Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Próbuje 10mg na dobę i się zaczyna... zostaje na 7,5mg cały czas, daje mi to w sumie co raz mniej zauważam, ale strasznie źle znoszę podwyższenie dawki. Na pewno lęk napadowy już tak nie występuje, odkąd jestem na paro nie miałem ataku paniki, trochę może na fobie społeczną działa, ale tak poza tym jakoś natręctwa jednak siedzą i lęk uogólniony trzyma, budzę się rano i jestem zdenerwowany...w ciągu dnia mam myśli lękowe natrętne i czuje niepokój... :?

 

Taka dawka paro którą bierzesz to Ci nie pomoże zbytnio na natręctwa.Przy tym schorzeniu według ulotki optymalna dawka to 40mg/doba.A ty masz problemy żeby na te 10mg wejść.Naprawdę współczuję Ci takiej reakcji na większe dawki paro.Ja dobrze tolerowałem nawet 225mg klomipraminy TLPD.

 

Niestety... Kiedyś brałem 20mg przez prawie rok a i próbowałem 40mg i nie było nic takiego. Minęło parę lat i teraz zonk... ten sam lek może aż tak różnie działać na tą samą osobę. Cieszę się z plusów takiej dawki chociaż, bo mimo że jest niska nie można mówić o braku działania. Lepszy wróbel w garści... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie 10mg nawet nie laskocze, wiec wydaje mi sie ze to moze byc placebo, chociaz kto wie, rozne sa organizmy. In_chains_of_dd na mnie generalnie wszystkie leki albo dzialaja zle, albo w ogole, ale Paro porownujac do innych byla calkiem, calkiem i pewnie bralbym dalej gdyby nie podnosila mi cisnienia, ktore i tak juz mam wysokie. Ale powiem ci, ze czasami wyzsze dawki dzialaja lepiej niz nizsze, bo w glowie moze byc tak malo serotoniny, ze mala dawka tylko nakreca nerwice. Ja np lepiej czulem sie na 40mg, po jakies 2 miesiacach brania 20mg, nagle pojawilo sie mnostwo objawow somatycznych. Ide do psychiatry po recepte i karze zwiekszyc dawke, pomyslalem sobie uderz sie ku... w leb, czuje sie jak chory czlowiek, a ty mowisz o zwiekszeniu dawki, tak zebym poczul sie jeszcze gorzej. Nie ufam nic, a nic, ale jednak posluchalem sie. I zwiekszenie dawki spowodwalo, ze objawy ustapily. Organizm albo sie przyzwyczaja, albo po prostu po jakims czasie potrzebuje wiekszej dawki. Dodam ze doszedlem do 60mg, a na poczatku brania balem sie brac 10mg z obawy przed zespolem serotoninowym :) Moze zwiekszaj stopniowo, pod kontrola lekarza jesli tak zaleci, jeden miesiac 10, drugi 15, trzeci 20 itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam pytanko... 3 miesiące brałem benzo, na odstawienie dostałem Spamilan. Siódmy dzień leci i mam wrażenie ze co raz gorzej. Przez ten czas 2 razy doraźnie wziąłem benzo. Zastanawiam sie czy nie spróbować paro na odstawienie benzo. Miał ktoś takie doświadczenie? Ogólnie od 10 lat niby leczę sie na nerwice lekowa. To co na mnie działało dobrze to wenaflaxyna a najlepiej anafranil SR, brałem go ponad rok. Po 7 mc od odstawienia wróciły lęki i wpierdzielil sie w benzo bo kiepski okres. Dawki małe 0,25 -0,5 na dobę zomirenu. Do anafranilu za bardzo nie chce wracać bo jest podobno bardzo kardiotoksyczny. A w głowie zawały, wylewy itd wiadomo o co chodzi ;)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem na paro ponad 3 miesiące (dawka 20 mg).

Lekarz powiedział, ze lipiec należy poświęcić na odstawienie leku. Śpię już normalnie - w ogóle nie mam problemu z zaśnięciem ani z wczesnym przebudzaniem się. 8-9 godzin snu na dobę. To sukces w porównaniu z okresem sprzed paro ,gdy spałem po 3-4 godziny.

