Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Mój kumpel to już ma tak zrytą głowę od psychotropów że się w pale nie mieści, zaczął przebywać w piaskownicy z dzieciakami. Tragedia nie bierzcie psychotropów. Lepiej sobie wypić piwko od czasu do czasu na odstresowanie. Gdzieś kiedyś czytałem, że masa mózgu zmniejsza się o 10% podczas 10 letniego zażywania psychotropów, więc i możliwości intelektualne maleją. Szkoda zdrowia, dajcie sobie spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kumpel to już ma tak zrytą głowę od psychotropów że się w pale nie mieści, zaczął przebywać w piaskownicy z dzieciakami. Tragedia nie bierzcie psychotropów. Lepiej sobie wypić piwko od czasu do czasu na odstresowanie. Gdzieś kiedyś czytałem, że masa mózgu zmniejsza się o 10% podczas 10 letniego zażywania psychotropów, więc i możliwości intelektualne maleją. Szkoda zdrowia, dajcie sobie spokój.
piwo na odstresowanie? Chyba człowieku nie miałeś nigdy do czynienia z chorobami psychicznymi. Zachowaj takie rady dla siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalezione w sieci.

 

1/ Na pierwszym miejscu najbardziej szkodliwych leków umieszczono leki psychiatryczne z grupy SSRI, czyli leki blokujące serotoninę. Nigdy nie udowodniono bezpieczeństwa i skuteczności tych preparatów.

 

2/ Na drugim miejscu znalazła się szczepionka MMR [świnka/różyczka/odra], związana z epidemią autyzmu i innych zaburzeń centralnego układu nerwowego. Szczepionka ta posiada zwiększoną dawkę aluminium oraz inne toksyczne środki.

 

Smaczku całej sprawie dodają zeznania dwu wirusologów firmy Merck, jednego z głównych producentów szczepionek, monopolisty w produkcji szczepionki przeciwko odrze. St. Krahling i Joan Włochowski podali do publicznej wiadomości fakt fałszowania tej szczepionki przez Merck, w celu zdobycia monopolu na jej handel. Od 2010 roku wiedziały o tym instytucje rządowe USA.

 

Nawet urzędnicy z WHO STWIERDZAJĄ, ŻE PO SZCZEPIENIU MMR jest możliwe uszkodzenie mózgu, którego objawami są:

 

• drgawki,

 

• wyraźna zmiana zachowania dziecka, utrzymująca się dzień lub dłużej,

 

• zmiana [zmniejszenie lub zanik] reakcji na środowisko

 

• zmniejszenie, lub zanik kontaktu wzrokowego,

 

• nierozpoznawanie znanych uprzednio osób.

 

• Encefalopatii mogą towarzyszyć: drgawki, zaburzenia snu, krzyk mózgowy, nieutulony płacz.

 

Przypomnę: aluminium po wstrzyknięciu do krwioobiegu niesie ryzyko powstania chorób autoimmunologicznych, długotrwałego zapalenia mózgu i związanych z nim powikłań. Aluminium słabo ulega biodegradacji [Gherardii et al.]

 

Jak już kilkakrotnie podawałem, każda komórka posiada na powierzchni ujemny ładunek elektryczny. Dlatego przepływ krwi nie wymaga olbrzymich pomp, tylko wystarcza nasze serce, o mocy zaledwie 140 watów. To małe urządzenie przepycha krew naczyniami o długości 100 000 metrów, czyli 100 000 000 mm. Gdyby nie ten ładunek elektryczny i właściwości fizyczne, to tak mała pompa nigdy by nie doprowadziła do przepływu krwi. Tego uczy się od pół wieku studentów medycyny na drugim roku studiów.

 

Przed szczepieniem dziecko musi mieć wykonane poniższe badania, a nie tylko oglądanie. Niewykonanie tych badań jest nie tylko błędem, ale działaniem na szkodę dziecka.

