Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prawdopodobnie uzaleznienie od komputera?


ketjow

Rekomendowane odpowiedzi

Witam uwielbiem siedziec na komputeże mogą to być nawet bezsensowne rzeczy ale ciagle siedze i szperam ogladam allegro albo patrze jaka się ma lepsze taryfy mam nadzieje ze to nie sa natrectwa zona ciagle minie wyzywa ze ciagle siedze na laptopie a nie zajmuje sie dzieckiem ogolnie mam nerwice lekowa pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, to uzależnienie, mój mąż też to ma. Teraz zepsuł mu się laptop więc mocno się ograniczył. Tzn. mamy jeden komp wspólny do dyspozycji ale to ja na nim częściej siedzę niż on... teraz moja kolej na uzależnienie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ,

nie wiem co mam robic sprawa wyglada tak 13 letnie dziecko przestalo chodzic do szkoly

Od pol roku jest tak ze nie chodzil tam raz czy dwa razy w tyg. ,ale teraz od 3 tyg. byl tylko raz.

Caly dzien siedzi i gra na komputerze.

Zastanawialam sie czy to nie jest fobia szkolna ,ale chyba nei bo on nie wychodzi nigdzie...

Zeby poszedl do fryzjera musze go namawiac tydzien ,ubrania kupuje sama bo on pojedzie tylko po gre.

 

No przeciez nie moze byc tak ze dziecko nie chodzi do szoly !

Do jakiego lekarza mam sie z nim zglosic?

Problem w tym ,ze on do lekarza nie pojedzie nie wyciagne go sila bo robi sie agresywny.

jestem ze slaska

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

con16, bez obrazy ...ale dopiero teraz zauważyłaś problem?

Pierwsza rzecz to odwiedzenie psychologa, znajdź poradnie psychologiczną dla dzieci i najpierw sama idź na wizytę, porozmawiaj o problemie a terapeuta już powinien powiedzieć ci co dalej robić.

 

Ja bym w takim przypadku z mety usunęła komputer z domu.....w ogóle jak do tego doszło, że takie małe dziecko spędza tyle czasu przed komputerem? Nie miał jakiegoś limitu na komputer? Może tak było wygodniej - bo się sobą zajął a ty miałaś święty spokój....on nie ma żadnych kolegów, z podwórka, ze szkoły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej .... zgadzam sie z linką. tez bym zaczął od wyniesienia komputera z domu.

Z tresci posta nie mozna wywnioskować jaki jest stopień pokrewieństwa między Toba a tym trzynastolatkiem. Nie wiem czy jesteś matką , siostra czy samym zainteresowanym ...bo jak tak to sam sobie komputera pewnie nie wyniesiesz.

Jezeli matką to napytasz sobie biedy niechodzeniem syna do szkoły (duze kary są za niedopilnowania). Idź od razu do psychologa szkolnego, pogadaj o uzależnieniu syna. Jeżeli siostrą to zwróć może rodzicom uwage na problem brata.... no a jak samym zainteresowanym to samemu do psychologa idź i pogadaj....bo matce i ojcu kłopotów narobisz tylko

Czytałem kiedyś o przypadku gdzieś w polsce kiedy to dziewczyna przez uzależnienie od jednej gry w która grała 20 godzin na dobe - stoczyła sie na same dno. Zawaliła studia, staraciła pracę i wydała mase pieniędzy na jakies "coś tam" na serwerze. Zaczęła trole i inne smoki widzieć w realu , zamazała jej się granica między grą a życiem. Udało jej się wrócić "do nas" dzięki zaangażownaiu rodziców - no ale oni zareagowali.

Tak że najpierw psycholog , potem wystawka komputera.....albo odwrotnie.

chyba że jeszcze superniania ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem siostra,

tyle ze nie mam jeszcze skonczonych 18 lat.

Matka twierdzi ,ze problem sie sam rozwiaze

byla u pedadoga szkolnego ,ale nic nie zdziałala

dostala numer do poradni psychologicznej ,ktora jest 7 minut drogi od nas autem.

