Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

zdzislawqwer, jeśli twoja waga jest w normie, to powiedz mu o tym na następnym spotkaniu (bo chodzisz regularnie?) a swoją drogą oni powinni pytać o takie rzeczy. Mnie pani pytała czy jem i czy mam myśli samobójcze (bo to chyba są dwie najgroźniejsze rzeczy?).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na anoreksje to nie wyglada:)W ogole nie wiem czy to mozna zakwalifikowac do jakiegos zaburzenia, po prostu sa ludzie i niktorzy tak maja, ze pod wplywem stresu nie jedza a dopiero jak napiecie spada to uzupelniaja niedobory.Ale jak by tak patrzec jednak pod katem patologii to bardziej wyglada to na subdepresje ktora czesto sie tak objawia>>nie ma znacznego spadku nastroju, ale wystepuje tak zwane ''zajadanie'' problemow. Ale wydaje mi sie ze to byloby raczej caly czas nie w formie takich wieczornych napadów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jest taka ogólna nazwa na to zaburzenie - ED (eating disorders - zaburzenia odżywiania)

"napady" to jeden z głównych objawów.

nie trzeba mieć anoreksji, ani bulimii, można po prostu mieć ED.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Piszę, bo chciałabym pomóc mojej siostrze, która ma bulimię, a na prawdę nie wiem jak mogę to zrobić.

 

Moja siostra jest ode mnie starsza o 8 lat (ma 26 lat) i sama przyznała mi się, że ma bulimię. Wcześniej rozmawiała z tym podobno z naszą najstarszą siostrą, ale ona wtedy uznała to za żart i już nigdy żadna z nich nie wracała do tematu. Mi powiedziała, ja jej wysłuchałam i powiedziałam, że jestem chętna ją wspierać, i że i tak ją kocham. Powiedziała, że to najlepsze co mogłam powiedzieć. Mówiła mi, że nie powie np. tatowi, bo on nie ma z nami zbyt dobrego kontaktu, a mama nie żyje.

 

Moja siostra choruje już chyba około 5 lat i chce się tego pozbyć, chodziła do kilku psychologów, obecnie nie chodzi do nikogo, bo mówi, że koliduje to z jej pracą. Czasem wydaje mi się, że może gdzieś w głębi duszy po prostu nie chce i broni się przed wyleczeniem. Na terapię nie chce iść, bo boi się, że nie dostanie wsparcia od bliskich. Ja rzeczywiście czuję się słaba, żeby ją wspierać, ponadto czuję się nieupoważniona do zwracania jej uwag, bo jestem młodsza i głupio mi zwracać jej uwagę, kiedy to w wielu innych dziedzinach ona służy mi radą jako starsza, mądrzejsza siostra...

Kilka razy podejmowałyśmy próbę zdrowego jedzenia, gdzie miałam kontrolować, żeby nie jadła więcej niż powinna, ale czasem potrafiła mnie i tak uprosić, albo potajemnie wykraść coś do jedzenia, a ja potem rezygnowałam i tak kończyło się to niepowadzeniem. Innym razem kiedy znowu o tym rozmawiałyśmy powiedziała, że czuje, że może to robić, bo myśli, że nikt tego nie widzi, że to jest akceptowane, i że nikogo nie obchodzi. Dlatego po tej rozmowie, gdy upewniłam ją, że mi zależy, i że zazwyczaj wiem, kiedy wymiotuje, i że mi wtedy smutno, kilka dni udało jej się wytrzymać, ale potem znów zaczęła. Jak wychodziła z toalety nabrałam odwagi i zwróciłam jej uwagę, że wiem, że wymiotowała. Pierwszy raz powiedziałam to tak bezpośrednio i nie czułam się pewnie, bo to taki rodzaj tabu dla mnie, co więcej siostra potraktowała mnie oschle, popatrzyła na mnie wilkiem i zamknęła się w pokoju. Było mi smutno. Wiem, że zrobiła to z obrony, ale mi też zrobiło się przykro i nie zdobędę się już raczej kolejny raz na to samo... A znowu wiem kiedy wymiotuje i nie czuję się też dobrze siedząc w pokoju i udajac, że wszystko jest ok. Źle się wtedy czuję, bo kocham ją, zależy mi na niej, a czuję się bezradna. Właśnie teraz wyszła z toalety i postanowiłam napisać, bo może uzyskam jakieś porady...