 

1. morfologię [konieczność znajomości hematokrytu – Ht, pamiętaj tzw. normy odnoszą sie do prawidłowej wartości Ht]

 

2. badanie poziomu żelaza, powinno być w granicach 60- 70mg

 

3. badanie poziomu 25 OHD, od 60-70 ng

 

4. fibrynogen [uszkodzenie wątroby]

 

5. białko CRP [informacja o stanie zapalnym tzw. wczesnym]

 

6. ewentualnie OB [ informacja o stanie zapalnym długotrwałym. Należy sprawdzić, czy laboratorium wykonuje badanie metodą tradycyjną, czy wirówkową. Badanie wirówkowe jest bez sensu i fałszuje wynik].

 

Poniżej wybiórcze dane dotyczące zawartości neurotoksyny, jaką jest aluminium, w sprzedawanych w Polsce szczepionkach, w porównaniu do wartości granicznych z toksykologii, w przeliczeniu na masę dziecka.

 

masa ciała pacjenta dopuszczalna dawka nazwa szczepionki zawartość AL

 

ok. 4 kg 18.16 mcg Al HiB [PedVaxHib] 225mcg

 

ok. 7.5 kg 34.05mcg WZW B 250mcg

 

ok. 15 kg 68.1 mcg DtAP w zależności od producenta od 170 do 625 mcg

 

ok. 25 kg 113 mcg Pneumokoki 125 mcg

 

ok. 75 kg 340.5 mcg HPV 225 mcg

 

ok. 150 kg 794.5 mcg Pentacel [DTaP,HiB,Polio combi] 330 mcg

 

Pediatrix [DTaP,HepB,Polio combo 850 mcg

 

Dziecko może otrzymać dawkę nie większą, aniżeli 1 mcg na kg masy ciała, czyli średnio 5-10 mcg!

 

3/ Na trzecim miejscu najbardziej szkodliwych preparatów umieszczono szczepionkę przeciwko grypie. Zawiera ona bowiem 50 000 części na miliard formaldehydu, MSG oraz aluminium, a w zbiorowych opakowaniach dodatków rtęć. U kobiet w ciąży jest odpowiedzialna za poronienia.

 

4/ Na czwartym miejscu znajdują się nieprofesjonalnie podawane antybiotyki. Bardzo często bowiem podaje się antybiotyk „profilaktycznie”. Jest to ewidentny błąd. Szczególnie duże szkody wyrządza takie postępowanie u małych dzieci.

 

5/ Kolejne miejsce zajmuje szczepionka HPV [tzw. brodawczaka ludzkiego]. Po pierwsze, do chwili obecnej nie udowodniono, że naprawdę ona ma związek z rakiem szyjki macicy. Po drugie, wywołuje wstrząs i śpiączki. Pozwy firmy sięgają milionów dolarów.

 

6/ Szóste miejsce zajmuje szczepionka tzw. Rota Teq przeciwko rotawirusom. Szczepionka zawiera żywe wirusy, a także wysoce toksyczny Polisorbat 80, powodujący u dzieci niedorozwój narządów płciowych. Jest źle oczyszczona, zawiera surowicę płodową bydlęcą oraz fragmenty świńskiego cirkowirusa. Wirus ten infekuje głownie świnie.

 

7/ Następna jest szczepionka Polio – doustna, do lat 80. ubiegłego wieku zawierała wirusa SV-40. odpowiedzialnego za epidemię raka. Obecnie po akcji B. Gatesa w 2011 roku, spowodowała wystąpienie choroby u 61 700 dzieci w Indiach. Normalnie chorowało tam około 200 dzieci na polio.

 

Jak widać, na liście najbardziej szkodliwych preparatów najwięcej jest szczepionek. Dlatego Minister nakłada przymus szczepień. Kto byłby bowiem na tyle głupi, aby samemu dobrowolnie wstrzykiwać sobie coś, co szkodzi?

 

Najlepiej o tym, że jesteś niewolnikiem systemu, świadczą dane z Ameryki:

 

„Szczepione są dzieci z rodzin biednych, niewykształconych z dzielnic lumpenproletariatu, kolorowi. Nie szczepią się dzieci z rodzin bogatych, wykształconych, białych”

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kumpel to już ma tak zrytą głowę od psychotropów że się w pale nie mieści, zaczął przebywać w piaskownicy z dzieciakami. Tragedia nie bierzcie psychotropów. Lepiej sobie wypić piwko od czasu do czasu na odstresowanie. Gdzieś kiedyś czytałem, że masa mózgu zmniejsza się o 10% podczas 10 letniego zażywania psychotropów, więc i możliwości intelektualne maleją. Szkoda zdrowia, dajcie sobie spokój.
piwo na odstresowanie? Chyba człowieku nie miałeś nigdy do czynienia z chorobami psychicznymi. Zachowaj takie rady dla siebie.

