Skocz do zawartości
Nerwica.com

Usłyszeliście "przepraszam"?


SamiraQ

Rekomendowane odpowiedzi

No ja też nigdy nie mówiłem tego wprost. Ale jak powiedziałem matce np. że przez to że mnie biła, bałem się jej, bolało mnie to, czułem że to niesprawiedliwe, nie zasłużyłem sobie na takie traktowanie to jedyne co potrafiła z siebie wydusić to "za mało Cię widocznie biłam, jak byś dostawał tyle ile powinieneś to byś był normalny i takich pierdół nie opowiadał" czy coś w tym stylu. Te przeświadczenie jej o słuszności tego co robiła i co robi nadal - to jest dobijające.

Napisałem jeszcze trochę zdań ale usunąłem, złe wspomnienia odżywają jak o tym sobie pomyślę. Chujnia z grzybnią... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chujia z grzybnią.

Dlatego tu nie lubie wracac... wspomnienia odżywają... są dosłownie za każdą zasłoną, za którą chowała wódkę....

:( Tak mnie boli ta niesprawiedliwosc ktora nas spotkała. Mnie, Ciebie...

Przypomnialo mi sie jak mialam ok. 9 lat i szkolna pani pedagog powiedziala mi, że jestem wspaniała ze to znoszę i żebym była dzielna, bo widocznie Bóg taką ma dla mnie misje... Komu innemu by jej nie powierzył. Pier*olenie. Pieprze Go za taką misje. Przepraszam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"za mało Cię widocznie biłam, jak byś dostawał tyle ile powinieneś to byś był normalny i takich pierdół nie opowiadał" czy coś w tym stylu

 

:evil: Kurde, jakie to jest chore!

To ja chyba jednak mam szczęście do rodziców, przynajmniej coś do nich dotarło i nigdy czegoś takiego nie usłyszałam w odpowiedzi.

 

Wiecie co, jak czytam takie rzeczy to mam wrażenie, że z niektórymi po prostu nie ma sensu rozmawiać. I tak będą się oszukiwać i wmawiać sobie, że są w porządku. Moja przyjaciółka też ma taką matkę :(

 

A dzieci nie mają być dzielne. Dzieci mają być dziećmi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dzieci nie mają być dzielne. Dzieci mają być dziećmi...

 

Fajne słowa ale czasu cofnąć się nie da. Szczerze się boję żebym ja kiedyś jakbym miał dziecko w przyszłości nie wyrządził mu takiej krzywdy.

 

No ja nigdy do pedagoga nie trafiłem ani nic z tych rzeczy, widocznie byłem zajebistym malutkim aktorem. Byłem przecież dzieckiem i to wszystko co się działo złego trzymałem w sobie. Ja szczerze myślałem że tak ma być, że tak po prostu jest i już. Nigdy na nikogo z rodziców złego słowa nie powiedziałem. Te wszystkie złe rzeczy trzymałem w sobie i teraz mam... Przecież w szkole mnie zawsze uczyli: szanuj ojca swego i matkę swoją, że matka jest najważniejsza, najmądrzejsza, że rodziców trzeba kochać i się ich słuchać i inne tego typu gówna. Przez tyle lat żyłem w przeświadczeniu że to co mówią rodzice musi być prawdą. Najśmieszniejsze w tym wszystkim że pod wpływem emocji wpisałem w google hasło "nienawidzę swojej matki" żeby sprawdzić czy jestem normalny - bo przecież kto normalny by nienawidził swojej matki? No i zacząłem szperać i czytać troszkę na ten temat i wtedy dopiero się przebudziłem że to nie było normalne (zachowanie rodziców w stosunku do mojej osoby)... A teraz jestem tu i wylewam żale...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co piszecie jest poprostu straszne. Dlaczego rodzice tak dziwnie kochają swoje dzieci? Też ciagle kiedys pieprzyłam - zmarnujesz sobie życie, weź sie za coś, weź się określ, ogarnij się i żyj tak żebym miała jak najmniej kłopotów (czytaj:problemów do rozwiązania). Teraz sobie czasem mówię - kobieto, co z ciebie za matka była! Zrozumiałam, że nie tędy droga. Załuję tylko że zrozumiałam za późno, że dolożyłam się do problemów syna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie usłyszałam "przepraszam" od moich rodziców i prawdopodobnie nie usłyszę. To słowo w ich słowniku po prostu nie istnieje :roll: Niestety mają za co przepraszać... Za ciągłe awantury pomiędzy nimi, za rzucanie przedmiotami, za wyzwiska. Za to, że ciągle mi było niedobrze ze strachu. Za to, że ciągle musiałam wybierać między ojcem a matką... Znalazłoby się jeszcze wiele rzeczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Przepraszam" czy to coś zmieni w moim życiu ? Nikt z nas nie miał łatwo , ale ja nie oczekuję przeprosin. Nie mieszkam z rodzicami

i wiem, że nie wrócę do domu za dużo tam wspomnień, cenię sobie własną niezależność, zresztą czuję się tam jak na smyczy,

zrób to zrób tamto to jedyne słowa które mówią do mnie. Ja wybaczyłem im, ale nie zrobiłem to dla nich tylko dla siebie.