Nasze rozmowy są trudne, ale pomocne, jednak też nietrwałe. Miałyśmy takich niewiele, może 3, bo tak jak wcześniej pisałam jest to cały czas tematem tabu i jest to ciężkim, nieprzyjemnym tematem... Po takiej rozmowie widać efekty na góra 3 dni. Czasem siostra robi jakieś diety, chce zdrowo się odżywiać, ale ja już widzę z góry, że zdane są na niepowodzenie, bo po takiej głodówce, później tylko rzuci się na jedzenie...

 

Moja siostra ma w sobie właśnie takiego potwora, ale jest też bardzo mądra... Dużo wie o bulimii i chorobach związanych z odżywianiem si, u niej obżeranie się to podobno efekt tego, że nie chce myśleć o problemach, chce przestać myśleć, dlatego wtedy się obżera... To przykre. Ma jednak wiele zainteresowań i chce z tego wyjść. Tylko potrzebuje pomocy, której chyba po prostu od nas nie dostaje. Poradźcie mi proszę co mogę zrobić, żeby jej pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj! :D

 

Kasiu, na wstępie chciałabym pogratulować Ci, że zdobyłaś się na odwagę i mimo tego trudnego i nieprzyjemnego tematu, zdecydowałaś się wspierać siostrę, a uwierz mi, ze Ona naprawdę tego potrzebuję, nawet gdy z Jej zachowań wynika odwrotnie.

 

Ja choruję na bulimię od 3-4 lat. Również powiedziałam o swoim problemie koleżance (z perspektywy "chorowałam, ale już jestem zdrowa") oraz młodszej o dwa lata siostrze. Obie zbagatelizowały problem i uznały bulimię za żart. Później już nikt nie wracał do tematu.

 

Co mogę Ci poradzić... Hmm wiesz, Ona naprawdę potrzebuję wsparcia. Sama nie ma kontroli nad ciałem i umysłem, a wtedy trudno jest stosować się do rad i uwag osób z zewnątrz ... Bulimia to choroba duszy i nieustanna walka z ciałem, zawsze przegrana dla nas. Nie dziw się, że po Twoim zwróceniu uwagi, tak zareagowała, pewnie było Jej po prostu wstyd. Gdy choroba się wystarczająco rozwinie jedynym antidotum są lekarstwa i psychoterapia. To mogę poradzić - namów Ją na wizytę.

 

Uświadom Jej, że życie jest tylko jedno i to tak krótkie, że nie warto ograniczać egzystencji do jedzenia i przesiadywania w toalecie. Przecież ma plany na przyszłość, przyjaciół, rodzinę ... a to tak wiele...;)

 

Hmm wow! Jakie rady, szkoda tylko, ze sama sie do nich nie stosuję...;/

 

Buziaki gorące!

Ewelina;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Doskonale Cie rozumie sama mam bulimie o ktorej dowiedzialam sie jakies pere dni temu mam juz od 2lat bulimie i nie wiem jak sobie z nia poradzic .... ! nie moge Ci niestety pomoc w tej sytuacji;( bo sama nie wiem jak z tego wyjsc ale wiem ze twoja siostra sama sobie nie da rady i musisz jej pomoc

bardzo podziwiam Cie ze zainteresowałas sie swoja siostra jestes bardzo dzielna dziewczyna i zazdroszcze Twojej siostrze ze ma taka super siostre i mysle ze razem dacie rade Powodzenia :)

Trzymaj sie cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, zalogowałam się na tym forum, ponieważ osoba bardzo mi bliska zaczyna mieć problem, o którym nic mi nie wiadomo.

