Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Akofalska napisał:

Witam wszystkich, mam stwierdzone zaburzenia adaptacyjne. Objawy sa bardzo nasilone tj zdarza sie wrazenie uciski w klatce, brak poczucia czasu, szybki puls, poczucie obojętności, lęku, brak chęci do czegokolwiek moje zycie to glownie fizjologiczne czynności.nie jestem w stanie wgl zyc normalnie kazdy dzien to wyzwanie ze wgl musze go zaczac.

bralam juz miravil czyli sertraline ssri ale nie zadziałała nic totalnie. Jutro mam wizytę u psychiatry i w szpitalu mialam zalecenie na zmiane leku na paroksetynę wlasnie, jednak nie wprowadzili bo sie wypisałam. I moje pytanie do was czy paroksetyna wam pomogła? Jakis konkretny lek o konkretnej nazwie czy to nie ma znaczenia? Chce poprosić wlasnie o ten lek jutro. Czy objawy ktore mam przejdą? Czytalam mase postów ze ta substancja naprawde dziala

 

Przejda prawdopodobnie ;) Nie odrazu ale z czasem na bank przejda. Co do Paroksetyny niebawem beda dwa miesiace jak ja biore i pomaga. Poczatkowo tez tracilem wiare ale teraz jest bardzo dobrze. Biore tez inne leki ale mysle ze  to zasluga Paro. Co do preparatu polecam zawsze oryginalny produkt czyli Seroxat. Jak cos to smialo pytaj👍🏻

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę paroksetynę od ponad dwóch tygodni. Dziś jest 17ty dzień. Martwię się, bo chociaż lek świetnie redukuje moje lęki, obniża mi kondycję. Jestem pływaczką  (kategoria Masters - czyli pływanie dla dorosłych pasjonatów). Zawsze mnie podziwiali za wytrzymałosć, pływałam 400m w ok 6 minut, nawet poniżej. Teraz szczytem jest przepłynięcie tego w 6:25 :(

Jest nieco lepiej niż na początku zażywania leku - wtedy przepłynięcie 100m ciągiem było strasznym wysiłkiem. Teraz stopniowo włączam coraz dłuższe dystanse i nieco przyspieszam ale i tak jest kiepsko.

Czy takie działanie leku w końcu minie? Ktoś ma podobne doświadczenia?   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, marta_anna napisał:

Biorę paroksetynę od ponad dwóch tygodni. Dziś jest 17ty dzień. Martwię się, bo chociaż lek świetnie redukuje moje lęki, obniża mi kondycję. Jestem pływaczką  (kategoria Masters - czyli pływanie dla dorosłych pasjonatów). Zawsze mnie podziwiali za wytrzymałosć, pływałam 400m w ok 6 minut, nawet poniżej. Teraz szczytem jest przepłynięcie tego w 6:25 :(

Jest nieco lepiej niż na początku zażywania leku - wtedy przepłynięcie 100m ciągiem było strasznym wysiłkiem. Teraz stopniowo włączam coraz dłuższe dystanse i nieco przyspieszam ale i tak jest kiepsko.

Czy takie działanie leku w końcu minie? Ktoś ma podobne doświadczenia?   

 

Czesc. Jak mam byc szczery to nie sadze by ludzie zwracali na cos takiego uwage. Dla wiekszosci ludzi pozbycie sie lęku to juz naprawde duzo. Wydaje mi sie ze lek moze troszke ograniczac mozliwosci kondycyjne organizmu i pewnie z czasem wszystko sie unormuje. Daj spokojnie dwa miesiace i zobacz co i jak, jesli cos bedzie nie tak to mozesz rozwazyc zmiane leku 👍🏻

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję!

Ja biorę paroksetynę dlatego, że w czasie pływania miałam napady paniki. Bywalo, że nie mogłam przepłynać dystansu bo łapał mnie lęk i rezygnowałam w połowie. Musiałam przez to ostatnio dać sobie spokój z zawodami. 

Teraz wprawdzie nie ma jazd lękowych , ale i tak nie mam z czym jechać na zawody, bo kondycji brak :( Dlatego dla mnie odzyskanie kondycji jest takie ważne, nie mniej mi na tym zależy niż na pozbyciu się lęków.

 

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Zawezmę się i wytrzymam! Bo warto sprawdzić ten lek.  Daję sobie te dwa miesiące 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marta_anna napisał:

w czasie pływania miałam napady paniki

Dość intrygująca i jednocześnie niepokojąca sprawa. Nie chcę dramatyzować, ale jeszcze się utopisz przez to... Mam tylko nadzieję, że się odpowiednio leczysz.

 

Tak na marginesie mój znajomy (35 lat) leczył się psychiatrycznie, był nad rzeką, wyszedł na pomost, zaczął pajacować i utopił się na 18 metrach głębokości. Nie żyje oczywiście. Więc wiesz... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, marta_anna napisał:

dziękuję!

