Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica, a wasi bliscy


tg--ice

Rekomendowane odpowiedzi

myślę, że czasami rzeczywiście nie mówić wszystkiego......

czasami mam wrażenie że zamęczam tym przyjaciół i wychodzę na totalną egocentryczkę....

czytałam wcześniejsze posty dotyczące przyklejonego uśmiechu.

Znam to z autopsji, robię tak odkąd pamiętam.

Myślę właśnie straciłam na to siłę....kolejny spadek ze szczytu :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miałam taką sytuację , psycholog na mojej wykładówce zaczynał temat ... :blabla: i nagle rzucił hasło "kto z was nie ma kompleksów?" ... zapominałam dodać że sala liczyła ponad 200 osób ! Najlepsze było to , że ręce podniosło podniosło zaledwie kilka osób. :shock:

I tak o to na tym przykładzie mogę stwierdzić , że ma je co druga osoba . Nasza niska samoocena bierze się z naszej głowy nie skąd indziej. Sama mam tak że jednego dnia staję przed lustrem i nie mogę na siebie patrzeć doszukuję sobie co rusz nowych wad ... A sądni , że się sobie podobam ... To wszystko nasze chore myśli spowodowane nerwicą ... no są też z pewnością ewenementy spowodowane jakimiś urazami albo innymi czynnikami . Kobietki , wszystkie jesteście ładne ... nie ma brzydkich kobiet ;):mrgreen:

 

Życie bez leków byłoby o niebo lepsze z pewnością ! Ja już doszłam do wniosku , że ni warto zbyt dużo mówić , narażać się na stres i na nie zrozumienie ... bo przecież jak wszyscy piszecie nikt was nie potrafi zrozumieć ... Tą walkę trzeba toczyć samemu , inni mogą nas pocieszać "schematami" , typu "czym Ty się tak denerwujesz ?" , " dasz sobie radę" itp. itd. Ale czy jest sens narażać się na spięcia z tego powodu ... albo ... "karmić naszą nerwicę" , próbując usilnie tłumaczyć komuś coś czego nie jesteśmy pewni czy będzie w stanie pojąć ?

 

Psychologowi może i jeszcze warto , bo zawsze może nam wskazać coś czego my nie zauważamy , albo podrzuci jakąś złotą myśl. W końcu to specjalista :mrgreen: Ale to tylko moje własne zdanie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czasami czuję się jak przeładowana ciężarówka. Jednego dnia sunę po autostradzie i nic nie może mnie zatrzymać i wszystko się układa. Następnego dnia pojawiają się wzniesienia i choć mam mocny silnik słabnę, walczę, ale nie mogę wyjechać z problemami pod tą górę. Jeśli oglądaliście Harego Pottera może zapamiętaliście postacie "Dementorów". Ta postać idealnie pasuje do opisu nerwicy. Wysysa wszystkie dobre myśli, aż człowiekowi pozostają tylko te najgorsze. Jeśli nie opanujemy swoich "Dementorów" to one stają się nie do pokonania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dziś straszny dzień, cały czas towarzyszy mi uczucie lęku. Nie mam pojęcia dlaczego. Miałam problem wejść do sklepu i urzędu. Jestem dziś strasznie roztargniona. Nienawidzę tych dni. Co mam powiedzieć narzeczonemu jak dzwoni i pyta jak moje samopoczucie? Mam mu powiedzieć że tragicznie? Przecież nie mogę bo po pierwsze będzie się martwił, a po drugie nie będzie rozumiał dlaczego się źle czuje. I co mam mu powiedzieć jak pyta czy się jutro spotkamy? Skąd mogę wiedzieć co będzie jutro, skoro najpierw muszę jakoś przeżyć dziś, skąd mogę wiedzieć jak się będę jutro czuła, czy będę miała siłę i odwagę wyjść z domu :( ciężko....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stopek a w której części to było z chęcią zobaczę :P:?:

 

Mi potworne uczucie lęku i takiego dziwnego dyskomfortu towarzyszy tak dosadnie już kilka dni . I jakbym mogła to wyszłabym z własnej skóry . Nawet po nocach się budzę i mam koszmary :!:

 