Ponadto, serce mi już tak nie wali, nie ma kołatań, nie bulgotania w brzuchu i nie ma lęków, żadna sytuacja nie wzmaga już stanów lękowych. Mam normalny głęboki oddech i czuję, że żyję. Paro pomogło mi w 99%. Uczę się nawet normalnie i za tydzień zdaję egzamin. Naprawdę jest lek, który działa bardzo szybko i bardzo skutecznie. Lekarz mówił, że skoro tak zadziałało, to jest duża szansa na to, że miałem niedobór serotoniny i po prostu teraz wszystko się wyrównało. Mam zmniejszyć dawkę do 10 mg i łykać przez 2 tygodnie, a potem co drugi dzien pół tabletki. Niby powinno być dobrze. wierzę w to mocno, bo sam odczuwam poprawę a mój stan się odmienił o 180 stopni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paro pomogło mi w 99%.

Pozwolę sobie spytać - jak libido? Nie kastruje?

 

Proszę pytać o wszystko. Nie kastruje, erekcja w normie. Libido może i się obniżyło, ale minimalnie. Nie mam problemów z orgazmem (chociaż jest on płytszy niż kiedyś), jednak muszę przyznać, że teraz trudniej mi dojść, co dla niektórych może być zaletą.

 

Apetyt mi wzrósł, więc muszę sie kontrolować. 2 kanapki na sniadanie i na kolacje i nie więcej. Jestem też trochę bardziej senny, ale nie jest coś w stylu zombi, które miałem przy Pramolanie.

Piję nawet kawę z mlekiem (rozpuszczalną) i nie mam wysokiego ciśnienia ani kołatania serca.

 

Mój pierwszy SSRI, mam nadzieję, że ostatni i że od lipca dam sobie radę. Najciekawsze jest to, że wszxystkie złe myśli i lęki zostaly wyeliminowane praktycznie w 100%. Nasz organizm jest jednak dziwny )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy SSRI, mam nadzieję, że ostatni i że od lipca dam sobie radę. Najciekawsze jest to, że wszxystkie złe myśli i lęki zostaly wyeliminowane praktycznie w 100%. Nasz organizm jest jednak dziwny )

Gratuluję, nie każdy może cieszyć się takich stanem.

Na kanwie mojego przypadku ostrzegę jednak przed zbyt szybkim odstawieniem leku. U mnie popełniono taki błąd, i cierpiałem, przez ok. 3 lat a nieodpowiednich lekach, a im głębsza depresja, tym trudniej się z niej "wygrzebać".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam i pozdrawiam was wszystkich serdecznie ;)

 

Na kanwie mojego przypadku ostrzegę jednak przed zbyt szybkim odstawieniem leku.

Podpisuje sie pod tym co napisal Grabarz.

 

Grabarz , ale cierpiales przez 3 lata na skutek zbyt szybkiego odstawienia SSRI, czyli przez symptomy odstawiennicze, czy cierpiales przez depresje leczona nieodpowiednimi lekarstwami ?

 

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam i pozdrawiam was wszystkich serdecznie ;)

Dzięki, wzajemnie ;)

 

Grabarz , ale cierpiales przez 3 lata na skutek zbyt szybkiego odstawienia SSRI, czyli przez symptomy odstawiennicze, czy cierpiales przez depresje leczona nieodpowiednimi lekarstwami ?

Powód trzeci - cierpiałem z powodu odstawienia fluwoksaminy 50 mg (tylko!), która to wyciągnęła mnie z depresji już po 2 miesiącach, po skarżeniu na kastrację lekarz po 2 tyg. od jej odstawienia, po zgłaszaniu przeze mnie ponownie objawów depresji włączył moklobemid, stopniowo do 450 mg i trazodonu do 300 mg, zestaw okazał się kompletnie nietrafiony, później już nawet kombinacja 20 mg escytalopramu (odpowiednio dawka ok. 300 mg fluwoksaminy!) + 150 mg trazodonu nie pomagało niewystarczająco, pomogła dopiero mirtazapina 30 mg z dodatkiem escytalopramu 5 mg, które z resztą sam sobie zaordynowałem.

 

Gdybym miał taką wiedzę jak teraz, to być może po chorobie nie byłoby już śladu...

 

PS właśnie się dowiedziałem, że jeden z moich pacjentów, chorujący na schizofrenie i padaczkę, leczący się lamotryginą, arypiprazolem i olanzapiną miał próbę s., zażył całe opakowanie któregoś z w/w leków, jest w szpitalu, osobiście go nie lubię, ale szczerze mu współczuję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak trzeba sie potwornie zle czuc, zeby sie do tego posunac...

Czułem się podobnie, na szczęście (albo i nie :? ) skończyło mi się na ideacjach s. (czyli zamiarach, a to już gorzej niż myśli s.). Ktoś, kto nie przeżył tego horroru, nie jest w stanie sobie nawet tego wyobrazić.

