Skocz do zawartości
Nerwica.com

zachorowalem i stracilem wszystko


Taddy

Rekomendowane odpowiedzi

oprocz pracy stracilem wszystko, dom, zone, auto, pieniadze w mani zadluzylem sie na 70000€ i wszystko rozdalem na pierdoly a gdy sie obudzilem bylem juz zrujnowany, brak ochoty do dalszego zycia ale wiem ze jak poznam znowu kogos to wszystko sie ulozy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oprocz pracy stracilem wszystko, dom, zone, auto, pieniadze w mani zadluzylem sie na 70000€ i wszystko rozdalem na pierdoly a gdy sie obudzilem bylem juz zrujnowany, brak ochoty do dalszego zycia ale wiem ze jak poznam znowu kogos to wszystko sie ulozy

 

Tak to jest- mam podobnie- tylko aż takich dłógów to ja nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taddy,

To świetny moment na zaczęcie od nowa!!!

Co i kto Ci teraz może zrobić?

Podstawą jest tylko nie szukać partnera, na którym będziesz chciał się wesprzeć... bo z reguły tak jest, ze trafia się na taka sama ofiarę, a potem to już tylko pogłębienie katastrofy.

Stawaj na nogi, powoli, cierpliwie i zacznij wierzyć w to, że wszystko wraca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagan83, jeżeli się szuka partii lecącej na pieniądze to faktycznie nie znajdzie się.

 

Ale trzeba też być realistą i patrzeć na to tak, że jeżeli znajdzie się bratnią duszę to też trzeba zapewnić jakiś być. Przecież nie można skazać kogoś kogo kochamy na biedę.

 

Z drugiej strony skoro jest tak to o nic się nie musisz obawiać.

 

 

A jak udało Ci się stracić dom i tyle kasy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namiestnik, nie zły optymista z ciebie, ale to że panna chce mieć faceta zdrowego stojącego równo na nogach nie świadczy o leceniu na kase, tak rozumuje mnustwo kobiet, a życie jest brutalne, takie czasy, Owszem jakTaddy, odzyska radość i poczucie wartości to nawet po mimo braku hajsu ma szanse na zwiazek z Dziewczyną, ale chyba najpierw musi się pozbierać, bo inaczej dupa,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oprocz pracy stracilem wszystko, dom, zone, auto, pieniadze w mani zadluzylem sie na 70000€ i wszystko rozdalem na pierdoly a gdy sie obudzilem bylem juz zrujnowany, brak ochoty do dalszego zycia ale wiem ze jak poznam znowu kogos to wszystko sie ulozy

 

 

Stary trzymaj sie. Ja miałem tak kilka razy w zyciu...

Raz mnie połamali siekierami i zabrali wszystkie pieniadze(nie byłem święty)

Potem się odkułem i wpadłem w dragi...straciłem wszystko po raz drugi...

Musiałem sie przeprowadzić do innego miasta...

Znów się odkułem - teraz jestem chory i 2 lata temu spadłem z wysokiego stołka nie pracowałem długo - teraz mam tak że każdy dzień w byle jakiej pracy to katorga....

 

Ale wiesz co? Pier....le to wszystko i tak załatwie chorobę albo zginiemy razem

 

[Dodane po edycji:]

 

oprocz pracy stracilem wszystko, dom, zone, auto, pieniadze w mani zadluzylem sie na 70000€ i wszystko rozdalem na pierdoly a gdy sie obudzilem bylem juz zrujnowany, brak ochoty do dalszego zycia ale wiem ze jak poznam znowu kogos to wszystko sie ulozy

 

 

Stary trzymaj sie. Ja miałem tak kilka razy w zyciu...

Raz mnie połamali siekierami i zabrali wszystkie pieniadze(nie byłem święty)

Potem się odkułem i wpadłem w dragi...straciłem wszystko po raz drugi...

Musiałem sie przeprowadzić do innego miasta...

Znów się odkułem - teraz jestem chory i 2 lata temu spadłem z wysokiego stołka nie pracowałem długo - teraz mam tak że każdy dzień w byle jakiej pracy to katorga....