Ja nigdy nie mam planów ... nie lubię planować, bo moje plany często dawały w łeb. I często to złości moich bliskich ale co z tego jak mam do tego uprzedzenie ... Poza tym tak jak to opisałaś lenka88 skąd mogę wiedzieć co będzie jutro ? Czy będzie tak fatalnie jak dzisiaj czy o niebo lepiej . Ostatnio te leki mnie dobijają ... nie mogę sobie z tym poradzić aby chociaż trochę się wyciszyć. Macie jakieś wypróbowane sposobu , żeby chociaż w niewielkim stopniu się uspokoić , pomóc sobie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie w relacjach z bliskimi dobija brak zrozumienia ze strony mojej mamy, która w życiu sama wiele przeszła. Bez psychologa, leków itp. I to jest jej argument. Ale wiecie co ? Ona zawsze unikała tematu mojego zdrowia, nie wiedziec czemu. Nurtowało mnie to mocno, aż w końcu spytałam wprost - dlaczego ucieka od tych rozmów ?! Odpowiedziała, że nie rozmawia ze mną na ten temat, bo wie, że ja zaczęłabym się użalać, ona płakać i to byłoby bez sensu. Że ona po prostu wie, że ten stan jest przejściowy i nie ma co się rozstrząsac. I w sumie to mi dało kopa :) Paradoksalnie. Manka, ja znowu lubię byc zaplanowana, bo to mnie motywuje do działania. Inaczej mam totalny bezwład życiowy i jak to wspaniale ujęłaś " poczucie dziwnego dyskomfortu".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bananowa u mnie wszyscy w rodzinie są nerwowi , mama bardzo ale miała nerwowe życie ... Też nie korzystała z tego co się orientuję z pomocy lekarzy itp . Ja nawet z nią nie chcę poruszać tematu nerwicy chociaż wie o tym bardzo dobrze (przeczytała czarno na białym na kartce od lekarza przypadkiem kiedyś). Problem polega na tym iż mimo że jest nerwowa to nie rozumie na jakiej podstawie ja mogę mieć nerwicę ... wiecznie tylko słyszę "czym ty się tak przejmujesz , co ty robisz ... " A ja kolejny raz mówię , NIE WIEM :shock:

Ale radzę sobie jakoś sama może to i nawet lepiej bo przecież to ja z tym walczę.

 

Cholera miała być wiosna a u mnie za oknem okropny wiatr i dość zimno bo przeprosiłam się z kurtką :mrgreen: A na dodatke atakuje mnie jakiś zarazek bo zaczynam czuć gardło i nos , ale pewności też nie mam bo się na chorowałam i kichałam przez tą zimęa zwykle o tej porze mam coś takiego ale alergicznego , pytanie czy to alergia ? Pewnie na to co dzieje się za oknem :mrgreen:

 

-- 17 mar 2011, 09:14 --

 

A co do planów ... nie powiedziałam też że ich nie mam ale zaczęłam od małych kroczków ... nic dalekosiężnego . Żeby się znowu nie sparzyć :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Manka, to Ty chyba opisujesz moja mamę :D dokładnie to samo. Nerwus taki, ze szok. Wiele lęków i zachowań chyba po niej odziedziczyłam :) A co do pogody to jestem taka zła, bo dzisiaj leje jak z cebra, a ja do fryzjera na 15:30 i fryzurę szlak trafi :evil: A co do planów to racja, lepiej powoli, ale bez rozczarowań :) pozdrawiam !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bananowa moja mama jest nerwowa ... nie wątpię, że coś mi po niej zostało , bo czasem łapię sie na takich zachowaniach jak np."odreagowywanie na innych" :shock: Co mnie irytuję bo sama to robię, a przecież nie powinno się psuć czyjegoś nastroju tylko dlatego , że ty masz do bani ...

Mimo to jednak moja matka jest inna pod względem nerwicy niż ja .... jest wybuchowa ... kłótliwa , może po prostu w inny sposób sobie z tym radzi ... bo ja reaguję odrazu lękami , dołkami itp ...

Co do tej pogody jeszcze to mnie szlag też trafia bo nawet nie można się przejść , bo wrócisz mokra z drgawkami ... wrr

Zamawiam na jutro słoneczko i tak +15 stopni , kto się dołącza ? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie mam z mamą taki sobie kontakt, czasem jest dobrze, a czasem tak sobie. Są dni że nie możemy ze sobą wytrzymać, wtedy po prostu się do siebie nie odzywamy. Na ogu to ona pierwsza zaczyna wtedy rozmowę... Ostatnio zauważyłem że chyba też ma zapędy nerwicowe, ręce się jej trochę trzęsą, i czasem ją serce pobolewa, ale do lekarza iść nie chce....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Starszym ludziom ciężko cokolwiek wytłumaczyć , ja mam kontakty z mamą takie sobie i odpowiada mi ta sytuacja ... :roll::mrgreen:

 

A jak tam wasz samopoczucie ?

