Skocz do zawartości
Nerwica.com

uzaleznienie od partnera/ki


Gość gregory21

Rekomendowane odpowiedzi

Coś w tym prawdy może jest, wiem do czego zmierzasz, ale to imo nie zmienia faktu, że zawsze mogą być gorsze problemy. A tak, nad tym trza popracować, bo nie należy żyć samym związkiem, są w życiu inne ważne rzeczy.

@suicidesilence Owszem.. w życiu generalnie nie warto żyć jedną rzeczą.. stąd tak ważne np dla pracodawców czy naszego zdrowia psychicznego jest jak spędzamy wolny czas, czy mamy jakieś hobby itd.. Jednak stwierdzenie, że zawsze mogą być gorsze problemy nie podniesie na duchy czy też nie pomoże danej osobie a wręcz przeciwnie często zaszkodzi. Dlaczego? Otóż być może akurat ten problem jest dla danej osoby odbierany jako najgorszy z możliwych. Pewnie że zawsze możesz stracić całą rodzinę, czy sama możesz zejść z tego świata płonąc, wpadając pod samochód, pociąg, czy choćby tonąc, albo możesz przytoczyć przykład ludzi mieszkających w Afganistanie, Meksyku czy na kontynencie Afryki. Tylko czy tędy droga? Nie sądzę, choć oczywiście jeśli Tobie samej takie stwierdzenie pomaga, nie widzę w tym nic złego. Zauważ jednak iż każdy z Nas jest inny i każdy z nas ma swój własny, unikalny pryzmat postrzegania otaczającej codzienności.. : )

 

@Dominiko.. wpędziłem się takim postępowaniem w załamanie nerwowe.. nie chcę broń Boże czegokolwiek narzucać, jednak przemyśl sama dla siebie czy "jest to ciężkie" można dla Niego zmienić w "chociaż spróbuje zmienić obecny stan rzeczy". Zawsze jeśli nie wyjdzie można spróbować ponownie, z większym bagażem doświadczenia pracy nad samym sobą lub chociaż powiedzieć sobie samej.. "przynajmniej spróbowałam". : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raffuss, twoja wypowiedź ta dłuższa idealnie odzwierciedla to co myślę na ten temat :) będę próbować, pewnie że tak, nie chcę żeby przez to było źle..wyposażyłam się w książki i filmy ..póki co się trzymam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Dominiko. Miałam identyczny problem i do dziś w pewnym stopniu się z nim borykam. Ale musisz uświadomić sobie, że:

TWÓJ CHŁOPAK NIE MA SWOJEGO ŻYCIA

OSACZASZ GO

ZAMIAST ŻYĆ SWOIM ŻYCIEM, ŻYJESZ JEGO ŻYCIEM. Pewnie wciąż myślisz tylko o nim, zastanawiasz się, kiedy znów przyjedzie, zadzwoni itd... Wyobraź sobie jednak, że kiedyś możesz go utracić (tfu, tfu, nie życzę, ale życie pisze różne scenariusze) i co wtedy? Nie wiem, czy to zniesiesz, czy będziesz w stanie się podnieść i żyć dalej.

Nie namawiam, byś nagle zaczęła się otwierać na wszystkich ludzi wokół, ale kilka znajomych osób to dobre rozwiązanie, by nie rozmyślać cały czas o ukochanym. :)

 

A przede wszystkim goraco polecam Ci ksiażkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" (powinna być na chomiku). Zauważysz, że jesteś przykładem typowej miłej dziewczyny, popychadła i pewnie postarasz się zmienić choć odrobinkę w zołzę... dla dobra Waszego związku.

 

Powodzenia, mam nadzieję, że nie byłam zbyt ostra, ale strasznie współczuję-zarówno Tobie, bo wiem jak to jest, jak i Twojemu chłopakowi-bo wiem, jak to jest znosić takie natręctwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważysz, że jesteś przykładem typowej miłej dziewczyny, popychadła i pewnie postarasz się zmienić choć odrobinkę w zołzę... dla dobra Waszego związku.

 

A to, że miła znaczy, że od razu popychadło? dominika92 pod tym względem się nie zmieniaj, po co światu jeszcze jedna zołza!? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

suicidesilence, Dominice przemiana w zołzę nie grozi. Tak mi się wydaje .