 

Ale wiesz co? Pier....le to wszystko i tak załatwie chorobę albo zginiemy razem

Dodam że też straciłem żonę, potem dziewczynę, zniszczyłem relacje z rodziną...nie mogę mieszkać w swoim mieście - ale póki co żyję - i wygram!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musze powiedzieć że moj podziw do forum rosnie i rosnie. Gram sobie i czasem zajrze, czasem coś napiszę. Nauczony wczesniejszymi doswiadczeniami tylko zapytam... Chyba cos ze mną jest nie tak. Ja chyba pojde do piekła... pytam:

Jesli piszesz o szaleństwie wydawania pieniedzy w czasie przeszłym to zakładam że czas manii juz minął. Czemu twoje posty sa radosne? Nie ma w nich negatyznych emocji. Choroba to błachostka "cos tam"..?

Czy nie powinieneś być przygnebiony z powodów czysto klinicznych?

Czy nie powinieneś być przygnebiony z powodów czysto życiowych? Przecież choroba powinna byc "gównem", "czyms najgorszym w życiu". Czymś co chesz pokonać. Czemu ją zupełnie lekceważysz?

Rozumiem że leczony nie byłes i za bardzo nie chcesz isc w tym kierunku. Liczysz że ktoś kogo poznasz ułoży ci życie?

Czy może jednak bedziesz sie leczył(moze juz sie leczysz)? Bo jednak swiadomy jestes, wiec to chyba naturalna kolej rzeczy. Jednak po sposobie w jaki traktujesz swoją chorobę, nie jestem taki pewny.

 

Od razu sie tez wytłumacze. Ludzie maja tendencje do pomagania. Rozumiem to. Chcą wierzyć innym. Jesli ktoś pisze o swoich przerzyciach, budzi sie współczucie i chec pomocy... To jest jasne

Ja robie to samo. Nie pisze tego bo mam zły dzień. Nie mam zamiaru sie wyładowywać. Wydaje mi sie w tej i także w kilku innych sytuacjach, że sprawa może być bardziej skomplikowana. Nie mam powodów żeby nie ufać swojej intuicji i osądowi. Powiem nawet że jest on mniej szkodliwy dla osoby po drugie stronie(bardziej dla mnie). Jesli sytuacja jest taka, że to wszystko sie stało przez głupotę to jest możliwę że teraz masz depresje. Jesli chcesz samego siebie wytłumaczyć choroba to ok. Nie moja sprawa. Ale jesli chcesz ułożyc sobie życie to jest jaknajmniej ok. Zaczynasz żyż problemem emocjonalnie łatwiejszym do zaakceptowania. Tez nie moja sprawa, ale jednak jesli chcesz cos zmienić to musisz wiedziec co. Ja chyba nie moge pisać inaczej niz to, że poważnie uważam że mogłeś nabroic przez głupotę. Wyjde na idiotę i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydawanie pieniędzy to nie jest automatycznie okres manii. Nie opisał nic co mozna jednoznacznie tak ocenić. Faza manii to także zachowania psychotyczne, brak snu itd... Nie ma o tym mowy.

Smiałem sie na wykladzie jak profesor opowiadał o pigmejach. Upoluja słonia i jedzą aż sie pożygają, a reszte zostawiają.

Okazało sie że w naszej kulturze jest zastraszajaco duzo podonie funkcjonujących ludzi. Pracowałem troche w handlu i do dziś fascynuje mnie sposób myslenia niektórych osobników.

Ludzie mają ręte kilkaset złoty, 4 dzieci i długi. Jak powiesz że mogą kupic komputer którego nie potrzebują kilkaset zł taniej to biora bo okazja. Oczywiscie kredytu nie dostają.

Są osoby które prosto z mostu oświadczają, że mają zamiar przeżreć ile sie da a przyszłoscią sie nie martwić" bo zycie jest takie krótkie". Jerzdzą na wycieczki kredyt spłacając kredytem i nie myslą o jutrze.

Ile było przypadków że ludzie zapetlili sie kredytowo? Nie zawsze jest to świadomie podjęte ryzyko na rozkręcenie interesu, który nie wypalił. Czesto jest to huraoptymizm i wydawanie na co popadnie.

Gram trochę w pokera. Czytam blogi itd... Są jednostki które wygrywają bardzo duże pieniądze, które ich niszczą. Na jednym z blogów gracz opisuje swoje wydatki. Impreza to 600 zł. Zegarek 18 tyś. . Studia rzucone. Potem okazuje sie że coś tam w zyciu nie poszło, pieniądze sie skonczyły i gra nie idzie jak szła, dziewczyna go chce rzucić(bardzo podobny przykład)... Znajomy dorobił sie handlując jakims gównem z Chin. Samochody, wycieczki itd... Nie mówie że akurat on jest nierozsądny. Mowie że sa ludzie myślacy chwilą. Wszytsko sie układa i człowiek nie myśli, że coś tam może sie zmienić. Jak ktoś był w Angli to wie jak co niektórzy podchodza do zarobionych pieniędzy. Ma kilkaset funtów i może wszystko. Jeden koleś oszczedzał na jedzeniu, a kupił sobie 8 różnych perfum bo ładne. To nie jest mania. Ludzie tak mają.