 

Piwko jest dobre na stres, serio :D Mam koleżankę była chora na nerwicę, teraz pije kilka piw w tygodniu i czuje się znacznie lepiej. Tzn. kiedy nie pije to wpada w nerwicę ale ona rzadko kiedy nie pije. Lepiej żeby piła niż brała to świństwo. Alkohol nie jest taki straszny, ludzie zbytnio dramatyzują, dziewczyna siedzi w domu, gotuje sprząta, nie musi być trzeźwa, autem nie jeździ, do sklepu ma blisko więc nie ma z tym zbytnio problemu. I ona zadowolona i mąż też ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet mi sie nie chce cytować całości, bo to dno dna... ale przytoczę to co mnie najbardziej rozbawiło.

5/ Kolejne miejsce zajmuje szczepionka HPV [tzw. brodawczaka ludzkiego]. Po pierwsze, do chwili obecnej nie udowodniono, że naprawdę ona ma związek z rakiem szyjki macicy. Po drugie, wywołuje wstrząs i śpiączki. Pozwy firmy sięgają milionów dolarów.

Dzięki szczepionkom nie chorujemy m.in. na tężec (śmiertelność 30%), dur brzuszny, cholerę, gruźlicę. W Europie jest bardzo mała zachorowalność na wściekliznę (śmiertelność 100%), w Polsce były tylko 2 zachorowania w ciągu ostatnich 40 lat.

Podobnie nie jest udowodnione to, że księżyc to nie hologram, że nie rządzi nami siatka reptilian. Tym, którzy piszą takie artykuły proponuje się utopić i nie marnować tlenu, gdyż roślinki ciężko na niego pracują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet mi sie nie chce cytować całości, bo to dno dna... ale przytoczę to co mnie najbardziej rozbawiło.
5/ Kolejne miejsce zajmuje szczepionka HPV [tzw. brodawczaka ludzkiego]. Po pierwsze, do chwili obecnej nie udowodniono, że naprawdę ona ma związek z rakiem szyjki macicy. Po drugie, wywołuje wstrząs i śpiączki. Pozwy firmy sięgają milionów dolarów.

Dzięki szczepionkom nie chorujemy m.in. na tężec (śmiertelność 30%), dur brzuszny, cholerę, gruźlicę. W Europie jest bardzo mała zachorowalność na wściekliznę (śmiertelność 100%), w Polsce były tylko 2 zachorowania w ciągu ostatnich 40 lat.

Podobnie nie jest udowodnione to, że księżyc to nie hologram, że nie rządzi nami siatka reptilian. Tym, którzy piszą takie artykuły proponuje się utopić i nie marnować tlenu, gdyż roślinki ciężko na niego pracują.

Nie ma to jak wtórny analfabetyzm w tekscie przytoczone były konkretne rodzaje szczepionek a ten wyskakuje ze wscieklizna i tezcem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak widać, na liście najbardziej szkodliwych preparatów najwięcej jest szczepionek. Dlatego Minister nakłada przymus szczepień. Kto byłby bowiem na tyle głupi, aby samemu dobrowolnie wstrzykiwać sobie coś, co szkodzi?

No tak. Przecież szczepionka przeciwko grypie jest przymusowa... To w końcu mówimy o tych co są w tekście, tych przymusowych, tych nieprzymusowych czy wszystkich?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kumpel to już ma tak zrytą głowę od psychotropów że się w pale nie mieści, zaczął przebywać w piaskownicy z dzieciakami. Tragedia nie bierzcie psychotropów. Lepiej sobie wypić piwko od czasu do czasu na odstresowanie. Gdzieś kiedyś czytałem, że masa mózgu zmniejsza się o 10% podczas 10 letniego zażywania psychotropów, więc i możliwości intelektualne maleją. Szkoda zdrowia, dajcie sobie spokój.
piwo na odstresowanie? Chyba człowieku nie miałeś nigdy do czynienia z chorobami psychicznymi. Zachowaj takie rady dla siebie.