Ona woli cierpieć niż kogoś skrzywdzić .A zołzy krzywdzą . Dominika ,może stań się tylko trochę zgaga .I będzie ok :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może przeczytałybyście najpierw czym jest zołza wg książki, którą podałam? :) To miła, cudowna istota, która jednak potrafi żyć swoim życiem, nie wydzwania non stop do ukochanego, pozwala mu za sobą zatęsknić. Nie ma się po co burzyć, lepiej po prostu sprawdzić. :) A popychadło? Niemiłe określenie, tym bardziej kiedy zdajesz sobie sprawę, że nim jesteś... Ale dla faceta typowa miła dziewczyna, która żyje tylko dla niego z czasem właśnie tym się staje... Nie mówię, że Dominika jest popychadłem, nie daj Boże! Mówię, że kiedyś jej facet może dojść do takiego wniosku (gdy zmęczy go jej paniczny lęk, nieumiejętność radzenia sobie bez niego... Oby jednak nie, bo są na świecie różni mężczyźni, ale książkę tak czy siak polecam - może dać autorce postu do myślenia. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde..ale to nie jest też tak że ja go ograniczam jak to niektóre potrafią że nie pozwalam mu gdzieś wyjść albo coś.. jak ma gej party a to niech idzie w cholerę się bawi :D a ja bym bardzo chętnie skupiła się na innych miała swoje życie tylko ja nie mam znajomych :hide: ciężko mieć znajomych nie chodząc do szkoły i nie wychodząc z domu..jestem od niego uzależniona fakt ale też nie na zasadzie że jemu nic nie wolno..a zołzą być nie chcę..choć moja mama też mi powtarza że za bardzo mu pokazuje jak jest dla mnie wszystkim i że powinnam mu dać za sobą zatęsknić nie rozpieszczać tak i nie być taka dobra..ale co ja poradzę że nie umiem , mam tylko jego..:( chociaż teraz to on mnie doprowadza do szału. mieszkamy razem więc problem mojego uzależnienia zniknął. za to on znalazł sobie jakąś durną grę poza którą świata nie widzi i wlepia się cały czas w ten durny monitor nawet teraz jak się o to wkurzyłam to kłócił się ze mną ale cały czas grał!! no błagam..rozumiem że faceci lubią sobie grać, przedtem też tak było ale to jest już chyba jakaś obsesja..

 

[Dodane po edycji:]

 

brokenwing, no niestety masz rację , wolę cierpieć niż kogokolwiek skrzywdzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krwiopij, oj dokładnie wszystko się zgadza ! też tak mówi że lubi jak on sobie gra ogląda tv a ja jestem i coś tam też sobie robię..po prostu mają z nami za dobrze no ale kogo mamy rozpieszczać jak tylko ich mamy :D

 

p.s ale ta gra co teraz trochę mnie denerwuje co chwilę słyszę z gry "potrzeba kamienia" :twisted::D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, ha ha znam hasło " potrzebne kamienie" chyba w to grałem :D

 

też tak mówi że lubi jak on sobie gra ogląda tv a ja jestem i coś tam też sobie robię..

 

A nie brak Ci czasem ,żeby spontanicznie oderwał się od gry czy TV i zajął się Tobą ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brokenwing, no ta gra :hide: "udajesz się na spoczynek panie " xD "twoja popularność słabnie" :D

pewnie że bym chciała ale on teraz świata poza tymi grami nie widzi, jak przyjdzie to na dwie minuty i już musi lecieć bo Turcja mobliizuje siły albo co :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze to bardzo niebezpieczne ,żeby mu się depersonalizacja nie zdarzyła.

Mam problem z czytaniem całego tematu ,wiec mogę palność jakąś gafę . Czy on ma jakiś problem ,myślę o czynnikach stresogennych .Jakaś depresja . Ja na początku mojej też uciekałem w świat MMORPG .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam 33 lata. 2 miesiące temu rozstałam się z partnerem. On odszedł i ma nową dziewczynę. Ja nie umiałam sobie z tym poradzić, popadłam w depresję. Cały czas mieliśmy kontakt. Nawet 2 razy podczas spotkań doszło do zbliżenia. Ja sobie z tym nie radzę. Jestem od niego uzależniona emocjonalnie. Ciągle o nim myślę. Wiem, ze jdynym wyjsciem jest zerwanie kontaku. Inaczej nie uwolnie się od tego. To jak narkotyk. Czuję się fatalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

re33, coz, ja mialam tak samo. W sumie, tak jak piszesz jedyne wyjscie to NIE ODZYWAC SIE. Przebolejesz dwa m-ce bez kontaktu, a pozniej juz bedzie z gorki. Nie pozwalaj na stosunki bo facet Ciebie po prostu wykorzystuje. I nie daj sie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każdy z nas to wie - nie odzywać się, zerwać kontakty... jakby to takie proste do wykonania jak jest oczywiste w osądzie... sama borykam się z takim problemem od pół roku... gdy uda mi się czymś zając jest ok... potem przychodzi wieczór... i już nie jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×