Ja dzisiaj nawet nie źle ... zamówiłam sobie ostatni książeczkę o lękach ,nerwicy itp . zresztą często pojawia się u "Pana Reklamy" ... no i właśnie ją dziś dostałam także lektura na wieczór już będzie .

Eh zresztą ja mam hopla na pkt. książek i czasopism psychologicznych ... Więc gdyby ktoś miał coś godnego polecenia to pisać :mrgreen:

Aaa tg--ice miło że jesteś długo się nie odzywałeś ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś też mnie interesowała ta tematyka,najbardziej w czasie, gdy nie wiedziałam co robić, chciałam się dowiedzieć czegoś więcej, sądziłam, że to mi jakoś pomoże zrozumieć, ale nie tak to działa stety czy niestety. ze strony czysto naukowej niektóre artykuły czy ksiązki bywają ciekawe, choć osobiście wole nauki ścisłe, biologiczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Manka też uwielbiam taką tekturę ponieważ ,wierzę w to że oprócz terapii pomogły mi wyśc z choroby .Dobrą książką jest "Tańcząca z wilkami"ale autora nie pamiętam bo książki jeszcze nie rozpakowałam (jestem po przeprowadzce) to jest czysta psychologia i dla osób które nie przeczytały nic o psychologi będzie ciężka .i jeszcze jedna już ją polecałam na jakiejś stronie Diana cooper "Możesz znienic swoje życie" jest nie droga 20zł są w niej świetne cwiczenia ,polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o literaturę tego typu, to na razie nie mogę się pochwalić odnośnie przeczytanych pozycji, raczej u mnie wszystko sprowadza się do internetu, i zamieszczonych w nim artykułów odnośnie nerwicy.

Niby powinienem się z tym już oswoić, ale jakoś zauważyłem że gdy dużo czytam o mojej chorobie, to jakoś sobie wszystko analizuję i przypominam, i wtedy jakoś mi by było gorzej. Dlatego ostatnio stwierdziłem że zrobię sobie trochę odpoczynku od tych wszystkich opisów i postów, i postaram się skupić na trochę innych rzeczach, zwłaszcza że ostatni tydzień miałem dość dobry, pod względem nerwicy. Niestety jeśli chodzi o pracę to miałem znowu dużo nerwów, po prostu kłóciłem się ze współpracownikami i szefem, ale wczoraj się uspokoiło. Nawet doszło do tego że po prostu żałowałem że powiedziałem że mam nerwicę, bo miałem takie dzikie wrażenie że trochę to wykorzystują, i próbują na mnie tak jakby wpłynąć i narzucić swoją wolę...

Ale starczy o mojej pracy, na pocieszenie powiem wam że mentalnie to cały czas byłem z wami, i dość często myślałem odnośnie was i tego forum. Stwierdziłem że tak trochę pisać ,,na siłę" to trochę bez sensu, ale czytałem wasze posty... :mrgreen:

A co tam u mnie? Jak już pisałem wcześniej to miałem dość dobry tydzień. Z narzeczoną jesteśmy na etapie szukania projektu naszego domku, niestety ostatnio zauważyłem że ją to trochę przerasta i stała się dość nerwowa, do tego ma te dni, (kobiety wiedzą o czym piszę :)), i czasem to po prostu nie wiedziałem którędy mam uciekać... Często jak widać się kłóciliśmy. Ale miejmy nadzieję to minie. Niestety oglądaliśmy już setki projektów, i jakoś nie możemy nic wybrać, może po prostu jesteśmy wybredni....

EEE, oby było lepiej :mrgreen:

 

-- 20 mar 2011, 10:54 --

 

Ale ludzie ciszcie się bo wiosna idzie, i w końcu będzie można pojeździć w końcu motocyklem,poczuć tą wolność...

 

-- 20 mar 2011, 10:56 --

 

A jeśli ktoś mi nie wie wieży to powiem że wiosna jak każda kobieta to zawsze się spóźnia, bo musi się umalować... :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rutka ze mnie robi się mol książkowy :mrgreen: Tematyka psychologii bardzo mnie interesuje i nie jest to do końca spowodowane nerwicą , ale nie powiem , przy okazji dużo sama psychologia mi pomaga w tym problemie. Szukałam książek o których mi pisałaś i przyznam , że trochę ciężko je zależeć na internetowych sklepach , jeszcze tą ostatnią znajdę , ale ta "Tańcząca z wilkami" to już jest gorzej ... pozostanie namiętnie szukać na internecie i w sklepach :mrgreen:

 

tg--ice to świetnie jak określiłeś wiosnę... normalnie aż wyszczerzyłam zęby z wrażenia do monitora :mrgreen: JA też bardzo często pisze , udzielam się w tym wątku jak widać oczywiście i muszę powiedzieć , że lubię to robić jakoś mi tak lepiej , że jest ktoś z kim mogę się podzielić tym co aktualnie czuje i wiem , że to zrozumie .