Ja biorę paroksetynę dlatego, że w czasie pływania miałam napady paniki. Bywalo, że nie mogłam przepłynać dystansu bo łapał mnie lęk i rezygnowałam w połowie. Musiałam przez to ostatnio dać sobie spokój z zawodami. 

Teraz wprawdzie nie ma jazd lękowych , ale i tak nie mam z czym jechać na zawody, bo kondycji brak :( Dlatego dla mnie odzyskanie kondycji jest takie ważne, nie mniej mi na tym zależy niż na pozbyciu się lęków.

 

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Zawezmę się i wytrzymam! Bo warto sprawdzić ten lek.  Daję sobie te dwa miesiące 

 

Spokojnie i do celu 🙂 Lek jest dobry i mysle ze spokojnie dojdziesz do siebie 🙂 Albo poprostu wypracujesz dobra forme w nowych warunkach, organizm sie dostosuje do leku i powinno byc cacy. 
 

Moze ktos mial podobne problemy i sie jescze odezwie, ja od siebie tylko tyle moge powiedziec. Powodzonka 😎

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, MarekWawka01 napisał:

Dość intrygująca i jednocześnie niepokojąca sprawa. Nie chcę dramatyzować, ale jeszcze się utopisz przez to... Mam tylko nadzieję, że się odpowiednio leczysz.

 

Tak na marginesie mój znajomy (35 lat) leczył się psychiatrycznie, był nad rzeką, wyszedł na pomost, zaczął pajacować i utopił się na 18 metrach głębokości. Nie żyje oczywiście. Więc wiesz... 

spokojnie, tak źle nie jest ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, marta_anna napisał:

Biorę paroksetynę od ponad dwóch tygodni. Dziś jest 17ty dzień. Martwię się, bo chociaż lek świetnie redukuje moje lęki, obniża mi kondycję. Jestem pływaczką  (kategoria Masters - czyli pływanie dla dorosłych pasjonatów). Zawsze mnie podziwiali za wytrzymałosć, pływałam 400m w ok 6 minut, nawet poniżej. Teraz szczytem jest przepłynięcie tego w 6:25 :(

Jest nieco lepiej niż na początku zażywania leku - wtedy przepłynięcie 100m ciągiem było strasznym wysiłkiem. Teraz stopniowo włączam coraz dłuższe dystanse i nieco przyspieszam ale i tak jest kiepsko.

Czy takie działanie leku w końcu minie? Ktoś ma podobne doświadczenia?   

Daj sobie jeszcze trochę czasu, 17 dni to za mało by lek działał cała swoją mocą, u mnie to trwało miesiąc zanim się Paro rozkręciło. Co do kondycji to jak dla mnie po leku dostałem konkretnego speeda i nieźle mnie nakręcił. Efektem ubocznym było tycie mimo że nie jadłem więcej (chyba 🙂) ale Tobie to raczej nie grozi skoro dużo pływasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zoom - bardzo dziękuję za słowa wsparcia <3 

U mnie paroksetyna trochę szybciej "wchodzi" bo brałam przedtem asentrę (sertralina), lek z tej samej grupy, więc pewnie mam neurony wysycone serotoniną :) Czuję już delikatne działanie przeciwlękowe i bardzo mi to odpowiada.

Jeśli chodzi o kondycję - muszę z radością stwierdzić, że chyba z dnia na dzień jest teraz poprawa. Coraz lepiej toleruję duży wysiłek.

Co do tycia - trochę mnie to martwi. Po jakim czasie brania zauważyłeś że Cię "przybywa"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama bierze paroksetynę od lat, najmniejszą dawkę 20mg do tego Lerivon 10mg i jest strasznie zamulona, bardzo mało mówi, ciągle ogląda TV, ale nie jest płaczliwa przynajmniej, da radę zrobić sobie posiłek, wykąpać się, wysypia się normalnie, nic jej się nie śni, na nic nie narzeka, chociaż jest mega rozleniwiona ogółem bo rzadko po sobie sprząta, koło niej jest taki syf że jeszcze tylko dziada z babą tam brakuje... 

 

Bo jak brała sertralinę była chyba nieco aktywniejsza mam wrażenie, ale ponoć coś tam gorzej było, nie wiem dokładnie z czym... 

 

No ale i tak najbardziej przykre jest to, że już będzie chyba brać te leki do końca życia, bo moja mama bez leków to jest po prostu taka nieznośna, pesymistyczna, poddenerwowana, wybuchowa itd. Nie chodzi na psychoterapię, bo nie chce. Nie pracuje od wielu lat i mój tata ją utrzymuje, no ale wiem, że żadne leki na to nie pomogą. Szczęście że już jestem dorosły... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, marta_anna napisał:

Co do tycia - trochę mnie to martwi. Po jakim czasie brania zauważyłeś że Cię "przybywa"?