,ale sie tam nie wybiera

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

con16, możesz, ale nie jesteś prawnym opiekunem brata i jakiekolwiek kroki przy podejmowaniu leczenia będą zależeć od twoich rodziców.... ja bym raczej starała sie wpłynąć na matkę, ojca żeby odwiedzili psychologa który wytłumaczy im, że to groźne uzależnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:-| wiesz, to są dorośli ludzie ( rodzice) i ty nie jesteś w stanie zmienić ich postępowania ani za nie nie odpowiadasz.....możesz zgłosić się do psychologa, pogadać, może on coś podpowie co tu zrobić, żeby było lepiej.....Ty wcześniej pisałaś, ze jesteś po próbie, więc dziwi mnie to, że rodzice nie zwracają uwagi po czymś takim na problemy emocjonalne twoje i brata......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak rodzice zlewają temat to sama idź do szkoły brata i pogadaj z pedagogiem albo psychologiem w jego szkole .... nie ważne że nie masz 18 lat powinni Cię wysłuchać. Ale zaznacz że zależy Ci na pomocy bratu a nie zaszkodzeniu rodzicom. Dziwne że matce nie przszkadza że brat nie chodzi do szkoły? Jak dostanie 4000zł do płacenia to jej sie oczy otworzą. A moze fundament problmów brata leży gdzieś głebiej - no nie wiem .... patologia albo alkoholizm w domu ? O takich rzeczach trudno sie pisze ale może czasem warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam patologi w domu

Problem jest w tym ,ze

Moja matka jest po prostu głupia i nie zaradna :uklon:

Wiem nie powinnam o matce,ale ona jest strasznie glupia czesto jak ktos cos do niej mowi nie rozumie slow :bezradny:

Nic sama nie potrafi zalatwic.

Ja znowu szybko doroslam i nauczylam sobie radzic w zyciu.

 

I jak dzis mi powiedziala ,ze od 3 lat mi cos zalatwia to myslałam ,ze z krzesla spadne.

ZAWSZE MOGE LICZYC TYLko na siebie.

 

Probowalam z nia rozmawiac (nawet nie krzyczalam) ,ale ona twierdzi ,ze jak dziecko pojdzi w pon do szoly to problem rozwiazany ! bo raz pojdzie ,a potem 2 tyg. znowu nie :bezradny::bezradny::bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a nie interesuje ją że syn obleje rok i bedzie miał kibel ?

Fajnie że jesteś samodzielna i wziełąś wszystko we własne ręce a jeszcze fajniej że chcesz pomóc bratu. Wbijaj zatem do psychologa szkolnego - możesz tez pogadać nieoficjalnie z psychologiem w Twojej szkole - może ma jakies pomysły - napewno nie raz sie z czymś takim spotkał.

Możesz też jeszcze celowo "wtopić" matkę żeby sąd jej dowalił kare - ale to raczej rozwiazanie dla desperatów. Po tym w domu była bys wrogiem publicznym nr1.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam patologi w domu

Problem jest w tym ,ze

Moja matka jest po prostu głupia i nie zaradna :uklon:

Z tego wynika, że jednak masz.

 

Ucieczka w świat gier może wynikać z braku oparcia w rodzicach. W końcu zgodnie z prawami natury, rodzice powinni być zardni i się odpowiednio opiekować i kierować dziećmi i młodzierzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,przejdę od razu do rzeczy. Mam 17 lat.

Do komputera ciągnęło mnie zawsze, to zresztą logiczne. Przez nieupilnowanie rodziców siedziałem nawet do kilku godzin na rożnych grach w dzieciństwie. Jakieś pół roku temu siedziałem na kompie tak jak zawsze, wolną chwile poświęcałem właśnie jemu, mimo to nie była to dla mnie najciekawsza rozrywka ! Wychodziłem na dwór z kolegą, znajomymi itp. bardzo chętnie to robiłem, potrafiłem poświęcić dla nich cały dzień i nie korzystać z kompa, chwilami tylko mnie te durne myśli nachodziły że zmarnowałem czas bo na kompie nic nie zrobiłem, ale stuknąłem się w głowę i kontynuowałem rozrywkę z kumplami. Niestety straciłem kolegę z którym wychodziłem cały czas, był on jedynym z którym wychodziłem mimo to że wcześniej napisałem o wielu znajomych. Był on takim połączeniem mnie między nimi, lecz przeważnie to my byliśmy sobie... bliscy, coś w tym stylu. No więc straciłem go z przyczyn prywatnych. Bardzo mnie to boli, ponieważ nie mam teraz kolegów którzy odwzorowywali by jego charakter, przeważnie spotykam się z młodzieżą rasistowska, po prostu typową młodzieżą, lub zaś zbyt grzeczną. W każdym bądź razie nie miałem co robić, więc każdą wolną chwilę spędzałem na kompie. Nigdy nie chciało mi się uczyć (geneza tego jest z dzieciństwa) ale przestając wychodzić na dwór opuściłem się jeszcze bardziej. Bardzo chciał bym znowu mieć kogoś kto odciągnął by mnie od tego jebanego komputera. Nie na widzę go. Chciał bym przyjść do domu po szkole i chwycić do ręki książkę. Ale zamiast tego biorę telefon i gram na nim. Mam dosyć takiego życia, chcę porzucić ten nieciekawy wirtualny świat, ale nie ma mi kto pomóc...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciał bym przyjść do domu po szkole i chwycić do ręki książkę. Ale zamiast tego biorę telefon i gram na nim. Mam dosyć takiego życia, chcę porzucić ten nieciekawy wirtualny świat, ale nie ma mi kto pomóc...