 

"Ze względu na wpływ jaki może mieć ta choroba na wszystkie aspekty życia wczesne wykrywanie i leczenie jej jest bardzo ważne". Na pewno autor to wie. Jesli jest poważnie zdiagnozowany, na pewno specjalista powiedział mu co trzeba. Jesli jest swiadomy choroby, rozumie jakie szkody wyrzadziła(inna sprawa gdyby tej świadomosci nie miał) to nie wiem jak można pisać że życie sie ułoży jak kogoś pozna. Nie wiam jak można nie znać dokładnej nazwy i jak można podchodzić do kwestii lekceważaco.

Autor pisze że zniszczył sobie życie. Jednak pisze że jest to "cos tam". Nawet nie jest w stanie sie zorientować co sieje takie spustoszenie? To jest nie logiczne. To sie nie trzyma kupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zachorowalem na bipolrna depresje i w ciagu dwoch miesiecy wydalem 100000€ na bezsesowne rzeczy , zadluzylem sie , stracilem zone, dom zostalem bez grosza po wyjsciu ze szpitala przyjeli mnie przyjaciele pod dach i tak bede zaczynal w wieku 43 lat od zera na nowo jesli choroba pozwoli w ogole dalej zyc ale jak i to samemu po kilkunastu latach malzenstwa zona mnie zostawila bo miala dosc mojej choroby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że nie było tak, że zachorowałeś i po 2 mies wydałes kase. Tylko chorowałeś i w trakcie manii straciłeś te pieniądze. Nie wiem jaka jest teraz twoja sytuacja. Piszesz że wyszedłeś ze szpitala. Mam nadzieje że na chodzie i wszystko z pkt widzenia psychiki od strony klinicznej juz ok. Jesli masz pracę i do tego znajmych którzy sie tobą opiekują, to jest to dobra pozycja startowa. Pewnie czasu szkoda, majątek przepadł, ale wiek 40 latka jest bardzo bobrym momentem na przewartosciowaniem świata i zmianę życia.

Jesli chodzi o chad to jesli bedziesz chciał, z pewnością znajdziesz społeczność intenetową( i nie tylko) która posłóży ci informacja i radą. Pewnie bedziesz musiał zawsze mieć gdzieś na uwadze, że z czyms takim masz problem. Jednak wszystko jest jaknajbardziej do ogarnięcia. Czytałem o schizofrenikach prowadzących jaknajbardziej normalne zycie.

Autor ksiązki pisał o swiadomości choroby jako waznej kwestii. Schizofrenik czując że cos sie złego dzieje, konsultował sie i jesli była taka konieczność brał sobie wolne od codzienności. Jednak intelektualnie widział że coś sie może dziać. Radził sobie w życiu rodzinnym lepiej niż niejeden zdrowy. Myśle że jaknajbardziej możesz sobie poradzić, a kto wie czy zycie nie ułoży sie tak że bedziesz tylko zaskoczony na +. Jednak swojego problemu zaniedbywać nie warto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taddy - tylko chorzy na to samo co Ty mogą Cię zrozumieć. Z Twego postu wynika że mieszkasz w Niemczech. Niestety po fazie mani przychodzi opamiętanie i faza depresji. Wtedy chciałoby się poskładać życie do kupy ale brak sił na to. Mój znajomy chory na chad z powodu silnych manii które przechodził ubezwłasnowolnił się.

Za każdym razem gdy wchodzi w manię żona wzywa pogotowie i odwożą go do szpitala. Nieraz pomaga sanitariuszom policja. W mani człowiek jest nieobliczalny.

Chorzy na chad wymagają leczenia do końca życia. Musisz zacząć się systematycznie leczyć i brać stabilizatory nastroju. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na to pytanie nie potrafię Ci odpowiedzieć. Przydałaby się porada prawnika. Widziałem w szpitalu kobiety w depresji po manii z problemem podobnym do Twojego. Niestety nie pytałem ich jak chcą z tego wybrnąć. Współczuję. Ja mam też chad ale bez manii. Mam lekką hipomanię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×