Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Justice84,

 

Pod opieką specjalisty nie jestem, bo w sumie trochę się wstydzę, poza tym nie wiem jak mam zacząć się leczyć, gdzie mam iść z NFZ, studiuję 320 km od domu rodzinnego, ale na wakacje jeżdżę do domu i nie wiem którym mieście się leczyć, jak to z tym ubezpieczeniem jest, legitymacja czy świstek z zakładu pracy rodzica, gdzie są jacyś porządni lekarze etc. Rzecz jasna kłopotliwy jest także brak gotówki, nie wiem czy miałbym kaskę na terapię i leki.

 

A jak sobie uświadomiłem? W lodówce 2 rzeczy - kiełki brokuła i gotowana na parze (koniecznie!) brukselka. Do wszystkiego innego miałem obrzydzenie, chudłem w zastraszającym tempie, zasypiałem wszędzie gdzie się da, zacząłem opuszczać zajęcia, twarz opuchnięta, szara, wyglądałem jak obraz nędzy i rozpaczy. Sięgnąłem dna, no ale sam się odbiłem, jest dużo lepiej, nawet mięso zacząłem jeść, choć z dużymi oporami. Całkiem jednak się nie wyleczyłem i właśnie dlatego jestem ciekaw czy ktoś z was takie cuś miał.

 

Badziak, tak jak w temacie "nerwica, bezsenność, zaburzenia snu" senność mam od 8-9 roku życia, w tej chwili jestem Honorowym Dawcą Krwi, wyniki mam bdb, trochę cukier za wysoki, choć cały czas w normie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam , jestem tu nowa...ale problem mam podobny jak Wy, mam bulimie od 3 lat, teraz jest cosraz gorzej, mam czestsze napady, i depresje ze sklonnoscia ssmobojcza, dzis jest poprostu fatalnie, placze od rana, nie mam ochoty na nic, doszlo do tego ze wzielam zyletke i zaczelam sie podcinac

...prosze o pomoc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mleczyk w każdym mieście działają placówki, gdzie możesz udać się po specjalistyczną poradę psychologiczną.

Jeśli jesteś studentem i posiadasz ważną legitymację, śmiało możesz udać się na NFZ :smile:

Jeśli chodzi o uczucie wstydu, rozumiem Twoje obawy :smile:

Ale uwierz mi - nie ma czego się wstydzić.

 

Sięgnąłem dna, no ale sam się odbiłem, jest dużo lepiej, nawet mięso zacząłem jeść, choć z dużymi oporami. Całkiem jednak się nie wyleczyłem i właśnie dlatego jestem ciekaw czy ktoś z was takie cuś miał.

 

Widzisz, u mnie było podobnie...Miałam nawroty i udawało mi się z nich samej wychodzić.

Uczęszczałam kiedyś na terapię, jednak przerwałam, nie byłam gotowa na podjęcie leczenia, nie byłam świadoma swoich zaburzeń.

 

Ostatnio zaliczyłam dość silny nawrót - bmi 13,7...i po paru miesiącach trudnej przeprawy też sama się odbiłam...Jednak jest to w dużej mierze wynikiem szansy leczenia, która w ostatnim czasie się u mnie pojawiła.

Troszkę szkoda, że tak późno, jednak tym razem nie omieszkam z niej skorzystać. :smile:

 

Poprzeglądaj wątek - bardzo często pojawia się takie stwierdzeni, że samemu niestety nie uda się wyjść z problemu.

Zaznaczę, że Zaburzenia Odżywiania cechują nawroty.

 

W moim przypadku każdy kolejny jest silniejszy.

Powiem tak - gdybym troszkę mniej się bała, (mniej wsydziła :smile: ), była świadoma faktu ED...już dawno podjęłabym pracę nad sobą.

 

Zastanów się może w jakim stopniu ED "zakłócają" Twoje życie.

Uwierz mi na słówko, że ED są bardzo zdradliwe, bardzo często potrafią na jakiś czas "cichnąć"...

Jak masz pytania wal śmiało - wspólnymi siłami coś poradzimy :smile:

 

francesca1989 posłuchaj Bellatrix i chodź do nas :smile:

 

-- 11 sty 2012, 14:19 --

 

Mam do was pytanie i prośbę jednocześnie.

Otóż czy przebywał może ktoś z was w Krakowie w Koperniku na oddziale nerwic, gdzie leczone są zaburzenia odżywiania?