Dziewczyna ma 15 lat i miewała już problemy psychiczne(samookaleczenia), teraz jednak jej problemem jest oddawanie zjedzonych posiłków. Mówi, że tego nie chce, że nie chce się odchudzać, że nie chce wymiotować, że chce jeść, jednak robi to. Często(jednak nie zawsze) po zjedzonym posiłku albo wymiotuje albo ma biegunkę, co wyniszcza jej organizm... Ma wiele problemów i jest bardzo znerwicowana. Czytałam, ze występuje kilka rodzajów bulimii, i że jeden z nich polega na samoczynnym oddawaniu pokarmu. Dziewczyna nie chce mówić rodzinie(ze względu na stosunki z nimi) i nie chce iść do lekarza, ponieważ boi się, że jej mama się o tym dowie... Nie wiem co robić, wydaje mi się, że problem tkwi w jej psychice, jednak nie wiem jak mogę jej pomóc...

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też mam ten problem...nie umiem normalnie się odżywiać. Od 15 lat choruję na diabulimię. Jaki efekt: wahania masy ciała sięgające 30 kg, na zmianę 40 kg i 68 kg przy 173 cm wzrostu. Zostałam zmanipulowana przez samą siebie i ciężko mi teraz odnaleźć się w codziennej szarej rzeczywistości. Moje ciało zostało zeżarte przez 18 letnią cukrzycę, która nigdy nie była prowadzona jak trzeba - bo była dla mnie instrumentem dającym mi przewagę nad moim ciałem. Jadłam - nie tyłam. Powikłania były tylko nic nie znaczącymi pogróżkami, dopóki się nie pojawiły. Teraz żałuję i cierpię w dwójnasób. Wymiotuję po każdym posiłku, sprawdzam czy tłuszcz nie odłożył mi się na brzuchu, czy mam szczupłe uda i łydki. To obsesja!!!!! Każdy posiłek napawa mnie lękiem. I znowu pojawił się problem wyrównania cukrzycy. Czekam na miejsce w szpitalu, bo ktoś wreszcie dostrzegł po tylu latach mój problem, ale boję się, że wyleczenie diabulimii = przytycie. Paraliżuje mnie myśl o przytyciu i pozostawianiu w żołądku jedzenia. Jest mi źle, bo wiem że to co robię jest mocno samodestrukcyjne - ale nie umiem bez tego żyć. To jak nałóg.

... bardzo boję się tej terapii. Lecz wiem że ta Ja od kilkunastu lat to nie Ja - ale ona, Bulimia Cukrzyczki. :( . I jednocześnie nienawidząc jej - cały czas toleruję i dopieszczam.

jestem już zmęczona...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kapilarka,strasznie Ci współczuję,to przerażające i smutne co piszesz.

Ja choruję 13 lat,pogodziłam się już z tym bo tak jak Ty uważam,że to jest częścią mnie.Samodestrukcja?tak,jak najbardziej.

Piszesz,że boisz się utyć.Rzeczywiście tak może być,ale nie musi.Ja jak zaleczyłam bulimie to i nawet schudłam.

Życzę Ci spokoju i powodzenia

;)

 

-- 08 lut 2011, 18:49 --

 

chwilami mam już dość ed

ale taka gruba zostać nie mogę :bezradny:

 

-- 07 mar 2011, 20:30 --

 

Chciałam coś zjeść,miałam w planie zjeść bułke maślaną a pojadłam troche owoców i cebuli,a na obiad też warzywa,śniadanie zjadłam normalne bo jak wstaje jestem nieprzytomna,a teraz mam wyrzuty,znów czuje ze jestem gruba i muszę nie jeść,kusi mnie jutro głodówka.Obiecałam sobie że będę jadła póki mój nastrój się nie poprawi a tu nie mogę się przemóc a jak zjem mam wyrzuty.Jestem gruba,mam z czego schudnąć,ale chciałabym tym razem odchudzać się rozsądnie bo za bardzo słabne i mój nastrój spada.

