Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dentofobia - strach przed stomatologiem


linka

Rekomendowane odpowiedzi

@Rafal44 zjeżyły mi się włosy na głowie po przeczytaniu posta. 

W porządnym gabinecie stomatologicznym leczenie odbywa się bezboleśnie! Borowanie odeszło do lamusa, teraz są lasery, piaskarki i inne cuda. 

Bez znieczulenia przy zwykłym łataniu zęba ból określiłbym na 1/10, mowa o gabinecie prywatnym, koszt to ~150 zł, choć chyba podrożało, ostatnio wszędzie podwyżki. Byłem nieraz i wizyty wspominam miło, następną wizytę kontrolną mam w przyszłym roku.

Jeden ząb miałem leczony kanałowo - ból jeszcze mniejszy 0/10, po znieczuleniu nie czujesz kompletnie nic. Nie ma się czego bać.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Liber8 Tylko że mam bardzo niską wrażliwość na ból, a znieczulenie szybko mnie puszcza i kiedyś przy leczeniu kanałowym przez godzinę było dobrze, a później nagle ból jakby mi ktoś miażdżył zęba. Na dodatek zęby psują mi się na potęgę, nie wiem czy to przez chroniczny stres czy od leków przeciwhistaminowych. A z biegiem czasu będzie coraz gorzej - leczenia kanałowe, wyrywanie zębów implanty. Koszmar na całe życie z którym nie mogę sobie dać rady, nie wspominając już o kosztach finansowych...   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbym czytała o sobie. Też wiele lat panicznie bałam się dentysty, przez "cudowną" dentystkę-sadystkę, która rwała mi ósemkę i czy korzenie były jakoś poskręcane, czy coś spartaczyła, zaczęła mi wyrywać siódemkę i to niemalże na żywca. Jak zaczęła dłutować, ciągnąć, myślałam, że zejdę. Krzyczę, proszę o dodatkowe znieczulenie, a ona do mnie, że jestem głupią histeryczką i parę innych epitetów pod moim adresem. Na długie lata odrzuciło mnie to od dentysty. Uciekałam spod gabinetu, dźwięk i zapach w gabinecie przyprawiał mnie o mdłości. Szłam już w ostateczności, gdy z bólu chodziłam po ścianach - chociaż szczęście w nieszczęściu, rzadko kiedy bolą mnie zęby. No ale odbiło się to na ich zdrowiu, nie oszukujmy się.

W końcu musiałam iść na wizytę, bo ból nie dawał mi spokoju, poza tym spuchłam, a że to przód to wyglądałam mało twarzowo. Poszłam prywatnie, powiedziałam że moja noga u stomatologa na NFZ nie postanie. I trafiłam na cudowne młode panie. Kurcze chyba młodsze ode mnie, ale to bez znaczenia w tym momencie. Wysłuchały, nie wyśmiały, obejrzały, zabrały się do pracy. Najpierw znieczulenie, jakieś żele na dziąsło, że nawet nie wiedziałam, kiedy dostałam zastrzyk, posmarowały mi wargi wazeliną, żeby nie wyschły w czasie zabiegu, a potem były tak delikatne, że nie wiem, kiedy mi ząb zrobiły. Miałam u nich usuwane pozostałe ósemki, jestem w trakcie leczenia kolejnych ubytków i żałuję, że wcześniej nie wiedziałam o istnieniu tego gabinetu i tych fantastycznych dziewczyn. Co prawda nadal jakiś tam stres jest, ale wchodzę do poczekalni i nie mam ochoty zwiewać, nawet jak słyszę dźwięk urządzeń. Jedyny ból jaki naprawdę czuję, to ten kieszeniowy, bo jednak te wizyty swoje kosztują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość LanaBanana

Jest coś takiego jak podawanie znieczulenia techniką komputerową "różdżki" (the wand), nigdy nie stosowałam ale znajomi sobie bardzo chwalą, podobno nic nie boli podanie znieczulenia. Pewnie też tylko dostępne prywatnie. U mnie dentysta ma to w cenie 20funtów więc ok 100zł, ale ceny za usługi są wyższe w UK więc w Polsce pewnie jest z połowę taniej.