Dlaczego ludzie nie potrafią żyć bez urazu dla innych, dlaczego karmią się nienawiścią czy przez to stajemy się lepsi ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyne co potrafiła z siebie wydusić to "za mało Cię widocznie biłam, jak byś dostawał tyle ile powinieneś to byś był normalny i takich pierdół nie opowiadał" czy coś w tym stylu.

Normalnie moja mama :lol:

Ja się już się z tego śmieję, nie oczekuję przeprosin i nie żałuję, że moje dzieciństwo wyglądało właśnie tak, bo dzięki temu jestem tym kim jestem i jestem w tym miejscu, w którym jestem. Mogę nawet powiedzieć, że jestem wdzięczna mojej mamie :smile:

Nie mieszkam z mamą już 9 lat, mam dwójkę dzieciaków, duuużo przeszłam przez ten czas, sporo bolesnych doświadczeń, dzięki którym poznałam samą siebie. I jak kiedyś przeklinałam mamę i byłego bardzo toksycznego partnera, tak teraz jestem im wdzięczna :)

Moze dla niektórych to dziwnie brzmi ale może zrozumiecie to za parę lat, jak pożyjecie sami z dala od rodziców.

 

A co do dzieci... ja mam dwójkę dzieci i też się bałam że będę taka jak mama i rzeczywiście na początku miałam podobne zachowania ale najważniejsze to mieć świadomość tego! Ja ją mam i wciąż pracuję nad sobą, nad relacjami z dziećmi, przede wszystkim z pierworodną córką i udaje mi się to, tzn. zmieniam się na lepszą osobę, na lepszą mamę. Moje dzieci mnie kochają i ja kocham je, potrafię je przytulić i całować, potrafię rozmawiać, a moja matka nigdy tego nie robiła.

Więc to nie jest powiedziane, że tak samo będziemy traktować dzieci jak nasi rodzice nas taktowali, bo jeśli mamy świadomość tego jacy jesteśmy to możemy się zmieniać jeśli tego chcemy.

A ja nie chcę by moje dzieci źle wspominały dzieciństwo...

i tyle :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie usłyszałam dosłownie, ale każdego dnia mam wrażenie, że mama chce mi wynagrodzić te lata, gdy ignorowała problem. Widziała co się dzieje, mogła mnie obronić - nie zrobiła tego. Nigdy nie rozmawiam z nią n/t tego, co zaszło w mim dzieciństwie z udziałem taty. Niby nie mam takiej potrzeby ale czy naprawdę o to chodzi, być może nigdy nie będę miała takiej odwagi... Wystarcza mi to, że mama jest moją prawdziwą podporą. Świadomość, że ktoś taki istnieje na świecie, gdy ja sama pakuję się w coraz to większe problemy - to jest chyba to, co nadal trzyma mnie przy życiu. Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić życia bez tej świadomości. Jak mogłabym jeszcze rozdrapywać tamte wydarzenia. Zdecydowanie bardziej boli mnie fakt braku tego słowa, tak samo jak ot choćby głupiego 'dziękuję' od osób, z którymi przyszło mi się zetknąć w życiu, którym pomogłam, a które po tym gdy wzięły co chciały lub co się dało - po prostu zniknęły, często jeszcze z pretensjami, że tak mało dałam... To nieustannie powielany schemat mojego postępowania. Uwolniłam się z koszmaru dzieciństwa - nie mogę uwolnić się od tego, co mnie tak naprawdę niszczy - schematów myślowych. Mam świadomość własnych ułomności i popełnianych błędów i nie mogę sobie samej przebaczyć, a wybaczyłam nawet tacie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak... ja też tego nigdy nie usłyszę, a nawet jeśli jest 'obiecana poprawa', to i tak zaraz będzie to samo. już się nauczyłam tego, już w to nie wierzę.

co do mojej matki, ona nigdy mnie nie przeprosi, bo twierdzi, że nie ma za co i że 'wymyślam i za dobrze mam, inni sobie radzą, każdy coś tam ma'... aż mnie k*rwica bierze, jak słyszę takie słowa. nigdy nie umiała mnie przeprosić za nic. i wg niej i mojej babci (tutaj też mnie krew zalewa!) rodzic może obrazić dziecko ('matka to jest matka!!' :silence: ), a dziecko nie może się odwdzięczyc pięknym za nadobne, tylko po to, żeby udowodnic rodzicowi, jak to wygląda.