Przewertowałam trochę forum i nie znalazłam nic konkretnego na temat tego miejsca.

Jeśli ktoś byłby tak serdeczny i mógł podzielić się informacjami - będę bardzo wdzięczna.

 

Sugeruję o PW :smile:

 

-- 13 sty 2012, 09:55 --

 

Mleczyk daj znaczka jak sobie radzisz :smile:

francesca1989 jak Twój dzień? :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich... Jestem tutaj nowa.

Zarejestrowałam się ponieważ chce porozmawiać z wami na temat moich ED, a wiem, że nie każdy z mojego otoczenia jest w stanie mnie zrozumieć... Nie wiem od czego zacząć...

Może od tego, że jestem w pełni świadoma, że nie jest ze mną wszystko ok...

Mam wyrzuty sumienia po każdym zjedzonym posiłku...

Nie lubię jeść przy innych, mam wrażenie, że się na mnie patrzą....

Po zjedzeniu czegokolwiek mam uczucie, że zawaliłam... i tracę chęci do działania...

No i ta myśl, że muszę ważyć "tyle"....

"jestem niska a ważę za dużo.. inne ważą mniej... "

Czasami wymiotuję...

To trwa już od kilku lat. Na jakiś czas ucichło... Teraz wróciło.

Mam nadzieję, że jest wśród was ktoś chętny do rozmowy ze mną...

 

Mam 20 lat...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystich

 

moj pierwszy dzien na forum

 

od lat zmagam sie z zaburzeniam odzywiania,przez 8lat cierpialam na anoreksje(a co za tym idzie zmagalam sie z depresja).Mam za soba liczne terapie,pobyty w wielu specjalistycznych placowkach.Anoreksje udalo sie "zaleczyc".Symptomy somatyczne zwiazane z choroba ustapily,a jednak myslenie anorektyczne pozostalo.Obecnie zmagam sie z hmmm nawet nie wiem jak to okreslic-mix anoreksji z bulimia i kolmpulsywnym objadaniem.Kompletnie nie radze sobie ze soba.Ograniczylam bardzo kontakty ze znajomymi,praktycznie nie opuszczam domu.Zmuszam sie do chodzenia do pracy ,non stop chodze w tch samych ubraniach,w ktorych i tak czuje sie jak slon.Nie nawidze swojego ciala a przez to siebie. Niedawno udalam sie do lekarza,zostal mi przepisany Ciataloprami(Cital,Cypramil),po ktorym czulam sie jeszcze gorzej,efekty uboczne byly nie do zniesienia ,nie wplynal tez on na poprawe mojego nastroju.Po kilku tyg lekarz zmienil lek na fluoxetyne,ona takze mi nie pomogla.:(:(:(

z dnia na dzien czuje sie coraz gorzej,lykam coraz wiecej tabletek przeczysczajacych,po czym czuje sie glodna,wiec podjadam,przychodza wyrzuty sumienia i znow tabletki i kolko sie zamyka

 

Czy ktos z Was zna jakis skuteczny lek przeciwdepresyjny ,ktory jednoczenie pomógl mi(wyhamowal napady obzarstwa)w zaburzeniach odzywiania?

Czy ktos z Was stosowal Effectin XR(Effexor XR)?

 

z gory dziekuje za pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno udalam sie do lekarza,zostal mi przepisany Ciataloprami(Cital,Cypramil),po ktorym czulam sie jeszcze gorzej,efekty uboczne byly nie do zniesienia ,nie wplynal tez on na poprawe mojego nastroju.Po kilku tyg lekarz zmienil lek na fluoxetyne,ona takze mi nie pomogla.:(:(:(

z dnia na dzien czuje sie coraz gorzej,lykam coraz wiecej tabletek przeczysczajacych,po czym czuje sie glodna,wiec podjadam,przychodza wyrzuty sumienia i znow tabletki i kolko sie zamyka

 

Czy ktos z Was zna jakis skuteczny lek przeciwdepresyjny ,ktory jednoczenie pomógl mi(wyhamowal napady obzarstwa)w zaburzeniach odzywiania?

Czy ktos z Was stosowal Effectin XR(Effexor XR)?