Z tego co widzę, to Twój realny świat jest jeszcze mniej ciekawy niż wirtualny.

Co do książek, to może złap jakieś fantasy, science-fiction albo wojennego - to jest zbliżone klimatem do gier i łatwiej jest się w ten sposób wciągnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z linką. tez bym zaczął od wyniesienia komputera z domu.

Wtedy zacznie chodzić do kafejki albo odpuści to sobie i poszuka alternatyw - podwórko i tego typu sprawy.

 

Czytałem kiedyś o przypadku gdzieś w polsce kiedy to dziewczyna przez uzależnienie od jednej gry w która grała 20 godzin na dobe - stoczyła sie na same dno. Zawaliła studia, staraciła pracę i wydała mase pieniędzy na jakies "coś tam" na serwerze. Zaczęła trole i inne smoki widzieć w realu , zamazała jej się granica między grą a życiem. Udało jej się wrócić "do nas" dzięki zaangażownaiu rodziców - no ale oni zareagowali.

Ja kiedyś czytałem o dziewczynie (13 l.), która popełniła samobójstwo, bo brat nie pozwolił jej skorzystać z komputera.

 

To będzie bulić kary po kilka tysięcy i wyhoduje sobie małego agresywnego niezsocjalizowanego syna.....

Za niechodzenie można dostać kuratora bądź stracić władze rodzicielskie, a syn może pójść do ośrodka. Sam miałem kuratora z tytułu niezbyt regularnego chodzenia, ale z innych powodów.

 

Jak dostanie 4000zł do płacenia to jej sie oczy otworzą.

Może ją na to stać. Zresztą jednak co jakiś czas pojawia się w tej szkole, przecież. 3 tygodnie to nie dwa miesiące.

 

Ucieczka w świat gier może wynikać z braku oparcia w rodzicach.

Albo szukanie alternatywy dla nudnej szarej rzeczywistości praca/szkoła>sen>praca/szkoła>sen etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam przedziwny wypadek w rodzinie. Chłopak od 10 lat siedzi i gra. Skończył jakimś cudem gimnazjum, później liceum. Dzięki grom opanował bardzo dobrze język angielski. Poszedł na anglistykę i nawet ją skończył. Ponieważ z samej znajomości angielskiego trudno jest się utrzymać teraz studiuje japoński... i dalej gra. Przedtem z bohaterami swoich gier rozmawiał po angielsku, teraz zmienił gry i rozmawia po japońsku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, bo to jest możliwe. Kiedyś gry były dostępne tylko po angielsku. Jak człowiek chciał rozwiązać zagadkę to musiał się domyśleć o czym do niego gra mówi albo użyć słownika i takie słowa z prędkością światła się zapamiętywało, bo to nie był przymus lecz ciekawość.

 

Ja tyle szczęścia nie miałem i dzięki grom opanowałem angielski na poziomie co najwyżej początkującym, a i też bez gramatyki i głównie w tekście. Przy odrobinie szczęścia potrafię się dogadać z cudzoziemcem (pracowałem swego czasu przy obsłudze klienta). W szkole nie miałem angielskiego, lecz niemiecki. I niemieckiego ni cholerę nie znam. Ale strasznie zaniedbałem kwestię angielskiego w mowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×