i wgl np. na religii takie pierdy słyszę, że to żałość jest :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eve, nie próbuj zmieniać innych - nie jest to warte wysiłku, nawet jeśli byś w takich okolicznościach usłyszała co chcesz - nie będzie to szczere i prawdziwe. Lepiej skoncentrować się na swoim życiu. Wyjdzie przynajmniej Tobie na lepsze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie usłyszałem i mam głęboką nadzieję, że już nigdy nie usłyszę. Mam wciąż olbrzymi żal, ale jeśli się z tego wyciągnę (a jest coraz lepiej, choć bardzo pomału to idzie) to myślę, że będę w stanie wybaczyć, wybaczyć nie znaczy jednak bliskiego kontaktu, bo niestety zbyt dużo złego się wydarzyło, nie byłbym w stanie przejść z tym do porządku dziennego, a i też wszystko wygląda na to, że nie będzie już z kim za kilka lat... :(:?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam? Tak słyszałem, ale nieszczere, bo się usilnie tego domagałem.

 

Przedstawię to tak:

 

'Lałem Cię, bo chciałem wychować na przykładnego syna. Łamałem Ci ołówki i rwałem zeszyty, bo chciałem abyś łądnie pisał. Katowałem Twoją matkę, bo nie była mi posłuszna (np. zrobiła za słabą herbatę, czy krzywo spojrzała). Więc co Wy ode mnie chcecie? Ja chciałem dobrze! Więc przepraszam i dajcie mi święty spokój!'

 

Jeszcze potrafię być szczery wobec siebie i wiem, że nigdy ojca nie kochałem.

 

 

Jestem pod ogromnym wrażeniem (niekoniecznie pozytywnym) niektórych Waszych wpisów.

 

Potraficie być wdzięczni za to, że ktoś się nad Wami znęcał fizycznie i psychicznie?

Ja rozumiem dystans do siebie i innych, ale ... bez przesady. Jak by tak każdego usprawiedliwiać, to problemu DDA/DDD by nie było.

 

 

2Proof:

 

Na czym polegało Twoje wybaczenie tacie? Na tym, że żyjesz nadzieją, iż mama Ci 'spłaci', nazwijmy to, dług?

 

Piszesz, że nie jesteś sobie w stanie wyobrazić życia bez świadomości jakiejś podpory życiowej.

 

Ja tak żyję, ale powoli się przebudzam z tego letargu.

 

Zachęcam Cię do przeczytania mojej historii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam nie nie usłyszałam i wiem ze nie usłyszę... Moja mama uważa że przez to że musiałam szybciej dorosnąć to nie miałam problemu wejść w dorosłe życie... komedia...a teraz mam efekty siedzę w domu jak palec bo nie umiem rozmawiać z innymi, ufać bleee!!

Terapia w toku dam radę wierzę w to... i po raz kolejny sobie powtarzam NIGDY NIE BĘDĘ JAK ONA!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama uważa, że należy wybaczać nawet jeśli ta druga strona nie czuje się winna, nie przeprasza i nie próbuje zmienić swojego zachowania, ja uważam inaczej, trzymam urazę, gdy ktoś mnie skrzywdził i jeśli ta osoba się nie poprawia i nie pokazuje prawdziwych wyrzutów wobec tego, co zrobiła, to nie wybaczam, nie umiem, nie chcę i nie będę. Próbuję być sprawiedliwy, komuś kto nie zasłużył nie wybaczę, niestety.

Są osoby, którym chciałbym wybaczyć, ale nie mogę, bo nie zasłużyły, bo widzą winę tylko we mnie, u siebie jej nie dostrzegają. Ja natomiast wobec nich często czułem się winny nawet, gdy nie zawiniłem, na szczęście już prawie nauczyłem się tak nie reagować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

'za to, że jest i był pozbawioną honoru podludzką świnią i mnie porzucił i nie chciał utrzymywać.'

 

Amen!

 

Mnie właśnie ta podludzka świnia podrzuciła jak kukułka jaja do innego gniazda, a konkretniej wcisnął mnie moim kolegom, żebym mógł u nich na pewien czas zamieszkać, jednocześnie twierdząc, że ma wspaniałego syna (o mnie chodziło). Jak już się mnie pozbył, to zaczął 'urzędować' z obcą kobietą.

 

Nieświadomych swoich zachowań powinno się leczyć i odizolowywać od społeczeństwa.

 

 

Ale widzę, że temat zbacza na wyładowywanie swoich negatywnych emocji :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,

 

Zacznę od podtekstów ;)

Chyba wiem o czym myślisz, abym przyjął winę na siebie. Oczywiście, święty nie byłem, nie jestem i chyba nie będę, ale nie dam się przez nikogo wprowadzić na tor, który prowadzi do przepraszania psychopacie. No chyba żartujesz? ;)

 

 

Odpowiadając na Twoje pytanie: nikt nie lubi jak zagląda się mu do łóżka, a niektórzy nawet nie mogą sobie pozwolić na chwile intymności, jak wiedzą, że jest ktoś (byle kto) w pokoju obok.

 

Dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×