Ja brałam paro 2 lata i ani grama na niej nie przytyłam. Moja lekarka mówiła, że ludzie częściej na niej chudną niż tyją, ale wiadomo, kwestia indywidualna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, marta_anna napisał:

zoom - bardzo dziękuję za słowa wsparcia ❤️

U mnie paroksetyna trochę szybciej "wchodzi" bo brałam przedtem asentrę (sertralina), lek z tej samej grupy, więc pewnie mam neurony wysycone serotoniną 🙂 Czuję już delikatne działanie przeciwlękowe i bardzo mi to odpowiada.

Jeśli chodzi o kondycję - muszę z radością stwierdzić, że chyba z dnia na dzień jest teraz poprawa. Coraz lepiej toleruję duży wysiłek.

Co do tycia - trochę mnie to martwi. Po jakim czasie brania zauważyłeś że Cię "przybywa"?

Po 3 miesiącach kiedy usłyszałem że urósł mi bęben😁. Ale był moment jak po odstawieniu wracałem do Paro to raz 30kg przytyłem i to był mega dramat, a tak normalnie to min  około 12kg na plus- tak działała na mnie paro, teraz kiedy odstawiłem w od marca 2020 spadłem 15kg nie zmieniając nawyków żywieniowych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Moja mama bierze paroksetynę od lat, najmniejszą dawkę 20mg do tego Lerivon 10mg i jest strasznie zamulona, bardzo mało mówi, ciągle ogląda TV, ale nie jest płaczliwa przynajmniej, da radę zrobić sobie posiłek, wykąpać się, wysypia się normalnie, nic jej się nie śni, na nic nie narzeka, chociaż jest mega rozleniwiona ogółem bo rzadko po sobie sprząta, koło niej jest taki syf że jeszcze tylko dziada z babą tam brakuje... 

 

Bo jak brała sertralinę była chyba nieco aktywniejsza mam wrażenie, ale ponoć coś tam gorzej było, nie wiem dokładnie z czym... 

 

No ale i tak najbardziej przykre jest to, że już będzie chyba brać te leki do końca życia, bo moja mama bez leków to jest po prostu taka nieznośna, pesymistyczna, poddenerwowana, wybuchowa itd. Nie chodzi na psychoterapię, bo nie chce. Nie pracuje od wielu lat i mój tata ją utrzymuje, no ale wiem, że żadne leki na to nie pomogą. Szczęście że już jestem dorosły... 

(...),powinno byc lepiej 

Edytowane przez Heledore
Złamanie regulaminu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zoom napisał:

Po 3 miesiącach kiedy usłyszałem że urósł mi bęben😁. Ale był moment jak po odstawieniu wracałem do Paro to raz 30kg przytyłem i to był mega dramat, a tak normalnie to min  około 12kg na plus- tak działała na mnie paro, teraz kiedy odstawiłem w od marca 2020 spadłem 15kg nie zmieniając nawyków żywieniowych

U mnie było podobnie, jak odstawiłem Paro po 9 latach to w 2 miesiace zjechałem 12 kg 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Ricardop napisał:

U mnie było podobnie, jak odstawiłem Paro po 9 latach to w 2 miesiace zjechałem 12 kg 

A czy teraz bierzesz jakiś SSRI po którym nie tyjesz? Bo prawdopodobnie będę znowu musiał zacząć brać leki z tej grupy a nie chciałbym znowu utyć. Moja doktorka mówiła że są niby takie ale wolałbym uniknąć eksperymentów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie ograniczam jedzenia, jem kiedy zrobie sie glodny. Nie sa to jakies mega duze ilosci ale napewno sie nie glodze. Zlapac moze i zlapalem pare kilo , w granicach 5kg max. Wszystko poszlo w brzuch hah. Ciezko powiedziec co sie dzieje, poczatkowo mialem tez zimne rece ale jakos przeszlo a teraz te zimne nogi lekko draznia. Oczywiscie moge z tym zyc, bo lęki odeszly a to najwazniejsze 😎

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, marta_anna napisał:

czyli to efekt leku, nie głodu 🙂 Drżenia miałam na samym początku, ale marznięcie było tylko wtedy kiedy się ze strachu przed efektami paro podgłodzilam. Więc nie mam pojęcia jaka u Ciebie jest przyczyna. Może inni coś napiszą?

 

To ile juz jestes na Paro ? Drzenie to w zasadzie mam male z rana przy kawce lekko trzesie ale to szybko mija. A co do innych no to licze ze ktos cos pomoze 🙂 Moze malo jakos witamin czy mineralow kto to wie😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Króciutko. 3 tygodnie. Drżenia były w pierwszych dniach - do tygodnia. Po każdym ćwiczeniu  fizycznym drżenie nieproporcjonalne do samego wysilku. Drżały też ręce i nogi same z siebie.

Teraz po 3 tygodniach mam tak jak u Ciebie - po kawie. I potem szybko przechodzi. Mam wrażenie, że teraz już mój organizm zaczyna się adaptować. Jeszcze tydzień, dwa i będzie bez objawów ubocznych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×