Dlatego uważa, że depresję powinno leczyć się bardzo agresywnie, kombinacjami najwyższych dawek, skutecznych leków (SSRI, SNRI, NaSSA), TCA, a nawet ECT (elektrowstrząsy), byle tylko ulżyć ogromowi tego cierpienia.

Biorąc pod uwagę nieskuteczność kombinacji moklobemid + trazodon, escytalopram + trazodon (czyli nieskuteczna kuracja lekami z trzech różnych grup) stwierdzić mogę, że mam depresję lekooporną, mimo, że reaktywną.

I gdybym miał możliwość w tym najgorszym czasie choroby zastosowania ECT, to zdecydowałbym się, bez wahania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, bedzielepiej, dzięki za odpowiedzi.

Bo tak sobie myślę, że jak 20 mg w dłuższej perspektywie nie da pożądanego efektu i nadal będę miał nastrój w kratkę, co coraz częściej wydaje mi się jakąś moją naturalną cechą, której leki nie zlikwidują, to kiedyś spróbuję polatać na niskich dawkach paro. To melodia przyszłości, póki co łykamy 20.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to bardzo krotko jak na takie dzialanie :shock::shock:

troche czasu mija nim paro sie rozkreci 4-6 tyg. ale tylko sie cieszyc :)

 

 

ja biore paro 10 mg od 1,5 roku- nie mialam zwiekszanej dawki, bo bylam w ciazy. teraz chcialam podniesc dawke do 20 mg ale zaczelam brac lek na tarczyce i proprananol wiec narazie lekarka kazala sie wstrzymac...

 

mi te 10 mg teraz juz srednio pomaga, kiedys widzialam dzialanie...

ale jednak gdy opuszcze dzien lykania to na drugi mam juz brain zappy i te dziwne skoki w glowie ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grabarz666 - jesteś lekarzem? mógłbyś rozwinąć swoją wypowiedź?

 

Mi sam lekarz powiedział, że skoro pomogło tak dobrze, to trzeba odstawić, żeby organizm się nie przyzwyczajał. Powinien nie mieć objawów odstawiennych ale nigdy nie wiadomo. W sumie w lipcu będę brać po 10 mg, a potem jeszcze mniej (co drugi dzień połówka), więc w sumie wyjdzie prawie pół roku :D

Nigdy nie brałem benzo ani nic w tym stylu.

 

Wszyscy tutaj mówicie o nawrocie depresji, ale ja depresji nie miałem, jedynie nerwicę lękową z objawami somatycznymi. I myśli wywołujące lęk. Obecnie tych myśli nie ma wcale i tym samym nie ma lęku, a co za tym idzie nie ma objawów somatycznych. Jest bardzo dobrze i wierzę mocno w to, że będzie tak samo albo i lepiej. Nie ma co zakładać najgorszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grabarz666 - jesteś lekarzem? mógłbyś rozwinąć swoją wypowiedź?

 

Mi sam lekarz powiedział, że skoro pomogło tak dobrze, to trzeba odstawić, żeby organizm się nie przyzwyczajał. Powinien nie mieć objawów odstawiennych ale nigdy nie wiadomo. W sumie w lipcu będę brać po 10 mg, a potem jeszcze mniej (co drugi dzień połówka), więc w sumie wyjdzie prawie pół roku :D

Nigdy nie brałem benzo ani nic w tym stylu.

 

Wszyscy tutaj mówicie o nawrocie depresji, ale ja depresji nie miałem, jedynie nerwicę lękową z objawami somatycznymi. I myśli wywołujące lęk. Obecnie tych myśli nie ma wcale i tym samym nie ma lęku, a co za tym idzie nie ma objawów somatycznych. Jest bardzo dobrze i wierzę mocno w to, że będzie tak samo albo i lepiej. Nie ma co zakładać najgorszego.

 

Nie chcę cię martwić ale obawiam się że jak odstawisz lek wszystko prędzej czy później wróci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To byl jego pierwszy epizod choroby,mysle ze moze sie udac,i nerwica nie powroci.cranberries trzymam kciuki.

Ja 4 dzien na zwiekszonej dawce do 40 mg,poki co bol i ucisk w glowie minol,i mam pozytywne nastawienie do zycia,troche zamula z rana,ale jest spoko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grabarz666 - jesteś lekarzem? mógłbyś rozwinąć swoją wypowiedź?

Jestem farmaceutą, chorującym ;)

Standardowa kuracja p/depresyjna to ok. 6 miesięcy od uzyskania stanu remisji.

