Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ami to bloker 5-HT2b (co raczej nie ma działania przeciwdepresyjnego, jak już to odwrotnie) i bloker 5-HT7. Blokada tego 2 odpowiada za działanie przeciwdepresyjne bo jak wyłączano ten receptor to lek nie wykazywał działania przeciwdepresyjnego. Większość przeciwdepresyjnych neuroleptyków blokuje 5-HT7 więc może być coś na rzeczy. Z innych leków to mianseryna i nowa wortioksetyna także blokują ten receptor.

 

Co do 5-HT1a to nie ma lepszych agonistów wśród neuroleptyków jak arypiprazol (5.7 nm!) i kwetiapina a dokładnie jej metabolit (około 45 nm). Inne leki działają jak już to pośrednio przez antagonizm 5-HT2a w połączeniu z blokadą D2, ale jaki jest tego efekt terapeutyczny nie wiadomo - chyba raczej średni. Wśród neuroleptyków te dwa wymienione mają największą skuteczność przeciwdepresyjną (oczywiście w połączeniu z SRI) i bierze się to raczej na pewno z częściowego agonizmu 5-HT1a.

 

Z leków przeciwdepresyjnych taki mechanizm ma wilazodon i wortioksetyna - pośredni agonizm 5-HT1a + SRI. Ale chyba coś podobnego można osiągnąć łącząc SSRI z arypiprazolem. Lub stare połączenie buspiron + SSRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie zacząłem przyjmować leki przeciwdepresyjne, i przyjmuję je już od prawie dwóch miesięcy. Niestety, nasiliły się u mnie natręctwa myślowe, jakieś tam obawy i stwierdziłem, że muszę zacząć przyjmować leki. Ale dopiero zacząłem je przyjmować, więc takiej szybkiej zmiany, raczej nie będzie.

Podobno są to bardzo dobre leki/tabletki, jest na nie refundacja, więc wiele nie kosztowały. Byłem drugi raz u Pani Psychiatry, by przepisała mi kolejne leki, no i mam ze trzy pudełka tych leków.

 

Na pewno ktoś tutaj zna te leki w postaci tabletek, a nazywają się: "Paroxinor", 20 mg. Nie znam się na lekach, ale z informacji Pani lekarki i opinii wielu ludzi, którzy również przyjmują te leki, są one dobre i powinny pomóc.

 

Czy to rzeczywiście prawda??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z leków przeciwdepresyjnych taki mechanizm ma wilazodon i wortioksetyna - pośredni agonizm 5-HT1a + SRI. Ale chyba coś podobnego można osiągnąć łącząc SSRI z arypiprazolem. Lub stare połączenie buspiron + SSRI.

 

Właśnie w to 'stare' połączenie mam zamiar od najbliższej wizyty wejść, o arypiprazolu mogę jedynie pomarzyć. Także albo paro+buspiron, albo jeśli doktór się zgodzi, dorzucić do paro 25-50mg sertraliny.

Tutaj ciekawy artykuł o łączeniu antydepów: http://apt.rcpsych.org/content/15/2/90.full

 

-- 09 lip 2014, 09:31 --

 

Nie znam się na lekach, ale z informacji Pani lekarki i opinii wielu ludzi, którzy również przyjmują te leki, są one dobre. Czy to rzeczywiście prawda??

 

Też biorę Paroxinor i mi pomaga bez wątpienia, zwłaszcza właśnie na lękowe historie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z leków przeciwdepresyjnych taki mechanizm ma wilazodon i wortioksetyna - pośredni agonizm 5-HT1a + SRI. Ale chyba coś podobnego można osiągnąć łącząc SSRI z arypiprazolem. Lub stare połączenie buspiron + SSRI.

 

Właśnie w to 'stare' połączenie mam zamiar od najbliższej wizyty wejść, o arypiprazolu mogę jedynie pomarzyć. Także albo paro+buspiron, albo jeśli doktór się zgodzi, dorzucić do paro 25-50mg sertraliny.

Tutaj ciekawy artykuł o łączeniu antydepów: http://apt.rcpsych.org/content/15/2/90.full

 

-- 09 lip 2014, 09:31 --

 

Nie znam się na lekach, ale z informacji Pani lekarki i opinii wielu ludzi, którzy również przyjmują te leki, są one dobre. Czy to rzeczywiście prawda??