 

Piwko jest dobre na stres, serio :D Mam koleżankę była chora na nerwicę, teraz pije kilka piw w tygodniu i czuje się znacznie lepiej. Tzn. kiedy nie pije to wpada w nerwicę ale ona rzadko kiedy nie pije. Lepiej żeby piła niż brała to świństwo. Alkohol nie jest taki straszny, ludzie zbytnio dramatyzują, dziewczyna siedzi w domu, gotuje sprząta, nie musi być trzeźwa, autem nie jeździ, do sklepu ma blisko więc nie ma z tym zbytnio problemu. I ona zadowolona i mąż też ;)

 

Zgadzam się z tym. Piwo jest najlepsze na stres, na odstresowanie się, chyba żadne leki nie działają tak dobrze na stres.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Piwko jest dobre na stres, serio :D Mam koleżankę była chora na nerwicę, teraz pije kilka piw w tygodniu i czuje się znacznie lepiej. Tzn. kiedy nie pije to wpada w nerwicę ale ona rzadko kiedy nie pije. Lepiej żeby piła niż brała to świństwo. Alkohol nie jest taki straszny, ludzie zbytnio dramatyzują, dziewczyna siedzi w domu, gotuje sprząta, nie musi być trzeźwa, autem nie jeździ, do sklepu ma blisko więc nie ma z tym zbytnio problemu. I ona zadowolona i mąż też ;)

 

Wszystko jest do czasu. Alkohol jest dla ludzi, jestem tego zdania, ale w przypadku koleżanki... nerwica sama nie znika, Ona akurat zalewała ją piwem, zamiast udać się na sensowną psychoterapię. Po ukończeniu terapii też można pić piwo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkrótce udam się na wizytę u psychiatry który mam nadzieję zapisze mi coś nasennego (gówienka z melatoniną ssą!). Mój problem trwa już piąty miesiąc i nic nie wskazuje żeby miał sam ustąpić. Martwią mnie jednak głosy na temat impotencji utrzymującej się po zażywaniu cięższych lekarstw. Gdzie ten temat jest najszerzej opisany?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbym ich nie brala to pewnie juz bym tu nie pisala wiec nie ma co odradzac. Zawsze sa dwie strony medalu ale pomagaja w trudnych chwilach a ziolkami nie wiem kto jakie mam na mysli raczej nie pomoga. Jestem scepyczna co do takich rzeczy jak i wszelakiej masci suplementow. Alko tez jest dobre do czasu...od czasu do czasu nieszkodzi :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam mieszane uczucia co do leków psychotropowych. Ja brałam SSRI, SRNI, lekkie neuroleptyki, Convulex jako stabilizator, niewielkie ilości benzo. Leczę się ok 7 lat. Mam wrażenie, że teraz bez leków jest ze mną dużo gorzej niż było zanim zaczęłam się leczyć. A przeszłam też 3,5 psychoterapie grupowe i prawie 2 lata indywidualnej. Teraz cały czas muszę coś brać, żeby jakoś przeżyć.

 

Jak ktoś twierdzi, ze suplementy są bardziej szkodliwe od psychotropów to ja mu gratuluję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 lata temu brałem kilka miesięcy temu leki, ale przestałem, 1.5 roku zwlekania z lekami i bez pracy leciało jakoś, nie było aż tak źle po za okresem 2tyg spędzonym w łózku, zawaliłem maturę bo powtarzałem sobie, że nie będę się uczył bo popełniam samobójstwo, potem znowu kolejna data przed świętami, potem znowu nowy rok, i tak za każdym razem. Potem w 2016 samo się jakoś unormowało, przyszedł wrzesień ostateczna data, i nagle mnie jakoś oświeciło że może spróbuję i pójdę znowu po leki, bo nie będę tak cały czas zwlekał a wcale nie chcę tego zrobić.

 

Jestem na CRF od miesiąca 75 wenflaksyna i 15 mirtazapina. Pierwszy tydzień wenflaksyna dużo skutków ubocznych. Po tygodniu minęły całkowicie. Skusiłem się na mirtazapinę i to był strzał w 10, kiedyś brałem miansec brałem wcześnie ,byłem strasznie senny nawet do 12 spałem..

