tak dokładnie. ciekawe tylko dlaczego tak się utarło(a przynajmniej ja tak to odczułam będąc na detoksie i odwyku) że lekoman to ktoś gorszy. dziewczyna brała narkotyki i piła a mi się dziwiła "jak ja mogłam recepty na lewo kupować". terapeuci też. bali się mi nawet rutinoscorbin dać bo przecież ja jestem lekomanką i jeszcze się uzależnię odwyk który trwa 8 tyg. przedłużono mi do 10. w grupie w której byłam alkoholicy nie chcieli się na mój temat wypowiadać bo przecież na temat brania nic nie wiedzą,wielkie zdziwienie żw ja jeszcze żyję po "czymś takim". obłęd. o ile pacjęci mogą się nie znać o tyle dziwię się personelowi takiej niewiedzy,oni po prostu nie wiedzieli jak mnie leczyć. gdyby nie jeden mądry lekarz to odstawili by mi wszystko od razu nie zważając na konsekwencje(tak chciała terapeutka). on mnie pokierował i stopniowo odstawiał dawkę. musiałam mieć od niego specjalnie wpis bo już mnie straszyli że jak nie pójdę i sama nie zrezygnuję z zastępczych leków to nawet na fajkę nie wyjdę. zastanawiałam się wtedy czy ja jestem dziwna ze swoim uzależnieniem,czy oni są dziwni z tak małą wiedzą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, koleżanki :-) ,

możecie mi poradzic?

..wpadlam w samo oko cyklonu, lek jest nie do zniesienia. Przez jakiś tydzień/cztery dni bede musiala jeszcze wspomagac sie benzo. Biore od pieciu dni z przerwami jednodniowymi alprę, 0,25mg. Mała dawka, za mała, ale polegam na swoich narzędziach, potrzebuje tylko na rozruch.

Pojawil sie jednak dylemat w zwiazku z tym, ze wlasciwie nalezaloby brac dziennie, bo bol calego ciala, niemozliwosc przelkniecia pokarmu, wrazenie, ze eksploduje jest nie do wytrzymania. 5 mg cloranxenu byloby lepsze na codzienne branie, ale nie dziala, po zazyciu bez roznicy. Mam do Was pilna prosbe, bede wdzieczna za odniesienie sie - Czy Waszym zdaniem lepiej przyjmowac 10-15mg cloranxenu codziennie lub co drugi dzień czy 0,25 - 0,5mg xanaxu co drugi dzień?

 

-- 13 lut 2014, 22:20 --

 

Ps. nie j estem uzalezniona, ale uzaleznienia sie obawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scarlett33, no jest to szokujące ze lekarze wiedzą tak mało. Ja mam jeszcze inne problemy zdrowotne, wycięli mi to i owo i chodzę do innych lekarzy, dożywotnio będę brała leki. I ci lekarze po pierwsze patrzyli na mnie z pewnym politowaniem - No jest pani uzależniona, niech pani zrobi ze sobą najpierw porządek, a potem będziemy leczyć. (jakby to była moja wina). Po drugie jakby nikt nie wiedział, jakie to jest trudne i z czym się wiąże. Jeden lekarz mi powiedział że dałby mi L4 jakby mi coś było:D a tak to nie ma powodu.

 

-- 14 lut 2014, 09:48 --

 

Przemek_44, mam wielką nadzieję że gdy odstawię już benzo, to bezsenności u mnie nie będzie:) u mnie mogła to być nawet depresja poporodowa, dziecko było cudem, dużo nerwów mnie ta cała impreza kosztowała:d Widzę, że gdy się sytuacja uspokaja - po zmniejszaniu dawek, to śpię. Więc jest szansa, że gdy miną efekty odstawienne wszystko wróci do normy.

Jeśli chodzi o psychoterapię, to hmmmm spektakularnych efektów nie było. Może ktoś z Was może polecić dobrego psychologa z okolic katowic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, Inaczej. benzodiazepiny zazywam od przypadku i bardzo sie przed tym bronie. Nigdy nie bylam uzalezniona i wlasciwie nawet nie sadze, bym uzaleznila sie w trakcie trwania przyszlego tygodnia. Bardziej obawia mnie ewentualna toksycznosc i pogorszenie stanu po odstawieniu, tzn. boje sie, ze bede bardziej rozchwiana i trudniej sie bedzie zlozyc do kupy bo stan bedzie chemiczny i trzeba bedzie odczekac troche nim nastapi poprawa.