Chociaż przyznaje mam moment kiedy chce napisać a sama nie wiem co i pisze kasuje , pisze kasuje ... aż w efekcie nie napiszę nic sensownego albo ogólnie nic :roll:

 

U mnie jeżeli kogoś to interesuje po staremu , nerwica daję w kość jakoś sobie radzę . Nie powiem ostatnio taka sproszkowana chodziłam ale jak widzę to słońce wychodzące i budzące mnie każdego dnia to odrazu lepiej :mrgreen:

Dzisiaj niedziela , trzeba odpocząć przed nadchodzącym tygodniem dlatego mama dzisiaj ochotę trochę na cieszyć się tym słońcem z oknem , może nie jest takie ach i och ale zawsze coś ;)

Miłego niedzielowania wszystkimmmm :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A za to dziś jest poniedziałek, i znowu zaczyna się ciężki tydzień.

Nie lubię poniedziałków...to brzmi jak tytuł filmu :mrgreen:

Ale na szczęście po woli jakoś wszystko się budzi do życia, po prostu wiosna nadchodzi wielkimi krokami!!!

Ale niestety dziś się zawziąłem w sobie i postanowiłem pojechać motorem do pracy, niestety dość zmarzłem, a zwłaszcza ręce, jednak powrót był dużo przyjemniejszy, było ciepło, miło i tylko droga, po prostu pełen luzzzzzzz.....

A co do nerwicy, to dzisiaj jest troszkę gorzej, nie wiem może to kwestia poniedziałku, wczoraj dużo odpoczywałem, a dziś ostro w wir pracy, i chyba te zmiany na mnie działają, bo tak sobie przypominam że w poniedziałki zawsze jest gorzej.

EEEE tam, już jestem w domu i jakoś to będzie...

Nerwica musi trochę męczyć, bo inaczej by się nie nazywała nerwicą....

 

-- 22 mar 2011, 18:27 --

 

Witam wszystkich we wtorek... :mrgreen:

Dzisiaj dzień jest taki sobie, w pracy było dość ciężko, ale po południu trochę mi odpuściło.

Po powrocie do domu wziąłem się za przycinanie gałęzi przy drzewkach owocowych. Wymagało to ode mnie lekkiej wspinaczki zwłaszcza przy tych starszych i większych. Bałem się tego trochę, bo czasami moja nerwica daje o sobie znać i mam zawroty głowy, jednak wszystko się bardzo udało, i nawet przez moment (zwłaszcza na wysokości) zapomniałem o nerwicy... :mrgreen:

A za to jakie będę miał owoce w wakacje....

Niestety tam na wysokościach :mrgreen: chyba mnie trochę przewiało, bo teraz mnie lekko bolą uszy :-| , mam nadzieję że się nie rozchoruję...

Staram się jak tylko mogę żyć z tą chorobą, raz jest lepiej, raz jest gorzej, ale zawsze do przodu....

Pozdrawiam

 

-- 22 mar 2011, 18:33 --

 

Takie może to trochę dziwnie, ale mam dużą satysfakcję niby z nieznaczących, małych rzeczy, które mi się udało zrobić ,,bez nerwicy", wtedy mam wrażenie takiej ,,pozornej normalności" takiego normalnego życia, które chyba tu każdy z nas chciałby wieść, na szczęście są takie chwile, bo bez nich to już chyba dawno bym utonął w tym czarnym, mętnym morzu nerwicy(kurde, ale opis!!!, jak jakiś poeta...) :mrgreen:

Jeszcze raz bardzo gorąco P O Z D R A W I A M !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię poniedziałku ? To powiedziałam gdy tylko otworzyłam wczoraj oczy i powtarzałam jak mantręchociaż taki zły nie był wcale , dzisiaj jest gorszy . Bo czuję się do bani jakaś taka słaba , mam wrażenie jakby wszystko widziała przez jakąś powłokę może to efekt zmęczenia ... nie wiem ? :roll: Nie chce przecież tak wszystkiego zrzucać na nerwicę :evil:

 

tg--ice jeśli cie to pocieszy to mnie też ostatnio chyba przewiało bo mam z jednej strony powiększone węzły chłonne :-| Ale żyje ... :mrgreen: No opis to Ci się udał wyborowo :P

 

No ja też walczę ... dryfuję na tym morzu , ale na samą myśl o tych głębinach co opisałeś to mi się aż nie miło zrobiło. Brak dna ... ciemność . Dobrze , że są te małe rzeczy które dają tak dużo ... :mrgreen:

 

Też wszystkich pozdrawiam i życzę miłego wieczora ... :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety ostatnio podobnie się czuję, jakiś taki ospały, zmęczony, a dzisiaj to myślałem że nie wstanę do pracy, ale jakoś się udało...