Ja za zgodą lekarza odstawiłem po 3 miesiącach od remisji, a już po 3 tyg. byłem psychicznym wrakiem.

 

Mi sam lekarz powiedział, że skoro pomogło tak dobrze, to trzeba odstawić, żeby organizm się nie przyzwyczajał.

Nie ma czegoś takiego jak przyzwyczajenie, można co najwyżej mówić o zmianach adaptacyjnych, które zachodzą po podaniu leku oraz po jego odstawieniu, poruszamy się tutaj w kręgu równowagi.

 

Wszyscy tutaj mówicie o nawrocie depresji, ale ja depresji nie miałem, jedynie nerwicę lękową z objawami somatycznymi. I myśli wywołujące lęk. Obecnie tych myśli nie ma wcale i tym samym nie ma lęku, a co za tym idzie nie ma objawów somatycznych. Jest bardzo dobrze i wierzę mocno w to, że będzie tak samo albo i lepiej. Nie ma co zakładać najgorszego.

Depresja czy zaburzenia lękowe, to nie jest w tej kwestii aż tak istotne, obydwa leczy się antydepresantami.

Też tak kiedyś myślałem: skoro czuję się już tak dobrze, to jak mogłem czuć się źle, to był błąd.

Ja tylko opisuję swoje doświadczenia oraz chcę dać dobrą radę, decyzja należy do Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za wszystkie odpowiedzi.

Ja juz od miesiaca nie czuje w ogole, ze biore leki. 20 mg paro dziala bardzo dobrze.

Wierze, ze mi sie uda, tym bardziej, ze wyeliminowalem swoj najbardziej stresogenny i nerwogenny czynnik - czyli prace. Obecnie tylko sie ucze i mam mozliwosc byc w domu. To chyba rowniez wazne i przyczynilo sie do zatrzymania nerwicy.

2.07 schodze na 10 mg i tak bede brac przez 2-3 tyg, potem co drugi dzien polowke a potem moze cwiartke.

a Ty Grabarsz666 moze odstawiles z dnia na dzien i dlatego bylo kiepsko.

 

Dzisiaj spalem 8 godzin - normalnie rewelacja. Teraz wstalem na luzie, obejrzalem TV i ucze sie spokojnie. Jest super.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cranberries teraz wyeliminowałeś pracę. Ja też tak kiedyś zrobiłam i nerwy minęły. Skupiłam się na nauce. Potem trzeba było zatrudnić się i z czegoś żyć i tak mi dali popalić w nowej pracy, że skutki są tragiczne i opłakane. Trzeba wziąć na to poprawkę, że tu jest Polska. Tutaj jeden drugiego chce zjeść i zeżreć. Oczy by Ci wyłupali, żebyś został bez pracy i pieniędzy. Kombinuj tak abyś w przyszłości dostał pracę mało stresującą bo w przeciwnym wypadku już nigdy nie staniesz na nogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cranberries teraz wyeliminowałeś pracę. Ja też tak kiedyś zrobiłam i nerwy minęły. Skupiłam się na nauce. Potem trzeba było zatrudnić się i z czegoś żyć i tak mi dali popalić w nowej pracy, że skutki są tragiczne i opłakane. Trzeba wziąć na to poprawkę, że tu jest Polska. Tutaj jeden drugiego chce zjeść i zeżreć. Oczy by Ci wyłupali, żebyś został bez pracy i pieniędzy. Kombinuj tak abyś w przyszłości dostał pracę mało stresującą bo w przeciwnym wypadku już nigdy nie staniesz na nogi.

 

Dokłądnie. A praca jest potrzebna aby przeżyć. Wiec jeśli nie chcesz brać leków, spróbuj terapii, a z pracy nie rezygnuj, bo później będzie Ci jeszcze ciężej wrócić do normalnego stylu życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, ja z pracy już zrezygnowałem. i może dlatego czuję się lepiej.

Planuję otworzyć swoją działalność, po nauce i osiągnięciu tytułu.

Uwierzcie mi, pracowałem w takich warunkach, że nawet najgorszemu wrogowi tego nie życze. Non-stop stres, mało kasy i wielka odpowiedzialność. Wszyscy stamtąd uciekali - po kolei. W koncu i ja podjąłem taką decyzję. Myślę, że słuszną. Skoro 5 osób nie dawało rady, to nie wymyśliłem tego sobie. Pracowalem w innych miejscach (sezonowo, ale np. 4 miesiące) i nie było takich problemów.

Myślę, że moze mi sie udać. Uwierzcie też w to :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×