Wklejam tekst skopiowany ze strony internetowej jednego z gabinetów opisujący działanie:

"The Wand posiada specjalnie zaprojektowany aplikator, wyglądem przypominający długopis – ten kształt zapewnia całkowitą swobodę i precyzję ruchu w trakcie pracy oraz eliminuje strach przed strzykawką i igłą. Urządzenie The Wand jest przyjazne zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Podanie znieczulenia tą metodą stało się dużo łatwiejsze i przede wszystkim mniej stresujące dla Pacjenta. The Wand dzięki nowej technologii opierającej się na stopniowym dawkowaniu znieczulenia, które jest kontrolowane przez komputer, pozwala na bezbolesną aplikację substancji znieczulającej. Dzięki temu pacjent unika bólu i niepotrzebnej paniki. Znajdujący się w The Wand mikroprocesor w inteligentny sposób dobiera odpowiednie cieśnienie oraz ilość podawanego znieczulenia. Cały proces jest w pełni kontrolowany.

W tradycyjnych znieczuleniach ból spowodowany jest nie tylko wkłuciem igły, lecz również podawaniem substancji znieczulającej, która rozpiera tkanki. Przy użyciu zwykłej strzykawki dentysta nie ma pełnej kontroli nad ilością i tempem aplikowanego znieczulenia. W The Wand całość procesu nadzoruje komputer, który zapewnia odpowiednią szybkość podawania, a to z kolei zapobiega powstawaniu bólu. Połączenie nowoczesnej technologii, wcześniejszego znieczulenia miejsca wkłucia na śluzówce żelem znieczulającym oraz umiejętności lekarskich sprawia, że Pacjent nie odczuwa dyskomfortu.

The Wand to nie tylko wyeliminowanie bólu i strachu przed znieczuleniem. Pacjent zachowuje pełną swobodę i mimikę twarzy w czasie działania substancji znieczulającej. Warto także zaznaczyć, że po zaaplikowaniu znieczulenia może swobodnie mówić i funkcjonować.

The Wand, czyli magiczna różdżka sprawia, że każdy zabieg staje się bezbolesny i w pełni komfortowy. Metodę znieczulania The Wand można zastosować w leczeniu zachowawczym, protetycznym, w endodoncji, pedodoncji, ale również w każdej innej dziedzinie stomatologii. Już po pierwszym znieczuleniu wykonanym z zastosowaniem urządzenia The Wand wielu pacjentów nie wyobraża sobie powrotu do „starej” metody znieczulania."

Źródło https://stomatologiatomaszewska.com/znieczulenie-komputerowe-the-wand/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam w wieku 6-7 lat leczone zęby kanałowo bez znieczulenia (takie były czasy, kiedyś to była norma). Później bałam się dentysty, ale mi przeszło. Ostatecznie przestałam się bać nosząc aparat, co wymagało przeróżnych nieprzyjemnych zabiegów (niekoniecznie bolesnych, ale jednak nieprzyjemnych).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, z o.o. napisał:

Jak Ty się uchowałaś???

nie wiem :D a jak byłam mała to wcale jakoś o to uzębienie nie dbałam... 😕 po prostu mam tak mocne zęby, że nigdy nie miałam dziury, nie bolał mnie ząb ani nic. Czasami mam tylko lak nakładany na dwie szóstki.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dla odmiany mogę "pochwalić się" niepoślednim przypadkiem dentofobii, ale pewnego pięknego dnia powiedziałam sobie, że poza tzw. fotelem bólowym moja noga nie postanie już więcej w normalnym gabinecie i przynajmniej te zęby, które zakwalifikowane są do ekstrakcji zostaną usunięte w narkozie. Swego czasu byłam nawet zresztą umówiona na operację, ale że niedługo przed wyznaczoną datą paszcza przestała mi już dokuczać i od tamtej pory mam w zasadzie spokój... :lol: Z moim umiarkowanym stopniem niepełnosprawności przynajmniej wspomniane ekstrakcje nie będą mnie nic kosztować, a możliwe [chociaż muszę to jeszcze potwierdzić], że i całe leczenie udałoby się przeprowadzić za darmo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×