 

Też biorę Paroxinor i mi pomaga bez wątpienia, zwłaszcza właśnie na lękowe historie.

Dzień dobry wszystkim, jestem tu nowa, i czytam te posty , i widzę ze są bardzo ciekawe , wiele uczą :smile:

 

-- 21 lip 2014, 13:45 --

 

mam problem, i nie wiem co robić, lekarz mi wypisał receptę na nerwy Opipramol, boje się go brać, czytałam ulotkę, i jest wiele czynników negatywnych, chodź wiem ze nie zawsze te objawy uboczne są dla wszystkich , czy ktoś z was kochani miał styczność z tym lekiem, proszę o pomoc ,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę opipramol od ok. 3 miesięcy, generalnie małą dawkę (2 tabletki dziennie, od 3 tygodni 1 tabletkę), więc ciężko mi będzie stwierdzić jakieś "rzucające na kolana" działanie. Faktycznie czuć takie uczucie "ściany" w momencie gdy chcesz pomyśleć np. o lęku. Ciekawe uczucie :mhm:

Mi utrzymało się takie zamulenie w dzień (nieduże, ale męczące bo np. o 15 najchętniej to bym się połozył), ale ustąpiło od razu gdy zmniejszyłem dawkę do 1 tabletki. Generalnie z tych skutków ubocznych "Często" i "Niezbyt często" pewnie będziesz miała połowę, mi np. po 2 miesiącach pojawiły się zawroty głowy (jak biorę tabletkę na noc to rano budzę się z zawrotami głowy) ale wystąpiły łącznie może max 3 dni. Tak samo jak wszystkie inne dziwactwa. Ale szczerze to nie ma się czym przejmować, ja przed 3 miesiącami miałem napady paniki, podwyższone ciśnienie, bóle żołądka, różne lęki... teraz można powiedzieć,że 80% tego zniknęło. Nie jestem zwolennikiem leków, szczególnie wpływających na psychikę i zacząłem je brać tylko dlatego,że nie miałem już siły... Ale z perspektywy czasu wiem,że opłaciło się. No i mam pewną "ulgę" bo wiem,że w przyszłości gdy powrócą mi takie stany lękowe to wiem co mam brać aby sobie poradzić. Choć docelowo za miesiąc kompletnie je odstawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wtk. tak rozumiem ciebie doskonale , ja wcześniej brałam diazepam, 5 mg , przez 4 lata , i postanowiłam odstawić, bo już bardzo złe na mnie działali, lekarz mi przepisał własnie te tabletki Opipramol, i biorę ich już 4 dzień, i jakoś nie widzę żeby było mi lepiej po odstawieniu diazepamu , dziś miałam straszne lekki i zawroty , i już sama nie wiem, a diazepam już nie biorę około 5 tygodni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..i z tej polowy 1/3 osiaga remisje

 

Po kilku miesiącach 3/4 z tych osób stwierdza, że to wcale nie była remisja i zmieniają lek, reszta odstawia bo skutki uboczne przewyższają korzyści z terapii lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam już dosyć tego zombie-mode po lekach, a z drugiej strony mam też dosyć swojej nerwicy/nawrażliwości,

z lekami chujovo ale bez nich na krótko lepiej a potem finalnie tak samo źle, tylko kwestia tego czy wolimy

cierpienie na "zimno" czy na "gorąco". Żadna opcja nie jest idealna. Bez leków na długą metę, nie da rady,

na krótką metę też nie bo LPD nie działają od razu i potrzebują czasu, tu jest właśnie pies pogrzebany,

że te leki są tworzone by ogólnie człowieka spacyfikować, pod każdym względem, można miksować

na różne sposoby, ale z tego wyjdzie też sztuczny twór bardzo daleki od naturalnego szczęścia.

 

Problem leży też w tym, że wpojono nam szczęście za każdą cenę, ale zwykle zawsze przepłacamy,

a dostajemy zupełnie nie to czego się spodziewaliśmy.

 

LPD nadają się tylko do skutecznego tłumienia lęku, jedynie na początku kuracji występuje złudzenie

lepszego samopoczucia, ponieważ wyraźnie spada lęk a to jest sporą uciechą dla zmęczonego i napiętego OUN,

który reaguje zadowoleniem spowodowanym zmianą.