 

z gory dziekuje za pomoc

Zmienił lek po kilku tygodniach? Powinnaś stosować go przynajmniej 1,5 miesiąca. Po miesiącu zwykle widać pierwsze pozytywne efekty. A fluoksetynę ile czasu brałaś? To bardzo dobry lek dla bulimiczek, bo hamuje napady głodu. Generalnie hamuje apetyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz zmienil lek po kilku ,dokladnie 4 tyg .efekty uboczne byly nie do zniesienia,pomijajac suchosc w ustach i metaliczny posmak,bylam okropnie senna,ciagle zmeczona ,a mysli depresyjne jeszcze bardziej sie nasilily,do tego stopnia ,iz zaczelam miec mysli o samookaleczeniu(do ktorego sie kiedys dopuszczalam)

 

Fluosetyne bralam tylko 3 tyg,moze powinnam uzbroic sie w cierpliwosc i brac ja dluzej,ale z kolei ona powodowala okropne bole pecherza i zatrzymywanie wody w organizmie(nie do zniesienia az zginalam sie z bolu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozumiem.podczas mojej osmioletniej walki z anoreksja,faszerowano mnie roznymi lekami.lekarze zalamywali rece i traktowali mnie niczym krolika doswiadczalnego.Mam za soba branie:Cipramilu,Coaxilu,Lorafen,Prozac,Bioxetinu,Seroxatu,Zyprexy,Effectinu XR,do tego srodki nasenne Stilnox i Imovane),pewnie jeszce kilka by sie znalazlo,ale po tylu latach juz nie pamietam.

Wiem,ze przy stosowaniu wiekszosci leku przeciwdepresyjnych zwieksza sie apetyt,a co za tym idzie waga.Dla osoby ,ktora ma na tym punkcie obsesje to trudny orzech do zgryzienia.Boje sie ,ze kiedy kolejny raz pojde do lekarza,znow zostanie mi przepisanie mi lek ,ktory nie poskutkuje,a dodatkowo przytyje;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dobrze wspominam seronil -przestałam na jakiś czas wymiotować..

 

jak brałam olanzim gdzie skutkiem ubocznym było tycie-schudłam bo bałam się skutków ubocznych i jadłam mniej...

 

teraz biorę mianec- lepiej spie

a na działanie setaloft czekam, ale mam jakieś fajne wrażenie, ze zycie mnie mniej przeraża

 

a nie wymiotuje już dwa tygodnie, tylko wiem , że takie stany pojawiaja sie i znikają... a za chwile babski wieczorek z ruskim, boje sie bo po alko mam kompulsy

 

ALE TYM RAZEM TO MI NIE ZEPSUJE ZABAWY!!

 

oby..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chorowałam na ED 5 lat temu. napierw anoreksja, potem anoreksja bulimiczna, potem bulimia, potem wszystko na raz. teoretycznie jest już ok. ale będę szukała chyba jeszcze pomocy w tych kwestiach, żeby poczuć się pewniej na podłożu osoby "bez ed". to co przeszłam będąc w czynnej chorobie jest dla mnie straszne, jednak chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami i mogę z kimś pogadać gdyby ktoś potrzebował :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie.. zachorowałam w 2003 roku, w 2005 trafiłam na pierwsze leczenie, myślałam, że jest już ok. od końca leczenia wypierałam z głowy wszystkie myśli, które wskazywałyby na to, że jednak leczenie nie do końca pomogło. ale teraz patrząc z perspektywy czasu widzę, że nadal ten problem jest. nie odchudzam się drastycznie, ale temat wyglądu ciągle przewija się w mojej głowie, ciągle pilnuję by nie zjeść za dużo, by nie zjeść nic "zakazanego", a jak zjem to, żeby przez resztę dnia mieć wystarczającą ilość dawki aktywności fizycznej by móc to spalić. szukam każdego możliwego wytłumaczenia by nie musieć czegoś jeść (np. problemy żołądkowe - wiele miesięcy leczyłam helicobacter, dlatego nikt się nie dziwi jak mówię, że mam wrażliwy żołądek i nie chce przesadzić, brak apetytu od psychotropów, czy węglowodan z czerwonej tabelki indeksu glikemicznego - mam nietolerancję na cukier, co jest też dobrą wymówką, bo nikt nie liczy mi tych zjedzonych punktów). wmawiałam sobie, że wszystko jest ok, ale dociera do mnie, że jednak tak nie do końca nie jest... ale gdzie jest ta bezpieczna granica? czy już ją przekroczyłam, czy dopiero na niej stoję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny... jestem aktualnie załamana.... kiedyś potrafiłam nie jeść nic... a teraz???

głodzę się... potem objadam, wymiotuje... i tak już od jakiegoś czasu... wolałabym nie jeść.. nie czuć głodu...

wiem, to niedobrze, że tak mówię tym bardziej, że są tutaj już osoby, które odbyły leczenie i znają tę ciemną stronę ED:( Tylko, że to nie jest proste, ani trochę... nie potrafię odżywiać się normalnie!!!