Od kawalku czasu jest o wiele gorzej z moja psychika, sporo sie dzieje wokol mne, uderza to we mne z ogromna sila, mimo to musze zyc, pracowac. Od tych pieciu dni z jednodniowa przerwa bralam xanax 0,25mg, czasem mniej (odgryzałam kawałek z połówki - wyjdzie ok 0,175mg) i wyglada na to, ze jeszcze kolo tygodnia bede musiala sie nim ratowac. Robi sie coraz gorecej, wiec bedzie trzeba siegac po wyzsze dawki. Nie jest to kwestia przyzwyczajenia, ani rosnacej tolerancji, bo bralam ten xanax zaledwie trzy dni z przerwami. Natomiast bardziej martwi mnie przyszly tydzien, bo bede potrzebowala uspokoic sie, by przejsc przez kolejna komnate piekla w ktorym siedze. Uzylam slowa "rozruch", bo dokladnie tak to traktuje. Nie potrzebuje sie spacyfikować, ale uspokoic choc troszke lek, by moc mierzyc sie z jego przedmiotem. Zadalam tutaj pytanie, choc nie dotyczy mnie uzaleznienie, majac swiadomosc, ze dysponujecie wieksza wiedza w temacie benzodiazepin ode mnie. Zastanawialam sie, czy

Waszym zdaniem lepiej przyjmowac 10-15mg cloranxenu codziennie lub co drugi dzień czy 0,25 - 0,5mg xanaxu co drugi dzień?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

asia40, widzę że nie tylko ja się spotkałam z takim brakiem zrozumienia i totalną niewiedzą. widocznie to ogólny problem. nikt nie jest winny temu że się uzależnił,to od nas niezależne. przecież my tylko chcieliśmy się leczyć a tolerancja wzrosła nie z naszej winy.masz rację ,to jest trudne, cholernie trudne i brak fachowej pomocy utrudnia to jeszcze bardziej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scarlett33, no jak opisujecie te detoksy, to widzę niezła trauma może być z tego. Miałam wizję, że podadzą leki, które osłabią te wszystkie objawy, odpowiedzą na wszystkie pytania itp:) Naiwność ludzka! I że potraktują Cię jako ofiarę choroby a nie kogoś, kto je leki bo lubi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

asia40,podają leki ale mi one akurat nie pomagały.męczyłam się strasznie.i dokładnie tak było że czułam się jakbym tam trafiła dlatego że lubię jeść leki a nie że jestem chora. a przecież to też choroba. w dodatku taka w którą się wpada chcąc się wyleczyć z innej choroby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scarlett33, no lekarze nie uprzedzają o konsekwencjach. Moja psychiatra jak mi zmieniała rolki na loramzepam, mówiła że nie ma możliwości żebym się od tego uzależniła. Nie ma powodu do żadnych obaw:) Oczywiście uwierzyłam i brałam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, koleżanki :-) ,

możecie mi poradzic?

..wpadlam w samo oko cyklonu, lek jest nie do zniesienia. Przez jakiś tydzień/cztery dni bede musiala jeszcze wspomagac sie benzo. Biore od pieciu dni z przerwami jednodniowymi alprę, 0,25mg. Mała dawka, za mała, ale polegam na swoich narzędziach, potrzebuje tylko na rozruch.

Pojawil sie jednak dylemat w zwiazku z tym, ze wlasciwie nalezaloby brac dziennie, bo bol calego ciala, niemozliwosc przelkniecia pokarmu, wrazenie, ze eksploduje jest nie do wytrzymania. 5 mg cloranxenu byloby lepsze na codzienne branie, ale nie dziala, po zazyciu bez roznicy. Mam do Was pilna prosbe, bede wdzieczna za odniesienie sie - Czy Waszym zdaniem lepiej przyjmowac 10-15mg cloranxenu codziennie lub co drugi dzień czy 0,25 - 0,5mg xanaxu co drugi dzień?

 

-- 13 lut 2014, 22:20 --

 

Ps. nie j estem uzalezniona, ale uzaleznienia sie obawiam.