Od objadania do niemocy zjedzenia

:bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy ktoś jeszcze wchodzi na ten temat ale nie wiem gdzie napisać..

tak się zastanawiam o co ze mną chodzi...

mam taki problem, że chcialabym schudnąć, jak większość, ale diety się mnie nie trzymają i ogólnie mam właśnie takie fazy nie jedzenia.

i ostatnio, od jakiś dwóch tygodniu duzo mniej jem a od tygodnia jem mało i dodatkowo.. cokolwiek zjem to wymiotuje. przez pierwsze dwa dni mdlilo mnie i musialam zwymiotowac bo nie moglam wytrzymac, a teraz sama nie wiem czy robię to bo potrzebuje czy stwierdzam że tak będzie dla mnie lepiej... i nie moża tego zahaczyć ani pod bulimie, ani pod anoreksje i ogólnie nie wiem czy się przejmować czy przejdzie... ogólnie jestem w dołku i nie bardzo rusza mnie to czy jem czy nie... czasami zapominam przez cały dzień zjeść i się napić i przypominam sobie dopiero po południu/wieczorem jak umieram na ból głowy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

mam 16 lat od 2 miesięcy prowokuje wymioty poo baardzo wielkim jedzeniu ciesze sie z tego ze przynalem sie do tego przed samym soba i wiem jak to pokonać lecz mam takie pytanie jak sprawdzić bo według mnie to skutki uboczne nie wystąpiły po na szczęscie takim krotkim okresie lecz chciałbym sie upewnić jakie badania mam zrobić?? zapewne morfologie krwi i coś jeszcze?? dodam że schudłem przy tym 5 kg lecz do anorektyka mi brakuje dużooo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieje się ze mną cos dziwnego... od tygodnia nie jadłam prawie nic, od dwóch wymiotuje to co zjem a dzisiaj... nagle napadła mnie chęć na jedzenie i mam ochotę jeść a z drugiej strony wiem że chce to wszystko zjesc tylko zeby to zwymiotowac... nie ogarniam... i jestem wycieńczona...

i zastanawiam się czy lepiej się najeść i zwymiotować czy chodzić głodna. bo męczyć tak czy siak się będę...

 

-- 28 mar 2011, 14:32 --

 

nie wiem czy ktoś tu wchodzi i nie wiem gdzie to napisać, ale tutaj mi pasuje...

 

nie minęło w sumie dużo czasu od poprzedniego posta, ale sytuacja się nie zmieniła.. albo właśnie zmieniła.

hm, zastanawiam się co mi jest - anoreksji nie mam, fakt faktem, chciałabym schudnąć, źle się ze sobą czuję, ale bez przesady, a znowu bulimii też nie mam bo nie objadam się, ale jednak cokolwiek zjem, cokolwiek, to to zwracam... Na początku byłam na siebie wściekła, że zjadłam za dużo (czym była np. cała kanapka..) i wymiotowałam, a teraz.. od wczoraj tak bardziej (chociaż w sobotę chyba nic nie zjadłam, w każdym razie nie przypominam sobie) jak coś zjem, to mi podchodzi, mdli mnie i muszę zwymiotować bo mi się słabo zaczyna robić... najchętniej nie jadłabym nic, ale że w domu mi nie odpuszczą to jak jestem akurat w domu jak jest obiad to usiłuję coś zjeść, co i tak do niczego nie prowadzi...

 

i najgorsze chyba jest to, że nie boje się tego co się ze mną dzieje, ale boje się, że ktoś mógłby się o tym dowiedzieć... ta myśl mnie przeraża i paraliżuje...

 

i przepraszam za brak składu i ładu, ale jestem zupełnie ogłupiała jakaś dzisiaj i nie umiem zebrać myśli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lajla, nerwice mam na pewno, to wiem, ;)...

paradoksy, nie.. to raczej na pewno nie to. bo jak mówiłam, nie objadam się. Dzisiaj mam poczucie, że cały dzień jadłam i masakra, źle mi z tym, a jak tak siadłam i racjonalnie spojrzałam, to od rana zjadłam jedną kanapkę z razowego chleba (która wylądowała i tak w kiblu..) i piłam tylko wodę...

 

btw. muszę coś zjeść bo mi głowa pęka. też tak miewacie czasem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja czasami się zastanawiam, może to głupie, czy jedzenie nie jest czysto psychiczną potrzebą. No bo jak to jest, np. przy bulimii powiedzmy, zjada się, a potem wymiotuje. Wiele w organizmie nie zostaje, ale głodnym się już nie jest. zastanawia mnie to jakoś ostatnio, wiem wiem, głupie mam rozmyślania..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×