Nie potrafię zaakceptować siebie... zawsze miałam problem z samoocena... w duzym stopniu tyczyło sie to wygladu...

Właściwie to nie wiem teraz czego chce. Czy żebyście pomogły mi znormalnieć, czy dobić celu (kg.)... czy moze po prostu potrzebuje waszego wysłuchania i wsparcia ....

Nie zalezy mi na sobie za bardzo...

Smęce wiem... juz zaczynam sie zastanawiać czy sobie nie wkreciłam po prostu anoreksji bulimicznej....czy nie uroiłam sobie Ed...

:? Co myślicie>???

 

-- 02 lut 2012, 22:13 --

 

można prowadzić rozmowy bardziej w strefie prywatnej? nie orientuję się....

 

-- 02 lut 2012, 22:16 --

 

pisanko...

Wiesz.. wydaje mi sie, że tego nie da sie pozbyć... nigdy na 100%...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi się wydaję, że powinnaś skorzystać z psychoterapii. można być zdrowym i ładnie, zgrabnie wyglądać. to co piszesz wygląda na problem nie urojony, aczkolwiek pamiętam jak ja byłam chora i sama się nakręcałam, żeby popadać w coraz większe paranoje na temat swojego wyglądu, by coraz bardziej nienawidzić siebie i jedzenia, by przypadkiem nie wyzdrowieć i nie przytyć. ciągle się bałam, że jak wyzdrowieję to od razu będę wielka, grupa i obrzydliwa. jednak tak nie jest, może nie jestem do końca zdrowa, ale nie praktykuję nadmiernego odchudzania, wymiotowania, obżerania się itd. jem normalnie, wyglądam normalnie, ale czasami za bardzo trochę się pilnuję przy jedzeniu. chociaż z drugiej strony po prostu nie mam też jakiegoś wielkiego apetytu, to jednak też jest od leków, które biorę. wydaję mi się, że boisz się tego czego ja się bałam - przytycia i normalnego wyglądu w wyzdrowieniu. poza tym, nadmierna kontrola nad swoim ciałem sprawiała, że czułam się lepiej. to też jest mylne koło.

powinnaś spróbować się leczyć, ratować się. ED to choroba śmiertelna. przestałam się odchudzać, wymiotować i przeczyszczać jakieś ponad 5 lat temu, a do teraz ponoszę skutki zdrowotne tego. i gdybym wiedziała, że będę miała takie problemy zdrowotne, to robiłabym wszystko by jak najszybciej uniknąć tej choroby!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Jest tylko jeden jedyny rodzaj pięknych kobiet - to kobiety pogodzone ze sobą....

Pogodzona ze sobą kobieta, czyli ta prawdziwie piękna, nie kieruje się tym, czy się podoba, czy nie, jak wygląda w oczach innych, jakie zrobi wrażenie, co o niej pomyślą. Ona szuka zgody ze sobą, sposobu na wyrażanie siebie, własnej indywidualności. I pokazuje to swoim wyglądem, który jest ponadczasowy, tak jak i ona sama jest ponadczasowa. Ubranie, które na siebie wkłada, jest po to, by oddawało jej nastrój i jej osobowość. Czuje się dobrze w swoim ciele i intuicyjnie robi to, co dla niej najlepsze. Traktuje siebie podmiotowo...."

 

W.Eichelberger "Zatrzymaj sie"

 

-- 02 lut 2012, 23:30 --

 

czesto zastanawiam sie czy tak naprawde mozliwe jest 100% wyleczenie z ED,bez wzgledu na to czy jest to anoreksja czy bulimia czy tzw compulsive eating?jestem tzw "ciezkim przypadkiem" i mam wrazenie,ze juz do konca zycia bede naznaczona choroba:(tak bardzo pragnelabym miec zdrowe podejscie do odzywiania ,zaakceptowac siebie i kiedys zalozyc rodzine.Na obecna chwile ,wiem ze to niemozliwe.Nie chce byc dla kogos ciezarem ....

 

MaleństwOOOooo doskonale Cie rozumiem ,jesli mialabys ochote porozmawiac na pw zapraszam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×