Od razu poczułem, że leki działają i czuję dużą poprawę po tygodniu i brak głupich myśli, leków, takiego niepokoju, który miałem prawie codziennie pod wieczór.

 

Teraz nawet jeśli wezmę mirtazapinę o 23 to i tak wstaję samoistnie około 7 rano, na miansecu potrafiłem spać do 12. Czuję się na prawdę wyspany i najlepsze, że nie mam senności w ciągu dnia i nie śpię w dzień. Mirtazapina po wzięciu już po godzinie zasypiam, a zawsze miałem problemy.

 

To ja w sumie polecam spróbowanie leków

(jeśli nie ten temat to proszę o przeniesienie)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczeń moich przyjaciół mogę powiedzieć, że leki wpędzały ich w jeszcze większą depresję. Budzili się po nocach i widzieli różne inne dziwne rzeczy. Chemia i pogłębiająca nerwica zmieniały ich nie do poznania. Czy znacie jakieś naturalne specyfiki do walki z depresją?

 

Kobieta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym. Piwo jest najlepsze na stres, na odstresowanie się, chyba żadne leki nie działają tak dobrze na stres.

 

Stres to nie choroba i nie trzeba go leczyć. Na odstresowanie się piwko może i pomaga, jak ktoś lubi.

Nerwica, depresja, lęki to choroba, której piwkiem sie nie wyleczy. Nalezy ją leczyć lekami lub/i psychoterapią (co dla kogo skuteczniejsze).

 

Tyle mojego zdania w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, mam pytanie odnośnie leków do bardziej doświadczonych użytkowników. Od kilku lat walczę ze spadkiem nastroju, który zaczął się niewinnie, a potem przerodził w liczne objawy somatyczne, przypominające różne choroby. Po wielu badaniach zdiagnozowano u mnie depresję i zaburzenia lękowe. Otrzymałam receptę na SSRI i Xanax, ale przestraszyłam się i nie wzięłam tych leków. Walczę przy pomocy psychoterapii, diety, ćwiczeń, lektur, prób zmiany nastawienia, ale to wszystko nie pomaga w takim stopniu, w jakim bym chciała. Daleko mi do siebie sprzed choroby. Mój obecny stan określiłabym jako umiarkowana depresja, choć biorąc pod uwagę, że kiedyś tryskałam pozytywną energią, to pewnie i pełnoobjawowa depresja. Mimo to, dzięki psychoterapii, jestem w stanie pracować, wyjść z domu, sporadycznie spotkać się z ludźmi - wszystko to niechętnie, ale jakoś funkcjonuję. Tylko zastanawiam się, czy "jakoś" to nie jest stan wegetacji. Chciałabym prosić o Wasze sugestie odnośnie tego, czy w takim stanie warto rozpocząć test z lekami? Statystycznie pomagają ok 25-30% pacjentów. Czy spróbować na zasadzie "a co mi tam", czy nie zaczynać przygody z takimi specyfikami, bo wpędzę się w jeszcze większe kłopoty. Każda Wasza sugestia na wagę złota, dziękuję. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

praga, Jeśli chodzi o zaburzenia lękowe i umiarkowaną depresję raczej jest na świecie tendencja do odchodzenia od leków psychotropowych. Moim zdaniem leki są po to by nas postawić do pionu, kiedy nasz stan uniemożliwia nam funkcjonowanie. Ty pracujesz, wychodzisz, nawet pracujesz nas sobą, co jest wielkim sukcesem, uzyskujesz to dzięki sobie, a nie chemii. Zobacz jaką masz siłę.

Biorąc psychotropy musisz się liczyć ze skutkami ubocznymi, możliwością uzależnienia i brakiem gwarancji na spektakularną poprawę. Czy warto, jest to Twoja decyzja.

 

Co do powrotu do stanu sprzed. Usłyszałam od psychologa, że powrotu nie ma. Czy jest to dołująca wiadomość? W pierwszej chwili tak. Ale dziś patrzę na to inaczej. Nigdy bym tak nie pracowała nad sobą i nie byłabym tym kim dziś w środku jestem, gdybym nie ta sytuacja.

 

 

Trzymaj się i popisz na forum, gdy będziesz potrzebować wsparcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×