 

Muszę żreć ten syf i dalej oszukiwać się, że to pomaga, tak samo jak alkoholik oszukuje się,

że mu wóda pomaga, a potem pije bo musi.

 

Najbardziej wkurvia mnie to, że tak bardzo piętnują uzależnienie od benzodiazepin, ale to

właśnie antydepresanty najbardziej oszukują mózg i psychikę, benzo działa średnio max. 4-6h,

zaś LPD utrzymują się najczęściej dużo powyżej 1 doby.

 

Pisałem już wiele razy w tym temacie i po raz n'ty przypominam sobie słowa starej doktor,

która dawała mi benzo - signopam, a mocno unikała dawania mi LPD. Moje życie się skończyło

około 2001 roku kiedy dostałem pierwszy LPD - konkretnie Fluwoksamine, następnie Klomipramine i całą resztę w kolejnych miesiącach.

Po prostu czuję, że nie jestem już sobą, straciłem raz na zawsze tożsamość, odstawienie SSRI powoduje u mnie na jakis 1-2 dni lepszy

nastrój, odhamowanie, zaczynam czuć pozytywne bodźce, ale po około tygodniu padam jak mucha i męczę się w nieskończoność,

najdłużej bez LPD wytrzymałem chyba ze 2 miesiące, nie byłem w takim stanie funkcjonować, to tak jakby przez całe życie chodzić

w ubraniu a potem tylko na golasa (przy temp 10'C).

 

Moim zdaniem wejście w LPD jest równoznaczne z wejściem w twarde dragi, które zaburzają te same neuroprzekaźniki,

tylko bonusowo nie dają żadnej przyjemności, a zjazd jest podobny.

 

Ehhhhhh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

próbowałeś odstawić?

 

Tak przez 2 tygodnie zamiast chorprotixenu bralem hydroksyzynę . . Przez pierwszy tydzień było jako tako w drugim tygodniu się zaczelo niepokój , tak jak bym miał zaraz wybuchnąć, nie mogłem czytac, skupic się , pomyslec, i caly czas musiałem być w ruchu a kiedy rano wstawałem to łydki od kolana do do stopy tak bolały ja by były spiete że masakra niemoglem lezec spokojnie musiałem od razu wstać to chyba objawy odstawienne boje się odstawić ten lek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba nie było to sugestią lekarza??

 

 

Nie niebyło ale ja już 8 lat biore leki na sen chciałem z tym skonczyc ale widocznie się chyba nieda a oprócz tego chciałem tez schudnąć , żeby ten metabolizm wkońcu ruszył.

8 lat to bardzo długo, musisz zrobić to pod kontrolą lekarza, sam możesz nie dać rady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

8 lat to bardzo długo, musisz zrobić to pod kontrolą lekarza, sam możesz nie dać rady

 

Tak mój błąd bardzo tego żałuje własńie teraz zmieniam psychiatrę ale co z tego zamiast tego znow jakiś inny psychotrop będzie błędne koło.

to powiedz nowemu psychiatrze co zamierzasz - niech pomoże ci odstawić te leki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull,

Najbardziej wkurvia mnie to, że tak bardzo piętnują uzależnienie od benzodiazepin, ale to

Gówno prawda, gówno prawda. Benzodiazepiny w zwłaszcza " słynna trójca" - lorazepam, klonazepam, alprazolam uzależniają niemiłosiernie, nie da się ukryć:) Ktoś kto je łyka i mówi, ze to zwykłe "cukierki" kłamie w żywe oczy albo już nie potrafi żyć bez okłamywania siebie i "sztachnięcia" porcji benzo, jest też oczywiście tchórzem moralnym. Jednym słowem: nie idzcie tą drogą.

LPD nie uzależniają w typowy sposób jak benzo, alko, dragi etc. To jest efekt z odbicia bardziej, niwelowany przez bardzo stopniowe odstawienie leku, przy uzależnieniu od benzo to niemożliwe. Dopiero wielotygodniowe a nawet wielomiesięczna absencja benzodiazepin pozwala się lepiej poczuć.

Jak tych chcesz sie dobrze czuć , jak za przeproszeniem napier.... tyle tej chemii włącznie z najgorszym benzo alprazolamem.

Zdiagnozuj sie więc dobrze, unikaj nerwów, spójrz prawdzie w oczy, i .... poza tym, na cholere bierzesz tyle tego escitalopramu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×