 

Ja proponuję 0,25mg xanaxu 2x dziennie każdego jednego dnia...dopóki się nie poprawi...do 14dni możesz brać bez obaw - nie uzależnisz się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

White Rabbit, nie wiem z jakiego powodu musisz brać ale jak bierzesz tak krótko bo musisz, masz takie lęki to nic się wielkiego nie stanie jak weźmiesz jeszcze ten jeden piekielny tydzień najmniejsze pomagające dawki. Ważne żeby pamiętać o tym że jest to silnie uzależniający lek i niekoniecznie trzeba się uzależnić fizycznie ale można psychicznie. Pomaga to łykam i jest ok. Niezależnie od tego że jest jakiś próg ok 4 tyg to każdy ma swój indywidualny. Jeden się uzależni po krótszym czasie inny po dłuższym. Nie musisz nie bierz, musisz to najkrótszy okres jaki możesz.

 

-- 14 lut 2014, 22:22 --

 

asia40, pw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

asia40 Rozumiem, no to wygląda na to, że idzie u Ciebie ku lepszemu, życzę Ci, aby sytuacja całkowicie się unormowała a po uzależnieniu zostało tylko wspomnienie, a i to,żeby z czasem jak najszybciej się zatarło! :D Co do terapii, to często nie ma spektakularnych zmian, bo psycholog to nie lekarz, który przepisze antybiotyk i po 3 dniach będzie poprawa, a problemy, nerwica, to nie grypa, prawda? z moich doświadczeń wiem,że zmiany w terapii to proces proces stopniowy,czasem długotrwały, oddziaływanie na psychikę, czasem coś w stylu "kropla wody drąży skałę", jedna, dwie nie ma znaczenia, ale 100 tys kropel..Czasem jest też tak,że jesteśmy 100% perfekcjonistami (ja taki byłem, wciąż bywam) i nie rejestrujemy zmian pośrednich, tylko wszystko od razu, albo nic..

 

Co do detoksów, to faktycznie często jest lipa i niezrozumienie, ale też nie można uogólniać, byłem na dwu w miarę ok, w sensie,że czysto i w miarę przyjemnie, co prawda w jednym Clonazapam po 9 latach codziennego brania w wysokich dawkach odstawili mi w 10 dni co było totalną głupotą i mało nie przypłaciłem to życiem po wyjściu :(..(próba S.), ale wynikało to po części z faktu,że był to malutki oddzialik i bardzo "przechodni", z ograniczoną ilością miejsc, ale zostałem tam nazwany ofiarą służby zdrowia przez jedną z pani doktor w obecności studentów..

 

Z kolei na terapii w ośrodku AA gdy siedziałem na społeczności w grupie prawie 100 osób czując się fatalnie( przerażenie, bezsilność, załamanie,zmęczenie) mając spuszczoną głowę, lekko przymknięte oczy, po apelu niechcący podsłuchałem rozmowę terapeutów "widziałaś jak się ten lekoman naćpał" (myśleli,że są sami zupełnie sami) Ja się tak wściekłem, nie wytrzymałem i poleciałem za nimi na górę do ich kantorka, opieprzyłem, zażądałem natychmiast badań moczu i krwi, powiedziałem im w złości, że na mnie Clonazepam działał zwykle pobudzająco, a nie usypiająco, pomimo swoich działań sedatywnych poprawiał mi samopoczucie, rosła pewność siebie i humor (podobnie jak alko na alkoholików), a to co widzieli ,to było raczej wynikiem głodu lekowego! Szybko wycofywali się z tego co powiedzieli, zażądałem nawet żeby odwołali swoje słowa co do "naćpania" i uznali, że jestem w stanie głodu, no i odwołali:)..parę dni później wylądowałem u tej samej terapeutki na kanapie ze strasznym napadem paniki, głodu, "dychawicy", wpadłem w hiperwentylacje, wystraszyłem wszystkich, musieli mi zrobić w tyłek zastrzyk z Cloranxenu (50 mg)! żeby powoli zaczęło puszczać, później przez godzinę czułem "szpilki" na twarzy i dłoniach (objawy przewentylowania) no i po tym już nikt nie wątpił :(..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, Z tego co przeczytałam walczyłeś dzielnie. Hiperwentylacje mam przy kazdym ataku paniki :( Pozniej tydzien dochodze do siebie, teraz troche paro pomaga, modle sie by ciezki atak paniki nie wrocil. :(

 

-- 16 lut 2014, 18:55 --

 

Czytam Twoj Blog mam te pasakudne szarpnięcia mięśni..nie wiem od czego.. zajadanie kaktusem mi sie zawsze przypomina. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×