Jeśli chodzi o nerwicę, to tak sobie, w pracy raz lepiej, raz gorzej, ale gdy wracam do domu, to zawsze mi się poprawia, mój psychiatra mi powiedział że w domu czuję się bezpieczniej itp... Może coś w tym jest.

A do tego zmienia się pogoda, idzie wiosna, raz ciepło, raz zimno, organizm narażony jest na różne zarazki,wirusy, jest osłabiony, i może z tego to zmęczenie...Ale pamiętajmy, że nasze organizmy jeszcze dużo energii wkładają w walkę z nerwicą, także jest nam bardzo ciężko ze wszystkim...ale damy radę :mrgreen:

A co do morza i pływania, to gdy tylko przeczytałem że ni widzisz dna, to stwierdziłem że lubię nurkować, i może to jest sposób... :mrgreen:

 

Ostatnio w pracy miałem chwilę luzu, a że akurat trochę się gorzej czuję, to może zabrzmi dziwnie, ale wziąłem stół, położyłem się na nim na plecach, i skupiłem się na wybranym punkcie na suficie,iiiiiii trochę się uspokoiłem... to chyba kolejny sposób na nerwy... :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tg--ice twoje niekonwencjonalne metody zaczynają mi się podobać :mrgreen:

Ja bardzo lubię pływać , lubię wodę , a zwłaszcza to uczucie gdy nie czuję dna pod stopami ... Ale myśl pójścia na to dno mnie przeraża ...

Ale w nerwicy może to jest sposób , przestać bać się tego dna , nie bać się zanurkować ... do źródła tych lęków ...

 

Co do mojego samopoczucia wczoraj gdy zeszłam z komputera poczułam się potwornie ... i psychicznie i fizycznie . Leżałam chyba z dwie godziny na łóżku z słuchawkami w uszach i patrząc na sufit :shock: Czy pomogło nie wiem , nie mogłam zasnąć standardowo poszłam spać po 2h. Co więcej gdy spałam ciągle mi się coś majaczyło , w skrócie spałam nerwowo . A rano bez większego namysłu gdy tylko usłyszałam dźwięk budzika stwierdziłam , że ja dzisiaj wysiadam nigdzie nie wychodzę . I tak o to polałam , brzydko mówiąc wykłady .

Może to nie godna pochwały postawa , a tym bardziej nie każdy może sobie na to pozwolić , ale pomogło . Bezstresowe wstanie z łóżka później niż zwykle ... No potem jakoś się to potoczyło ale reasumując połowę dnia spędziłam poza domem. Gdy wracałam później sama a było to już tak jak teraz to odczuwałam taki nie miły niepokój .

Nie wiem co się cholera ze mną dzieje. Ciągle mam takie stany nagłego niepokoju i to zmęczenie .

 

Eh ale się rozpisałam , to brzmi niczym wstęp do dziennika :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej.a co ja mam powiedziec.ja mam pol roczna coreczke,ktora musze sie zajmowac sama,bo nazeczony do pracy musi chodzic.a ja nie mam nikogo kto by mi pomogl,mama nie zyje,a tata nie umie mi pomoc.a ja mam ataki nerwicy od 2 miesiecy non stop,dzien w dzien.a musze jakos funkcjonowac dla dziecka.a lekow brac nie moge,bo mala karmie piersia,bo nie chce mi jesc z butli.poradzcie cos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja z Łodżi.musze dopiero zalozyc gg,bo wczesniej mialam,ale cos sie porobilo.narazie mozemy tu pogadac.i jak sobie radzisz?bo ja to panikuje strasznie,placze,bo mam dosyc tej nerwicy.nie umiem sobie z tym radzic.

 

-- 24 mar 2011, 10:51 --

 

a ja z Łodżi.musze dopiero zalozyc gg,bo wczesniej mialam,ale cos sie porobilo.narazie mozemy tu pogadac.i jak sobie radzisz?bo ja to panikuje strasznie,placze,bo mam dosyc tej nerwicy.nie umiem sobie z tym radzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×